Polskie domy na zdjęciach Zofii Rydet
small, Polskie domy na zdjęciach Zofii Rydet, full_zofia_rydet_portret_2_0_770.jpg, Portret Zofii Rydet , fot. dzięki uprzejmości Fundacji im. Zofii Rydet / www.zofiarydet.com
#fotografia
#culture
Ze zdjęć, które fotografka robiła w całej Polsce przez blisko 20 lat, można się dowiedzieć, jak mieszkali Polacy, jakie przedmioty były modne, jakie uważano za najcenniejsze pod koniec XX wieku.
Otwarta 25 września w warszawskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej wystawa "Zofia Rydet. Zapis, 1978-1990" to najobszerniejszy jak do tej pory pokaz liczącego ponad 20 tysięcy obrazów zbioru fotografii. Jego autorka przez blisko 20 lat fotografowała wnętrza domostw Polaków, podróżując po całym kraju i wchodząc z aparatem do wiejskich chat i mieszkań w blokach. Swoim projektem objęła dwadzieścia województw (najwięcej fotografii powstało na terenie Podhala), wsie oraz miasta, jak Warszawa czy Kraków. Zofia Rydet przyjęła jeden sposób robienia zdjęć, zawsze tak samo sadzała modeli, podobnie dokumentowała wnętrza, w których żyli. Sama tak to opisywała:
Zofia Rydet fotografuje Stanisa Solocha, fot. Maciej Plewiński / Forum
"Początkowym moim założeniem było: ważniejsze są przedmioty, wnętrze, człowiek jest tylko elementem określającym to wnętrze, ma być statyczny, jakby sam był przedmiotem, wobec tego musi siedzieć na wprost aparatu i patrzeć w obiektyw; zdjęcia będą robione zawsze tym samym aparatem i obiektywem, w tym samym oświetleniu i mniej więcej z tego samego punktu widzenia. Bo przecież miał to być jak najbardziej prosty, obiektywny, autentyczny zapis zastanej rzeczywistości robiony z chłodnym dystansem."
Zofia Rydet podczas pracy, fot. dzięki uprzejmości Fundacji im. Zofii Rydet / www.zofiarydet.com
Zofię Rydet interesowało naturalne, najbardziej autentyczne otoczenie człowieka, czyli jego własny dom, który urządzał po swojemu, w którym otaczał się ważnymi dla siebie przedmiotami, który odzwierciedlał status społeczny czy materialny portretowanych. Tak precyzowała swoje podejście do fotografowania portretów we wnętrzach:
"Ja nic nie reżyseruję, nie układam ani przedmiotów, ani też ludzi – to oni, właśnie przez poczucie obecności aparatu i obiektywu, starają się być jak najbardziej godni i piękni. Sami się jakby reżyserują i to daje właśnie jakiś jeden wymiernik wszystkich zdjęć, jakiś humanistyczny obraz równości człowieka."
Zofia Rydet, fotografia z cyklu "Zapis socjologiczny", 1978-1990, fot. z kolekcji Fundacji im. Zofii Rydet
Cykl "Zapis socjologiczny" zawiera detale pomieszczeń mieszkalnych, fotografie domów z zewnątrz, portrety gospodyń, stojących na progu domu, wizerunki rzemieślników w ich warsztatach, jednak najbardziej wyjątkową i przejmującą jego częścią jest typologiczny zbiór podobnych ujęć siedzących postaci na tle swoich pokoi czy izb.
"W swoim zapisie Rydet jest obsesyjna, czuć tu wręcz przemoc. Wbrew licznym zmiękczeniom egzegetów opisujących jej humanistyczne zacięcie, fascynację ludem i swoistą mistykę spotkania z drugim człowiekiem, metoda pracy Rydet polegała na wtargnięciu do wnętrza izby i wykonaniu możliwie ostrego, szczegółowego i nieupiększonego zapisu rzeczywistości społecznej" – pisał o cyklu "Zapis socjologiczny" krytyk fotografii, Adam Mazur.
Jednak to właśnie dzięki temu ortodoksyjnemu podejściu i konsekwencji w fotografowaniu zbiór Rydet posiada tak wielką wartość. Ten zbiór zdjęć, często określany mianem najbardziej monumentalnego przedsięwzięcia w dziejach polskiej fotografii, dzięki tytanicznej pracy Fundacji im. Zofii Rydet (bezpośrednio opiekującej się archiwum artystki), Fundacji Sztuk Wizualnych, Muzeum w Gliwicach oraz Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie został niedawno zdigitalizowany i udostępniony na specjalnej stronie internetowej www.zofiarydet.com.
Już w 1982 roku Zofia Rydet pisała o swoim cyklu, że "przestaje to być reportażem, a staje się raczej badaniem naukowym. A przy tym wydaje mi się, że jest w tym ogromna doza humanizmu, która mnie samą wzrusza i pasjonuje". I tak też jest on odbierany dziś – mniej jako przedsięwzięcie ze świata sztuki, a raczej jako bezprecedensowy dokument, zbiór wiedzy z dziedziny kultury, antropologii, socjologii, ale też… wzornictwa, charakterystycznego dla tamtych czasów "dizajnu". Ze zdjęć Zofii Rydet można się dowiedzieć, jak mieszkali Polacy, jakie przedmioty były modne, jakie uważano za najcenniejsze. Łatwo też można dostrzec ogromny rozdźwięk pomiędzy wystrojem wnętrz wiejskich chat, które sprawiają wrażenie, jakby czas zatrzymał się w nich wiele wieków temu, a mieszkań w blokach.
"Bardzo jestem zadowolona i po prostu szczęśliwa, że udało mi się znaleźć tyle okruchów życia, które mnie wzruszyły czy podobały się i w rolkach, które teraz trzeba wywołać, mam zatrzymane życie ludzkie, stare umierające domy i to wszystko, co tak szybko mija i ginie – a teraz będzie moje i niemal stworzę je do życia na nowo. Gdybym tylko miała więcej sił, cały dzień noszę ciężki jednak sprzęt i nieraz tak bardzo boli, robię się coraz bardziej garbata" – pisała o swojej pracy fotografka.
Przeglądając monumentalny zbiór fotografii z cyklu "Zapis socjologiczny" można dostrzec powtarzające się na wielu zdjęciach motywy, wybrać kilka najbardziej charakterystycznych przedmiotów. Można w ten sposób dowiedzieć się, jak jeszcze nie tak dawno temu mieszkali Polacy.
1. Monidło
Zofia Rydet podczas fotografowania monidła, fot. dzięki uprzejmości Fundacji im. Zofii Rydet / www.zofiarydet.com
Monidło, czyli malowany w charakterystycznej manierze ślubny portret lub podmalowywana, kolorowana fotografia, przedstawiająca młodą parę – to przedmiot, który kiedyś stanowił niemal obowiązkowy element wyposażenia wnętrza i który dziś odszedł w niepamięć. Monidła stały się popularne, bo były tańsze niż tradycyjne portrety ślubne, praktycznie każda młoda para mogła sobie na nie pozwolić. Moda na zamawianie takich wizerunków (czasami w ten sposób przedstawiano nie tylko nowożeńców, ale i innych członków rodziny) przeminęła wraz z rozwojem fotografii.
2. Makatka
Zofia Rydet, fotografia z cyklu "Zapis socjologiczny", 1978-1990, fot. z kolekcji Fundacji im. Zofii Rydet
Makatki – to kolejny przedmiot, który dziś trudno znaleźć zarówno w miejskich, jak i wiejskich domostwach. Na zdjęciach Zofii Rydet zobaczyć można wiele odmian tej zazwyczaj wieszanej na ścianie dekoracyjnej tkaniny. Makatki mogą być tkane, dziergane, wyszywane, a także malowane. Makatką nazywało się zarówno tkane na wzór dywanów czy gobelinów obrazy, przedstawiające najczęściej pejzaże (np. słynne "Jelenie na rykowisku") lub sceny religijne, jak i wyszywane na białym płótnie przez gospodynię proste obrazki z rozmaitymi sentencjami (np. "Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje", czy "Szczęście gości w domu wciąż gdy pomaga żonie mąż"). Zofia Rydet tak pisała o fotografowanych przez siebie domach:
"Te wnętrza to też niezwykłość ogromna – jest tam tyle różnych drobiazgów, przedmiotów, "perełek", które udaje mi się utrwalić. Każda makatka jest inna niż pozostałe – to naprawdę śliczne rzeczy. Mówię "śliczne" nie dlatego, że sama chciałabym się takimi otaczać, ale dlatego że w swoim miejscu, w otoczeniu tamtych, konkretnych ludzi, one po prostu takie są."
3. Dekoracje, bibeloty
Zofia Rydet, fotografia z cyklu "Zapis socjologiczny", "Przedmioty i dekoracje", , 1978-1990. Region: Śląsk, miejscowość: Ostropa, fot. z kolekcji Fundacji im. Zofii Rydet
Dekorowanie wnętrz za pomocą drobnych, ozdobnych przedmiotów bez żadnej funkcji, figurek, serwetek, kwiatów dotyczy tak samo wnętrz wiejskich, jak i miejskich. Bogactwo form obecnych w domach Polaków bibelotów jest ogromne. Zofia Rydet, wizytując szczególnie wiejskie domostwa, zauważyła jednak pewną prawidłowość:
"Nie ma już drewnianych ścian, a w środku wszędzie podobne bibeloty ze sklepów 1001 drobiazgów, złocone i malowane w wisienki szklanki, różne krasnoludki i lalki, sztuczne sztywne kwiaty, choć w ogródku są tak piękne świeże".
Chęć do otaczania się często bezużytecznymi przedmiotami pozostała jednak w nas chyba do dziś.
4. Papież
Zofia Rydet, fotografia z cyklu "Zapis socjologiczny", "Obecność", 1978-1990. Region: Chochołów, miejscowość: Ostropa, fot. z kolekcji Fundacji im. Zofii Rydet
"Punktem centralnym w wiejskiej chacie jest telewizor, który chodzi przez cały dzień. Książek przeważnie brak. Na telewizorze stawiają to, co dla nich najdroższe, najczęściej portret Ojca Świętego Jana Pawła II. Tych zdjęć z Papieżem w różnym otoczeniu mam już tysiące" – pisała Zofia Rydet.
Wizerunek papieża – Polaka miał rzeczywiście swoje stałe miejsce w domach Polaków u schyłku II połowy XX wieku – tak samo u mieszkańców wsi, jak i miast. Portretów wybranego w 1978 roku Jana Pawła II przybywało po każdej kolejnej pielgrzymce kapłana do ojczyzny (w czasie realizacji projektu "Zapis socjologiczny" tych pielgrzymek było sześć, w latach 1979, 1983, 1987, 1991, 1995, 1997). Czasami papież – Polak miał na ścianach polskich odmów zaskakujących sąsiadów, np. Stalina, Gomułkę czy idoli ze sceny muzycznej. Jedne portrety domownicy wieszali z potrzeby serca inne z powodów "politycznych", na wypadek wizyty państwowego urzędnika czy milicjanta.
5. Święte obrazy
Zofia Rydet, fotografia z cyklu "Zapis socjologiczny", "Mit fotografii", , 1978-1990. Region: poznańskie, miejscowość: Santokot, fot. z kolekcji Fundacji im. Zofii Rydet
Niewiele jest chyba w Europie nacji, które swoją religijność przeżywają, otaczając się wizerunkami świętych. W polskich domach, szczególnie tych na wsi, wizerunki Jezusa, Maryi, świętych czy scen biblijnych pojawiają się w prawie zawsze i w rozmaitych odmianach. Zofia Rydet dostrzegała jednak, że ten sposób przeżywania wiary odchodzi:
"Zrobiłam przeszło trzydzieści tysięcy zdjęć w dwudziestu województwach, przede wszystkim wieś, której obraz zmienia się z olbrzymią szybkością każdego roku, giną stare chaty kryte słomą, giną małe domki drewniane charakterystyczne dla różnych regionów. Giną stare wnętrza chat z rzędami świętych obrazów."
6. Sztuka ludowa
Zofia Rydet, fotografia z cyklu "Zapis socjologiczny", "Ludzie we wnętrzach", region: Chochołów, 1978-1990, Osoby na fotografii: Anna Frączysta, fot. z kolekcji Fundacji im. Zofii Rydet
Tradycje ludowe – stroje, obrzędy, rękodzieło – w drugiej połowie XX wieku, po części za sprawą polityki władz państwowych, zaczęły znikać z domów Polaków. Zofii Rydet udało się jeszcze uchwycić je na zdjęciach, w portertach wisjkich gospodyń, pozujących w strojach ludowych czy we wsi Zalipie, w której żywa była tradycja malowania we wzory kwiatowe domów, mebli, drobnych przedmiotów. Rydet zafascynowana była tą wsią. Pisała do swojej przyjaciółki, Krystyny Łyczywek:
"Cała wieś ma malowane wszystko w kolorowe kwiaty, wzorki, zwierzęta. Chaty, wnętrza, stodoły, studnie, nawet psie budy malowane. Po raz pierwszy właściwie robiłam kolor, ale nie wiem, co z tego wyjdzie."
Uważny widz dostrzeże na zdjęciach z "Zapisu socjologicznego" jeszcze jedno: elementy rękodzieła, drewniane świątki, ludowe obrazki czy dziergane serwetki pojawiają się też w miejskich domach. O ile na wsi ich obecność jest naturalna, stanowi integralną część przestrzeni mieszkalnej, o tyle w miejskich domach pełni rolę bibelotu, dekoracji.
7. Zwierzęta
Zofia Rydet, fotografia z cyklu "Zapis socjologiczny", 1978-1990. Region: poznańskie, miejscowość: Santokot, fot. z kolekcji Fundacji im. Zofii Rydet
"Zapis socjologiczny", dzięki temu, że realizowany był zarówno na wis, jak i w miecie, pokazuje ogromną różnicę w traktowaniu zwierząt (istnieje ona zresztą także i dziś). Wśród portretów mieszkańców wsi zwierzęta pojawiają się rzadko – nie przebywały one bowiem w domach, pełniły role użytkowe, należały do części gospodarczej, nie mieszkalnej. Inaczej w miastach – tu psy i koty można na zdjęciach zobaczyć często, bo ich pozycja w rodzinie była dużo wyższa, traktowane były niemal jak pełnoprawni domownicy.
8. Meblościanka

Ten dziś uważany za szczyt kiczu mebel był w drugiej połowie XX wieku obiektem marzeń i starań wielu Polaków. Produkowane przemysłowo regały z barkami, miejscami na telewizor, osłoniętymi szkłem półkami były pożądane tak samo w mieście, jak na wsi. Uważane były za symbol nowoczesności i postępu, zastępowano nimi wiekowe kredensy, które kojarzyły się z zacofaniem. Meblościanki miały tez swoją odmianę kuchenną – zabudowanie jednakowymi szafkami kuchni było marzenie wielu gospodyń.
zofia rydet
zapis socjologiczny
fotografia dokumentalna
[{"nid":"34384","uuid":"3a6bf0ec-9174-485b-83b4-6c75b7c0cdb3","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"\u0026quot;Zapis socjologiczny\u0026quot; idzie do sieci","field_introduction":"Mo\u017cna ju\u017c ogl\u0105da\u0107 tysi\u0105ce zdj\u0119\u0107 Zofii Rydet, dokumentuj\u0105ce niemal dwie dekady \u017cycia w Polsce.","field_summary":"Mo\u017cna ju\u017c ogl\u0105da\u0107 tysi\u0105ce zdj\u0119\u0107 Zofii Rydet, dokumentuj\u0105ce niemal dwie dekady \u017cycia w Polsce.","path":"\/pl\/artykul\/zapis-socjologiczny-idzie-do-sieci","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259611\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:11:\u0022#fotografia\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:17:\u0022\/temat\/fotografia\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/clipboard01_3.jpg?itok=NIofmccI","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/clipboard01_3.jpg?itok=5JOqEQUH","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/clipboard01_3.jpg?itok=PuENMpTC","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/clipboard01_3.jpg?itok=cj0Hu5sU","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/clipboard01_3.jpg?itok=WsJpv03R","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"230","cover_width":"406","cover_ratio_percent":"56.6502"}]