W Polsce proces ten legitymizowały publiczne instytucje wystawiennicze oraz kluczowe publikacje badawcze. W tym wypadku należy więc mówić nie o unikaniu ryzyka, lecz raczej o nadrabianiu zaległości i zaniedbań. Bo czy można było dłużej czekać na retrospektywy duetu KwieKulik czy Zbigniewa Libery? To dzięki takim wystawom zapamiętamy rok 2009.
Klasycy współczesności
Na przełomie 2008 i 2009 roku o pewnych epizodach z twórczości KwieKulik (Przemysława Kwieka i Zofii Kulik) przypomniała wystawa "Dobromierz X" w łódzkiej galerii Atlas Sztuki. Ciesząca się dużą popularnością ekspozycja szokowała przede wszystkim uwikłaniem sztuki w życie codzienne dwojga artystów. Była jednak zaledwie zapowiedzią emocji, które przyniósł koniec roku. 16 grudnia w Galerii BWA Awangarda we Wrocławiu otwarta została pierwsza retrospektywa KwieKulik "Forma jest faktem społecznym", prezentująca dwie dekady wspólnych działań duetu, od ich wiary w możliwość zmiany rzeczywistości na początku lat 70., po wręcz depresyjne "odmiany szarości" lat 80. To sztuka zanurzona w aktualności społeczno-politycznej i uzależniona od zmagań z codziennymi problemami (m.in. chałtur wykonywanych przez artystów). Część wystawy poświęcona została oczywiście słynnej Pracowni Działań, Dokumentacji i Upowszechniania (PDDiU) oraz ogromnemu archiwum stworzonemu przez KwieKulik.
Zbigniew Libera, "Metafizyka Prowokatora", 1987, olej, akryl, płótno, kol. Zofia Kulik, fot. J. Sielski
Na początku grudnia otworzyła się z kolei retrospektywa Zbigniewa Libery w warszawskiej Zachęcie. Wystawa ta odkryła mniej znaną działalność artysty z lat 80., pozwoliła na nowo spojrzeć na niezwykle rzadko prezentowane prace z lat 90., a także podsumowała jego twórczość z lat ostatnich. Libera okazał się jednym z najbardziej radykalnych polskich artystów i prekursorem tak zwanej sztuki krytycznej. Pierwsza od lat duża wystawa artysty zbiegła się z jego sukcesem na tegorocznych targach Frieze w Londynie, gdzie film Libery Jak tresuje się dziewczynki został zakupiony do kolekcji Tate Modern.
W prezentowanym na wystawie w Zachęcie cyklu Mistrzowie Libera przedstawił sylwetki swoich prekursorów - Zofii Kulik, Andrzeja Partuma, Jana Świdzińskiego. To oni między innymi stali się bohaterami przełomowej książki Łukasza Rondudy Sztuka polska lat 70. Awangarda, poświęconej tym odłamom polskiej neoawangardy, które programowo otwierały się na rzeczywistość, czy to pragmatycznie próbując ją przekształcać lub na nią reagować, czy to zadając egzystencjalne pytania o istotę bytu. Nowe spojrzenie proponowane przez Rondudę uzupełnia się z inną ważną książką, która ukazała się w tym roku - Konceptualizmem w PRL Luizy Nader. Autorka znalazła własną metodę problematyzacji sztuki konceptualnej analizując działalność wrocławskiej Galerii Pod Moną Lisą, poznańskich Akumulatorów 2 oraz warszawskiej Galerii Foksal i jednocześnie poddając krytyce dotychczasowy proces uhistorycznienia.
Retrospektywy
Retrospektywne wystawy z ostatniego roku pokazują również, że wyraźnie zmieniło się podejście do organizowania tego typu ekspozycji. Oeuvre danego twórcy umieszcza się w kontekście innych prac, a w powstawanie wystawy włączani są artyści, których zaprasza się do twórczego komentarza. Tak wyglądała przełomowa wystawa poświęcona Jerzemu Grotowskiemu w Zachęcie, gdzie jego idee teatralne i pojmowanie słowa "performer" zestawiono z tym, co działo się w tym samym czasie w sztuce performance (czyli w polu sztuk wizualnych). Obok fragmentów spektakli Grotowskiego przedstawiono zapisy akcji Giny Pane, Mariny Abramovic, Vito Acconciego, Carolee Schneemann czy Akcjonistów Wiedeńskich. Specjalne projekty odnoszące się do twórcy Teatru Laboratorium przygotowali natomiast Grzegorz Sztwiertnia i Roman Dziadkiewicz.
Za granicami
Jako rodzaj podsumowania mijającego roku uznać można wystawę "3 x TAK", otwartą 5 grudnia w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Prezentuje ona najnowsze nabytki, depozyty i dary w kolekcji Muzeum. W odróżnieniu od analogicznego pokazu w zeszłym roku ("Sztuka cenniejsza niż złoto"), część prac prezentowanych na tegorocznej wystawie można łatwo połączyć z ważnymi wydarzeniami polskiego życia artystycznego w mijającym roku, zwłaszcza sukcesami polskich artystów za granicą. Otwiera ją Autoportret Krzysztofa Wodiczki, pierwotnie wystawiany w Galerii Foksal, a ostatnio - w warszawskiej Fundacji Profile. Obecność Wodiczki w MSN można łączyć z faktem, że reprezentował Polskę na Biennale w Wenecji. W polskim pawilonie zbudował instalację "Goście". Dzięki projekcjom we wnętrzu stworzył iluzję okien mytych przez imigrantów. Próbując uwrażliwić zwiedzających na problemy Innego, Wodiczko wskazywał na dystans pomiędzy gośćmi biennale i tytułowymi "gośćmi" - metaforycznie przedstawiony w instalacji wideo.
Warszawa - Londyn
Na wystawie w Muzeum Sztuki Nowoczesnej oglądać też można pracę wideo
Mirosława Bałki. Ten rok zdecydowanie należał do niego. Obok indywidualnych wystaw w Gladstone Gallery w Nowym Jorku,
White Cube w Londynie czy
Modern Art Oxford stworzył specjalny
projekt w Hali Turbin w Tate Modern. Odsłonięta na początku października rzeźba
How It Is jest dziesiątym z kolei projektem w ramach cyklu sponsorowanego przez firmę Unilever. Zaproszenie do udziału w nim uznaje się za jedno z największych wyróżnień, jakie mogą spotkać żyjącego artystę, ale też ogromne wyzwanie. Bez wątpienia wyróżnienie Bałki uznać należy za znaczące osiągnięcie polskiej sztuki w ostatnich latach, nie tylko pod względem prestiżowym. Bałka w postindustrialnej przestrzeni Hali Turbin zbudował kontener, wysoki na 13 metrów, szeroki na 10 metrów i długi na 30 metrów. Podniesiony na wysokość dwóch metrów, otwarty na jednym z krótszych boków, zaprasza do wejścia do środka po platformie. W środku czai się ciemność. Ciemności bowiem, jej wieloznaczności, poświęcona jest ta praca.
How It Is już pierwszego dnia obejrzało dwa tysiące widzów, rzeźba trafiła na pierwszą stronę "Financial Timesa", pisały o niej niemal wszystkie brytyjskie gazety. Nie był to jedyny sukces polskiej sztuki na Wyspach. W tym czasie trwał już bowiem sezon polski w Wielkiej Brytanii ("POLSKA! YEAR"), przyciągając uwagę publiczności i mediów. Na przykład w czasie, gdy Bałka otwierał wystawę w Tate Modern, w znajdującej się parę kroków dalej Barbican Gallery można było obejrzeć instalację site specific Roberta Kuśmirowskiego, który we wnętrzu galerii zbudował bunkier z czasów drugiej wojny światowej, nawiązujący zarówno do przeszłości wojennej, jak i brutalistycznej architektury Barbicanu. (Godną zauważenia w ostatnim roku była też bez wątpienia wystawa Kuśmirowskiego "Masyw kolekcjonerski" w krakowskim Bunkrze Sztuki).
Za oceanem
Do sukcesów zagranicznych zaliczyć również należy obecność polskich artystów w Nowym Jorku. Dwie indywidualne wystawy
Artura Żmijewskiego w tym mieście prezentowały jego zarówno starsze (X Initiative), jak i nowsze prace (
Museum of Modern Art). W najnowszych realizacjach Żmijewski kontynuuje znaną z jego wcześniejszych filmów metodę warsztatów z udziałem zaproszonych osób. W tym roku zorganizował plener rzeźbiarski w zakładach metalurgicznych, nawiązując do słynnych biennale i sympozjów z lat 60., jednocześnie zadając pytanie o współczesną klasę robotniczą ("Plener rzeźbiarski. Świecie 2009"). Z kolei na wystawie
"3 x TAK" w Muzeum Sztuki Nowoczesnej znalazł się cykl filmów
Demokracje, którego polska premiera odbyła się w tym roku w
Fundacji Galerii Foksal (praca ta, obok wspomnianego filmu Libery, została zakupiona po targach Frieze do kolekcji Tate Modern). Każdy z krótkich, dokumentalnych filmów poświęcony został jakiejś formie masowej manifestacji poglądów politycznych w przestrzeni publicznej – od demonstracji związków zawodowych, przez alterglobalistyczne zamieszki, po zapis pogrzebu Jörga Haidera.
Wiosną tego roku na wystawie "Younger Than Jesus" w nowojorskim New Museum, prezentującej sylwetki kilkudziesięciu artystów najmłodszego pokolenia z całego świata, znalazło się aż trzech artystów z Polski - Anna Molska, Jakub Julian Ziółkowski oraz Wojciech Bąkowski. Ostatni z wymienionej trójki zebrał szczególnie pozytywne recenzje. Bąkowski został także w tym roku laureatem prestiżowego konkursu Deutsche Banku "Spojrzenia", organizowanego w warszawskiej Zachęcie, na który przygotował pracę wspólnie z Molską (Ukończono), notabene laureatką drugiej nagrody. Była to najmniej dyskusyjna decyzja jury w historii całego konkursu. Nic więc dziwnego, że jego pracę również zakupiło Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Bąkowski to nie tylko autor filmów animowanych, muzyk, współtwórca takich projektów muzycznych jak Kot czy Nivea, ale także nieformalny lider poznańskiej grupy Penerstwo. Jeśli o kimkolwiek z młodszej generacji artystów było głośno w mijającym roku, to właśnie o nich. Jeszcze wprawdzie nie weszli do czołowych instytucji, ale indywidualne wystawy w
Poznaniu, Warszawie i
Białymstoku takich artystów jak Magdalena Starska, Iza Tarasewicz, Piotr Bosacki czy Konrad Smoleński nie minęły bez echa. W swoim programie Penerzy przywołują takie zapomniane terminy jak "ekspresja", odnosząc się do sztuki lat 80. W tę stronę kierują się zresztą zainteresowania kuratorów i historyków sztuki, nie tylko w Polsce, i prawdopodobnie kolejne lata przyniosą wzmożone zainteresowanie tą dekadą.
W oczekiwaniu na zmiany
Na koniec, na marginesie wydarzeń stricte artystycznych, warto wspomnieć o pozytywnym fermencie, jaki pojawił się w środowisku sztuki współczesnej w ostatnich miesiącach roku. O potrzebie zmian artyści, krytycy i kuratorzy przekonali się podczas Kongresu Kultury Polskiej w Krakowie. Dynamiczny rozwój sztuki współczesnej w ostatnich latach przyniósł potrzebę określenia na nowo zasad funkcjonowania instytucji, standardów współpracy między nimi a artystami czy włączenia się w projekty reformy finansowania kultury. Tym zamierza zająć się nowo powołane Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej. W Krakowie artyści oraz środowisko kuratorów i krytyków sprzeciwili się arbitralnemu powołaniu dyrektora nowopowstałego Muzeum Sztuki Współczesnej w tym mieście na drodze politycznej decyzji. W Warszawie pojawił się problem schedy po dyrektorze Centrum Sztuki Współczesnej, Wojciechu Krukowskim, odchodzącym na emeryturę po 20 latach sprawowania tej funkcji.
Jeśli jednak mowa o standardach i nadziejach na przyszłość, być może najważniejszym wydarzeniem mijającego roku było oczyszczenie Doroty Nieznalskiej z zarzutów o obrazę uczuć religijnych. Tak, po ciągnących się latami procesach i odwołaniach od wyroków, skończył się głośny skandal wywołany jej instalacją Pasja. To prawdopodobnie lepsza wiadomość dla sztuki niż obietnice zwiększenia budżetów czy budowy nowych muzeów.
Autor: Karol Sienkiewicz, grudzień 2009.