Ostatnia czarownica? Kim była Barbara Zdunk
Ostatni w Europie stos z ludzkim ciałem zapłonął w sierpniu 1811 roku w warmińskim miasteczku Reszel. Ofiarą była Barbara Zdunk – kobieta skazana w kilkuletnim procesie za podpalenie domu. Dlaczego jednak w powszechnym przekazie nazywa się ją "ostatnią czarownicą"?
Wykolejona
Posądzenie o praktykowanie czarów bywało dawniej poręczne, kiedy władze jakiejś wsi lub miasteczka chciały pozbyć się "energicznej kobiety" (jak określił to historyk Bohdan Baranowski). Oczywiście najłatwiej było rzucić takie oskarżenie wobec osoby pochodzącej z nizin społecznych, która nie miała jak się bronić. Kiedy zarzut igrania z mocami nadprzyrodzonymi dotyczyć miał krewnej kogoś lepiej sytuowanego, rzekomi "eksperci" zatrudnieni przez majętną rodzinę mogli na przykład orzec, że oskarżenie jest bezzasadne. Znamienny jest związek oskarżania o czary z pracą seksualną: to obyczajowe wzburzenie powodowało, że kobiety zmuszone sytuacją życiową do sprzedawania usług seksualnych pomawiano nie tylko o moralne "wykolejenie", ale także o paranie się niebezpieczną magią. "Nieraz obwinione o co innego, prostytutki na torturach pod presją sędziów przyznawały się do czarów", pisał Baranowski w monografii "Procesy czarownic w Polsce w XVII–XVIII wieku". To właśnie przełom siedemnastego i osiemnastego stulecia stanowił apogeum, jeśli chodzi o nasilenie zjawiska oskarżania i karania śmiercią kobiet posądzonych o zadzieranie z tajemnymi mocami.
Ale wyrok Barbary Zdunk – choć pasowała do wzorca biednej, "wykolejonej" kobiety – wcale nie dotyczył czarów. Mimo to nierzadko właśnie w taki sposób się o niej mówi: jako o ostatniej czarownicy spalonej w Europie na stosie. Z mocy tej miejskiej legendy korzysta także sam Reszel, budując na niej część swojej strategii promocyjnej. Niewątpliwie historia o kobiecie skazanej za nieokreślone czary, a nie pospolite przestępstwo brzmi bardziej elektryzująco i skuteczniej rozpala wyobraźnię. A jak było naprawdę?
Loch w zamku
"W końcu lata w jednym z najuboższych zaułków pojawiła się niezwyczajna para", pisał związany z Warmią eseista i prozaik Władysław Ogrodziński w opowiadaniu "Płomień i mrok" inspirowanym historią Barbary Zdunk. Niezwyczajną parę kobieta tworzyła z młodszym o kilkanaście lat parobkiem Jakubem Austerem poznanym w Grzędzie pod Reszlem na Warmii. Do Reszla przywędrowali we wrześniu 1807 roku. Trzydziestoośmioletnia wówczas Zdunk (z domu Urban) była córką pasterza i sama również zajmowała się pasaniem zwierząt. Ponoć uważano ją za osobę z niepełnosprawnością intelektualną. Miała dwoje dzieci i nazwisko po mężu (lub jednym z mężów). To nazwisko pewnie nie zapisałoby się w powtarzanej do dziś historii, gdyby nie wydarzenia z nocy z 16 na 17 września 1807 roku. Ktoś z niejasnych przyczyn podpalił wtedy dom, w którym Barbara mieszkała z Jakubem, a ogień rozprzestrzenił się po mieście. Do czynu przyznała się Zdunk, szybko trafiając do lochu w reszelskim zamku (podobno powodowała nią zazdrość o partnera i chęć zemsty). Rozprawa była jednak ciągle przed nią, a poprzedziła ją nieudana próba ucieczki z więzienia. 22 czerwca 1808 roku sąd miejski w Reszlu zadecydował: podpalaczkę należy stracić poprzez spalenie. Wyrok został jednak podważony przez królewiecką Izbę Sprawiedliwości. Co działo się z jej towarzyszem Jakubem? Młody parobek zaginął gdzieś w tej historii – ponoć w momencie podpalenia zaułka przez Zdunk już od dwóch dni przebywał w innym miejscu, nie wiadomo było jednak, w jakim i czy w ogóle żyje. "Przedziwna klatka dla ucieleśnionej zbrodni" – tak Ogrodziński nazywał zamkowy loch, w którym bez prawomocnego wyroku przebywała kobieta, matka dwójki dzieci. W 1809 roku w reszelskiej celi urodziła trzecie.
Spektakle na stosie
Barbara Zdunk przez łącznie trzy lata oczekiwania na proces i wyrok była regularnie gwałcona przez wielu mężczyzn. Wreszcie w 1810 roku ogłoszono oficjalne i zatwierdzone rozstrzygnięcie, podtrzymane – mimo apelacji ze strony obrońcy z urzędu – w roku 1811, co bezwzględnie poświadczał podpis pruskiego ministra sprawiedliwości. Zdunk została najpierw uduszona przez kata z Lidzbarka Warmińskiego, a jej ciało spalono na stosie 21 sierpnia 1811 roku. To był koniec jednej historii – życia Barbary Zdunk, warmińskiej pasterki – i początek innej, tej dotyczącej Barbary Zdunk jako powracającej w popularnonaukowych narracjach figury skupiającej w sobie różne aspekty przemocy wobec kobiet (zarówno bezpośredniej, jak i symbolicznej). Podatność na zranienie Zdunk trafnie rozpoznał w swoim opowiadaniu Ogrodziński:
Bohaterka opowieści zajmowała tak niskie miejsce na drabinie społecznej, tak była bezbronna w swoim upośledzeniu intelektualnym i psychicznym, że jej los dał się bezkarnie nagiąć do potrzeb ponurej dydaktyki moralnej.
Jej los poddał się także przetworzeniom czyniącym z niej ekscytującą "maskotkę" nekroturystyki. W ten nurt "mrocznego" podróżowania i wytwarzania atrakcji turystycznych można bowiem wpisać rozmaite performanse polegające na odgrywaniu procesu i wyroku na Zdunk lub wyrazistego nawiązywania do tych wydarzeń. W Reszlu tego typu pokazy organizowano wielokrotnie: w roku 1981 w ramach Reszenaliów, w roku 2004 (pokaz taneczny "Barbara Zdunk – Ostatnia Czarownica", w roku 2011 (spektakl "Proces Barbary Zdunk – warmińskie Salem?" w dwusetną rocznicę stracenia Zdunk) czy w roku 2019 (widowisko plenerowe "Barbara Zdunk. Proces o czary" w ramach Dni Reszla). W roku 2015 zorganizowano także grę terenową "W poszukiwaniu Barbary Zdunk". Najgłośniejszym echem odbił się bodaj spektakl z 2011 roku – wtedy to jedna z zaproszonych gościń, ówczesna pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Elżbieta Radziszewska zaprotestowała przeciwko czynieniu atrakcji turystycznej z palenia kobiet na stosie, jednego z niechlubnych zabytków europejskiej kultury prawnej. Ministra apelowała nawet o wycofanie widowiska z programu obchodów Dni Reszla, ale bezskutecznie. Dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Reszlu stwierdził wówczas, że tego typu kontrowersje to "genialna kampania reklamowa".
Feministyczne głosy
Historią Barbary Zdunk zainspirował się także duet dramaturgiczno-reżyserski Jolanty Janiczak i Wiktora Rubina. W 2020 roku w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie premierę miał spektakl "I tak nikt mi nie uwierzy" biorący za punkt wyjścia reszelską historię i jej dalsze losy i przetworzenia, idący jednak w stronę współczesnych feministycznych interpretacji dotyczących prawa do własnego głosu i prób wydostania się spod hegemonii męskiego spojrzenia. W dramacie Janiczak i jego scenicznej realizacji postaci tworzą rodzinny krąg Barbary – to, poza nią samą, jej ojciec, brat, ukochany Jakub i trzy córki. Nie ma tutaj stosu, nic nie płonie. Autorka tekstu przyznawała w jednej z rozmów, że archiwa, do jakich udało jej się dotrzeć, były szczątkowe; że jej interpretacja historii Zdunk opowiedziana jest bardziej poprzez intuicję. Powtarzająca kilkukrotnie tytułową frazę postać Barbary Zdunk stała się w spektaklu duetu Janiczak/Rubin postacią-portalem do narracji o utracie i (nie)możliwości odzyskania głosu; o bezwzględności pozycji, z jakiej próbuje się mówić.
Pokazowa egzekucja
O Barbarze Zdunk jako o "ostatniej czarownicy w Europie" przeczytamy nawet na stronie Polskiej Organizacji Turystycznej działającej pod ministerialną egidą, a także posłuchamy w audycji Polskiego Radia. Być może jedną z przyczyn, dla których to zbiorowe "fałszywe wspomnienie" dotyczące losów Zdunk cieszy się taką trwałością jest potrzeba swego rodzaju opakowania historii o bestialskim wyroku wydanym przez pruskie władze już w XIX wieku na terenie dzisiejszej Polski. Nie gdzieś w odległym, anonimowym miejscu i w niedookreślonych ciemnych wiekach, ale w relatywnie bliskim (lub po prostu możliwym do wyobrażenia sobie) horyzoncie czasowo-geograficznym. Informacja o rzekomych praktykach magicznych jest nie tylko ciekawa narracyjnie, ale też "egzotyzuje" całą historię, zbliżając ją do baśni i lokalnej legendy, a oddalając od surowego charakteru kroniki kryminalnej. Znamienny jest w tym kontekście gest uduszenia Zdunk przed spaleniem ciała – spektakularna egzekucja, ale o pokazowym, teatralnym charakterze. Może miała to być radykalnie plastyczna przestroga dla innych mieszkanek i mieszkańców miasteczka, forma – jak pisał Ogrodziński – "ponurej dydaktyki moralnej"?
Źródła: W. Ogrodziński, "Płomień i mrok", [w:] "W cieniu samotnych wież", Olsztyn 1962; D. Kowalewska, "Czarownice i pamięć", [w:] "Podążając za mistrzem…", Słupsk 2023; B. Baranowski, "Procesy czarownic w Polsce w XVII–XVIII wieku", Łódź 1952;
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]