Najbardziej efektowna jest "sprawa" czwarta, w której Chrystus stępuje do piekieł, aby wyprowadzić oczekujących go tam patriarchów. Jak to bywa w misterium, wzniosłe miesza się z komicznym. W czerwonej kapie i z wielkanocną chorągwią Jezus dobija się do bramy, słysząc pyskujących diabłów, rozżalonych, że zepsuł im święta.
Na scenie ukazują się postaci starotestamentowe, co w utworze misteryjnym nie pozostaje bez znaczenia. Jakkolwiek akcja sztuki obejmuje jedynie krótki okres między śmiercią a objawieniem się Jezusa, to dzięki rozmaitym zabiegom przywołana zostaje cała historia zbawienia – od upadku pierwszych ludzi aż po Sąd Ostateczny.
Tradycja misteryjna była w dawnej Rzeczypospolitej niezwykle żywotna. Po części wywodzą się z niej staropolskie pastorałki (choć wśród przodków tego gatunku znalazła się i ekloga). Pasterze w staropolskich dialogach bożonarodzeniowych mają najczęściej swojskie imiona, jak Matys, Klimek albo Grzela, a i dary, które z dobrego serca przynoszą Dzieciątku, kojarzą się z realiami staropolskiej wsi.
Teksty nawiązujące do konwencji misteryjnej powstawały jeszcze w XVII, a nawet w XVIII wieku. Ślady takiej stylistyki (obok innych formalnych inspiracji) znajdujemy chociażby w dziele Jakuba Gawatowica. Napisana przezeń "Tragedia albo wizerunk śmierci Przeświętego Jana Chrzciciela Przesłańca Bożego" stworzona została z myślą o popularnej scenie religijnej i wystawiona w 1619 roku podczas świętojańskiego jarmarku w Kamionce Strumiłłowej. Sztukę cechuje dramatyzm sprawiający, że "Tragedia" i dziś może być atrakcyjna dla widzów.
Związki z tradycją misteryjną dostrzeżemy też w jednym z najstarszych polskich dramatów, czyli w "Żywocie Józefa" Mikołaja Reja. Utwór przeznaczony był raczej do czytania, ale bez wątpienia odbijają się w nim konwencje, z którymi autor zetknął się jako widz teatralny (obok misterium widać wpływy moralitetu oraz komedii). Dzieło Reja wydrukowane w Krakowie w 1545 roku, ukazuje dzieje starotestamentowego Józefa sprzedanego przez braci do niewoli, jego karierę w Egipcie i sprowadzenie całej rodziny do nowej ojczyzny. Poeta zadedykował swe dzieło Izabeli Jagiellonce. Przywołując losy biblijnego patriarchy, który dzięki wierności Bogu dociera na szczyty powodzenia, chciał pocieszyć nieszczęśliwą węgierską królową, córkę Bony i Zygmunta Starego. Podobnie jak w misterium, rzeczywistość dramatu przypomina raczej czasy Reja aniżeli epokę starożytną. Rachel, błogosławiąc ukochanego syna, kreśli mu na czole znak krzyża. Potyfar okazuje się być hetmanem, a Egipt to miasto, w którym mieszka król o imieniu Faraon. Trzeba jednak zaznaczyć, że pod warstwą rozmaitych naiwności i niezgrabności (żona Potyfara, wyznając Józefowi swe uczucia, stwierdza, że jej "we łbie piska"), dramat zawiera w sobie niezwykły obraz ludzkich namiętności i zmagań z przeznaczeniem. Mikołaj Rej, pisząc swe dzieło, nawiązał do toposu theatrum mundi, przez co bohaterowie jego dramatu ukazują nam się jako aktorzy na scenie ludzkiego żywota.
Historia Józefa, stanowiąca przejmującą alegorię ludzkiego losu, musiała poruszać wyobraźnię renesansowych twórców, skoro sięgnął po nią i Szymon Szymonowic. Jego łacińska tragedia "Castus Ioseph" opublikowana została w 1587 roku. W tym samym roku ukazał się także nawiązujący do innej biblijnej historii "Jeftes", którego Jan Zawicki przełożył z tragedii szkockiego humanisty George'a Buchanana. Dzieło Szymonowica spolszczył z kolei Stanisław Gosławski w roku 1597. Niezwykłym walorem tragedii "Castus Ioseph" okazuje się jej wielowarstwowość. Pod względem fabularnym utwór ukazuje skutki fałszywego oskarżenia, jakie na Józefa rzuciła żona Potyfara, ale jednocześnie podkreśla jej podobieństwo z Fedrą trawioną namiętnością do własnego pasierba. Uważny czytelnik znajdzie w Szymonowicowej tragedii jeszcze warstwę trzecią, chyba najważniejszą. Oto dzieje niewinnego Józefa ukazane są jako prefiguracja, czyli zapowiedź śmierci i zmartwychwstania Jezusa.
Diabeł z nadwagą