Jeśli szukać pokrewnych do prac Gierzyńskiej zjawisk poza granicami Polski, być może najbliższe okazałyby się prace Amerykanki Franceski Woodman, powstające właściwie w tym samym czasie, co początki cyklu "O niej" – na przełomie lat 70. i 80. Dziś uznawana za jedną z najwybitniejszych artystek swego czasu, Woodman zresztą w swoim własnym środowisku pozostawała równie osobna i w swoim krótkim życiu, zakończonym samobójstwem w wieku 22 lat, także nie doczekała się wielkiego uznania. Podobnie jak Gierzyńska, Woodman również z drobnymi wyjątkami posługiwała się niemal wyłącznie fotografią czarno-białą, nie trzymała się reguł "poprawnej" fotografii, fotografowała przede wszystkim samą siebie, eksplorowała swoją własną cielesność i grała z napięciem pomiędzy odsłanianiem się i wymykaniem spojrzeniu.
Niekiedy strategia artystek staje się bliźniaczo podobna. W przypadku Woodman do najsłynniejszych fotografii należą te, w których artystka wykorzystuje długie naświetlanie, przez co otoczenie pozostaje uchwycone w pełnej ostrości, jej postać staje się zaś widmowo rozmyta, pozbawiona konturów, niemal półprzezroczysta. Gierzyńska niekiedy wykorzystuje to samo rozwiązanie, choć w nieco innym kontekście. Woodman ukazuje siebie przede wszystkim we wnętrzu przestronnej i malowniczo zdezelowanej, obdrapanej pracowni w domu w Providence, z którym nieraz niemal dosłownie się stapia, znikając na przykład za płatami odłażącej ze ścian tapety. Gierzyńska porusza się w przestrzeni małego PRL-owskiego mieszkania w bloku, widzimy ją lawirującą w ciasnej przestrzeni łazienki, na tyle wąskiej, że poruszanie się po niej tak, by nie postrącać niczego z półek, wymaga wykonywania niemal wdrukowanego w ciało, skomplikowanego układu choreograficznego.
W cyklu "O niej" artystka wykorzystuje jednak także cały szereg innych strategii. Jeśli w jednych fotografiach rozmywa się, wymyka spojrzeniu zamieniając w rozmyte widmo lub ginąc w plamie cienia, w innych fotografuje się en face, patrząc wprost w obiektyw, a na odbitce dodatkowo wyostrza swoje rysy kilkoma liniami kredki. Rozwijany przez lata cykl oddaje bowiem przede wszystkim całą panoramę stanów emocjonalnych zakreślonych w tytułach poszczególnych zdjęć ("Opanowana", "Nieszczęśliwa", "Zamknięta"...). "O niej" to dzięki temu rzecz jednocześnie intymna i uniwersalna. Trzecioosobowy tytuł cyklu stawia Gierzyńską w pozycji everywoman, przy czym artystka nie tworzy tu uporządkowanej, linearnej narracji, nie stawia tez co do tego jaka "powinna" być współczesna kobieta i jak powinno wyglądać jej życie, cele, codzienność. Zamiast tego tworzy szczegółowy atlas stanów emocjonalnych i sytuacji, przyszpila je jak entomolog owady w gablocie, tworząc katalog, z którego mniejszą lub większą cząstką może zidentyfikować się wiele odbiorczyń. Staje się reżyserką i aktorką w teatrze życia codziennego, czasem improwizując, a czasem działając wedle ścisłego scenariusza.