Instagramowy przewodnik po Polsce
Miejski folklor, dobra architektura i retro akcenty. W podróż po kraju zapraszają lokalni przewodnicy.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Na Instagramie Olgi Drendy, autorki książek "Duchologia polska" i "Wyroby. Pomysłowość wokół nas", znajdziemy place zabaw, dworcowe poczekalnie, stare kina, kolorowe mozaiki, okładki czasopism i 1001 innych drobiazgów. Pracowita antropolożka z Mikołowa ze swoim przekazem trafiła do pracowników naukowych, wielbicieli reportażu i tysięcy osób tęskniących za artefaktami czasów niedawno minionych.
Na fali popularności retromanii wyrosło wiele oddolnych inicjatyw utrwalających fenomeny z najbliższego otoczenia twórców. Jeszcze kilkanaście lat temu młodzi fotografowie na blogi wrzucali zdjęcia z imprez – dziś już nikogo nie dziwi, gdy aparaty kierują na lokalny folklor i przywracają go masowej wyobraźni.
@kratki_furtki_plotki
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Profil prowadzony przez Macieja Pietrukańca jest zbiorem metaloplastyki i detali rodem z PRL. Dominują tu bramki prowadzące do ogródków działkowych, ale są też kraty okienne, śmietniki (kultowe pingwiny) i inne obiekty mające upiększać otoczenie.
Gdy poprosiłem autora o zgodę na użycie w tekście jego zdjęć, ten dodał:
Fajnie, gdyby moje zdjęcia były okazją do dostrzeżenia tej lekceważonej części naszej kultury wizualnej, której, choćby przez masową skalę występowania, należy się odnotowanie, że w ogóle jest.
Furtka po prawej stronie powstała z elementów dekoracji będącej częścią wystawy w muzeum zakładowym Kopalni Węgla Brunatnego Turów w Bogatyni. Kiedy likwidowano ekspozycję, pracownik, a przy okazji hobbysta-działkowiec, zwrócił się z prośbą o udostępnienie dekoracji, a z której następnie wykonał bramkę. Górna kompozycja przedstawia faunę i florę pliocenu, a dolna górnika urabiającego węgiel na przodku.
@pozdrowienia_z_malego_miasta
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
"Wszyscy jesteśmy mieszkańcami małych miast" – takim hasłem wita na swoim profilu Maciek Cholewa, artysta urodzony w Siemianowicach Śląskich. W porównaniu z kontem Drendy, mniej tu duchologicznych sentymentów, a więcej obserwacji współczesności i sytuacyjnego humoru. Znajdziemy tu sklep "Spoko", piekarnię "Grzybek" i cały zbiór bohaterów z nieistniejących bajek. Wykonane, a może wyrzeźbione w tujach sowy to tylko jeden z wielu przykładów uczłowieczania fragmentów otoczenia. Większość zdjęć powstała w Radzionkowie – mieście, które Cholewa traktuje jako pracownię, a także ważne źródło odniesień i inspiracji. Autor wspólnie z Wojciechem Radwańskim prowadzą też profil @r_a_d_z_i_o_n_k_o_w, na który trafiają zdjęcia z drona.
Styl wyświetlania galerii
wyświetl pojedynczy obrazek
Cholewa, być może zainspirowany pracą Pietrukańca, jest też autorem projektów furtek. W tym połączeniu socmodernizmu i sztuki ludowej krytyk sztuki Piotr Policht dostrzegł "osobną, trwałą w swoim rozchwianiu propozycją tożsamościową". Więcej o tym przeczytasz tutaj.
@ogrodnictwo_podblokowe
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
W czasie przymusowej kwarantanny z powodu pandemii koronawirusa mogło się okazać, że położony przy bloku niewielki ogródek to jedna z niewielu rzeczy, którą można nacieszyć oczy. W miejskich ogródkach wszystkie chwyty są dozwolone – wersja mini i maxi właścicieli cieszy pewnie podobnie. Prowadząca profil prowadzi też konkurs na Ogródek miesiąca. Czekamy na otwarcie sezonu!
@polskisocrealizm
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Dom "Górnik" w Sosnowcu i płaskorzeźba Jerzego Jarnuszkiewicza na przedszkolu przy ul. Sowiej 4 na warszawskim Mariensztacie, fot. @polskisocrealizm
"Wolimy słabe sgraffito niż kolorowy styropian" – przedstawiają się twórcy profilu, na którym umieszczają przykłady polskiego socrealizmu, głównie z lat 1949-1955. Grupę tworzą Justyna Pyta, Filip Lasocki i Marcin Skup. Skąd pomysł na zajęcie się "socpolem"?
Jeżeli nie zaczniemy o nim rozmawiać, to czeka nas pasteloza.
Oprócz architektury znajdziecie tu rzeźby, obrazy i historie opisywanych obiektów.
@mieszkamwszczecinie
Format wyświetlania obrazka
pełna szerokość [1160 px]
Profil prowadzony przez Olę Poncyljusz i Michała Szałkiewicza to najlepsza reklama Szczecina, jaką mogliby wymyślić miejscy włodarze. Twórcy fotografują głównie zabytkowe kamienice, klatki schodowe, detale i zdobienia. Przedwojenne budynki zachwycą wszystkich warszawiaków wzdychających do nielicznych "francuskich" kamienic w stołecznym Śródmieściu. Pięknym, szczegółowym zdjęciom towarzyszą poetyckie komentarze – polecamy śledzić Stories. Historię sfotografowanej powyżej pracowni fotograficznej przeczytacie na blogu.
@maciejdusiciel
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Klatka schodowa w poznańskim "Okrąglaku" i sanatorium "Elektron" w Ustroniu, fot. @maciejdusiciel
Maciej Czarnecki, jak sam pisze, fotografuje architekturę, która "nie przeprasza". Modernistyczną, brutalistyczną; maszyny do mieszkania i ślady dawnych utopii. Śledzone przez ponad 10 tysięcy osób konto warto obejrzeć, by docenić to niełatwe dziedzictwo, jak często pisze się o surowej architekturze późnego modernizmu. Monumentalne realizacje z Wałbrzycha, Krakowa czy Gliwic przypominają brutalistyczne ikony z Belgradu czy Tbilisi. Mając w pamięci wyburzenie Dworca PKP w Katowicach, warto ruszyć szlakiem jeszcze istniejących obiektów.
@slaski_modernizm
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Pomnik Powstańców Śląskich w Katowicach, w tle Superjednostka, al. Korfantego, 1967, autorzy: Gustaw Zemła, Wojciech Zabłocki, fot. Bartek Dworski / @slaski_modernizm
Prowadzony przez Bartka Dworskiego profil pokazuje zabytki (i nie tylko) śląskiej architektury. Są tu budynki, rzeźby i niezwykłe mozaiki. Autor zadbał, by tam, gdzie to możliwe, zdjęciom towarzyszył rok powstania budynku, nazwisko architekta i dokładny adres. Fotograf prowadzi też profil @le.nin.grad, na którym zbiera polskie budynki z okresu komunizmu.
@poland.street.view
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Hajnowska lodziarnia i zając lecący gdzieś w województwie małopolskim, fot. @poland.street.view
Kadry z małych i mniejszych miejscowości utrwalone przez oko kamery Google. Jest tu Hajnówka, Trześcianka czy Hrubieszów. Na zdjęciach łowienie ryb w rzece, spotkanie przy pustej betonowej piaskownicy i... przelatujący nad drogą zając. Nawet jeśli Michael Wolf jako pierwszy wykorzystał na szeroką skalę Street view, to i tak warto rzucić okiem na własne podwórko. Kilometry kursorem po mapie przeszła Monika Stpiczyńska.
@wedrowny_zaklad_fotograficzny
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Przez kilka lat Agnieszka Pajączkowska jeździła Volkswagenem T3 od wsi do wsi, zagadywała ludzi, robiła zdjęcia portretowe i drukowała je na miejscu. Zdjęcia przekazywała za darmo, za coś do jedzenia lub za opowieść. Zebrane wspomnienia, obrazy i miejsca opisała później w książce wydanej przez Czarne. Na jej Instagramie można zobaczyć migawki z tych podróży po Polsce – to dobra okazja do poznania przygranicznych miejscowości. Więcej o książce przeczytasz tutaj.
@krzysztofeberle
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Krzysztof Eberle może zainpirować osoby lubiące chodzić własnymi ścieżkami. Fotograf od kilku lat mieszka w Warszawie i z zapałem utrwala późnokapitalistyczny krajobraz stolicy. Na jego zdjęciach można znaleźć upadłe centrum handlowe, monumentalne wieżowce, zaniedbane przestrzenie w centrum miasta czy utrwalone z dystansu obchody świąt państwowych.