Antonina Sokolicz. Przeciwko teatrowi zblazowanych dorobkiewiczów
"Pociąg człowieka do sztuki tak samo domaga się zaspokojenia, jak potrzeba jedzenia, snu, powietrza" – twierdziła Antonina Sokolicz, pisząc o roli kultury w życiu robotnic i robotników. Jej wizja teatru, z którym mogłaby się utożsamić klasa pracująca, urzeczywistniła się w ramach założonej w 1919 roku sceny – pierwszego robotniczego przedsięwzięcia teatralnego niepodległej Polski.
Moc twórcza proletariatu
W 1921 roku ukazuje się napisana przez Antoninę Sokolicz broszura "O kulturze artystycznej proletariatu" wydana nakładem Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych Rzeczypospolitej Polskiej. "Wśród mnóstwa haseł i żądań najbardziej radosnym, świetlanym, zwiastującym rozkwit duszy ludu pracującego jest hasło proletariackiej kultury artystycznej", pisała, podkreślając rolę wiedzy i sztuki w wyzwoleniu ludu pracy. Zdaniem Sokolicz w latach 20. kapitał kulturowy należący do klasy posiadającej miał stać się także udziałem proletariatu, który "z równym zapałem i energią budować zaczyna swe własne organizacje kulturalno-oświatowe i artystyczne, z jakim tworzył związki zawodowe". Stawką tego procesu miała być bowiem nie tylko demokratyzacja dostępu do wiedzy i sztuki nagromadzonej dotychczas przez społeczeństwo, lecz także wytwarzanie nowych zasobów właściwych kulturze proletariatu. Sokolicz kreśliła w "O kulturze…" obraz przyszłości, w której dobrostan ludzi pracy wiązać się będzie także z wytwarzaniem nowych form estetycznych, a redystrybucja dotyczyć będzie również innego podziału w sferze aktywności twórczej i oświatowej. Autorka narzekała na "nudę i zimno" w twórczości burżuazji, a w zaangażowaniu artystycznym proletariatu dostrzegała potencjał witalności, cytując między innymi Fredericka Williama Robertsona, XIX-wiecznego duchownego anglikańskiego, który nawoływał wśród ludu pracującego, by ten "wstał i stworzył pieśń o duszy żywej, ukrytej w dymie fabrycznych kominów".
W zawartym w broszurze credo Sokolicz wyraźnie zarysowuje się kontrast między mieszczańskim zepsuciem, które doprowadziło do utowarowienia sztuki i uczynienia z artystów wyrobników działających na zlecenie, ze spontanicznością i żywotnością twórczości robotniczej kultywowanej nie dla pieniędzy, ale z potrzeby duchowego rozwoju; między burżuazyjną powtarzalnością i stagnacją a estetyką mającą swe źródło w mocy, zapale, wierze w przyszłość i żarliwej pracy na rzecz tej przyszłości.
Robotnicy piszący
Antonina Sokolicz, “O kulturze artystycznej proletariatu”, 1921, fot. Biblioteka Narodowa PolonaSokolicz – urodzona w 1879 roku córka powstańca styczniowego Antoniego Chlewskiego i Elżbiety Gaertner – nie poprzestawała na poziomie teoretycznym. Przeciwnie – teoria wydawała się raczej dodatkiem do praktycznego zaangażowania w tworzenie infrastruktury dla kultury robotniczej, a także jego wykładnią. Od lipca 1919 do października 1921 roku działała bowiem stworzona przez nią instytucja pod nazwą Scena i Lutnia Robotnicza. Teatr – jak zaznaczała w "O kulturze artystycznej proletariatu" – jawił się jej bowiem jako medium najsilniej oddziałujące na masy. "Zbiorowa twórczość teatru jest bliską duszy robotnika", pisała, wskazując na silną potrzebę organizowania grup teatralnych przez klasę pracującą. Nie miała ona jednak zadowalać się naśladownictwem profesjonalnych zespołów, lecz wprowadzać swoje treści, styl i idee. Problemem był niewątpliwie niedostatek odpowiedniego repertuaru – sztuk, z którymi mogłaby się utożsamić proletariacka widownia. Takich, które opowiadałyby o zbiorowości i sprawczości tłumu. W repertuarze znaleźli się między innymi "Tkacze" Gerharta Hauptmanna, utwór będący portretem zbuntowanej zbiorowości i poświęcony powstaniu śląskich pracowników (spektakl w 1919 roku wyreżyserowała sama Sokolicz). Założycielka Sceny i Lutni była także autorką części tekstów wystawianych przez zespół. W prasie ukazywały się również apele o nadsyłanie "poezji, utworów dramatycznych i powieściowych, opowiadań i nowel przez towarzyszy robotników i robotnic piszących".
Robotnik kocha sztukę
“Scena i Lutnia Robotnicza: jednodniówka poświęcona zagadnieniom teatru robotniczego”, 1920, fot. Biblioteka Narodowa PolonaScena i Lutnia Robotnicza miała charakter pionierski, była bowiem pierwszym robotniczym zespołem teatralnym w międzywojennej Polsce i pomyślana została jako wzorzec dla innych przedsięwzięć tego typu. Działała pod auspicjami Wydziału Społeczno-Wychowawczego przy Zarządzie Związków Robotniczych i Stowarzyszeń Spółdzielczych, za siedzibę obierając lokal przy Żytniej 24 w Warszawie. W październiku 1919 roku na łamach dziennika "Robotnik" wyrażano wiarę w powodzenie nowo powstałej instytucji, podkreślając, że "uświadomiony polski robotnik po pierwsze kocha sztukę, po drugie rozumie ją i jej znaczenie dla wielkiego ruchu postępu". "Siła to wy!", grzmiał cytat z "Wyzwolenia" Wyspiańskiego umieszczony na okładce wydanej w lutym 1920 roku jednodniówki Sceny i Lutni zawierającej pierwszą polską wykładnię idei teatru robotniczego (wyprzedziła więc ona broszurę "O kulturze artystycznej proletariatu", która przedstawiała szerokie spojrzenie na twórczość, nie tylko tę teatralną). Na kartach jednodniówki znalazło się między innymi omówienie "Tkaczy" ze wskazaniem na siłę, z jaką rezonowały – zdaniem Sokolicz – z ówczesnymi "smutkami i cierpieniami" robotników. W artykule "Sztuka a proletariat" ujęto krytykę przedstawiania robotnika jako "spożywcy odbiorców cudzej twórczości" – klasie pracującej autorka nadawała podmiotowość także w kontekście artystycznym, dostrzegając w proletariacie swoisty walor estetyczny ("gromada pracująca stała się nosicielką nowego piękna"). Inny zawarty w jednodniówce tekst, "Stary a nowy teatr" – jedna z najistotniejszych prac teoretycznych międzywojennej Polski – był krytyczną analizą utowarowienia sztuki i przemiany teatrów w przedsiębiorstwa mające przynosić zyski. Sokolicz współczesny jej teatr nazywała "miejscem rozrywki dla zblazowanych dorobkiewiczów", a decyzje repertuarowe określała jako służące "łechtaniu najniższych instynktów pozbawionej smaku artystycznego publiczności mieszczańskiej". W krytyce kapitalistycznych realiów była stanowcza i ostra, momentami drwiąca. Pisała na przykład o scenicznych efektach specjalnych, które mają ukoić "nerwy wyczerpanych po dniu pracy macherów giełdowych", dostrzegała także problem coraz szybszej produkcji, która nadmiernie eksploatuje aktorów nazywanych przez nią "proletariuszami sceny".
Przez robotników dla robotników
Scena i Lutnia była klasowym teatrem proletariatu. Po latach zaborów, kiedy polska klasa robotnicza dopiero wchodziła, jak to wówczas określano, "na arenę dziejów" w niepodległej ojczyźnie, szczególne znaczenie miała placówka artystyczna, która podkreślała odrębność kultury i interesów proletariatu w nowych warunkach państwowych.
– pisali o znaczeniu instytucji Estera i Mieczysław Wodnarowie w opracowaniu "Polskie sceny robotnicze 1918-1939". Założony i kierowany przez Sokolicz teatr tworzony był przez robotników dla robotników i w ramach myśli kolektywizmu. Pomysł, by robotnice i robotnicy obecni byli nie tylko na widowni, ale i na scenie pociągał za sobą konieczność organizowania szkółki dykcji i deklamacji działającej przy Scenie i Lutni. Członkinie i członkowie zespołu wychodzili także wspólnie do innych teatrów, na koncerty do filharmonii i spotykali się na niedzielnych pogadankach literackich. O jednym z wieczorów zorganizowanych w grudniu 1919 roku przez zespół Sokolicz pisano w prasie tak: "Program obfity i niezmiernie długi, obejmujący jednoaktówki, śpiew solowy i chóralny, tańce, deklamacje, no i żywe obrazy. [...] nastrój panował bardzo miły między sceną a widownią".
Antonina Sokolicz, “Walt Whitman”, 1921, fot. Biblioteka Narodowa PolonaW 1922 roku nakładem Sceny i Lutni Robotniczej ukazał się "1-szy zbiorek poezji robotniczej", w którym znalazły się między innymi wiersze Walta Whitmana. Sokolicz była zafascynowana Amerykaninem, w 1921 roku w serii "Świat Pracy" Wydawnictwa Związku Robotniczego Stowarzyszeń Spółdzielczych ukazał się jej esej na temat jego twórczości zawierający autorskie interpretacje utworów. "Wysiłek kolektywny, twórczość zbiorowa dla dobra wszystkich – oto, co jest przedmiotem uwielbienia i hołdu dla poety", czytamy w niewielkich rozmiarów książeczce o Whitmanie. Wydawane przez Scenę i Lutnię publikacje artystyczne miały nie tylko promować poezję proletariacką, ale i – na wzór tomików ukazujących się za granicą – ujawniać, a może nawet ożywiać rodzime talenty.
"Rewolucja społeczna to nie tylko radykalna zmiana produkcji i podziału. Jest ona także najgłębszem i najszerszem przeistoczeniem całej dziedziny ducha, a więc i sztuki", pisano na łamach dziennika "Robotnik" w październiku 1919 roku. Te słowa mogłyby zostać wypowiedziane przez samą Sokolicz. Uczyła się na prywatnej pensji, była nauczycielką w zamożnych domach, następnie studiowała na Sorbonie. Zdecydowała się jednak poświęcić pracy społecznej i zaangażowaniu politycznemu, w ramach którego szczególne miejsce zajmował teatr, medium mające nieść duchową wolność i upodmiotowienie klasie robotniczej.
Źródła: E. Wodnar, M. Wodnar, "Polskie sceny robotnicze 1918-1939", Warszawa 1974; K. Duniec, "Dwudziestolecie. Przedstawienia", Warszawa 2017; A. Sokolicz, "Walt Whitman", Warszawa 1921; A. Sokolicz, "O kulturze artystycznej proletariatu", Warszawa 1921; "Scena i Lutnia Robotnicza: jednodniówka poświęcona zagadnieniom teatru robotniczego", Warszawa 1920.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]