Nawiasem mówiąc – sposób, w jaki Lang używa dokumentów z Archiwum Ringelbluma, kojarzy mi się z konceptualnymi albumami Matany Roberts, czarnej kompozytorki jazzowej opowiadającej w cyklu "Coin Coin" o afroamerykańskiej historii. Roberts również sięga po cytaty z dokumentów, osobistych wspomnień, historycznych przemówień. Nie mogłem się też odpędzić od wspomnień z pogrzebu Marka Edelmana, ostatniego przywódcy powstania w getcie, którego kondukt pogrzebowy spod pomnika Bohaterów Getta na cmentarz żydowski odprowadzała orkiestra grająca nowoorleański jazz.
Gettowy utwór Langa jest częścią jego kompozytorskiej serii "GAME", eksperymentującej z improwizacją i otwartą formą muzyczną (inspirowaną koncepcjami Romana Haubenstocka-Ramatiego i Christiana Wolffe'a). Istotną rolę w "A Song for Rachela" odgrywa przestrzenna warstwa elektroniczna, generująca sprzężenia krążące po sali, chwilami wyjątkowo namacalne, budzące niepokój. W głośnikach pojawiają się również przetworzone brzmienia instrumentów i głosu solistki, Sary Marii Sun. Niekiedy przeobrażone dźwięki przypominają starą, zaszumioną płytę. To właśnie Sun, przekazująca nam teksty Wojdysławskiego, którą możemy również utożsamiać z tytułową Rachelą, jest najważniejszym ogniwem kompozycji Langa. Wachlarz środków stylistycznych używanych przez śpiewaczkę jest rozległy – od "zwyczajnego", niestylizowanego śpiewu, przez konwencję operową, oszczędną monodeklamację, beznamiętny głos radiowej spikerki, elementy beatboxu, aż po przeraźliwy krzyk.
To wszystko może wydawać się przesadą, ale właśnie ten stylistyczny przepych wyraża obłęd Zagłady, odwrócenie wszystkich wartości, chaos panujący w warszawskim getcie. Jestem przekonany, że nie każdy zespół udźwignąłby wykonanie utworu Langa – wymaga on od muzyków niesamowitej sprawności technicznej, a nawet umiejętności aktorskich. Inaczej "A Song for Rachela" zamieniłby się w skostniały pastisz. Szczególnie nadzwyczajna była kreacja Sary Marii Sun, zamieniającej się na scenie w bezosobową narratorkę, oszalałą z cierpienia divę, czy w końcu w upiora, muranowskiego dybuka objawiającego się w wiedeńskiej auli. Swoją drogą, słuchając prawykonania utworu Bernharda Langa w wiedeńskim Konzerthausie, docierał do mnie chichot historii. Inauguracja sali odbyła się w 1913 roku, na chwilę przed wybuchem wielkiej wojny, na widowni zasiadał cesarz Franz Joseph. Za projekt budynku odpowiadali Ferdinand Fellner i Hermann Helmer, autorzy wielu austro-węgierskich teatrów i filharmonii, w tym Teatru Opery i Baletu w Odessie.
"Rumienić się będzie każdy Niemiec na wspomnienie XX wieku" – pisał w swojej relacji Wojdysławski. Obchody rocznicy powstania w getcie odbywające się w Warszawie mają specyficzny charakter. Przede wszystkim kojarzą się ze wspólnotą, a właściwie z różnymi wspólnotami. Z tą gromadzącą się na uroczystościach państwowych, z udziałem rządu, wojska, zwierzchników religijnych, ale i z wszelkimi oddolnymi obchodami, na czele z zapoczątkowanym przez Marka Edelmana wspólnym odśpiewaniem przy płycie poświęconej pamięci Szmula Zygielbojma hymnu Bundu – "Di szwue" (jid. "Przysięga"). Pomimo świadomości stąpania po ludzkich szczątkach, spoczywających pod gruzami dawnej dzielnicy północnej, upamiętnianiu powstania w getcie towarzyszy jakiś dziwny rodzaj uniesienia, a może nawet radości. Utwór Bernharda Langa – moim zdaniem, jedno z najbardziej frapujących przedstawień Zagłady we współczesnej kulturze – skupia się na tragedii i koszmarze, wobec których trudno o jakiekolwiek poczucie wspólnoty z drugim człowiekiem. Wspólną dla warszawskich i wiedeńskich obchodów pozostaje jednak pamięć. "A Song for Rachela" kończy się kilkukrotnym powtórzeniem słów: "remember".
Utwór "A Song for Rachela" Bernharda Langa został zamówiony przez Instytut Adama Mickiewicza z okazji 80. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. We wrześniu 2023 "A Song for Rachela" zabrzmi podczas Warszawskiej Jesieni; w listopadzie 2023 roku zostanie wykonany w Tel Awiwie.
Peter Ruzicka – "STILL. Memorial" na puzon i zespół kameralny (2016)
Galina Ustwolska (Galina Ustvolskaya) – "Kompozycja nr 1. «Dona Nobis Pacem»" na flet piccolo, tubę i fortepian (1970–1971)
Bernhard Lang – "A Song for Rachela. Game 14" na 19 wykonawców i wykonawczyń (spieler:innen), głos, elektronikę, na podstawie tekstów pochodzących z Archiwum Ringelbluma (2022)
Klangforum Wien – Sarah Maria Sun (sopran), Mikael Rudolfsson (puzon), Wendy Vo Cong Tri (flet piccolo), József Bazsinka (tuba), Florian Müller (fortepian), Lorenz C. Aichner (dyrygent).