Ten, który leżał w łóżeczku i przyszedł do niego kot-doktór. Bohatera tego dydaktycznego wierszyka, przestrzegającego przed grzechem obżarstwa, powołał do życia Stanisław Jachowicz – jeden z pierwszych polskich twórców (obok Klementyny z Tańskich Hoffmanowej), który zajmował się przede wszystkim utworami dedykowanymi najmłodszym czytelnikom. Twórczość Jachowicza szła w parze z jego działalnością pedagogiczną i społeczną – był członkiem Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności, w pierwszej połowie XIX wieku zakładał ochronki i sierocińce (jeden z nich znajdował się przy warszawskim Nowym Świecie, w miejscu gdzie później stanął Dom Partii). Niektóre jego poglądy były progresywne jak na owe czasy – był przeciwnikiem kar cielesnych, promował dobroć wobec zwierząt i wprowadzał do swojej twórczości chłopskich bohaterów. Z drugiej strony, z jego wierszyków wyłania się dość konserwatywny i surowy model wychowawczy, w którym konsekwencją dziecięcych występków są (nieraz makabryczne) kary, jakie na niegrzecznych zsyła los. Za łakomstwo musi się też nacierpieć nasz koteczek – w ramach pokuty czekają go "pijawki, dyeta ścisła, kleiczek i basta!".
Patrzcie, jak złe łakomstwo! kotek przebrał miarę;
Musiał więc nieboraczek srogą ponieść karę:
Tak się i z wami, dziateczki, stać może;
Od łakomstwa strzeż was Boże!
Jego moralizatorskie zapędy wydawały się niezwykle staroświeckie już na początku ubiegłego wieku – styl Jachowicza parodiował m.in. Boy–Żeleński w "Słówkach". Z opasłego dorobku tego twórcy niewiele przetrwało w pamięci do dziś, ale akurat wiersz o chorym kotku wciąż drukowany jest w kolorowych książeczkach.
Oczywiście, to niejedyny anonimowy koci bohater, który przetrwał w zbiorowej pamięci za sprawą kołysanek czy ludowych wierszyków. Wspomnijmy tu kota, który palił fajkę, czy kota, który narobił w pokoiku łoskotu – znanego z ludowej piosenki spopularyzowanej przez Aleksandra Fredrę w "Zemście". Chyba każde polskie dziecko kojarzy też kotka, który wlazł na płotek – utwór na podstawie tej popularnej osiemnastowiecznej melodii napisał sam Stanisław Moniuszko. A na marginesie: fragment wiersza Juliana Tuwima "Jak Bolesław Leśmian napisałby wierszyk »Wlazł kotek na płotek«":
Na płot, co własnym swoim płoctwem przerażony,
Wyziorne szczerzy dziury w sen o niedopłocie,
Kot, kocurzak miauczurny, wlazł w psocie-łakocie
I podwójnym niekotem ściga cień zielony.
A ty płotem, kociugo, chwiej,
A ty kotem, płociugo, hej!
[...]
Kot Ali