Reżyserka i scenarzystka filmowa. Autorka filmu "Wieża. Jasny dzień". Ur. 10 lutego 1984 roku.
Ukończyła grafikę na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu oraz Wydział Reżyserii Filmowej i Telewizyjnej PWSFTviT w Łodzi. Była także stypendystką Uniwersytetu Arystotelesa w Salonikach. Zanim stanęła na planie debiutanckiego "Wieża. Jasny dzień", zrealizowała aż 10 krótkometrażowych etiud fabularnych i dokumentalnych, w których podejmowała bardzo różnorodne tematy i ćwiczyła różne filmowe stylistyki. Opowiadała w nich m.in. o imigrantkach, żałobie po stracie bliskiej osoby czy dorastaniu.
Najważniejszą spośród swych studenckich etiud zrealizowała w 2013 roku. "Taki pejzaż" opowiadał historie inspirowane prawdziwymi zdarzeniami. Szlec przyglądała się m.in. sytuacji pogorzelca oraz zdradzonej kobiety, by opisać emocje, jakich doświadczają jej bohaterowie.
W rozmowie z Gazetą Wyborczą Zuzanna Pyda, autorka zdjęć do filmu mówiła:
Scenariusz zakładał istotną funkcję kamery w filmie. Robienie scenopisu nie miało sensu, wiedziałyśmy z Jagodą, że kamera będzie podążać za bohaterami, że ma opisywać emocje, a nie sytuacje. Kamera z ręki pozwoliła na takie wrażliwe opowiadanie."
W 2013 roku "Taki pejzaż" został nagrodzony "Złotą Kijanką" w Konkursie Etiud Studenckich Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych "Plus Camerimage", a amerykański operator Joseph Caleb Deschanel mówił o filmie Szelc:
'Taki pejzaż' jest przepięknie opowiedzianą serią wizualnych wierszy, które zanurzają się w głęboką i znaczącą tajemnicę.
Dwa lata później, w 2015 roku Szelc stworzyła kolejną ważną etiudę – "Spacer". Zrealizowany na Ukrainie film opowiadał o młodym dezerterze. Szelc wraz ze swoją niewielką ekipą wylądowała w Donbasie na dzień przed zawieszeniem broni i utknęła w obozie. Tutaj spotkała uchodźców z Donbasu, a wśród nich chłopaka, który uciekł z frontu.
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Szelc mówiła:
Udało nam się wyciągnąć go na 45-minutowy spacer, bez świadków, by nam o sobie opowiedział. "Spacer" to zapis rozmowy o tym, dlaczego postanowił walczyć jako ukraiński separatysta i dlaczego z wojny uciekł. Dramat tych ludzi polega na tym, że oni wierzą w co innego, a co innego muszą robić. Są rozdarci między dwoma krajami, mają problemy z tożsamością.
Etiudy Szelc, zawsze lokujące się na pograniczu filmowego eksperymentu, odważne i niejednoznaczne, przybliżyły ją do wczesnego pełnometrażowego debiutu. Szelc zrealizowała go jeszcze jako studentka łódzkiej Filmówki. Stało się to możliwe dzięki Mariuszowi Grzegorzkowi, rektorowi szkoły, który po latach przywrócił do życia studio filmowe Indeks produkujące filmy studentów i absolwentów PWSFTiTv w Łodzi.
W rozmowie z PISF, Jagoda Szelc mówiła:
Miałam dużą szansę, żeby zrobić kino autorskie, takie, jakie chcę, więc jak mogłam z tego nie skorzystać? (…) debiut się robi tylko raz i warto go zrobić najodważniej, jak się da.
Jej "Wieża. Jasny dzień" opowiadała historię rodzinnego spotkania, do którego dochodzi po latach rozłąki. W jej filmie pierwsza komunia małej dziewczynki stawała się okazją do spotkania dwóch dorosłych sióstr reprezentujących różne życiowe filozofie i różne światy.
Szelc tak mówiła o swych bohaterkach:
To są dwie siostry. Jedna reprezentuje świat materialny, druga reprezentuje świat duchowy. Jedna jest wieżą, fortyfikacją, a druga jest zjawiskiem i z jednej siostry, z jednego świata siostry, z jednego wymiaru przechodzimy przez cały film do drugiej siostry tzn. ten film się zmienia. I ten film jest czymś innym na początku i czymś innym na końcu…
W debiutanckim filmie Szelc nawiązywała tu do największych twórców współczesnego kina, a w "Wieży…" krytycy odnajdowali nawiązania do kina G. Lanthimosa, L. von Triera i R. Polańskiego.
Młode talenty i ci, których dawno nie widzieliśmy na wielkim ekranie. Charyzmatyczni aktorzy i... Czytaj dalej » about: Filmowe objawienia 2017
Kiedy "Wieża. Jasny dzień" została zaprezentowana na 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, okrzyknięto ją jednym z faworytów imprezy. Paweł T. Felis pisał wówczas w "Gazecie Wyborczej":
Na sam początek festiwalu w Gdyni objawienie - "Wieża. Jasny dzień" Jagody Szelc. Wybitny debiut, w którym można zobaczyć historię opętania, marsz zombi, ale przede wszystkim rodzinną psychodramę przepełnioną metafizycznym pytaniem: skąd przyszliśmy i dokąd idziemy?
Krytycy komplementowali hybrydyczną formę filmu, w której – cytując Adriana Luzara z Interii:
…formy i gatunki mieszają się - raz mamy do czynienia z minimalistycznym portretem psychologicznym, raz z "obiadowym" humorem wywiedzionym z polskich seriali obyczajowych, by wreszcie na chwilę zanurkować w odmętach pokrętnego thrillera a la "Demon" Marcina Wrony, gdzie zaciera się różnica między rzeczywistością, a fikcją.
Doceniali także fakt, że Szelc w swym debiucie postawiła na nieznane dotąd aktorskie twarze. Małgorzata Steciak pisała w "Onecie":
Reżyserka wpuszcza też do kinowego krwiobiegu świeżą aktorską krew. Obsada jej debiutu to niemal wyłącznie nieopatrzone twarze, co działa wyłącznie na korzyść filmu. Występujący w "Wieży…", świetnie zresztą poprowadzeni aktorzy, nie kojarzą się widzom z żadną konkretną konwencją, sukcesywnie potęgując klimat tajemnicy.
Film Szelc w Gdyni zdobył nagrodę dla najlepszego reżyserskiego debiutu, a Szelc otrzymała też nagrodę za najlepszy scenariusz. W 2018 roku jej film został zakwalifikowany na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie (sekcja Forum), a kilka tygodni wcześniej reżyserka otrzymała za niego Paszport Polityki w kategorii film.
1 z 13
Kadr z filmu Wieża. Jasny dzień" w reżyserii Jagody Szelc, 2018. Na zdjęciu: Anna Krotoska i Małgorzata Szczerbowska, fot. Against Gravity2 z 13
Kadr z filmu Wieża. Jasny dzień" w reżyserii Jagody Szelc, 2018. Na zdjęciu: Anna Krotoska i Małgorzata Szczerbowska, fot. Against Gravity3 z 13
Kadr z filmu Wieża. Jasny dzień" w reżyserii Jagody Szelc, 2018, fot. Against Gravity4 z 13
Kadr z filmu Wieża. Jasny dzień" w reżyserii Jagody Szelc, 2018. Na zdjęciu: Anna Krotoska, fot. Against Gravity5 z 13
Kadr z filmu Wieża. Jasny dzień" w reżyserii Jagody Szelc, 2018, fot. Against Gravity6 z 13
Kadr z filmu Wieża. Jasny dzień" w reżyserii Jagody Szelc, 2018. Na zdjęciu: Anna Krotoska, fot. Against Gravity7 z 13
Kadr z filmu Wieża. Jasny dzień" w reżyserii Jagody Szelc, 2018. Na zdjęciu: Anna Krotoska i Rafał Cieluch, fot. Against Gravity8 z 13
Kadr z filmu Wieża. Jasny dzień" w reżyserii Jagody Szelc, 2018. Na zdjęciu: Anna Krotoska, fot. Against Gravity9 z 13
Kadr z filmu Wieża. Jasny dzień" w reżyserii Jagody Szelc, 2018, fot. Against Gravity10 z 13
Kadr z filmu Wieża. Jasny dzień" w reżyserii Jagody Szelc, 2018, fot. Against Gravity11 z 13
Kadr z filmu Wieża. Jasny dzień" w reżyserii Jagody Szelc, 2018, fot. Against Gravity12 z 13
Kadr z filmu Wieża. Jasny dzień" w reżyserii Jagody Szelc, 2018, fot. Against Gravity13 z 13
Kadr z filmu Wieża. Jasny dzień" w reżyserii Jagody Szelc, 2018, fot. Against GravityUzasadniając nominację dla Szelc, Małgorzata Sadowska pisała, iż młoda reżyserka:
egzorcyzmuje rodzinę i Polskę, przywołuje duchy, wprowadza w trans, wybudza uśpione w ludziach i pejzażu energie, leczy traumy. To, co wyprawia, to nawet nie jest reżyseria, to czysty szamański rytuał. Polskie kino doczekało się swojej szeptuchy".
Szeptuchy, która pracuje już nad kolejnym filmem – "Delikatnym balansem terroru", za którego scenariusz Szelc otrzymała II Nagrodę Mazowieckiego Konkursu Scenariuszowego "Script Wars".
Źródła: Onet, Gazeta Wyborcza, Polityka, Interia, Ale Kino+, inf. własne. Opr. BS.
Jagoda Szelc
Jagoda Szelc