W Gasworks Gallery w Londynie w 2003 roku Macuga zrekonstruowała Picture Room z londyńskiego muzeum Johna Soane'a. Słynny osiemnastowieczny architekt przechowywał w nim swoją kolekcję dzieł, m.in. szkice Piranesiego, plany własnych projektów etc. W rekonstrukcji wnętrza Soane'a artystka stworzyła wystawę prac trzydziestu artystów. Pierwszym polem zainteresowania Macugi stały się więc z jednej strony ontologia sztuki i jej zakorzenienie instytucjonalne (i wynikające z nich kwestie wytwarzania oraz własności), z drugiej – problem oryginalności i możliwości czerpania z istniejącego rezerwuaru obrazów.
"Użycie" innych artystów przybiera w działaniach Macugi także inne formy. Na swej wystawie w galerii Kate MacGarry w Londynie w 2005 roku artystka przedstawiła pięć opasłych monografii słynnych artystów (byli to Francis Picabia, Marcel Duchamp, Andy Warhol, Sigmar Polke oraz Martin Kippenberger), które oprawiła w okładki własnego projektu. Każda z nich opierała się na nieoczekiwanych, subiektywnych wyborach artystki. Jej oparta na zawłaszczeniu interwencja stawiała pytania o własność, obieg informacji, możliwości jej użycia, ale także wolność interpretacji w swobodnym czerpaniu ze źródeł.
Późniejsze instalacje Macugi coraz częściej wykorzystywały architekturę, a wystawy stawały się coraz bardziej rozbudowanymi narracjami. Na przykład w 2006 roku we współpracy z grupą architektów skonstruowała wielką architektoniczną instalację "Sleep of Urlo", inspirowaną ekspresjonizmem oraz włoskim renesansem. Rozkład pomieszczeń przypominał z kolei paryskie Muzeum Historii Naturalnej. We wnętrzu wystawiali współcześni artyści, uczestnicy Liverpool Biennial, a sama Macuga prezentowała m.in. rzeźbę somnambulika, inspirowaną filmem "Gabinet Doktora Caligari".
Wątek wiedzy ezoterycznej rozwinęła w instalacji z 2007 roku "What's in a Name" w nowojorskiej Andrew Kreps Gallery. W prezentowanych rzeźbach, zdjęciach i obiektach, a także materiałach archiwalnych połączyła ze sobą historię Heleny Bławatskiej, współzałożycielki Towarzystwa Teozoficznego oraz osiemnastowiecznego włoskiego kompozytora Giuseppe Tartiniego, który utrzymywał, że we śnie nawiedzał go szatan. Jak pisał Michael Wilson, "sen jest metaforą procesu twórczego, archiwum zaś jest dosłowną manifestacją artystycznych wpływów".
Na biennale w Sao Paulo w 2006 roku Macuga stworzyła niewielką architektoniczną strukturę inspirowaną projektami Oscara Niemeyera, twórcy najsłynniejszych budynków w Brazylii. W jej wnętrzu wystawiano część prac składających się na biennale, ale znajdowało się tu także pomieszczenie z zakupionymi przez artystkę w Brazylii książkami, drukami i dokumentami. Odnosiły się do kolonialnej przeszłości kraju, religii, ludowych bohaterów, zoologii, a także sztuki. Przed budowlą artystka zasadziła rabatę z ziołem, które - jak mówi lokalne wierzenie – ma odstraszać złe duchy. "Mula sem Cabeça", zdaniem Michaela Wilsona "ucieleśniała napięcie między brazylijskim modernizmem i duchowymi wierzeniami, które przetrwały do dnia dzisiejszego", a także "paradoksalną koegzystencję modernizmu i tego co metafizyczne, idei postępu i tego co archaiczne".
Częstym punktem odniesienia dla Macugi staje się historia sztuki. Pracując w danej instytucji zaczyna od obejrzenia jej archiwum. Penetrując archiwum londyńskiej Tate stworzyła wystawę "Objects in Relation" (2007). Eksponowane materiały archiwalne dotyczyły głównie wczesnomodernistycznej brytyjskiej grupy Unit One (w szczególności Paula Nasha), łączącej idee postępowe z powrotem do świata natury. Dokumenty te zestawiła z naturalnymi formami, których szukała w "naturalnych archiwach" angielskich lasów. Szukała w nich "potworów". Na wystawie w Tate po nominowaniu jej do nagrody Turnera w 2008 roku Macuga nawiązała do historii dwóch artystycznych par działających w Europie w latach trzydziestych: Brytyjczyków Paula Nasha i Eileen Agar oraz Niemców Miesa van der Rohe i Lilly Reich.
W ostatnich realizacjach Macuga w bardziej jednoznaczny sposób odnosi się do sfery polityki. Jej wystawa "I Am Become Death" w Bazylei w 2009 roku obracała się wokół problemu neokolonialnej polityki Stanów Zjednoczonych. Artystka zestawiła m.in. zdjęcia Indian Hopi Aby'ego Warburga i archiwum zdjęć amerykańskiego weterana wojny w Wietnamie. Dominantę instalacji stanowiły rekonstrukcje rzeźb Roberta Morrisa z jego wystawy w Tate Gallery w 1971 roku.
Tamta wystawa – tłumaczyła artystka – była jak plac zabaw, wolno było wchodzić na rzeźby, bawić się w nich, co wyzwoliło rodzaj anarchii czy agresji. Ludzie trafili do szpitala z obrażeniami, po pięciu dniach wystawę zamknięto. Trwała akurat wojna w Wietnamie i nie wiem, czy to, co pokazał Morris, miało z tym związek. Jednak interesuje mnie nawet nie to, dlaczego on to zrobił, ale jakie to miało skutki społeczne. Politycznie to było bardzo dwuznaczne.
Wokół podobnych problemów krążyła realizacja Macugi w Whitechapel Gallery w Londynie (w ramach The Bloomberg Commission) "The Nature of the Beast" (2009). W historii galerii artystkę zainteresował moment, gdy obraz Pabla Picassa "Guernica" posłużył do zorganizowania manifestacji politycznej partii komunistycznej, której celem była zbiórka pieniędzy i butów dla republikańskiej armii w Hiszpanii. Tym razem w galerii zawisła tapiseria wykonana według słynnego płótna, która na co dzień znajduje się w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. O gobelinie zrobiło się głośno, gdy w 2003 roku zakryto go w czasie przemówienia Colina Powella, uzasadniającego interwencję militarną w Iraku. Stąd na wystawie znalazło się popiersie amerykańskiego sekretarza stanu (ironicznie utrzymane w kubistycznej stylistyce). Pośrodku galerii Macuga umieściła okrągły stół (a zarazem gablotę z materiałami archiwalnymi), który w czasie trwania wystawy był udostępniany różnym grupom do prowadzenia dyskusji.
Pierwsza indywidualna wystawa Macugi w rodzimej Polsce odbyła się dopiero w 2011 roku. "Bez tytułu" wypełniła przestrzeń Zachęty dokumentacją i refleksją na temat spuścizny Polskiej cenzury w czasach, i tuż po upadku komunizmu. Goshka Macuga wykorzystała materiały archiwalne, aby pokazać, jak zmieniła się relacja między sztuką i jej odbiorcami a samą przestrzenią muzealną. Zagłębiła się w mechanizmy cenzury i ograniczenia przez nią nałożone, które w dalszym ciągu istnieją i wpływają na wolność artysty oraz na kanały komunikacyjne. Artystka skupiła się na analizie poszczególnych wystaw w największych polskich instytucjach artystycznych na przestrzeni ostatnich 20 lat. Następnie, na podstawie tych badań, Macuga pokazała, jak upadek komunizmu nie pociągnął za sobą natychmiastowego upadku cenzury, która w różnym stopniu funkcjonowała do roku 2000, kiedy w Zachęcie zniszczone zostały prace z wystawy "Naziści" Piotra Uklańskiego czy rzeźbę "La nona ora" Mauricio Cattelana. Artyści, kuratorzy i dzieła sztuki były poddane propagandowej machinie, na celowniku nie tylko rządu, ale i społeczeństwa.
Głównym elementem wystawy "Bez tytułu" był foto-gobelin "List", który przedstawia siedmiu listonoszy niosących ogromną kopertę. Zaadresowany do Zachęty list wykonany został z tkaniny i umieszczony na długich prętach, trzymanych przez mężczyzn. Na trzech znaczkach pocztowych widnieje podobizna Lecha Wałęsy i biało-czerwone logo Solidarności, na którym z litery "N" wychodzi polska flaga. Poczta Polska wydała właśnie takie znaczki z okazji 25-lecia powstania NSZZ Solidarność. Macuga zaaranżowała całą sytuację jesienią 2011 roku na wzór happeningu Tadeusza Kantora z 1967 roku o tym samym tytule z tą różnicą, że u Kantora koperta była zaadresowana do Galerii Foksal. Na znaczkach widniały główki psów, a listonosze byli prawdziwi, a nie przebrani jak u Macugi. Oprócz "Listu" na wystawie "Bez tytułu" odwiedzający mogli zobaczyć prawdziwe listy wysłane do Zachęty, a tak naprawdę do ówczesnej dyrektorki instytucji – Andy Rottenberg. Nadawane przeważnie anonimowo, zawierały antysemickie obelgi i pogróżki.