Dyplom uzyskał na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych w 1979 roku, w pracowni Haliny Chrostowskiej. Projektowaniem zajmuje się od 1976 roku. W latach 1980-1984 kierował wydawnictwami Iskry i Poljazz. Od 1984 roku uczył liternictwa na Wydziale Grafiki warszawskiej ASP. Praktykę dydaktyczną kontynuował także w Holandii, Niemczech, Turcji, Stanach Zjednoczonych oraz w Wyższej Szkole Sztuk Wizualnych i Nowych Mediów w Warszawie. Posiada tytuł profesora. Obecnie prowadzi na warszawskiej ASP cenioną Pracownię Projektowania Książki.
Przyjaciel Buszewicza, grafik Piotr Kunce, nazywa go "arystokratą wśród projektantów". Jego projekty są łatwo rozpoznawalne, wystarczy pierwszy rzut oka na okładkę i w świadomości pojawia się etykieta "Ha! Buszewicz!". Po otwarciu publikacji okazuje się, że znów zaskoczył, znów puścił do widza oko.
Kunce tak mówi o doświadczeniu, jakie gwarantuje adeptom kierowana przez Buszewicza Pracownia:
"Nie jestem przekonany, czy wiedzieli, co robią kierując swoje kroki do niego, ale jestem przekonany, że opuszczając Akademię są samodzielnymi, inteligentnymi twórcami. A to jest przecież nasza największa satysfakcja".
Wystawy prac powstałych w Pracowni są ważnymi wydarzeniami. "Buszmeni" wystawiali w galerii Fundacji Sztuki Nowej ZNACZY SIĘ, uświetnili otwarcie Polskiej Księgarni w Belfaście. Ich nowe projekty można zobaczyć na stronie www.buszmeni.pl.
Maciej Buszewicz zasiada w radzie fundacji ZNACZY SIĘ, jest honorowym członkiem Stowarzyszenia Twórców Grafiki Użytkowej (STGU), doradcą do spraw artystycznych w wydawnictwie Arkady. Sędziował w licznych konkursach, m.in.: Międzynarodowym Biennale Plakatu w Warszawie (był także członkiem Rady Programowej) i konkursach na plakat AMS. Jest laureatem Warszawskiego Salonu Jesiennego Grafiki (1980), Międzynarodowych Targów Książki w Lipsku (1989) i Melbourne Art Director's Club Award (1999). Od 1992 roku prowadzi własne studio w Warszawie B© Grafika Wydawnicza.
Choć nazwisko Buszewicza kojarzy się dziś przede wszystkim z niebanalnymi projektami książek, warto przypomnieć, że jest on również autorem znaków (m.in. logo warszawskiego Centrum Sztuki Współczesnej - Zamek Ujazdowski, 1991), fontów (np. czcionki wzorowanej na cyrylicy, którą złożone zostały tytuły rozdziałów książki Michała Janochy Ikony w Polsce. Od średniowiecza do współczesności; Nagroda w 49. Konkursie PTWK Najpiękniejsza Książka Roku 2008, Książka Roku 2008 "Magazynu Literackiego Książki"), okładek płytowych i kalendarzy (we współpracy z Lechem Majewskim; nagrody i medale w konkursie VIDICAL w latach 2006, 2007, 2008). Projektował dla Poczty Polskiej - jest autorem kilku serii znaczków o tematyce kulturalnej i historycznej, kartek pocztowych. W 2008 roku Polskie Wydawnictwo Audiowizualne wydało Antologię Polskiej Animacji Eksperymentalnej w szacie graficznej (okładka, animacje) jego projektu.
Zaprojektował także wiele plakatów. W charakterystyczny dla siebie sposób operuje w nich typografią, fakturą, fotografią, warsztatem. Mimo swobody, rozmaitości nastrojów trzyma się ramówki - plakaty dla Teatru Studio czy Sinfonii Varsovii stanowią serię. Niejednokrotnie uczestniczył w Międzynarodowym Biennale Plakatu w Warszawie.
Przygoda Buszewicza z książką trwa już czwartą dekadę. W latach 80. zajmował się ilustracją. Klasyką są dziś jego mroczne, epatujące fakturą ilustracje do Tolkiena (Hobbit, czyli tam i z powrotem, Iskry), niesłodkie ("Od słodkich rysunków psują się zęby i gust" - mówi) ilustracje dziecięce dla Wydawnictwa Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek, naśladujące stary styl grafika, afiszowa typografia Pana Dropsa i jego trupy Jana Brzechwy, nawiązująca do psychodelicznej mody lat 70., lecz z dodatkiem żywych faktur, deseni i rastrów, bogate ilustracje do Pchły szachrajki Brzechwy i Kramu z literkami Wandy Chotomskiej.
Te wczesne prace zdradzają charakterystyczne skłonności Buszewicza do kontrolowanych zabrudzeń, postarzeń, niby przypadkowych, swobodnych poczynań. Tak mówi o cechach, za które ceni współczesne projektowanie:
"Za stałą obecność tradycyjnego warsztatu: rysunku, modelu. To się wyczuwa w projektach, są bardziej fizjologiczne, niezdigitalizowane od początku do końca. (...) Tradycyjny warsztat daje poczucie jednorazowości, unikatowości produktu. (...) Do drukarni na serwer FTP wysyła się całość gotową do pobrania i druku, co oznacza brak kontroli między fazami oznaczającymi zwykle początek - projektem - i koniec, czyli gotowym produktem."
Komputer nie wyparł u Buszewicza kontaktu z pracą ręczną, z żywą plastyczną materią. W jego książkach nie brak realnych, prawdziwych rekwizytów. W Kinie Andrzeja Dudzińskiego Buszewicz obraca kalejdoskopem wyrywków z gazet, ogłoszeń, poluje gazetą na muchy, gubi kleksy, rozsypuje wycinki, wierci dziury. Na karty Wisły (Robert Dejtrowski, Olgierd Budrewicz, 2003) rzuca niedbale stare zdjęcia. W albumie Wyspiański. Myśli i obrazy (opr. Elżbieta Morawiec, Bosz 2008) fotograficzną metodą Macieja Urbańca układa na stronach kolorowe wstążki.
Nie znaczy to jednak, że albumy Buszewicza są pełne nieładu, zatłoczone. Przeciwnie. Nie ma mowy o zaśmiecaniu. Twórca oszczędnie wrzuca żywe dodatki na laboratoryjną biel karty. Świeżego powietrza jest u niego mnóstwo, co zwłaszcza w katalogu wystawy Jan Bułhak, fotografik (1876-1950) (Muzeum Narodowe w Warszawie, 2006; wyróżnienie w 47. Konkursie PTWK na Najpiękniejszą Książkę Roku 2006) wspaniale oddaje klimat fotograficznych plenerów.
Szerokość często ogromnych marginesów wystarcza, aby swobodnie umieścić na nich przypisy (czasem obrócone o 90 stopni) i materiały ilustracyjne. W Kinie Andrzeja Dudzińskiego artysta umieszcza wąską kolumnę tekstu na marginesie, podczas gdy cała strona pozostaje pusta. Buszewicz jest elastyczny, śmiało przesuwa blok tekstu, robi wyrwy, nie wpada we własne zasadzki sztywnych koncepcji. Siatka grafiki jest na tyle wyrazista, iż taki wyjątek nie dezorientuje, za to zadziornie, acz nie przesadnie, zaburza rytm.
Ilustracje rozkłada rytmicznie, przeplata małe formaty z dużymi (Malarstwo flamandzkie doby Rubensa, van Dycka i Jordaensa 1608-1678 pod redakcją Antoniego Ziemby, 2007; W kręgu arcydzieł. Zbiory sztuki w Polsce, Arkady 2007 - wyróżnienie w 48. Konkursie PTWK na Najpiękniejszą Książkę Roku 2007, Książka Roku 2007 "Magazynu Literackiego Książki", nagroda dla książki edytorsko doskonałej na 11. Targach Książki w Krakowie) robi pauzy w postaci dużych, wypełniających całą rozkładówkę reprodukcji, operuje zoomem. Nie waha się odejść od prostokąta fotografii (Józef Gosławski - w rozdziale "Zabawki na choinkę" zdjęcia stykają się, tworząc wielokąty). Rytmiczne zbliżenia pobudzają źrenicę (Święto baroku: sztuka w służbie prymasa Michała Stefana Radziejowskiego (1645-1705), Muzeum Pałac w Wilanowie 2009; Warszawa Przedwczorajsza Olgierda Budrewicza, Bosz 2004, wyróżnienie w 45. Konkursie PTWK Najpiękniejsze Książki Roku 2004), odbiorca cyklicznie natęża uwagę i odpoczywa. Książka ma swoje tętno, jest zaplanowaną całością dziejącą się w czasie.
Buszewicz używa rozmaitych czcionek w jednym projekcie, pięknie eksponuje urodę liter, nie tłoczy ich, używa dużych interlinii. Często pisze kilkoma przenikającymi się duktami: pod tekst podkłada blade powtórzenie tytułu rozdziału (Sztuka inwestowania w sztukę: przewodnik po galeriach sztuki 2004, wyróżnienie w 44. Konkursie PTWK Najpiękniejszą Książka Roku 2003), przeplata linijki (strona tytułowa Jana Bułhaka). Spisy, kalendaria, noty, podpisy, metryki, indeksy w jego wydaniu nigdy nie są nudne. Przypisy można czytać na bieżąco - umieszczone są na marginesach, w ramkach, dosłownie w tekście (Rok 1989, Wydawnictwo Sejmowe 2009). Podkłada kolor pod tekst, mocno punktuje daty, nawiguje. W paginie zawsze dzieje się coś ciekawego (Jan Bułhak - żywa pagina połączona z podpisem ilustracji, Warszawa przedwczorajsza - emaliowane, uliczne tabliczki z numerami). Nie waha się wlać tekstu w trójkąt, koło, a nawet obraca rozdział o 90 stopni, bo taki właśnie jest format domniemanej gazety, której fragmenty tworzą książkę (Kino Andrzeja Dudzińskiego), ustawia chorągiewki tekstu osiami do siebie. Wstawia książkę do książki (Znaki na papierze, nagroda w 48. Konkursie PTWK na Najpiękniejszą Książkę Roku 2007)). We wszystkich tych szaleństwach poczyna sobie swobodnie, w niewymuszony sposób.
Albumy Buszewicza imponują jakością. Świetne reprodukcje, starannie dobrane gatunki papieru, kolor i deseń wklejki, popisy introligatorskie (Katyń Andrzeja Wajdy). Książki takie jak Jan Bułhak to przykład kontroli twórcy nad wszystkimi procesami, aż do gotowego produktu - niezwykłego obiektu, którego nie da się wziąć do ręki "ot, tak", kartkować w pośpiechu. Te książki wymagają szacunku, namaszczenia, zatrzymania się.
"Nie jest ładnie chwalić wydanie, na którego okładce widnieje własne nazwisko, ale przecież to piękny przedmiot" - mówi Włodzimierz Kalicki, autor projektowanej przez Buszewicza książki Powrót do Sulejówka.
Książki projektowane przez Buszewicza uzyskały kilkadziesiąt nagród i wyróżnień w Konkursie Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek na Najpiękniejszą Książkę Roku.
Autor: Sylwia Giżka, listopad 2010