Bloki, ruiny, prorocy, idioci, dyktatorzy, geniusze, starożytne dziedzictwo… można tak w nieskończoność. Książki reportażowe o postsowiecji są poczytne, bo to wielkie połacie chaosu, kataklizmów, różnego rodzaju subtelności wymieszanych z wulgarnościami. Stasiuk, Szczerek i cała masa następców skierowali polskie oczy na mityczne międzymorze, a jego literackie pejzaże wciąż się nie wyczerpują. Tu po prostu ciągle dzieje się coś nowego.
Kaja Puto, Małgorzata Rejmer, Marek Matyjanka, Weronika Gogola, Maciej Piotrowski… nazwiska te można ciągnąć w nieskończoność. Roczniki osiemdziesiąte i wczesne dziewięćdziesiąte pokochały krainy między Morzem Czarnym a Adriatykiem. Kiedy polskie rodziny odkrywały uroki all-inclusive, wyjeżdżając do Włoch, Turcji czy Egiptu, zbuntowana młodzież wolała rave’owe tripy do krain, gdzie diabeł mówi dobranoc. Spotykając tam podobnych im przybyszów z całego świata, młoda Europa Wschodnia odkrywała się na nowo, zrzucając toksyczne dziedzictwo przeszłości. Przyszli autorzy powieści i reportaży bratali się z Berlińczykami, bratali się z Kijowianami… z kim oni się nie bratali. Wszystkich ich nie łączyło nic, a jednak coś. Wszystkich łączyły bloki z wielkiej płyty i porozrzucane tu i ówdzie fragmenty monumentalnej architektury. Łączyły ruiny, trudna przeszłość. Ale z tego wszystkiego zbudować można wiele.
Wydana właśnie "Fjaka" Aleksandry Wojtaszek być może najpełniej odzwierciedla taneczność tego pokolenia. To książka lekka, zwiewna i urocza, lecz zupełnie nie omijająca problemów. Odczarowuje kraj, którego w zasadzie odczarowywać nie trzeba. Odczarowuje bez bólu, bez rozlewu krwi, wskazując nietuzinkowe aspekty tej maleńkiej krainy. Czy jednak wybaczą jej to fani reportażu spragnieni sensacji? Dobre pytanie.
Chorwacja, piękna Chorwacja… Kto w Polsce nie zakosztował jej gorących plaż? Miejsce znane z przyjemnych i tanich kurortów, a i również pierwszorzędnych piłkarzy. Sam pamiętam, jak pół podwórka miało koszulki Davora Šukera, który olśnił świat wspaniałym występem na France 98. Potem przyszli kolejni, w Polsce za każdym razem uznawano ich za "niespodziankę turnieju". Zawiść, typowo nadwiślańska zawiść.
Aleksandra Wojtaszek (a raczej doktor Aleksandra Wojtaszek, bo dorobek naukowy autorki "Fjaki" jest doprawdy imponujący) od lat zajmuje się półwyspem bałkańskim, a Chorwacją w szczególności. Czytelnicy wydawanego przez Ha!art pisma mogli przed laty poczytać chociażby zebrany przez Wojtaszek przegląd chorwackich dystopii, których w tak słonecznym kraju, wydawałoby się, nikomu by się nie chciało tworzyć. A jednak! Dziedzictwo maleńkiej Chorwacji jest naprawdę różnorodne, a świeżo wydany reportaż może w nie świetnie wprowadzić.
To książka pisana z uroczo dziecinną manierą, choć jednocześnie bardzo precyzyjna i pełna ciekawostek. Styl w niej zawarty jest odmienny chociażby od Małgorzaty Rejmer, która wypowiada się przede wszystkim o problemach strukturalnych i społecznych. W pisarstwie Wojtaszek dominuje pogodna poetyczność, "Fjaka" jest niezwykle letnia, a przy tym zawierająca w sobie wiele nastrojów. To w końcu Dalmacja, Panonia: krainy kolorowych bloków z trójkątnymi dachami, wysp, rzymskich ruin.
Aż trudno uwierzyć, że w czasie II wojny światowej trwał tu w najlepsze jeden z najgorszych faszystowskich reżimów, ludobójstwo na masową skalę, wysiedlenia i grabieże. Potem również nie było wesoło: rosnące po wojnie napięcia w Jugosławii Tito stały się podwaliną pod wojnę lat 90-tych, na którą z przerażeniem patrzyła cała Europa.
Wszystko to zaowocowało krainą pełną dziwacznych, betonowych monumentów i blokowisk, wśród których znaleźć można typowo śródziemnomorskie, wąskie uliczki i, typowo śródziemnomorskie, kurorty, kafejki. I tu również leje się alkohol, zarówno bałkański, jak i śródziemnomorski, tu też hipsterzy organizują postindustrialne wystawy, imprezy z muzyką elektroniczną. Tu powstaje rap oraz dziwaczna, ni to ludowa, ni to bazarowa muzyka. Cały muzyczny sylabus jest zresztą dostępny wewnątrz książki. Zapoznanie się z nim gorąco polecam.
Tytułowa "Fjaka" jest pojęciem parareligijnym. To zgoła nieokreślony stan umysłu, który osiągają mieszkańcy Dalmacji. Nie da się tego nauczyć, ale można spróbować to wprowadzić w życie. Chodzi o wsłuchanie się w wewnętrzny głos, niepoddawanie jakimkolwiek rygorom. Należy robić to, co się chce, a nie to, co wypada w danym miejscu. Należy absolutnie godzić się z tym, co się dzieje. Nie wnikać w naturę rzeczy, nie zastanawiać się nad motywacją. Być, po prostu być. Bardzo to buddyjskie.
Autorka przybliża czytelnikom naturę fjaki, co bardzo użyźnia reporterską narrację. W ten sposób Chorwacja jawi się trochę niczym buddyjsko-taoistyczna Japonia, której pokojowe na pozór religie nie uchroniły przed rozlewem krwi i całym złem tego świata. Bo chyba fjaka, podobnie jak dalekowschodnia nirwana, to stany nieokiełznane. Ich istota nigdy nie będzie na tyle dostępna człowiekowi, aby stać się mu posłuszna.
Czy więc mamy do czynienia z kolejnym, mięsistym reportażem z Wydawnictwa Czarne, który przybliża niby znaną, a jednak nieznaną krainę, odzierając ją ze stereotypów, by ukazać jej głębię i rozpacz? Nie do końca. Mam wrażenie, że do Chorwatów ma autorka bardzo dużo czułości, wobec czego pisze o nich dosyć powściągliwie. Mało tu krwawego, postsowieckiego fatum, mało tu Jugosławii z Kosturicy. To opowieść o niewielkim kraju, który popełnił w zasadzie wszystkie grzechy swoich sąsiadów. Jak i sąsiedzi cierpi na resentyment połączony z megalomanią, a więc trudno, by ominęły Chorwację patologie historii ostatnich dwóch wieków. Ma też swoje piękne odcienie, sporo egzotyki. Wszystko subtelne i spokojne, dostępne dziś dla wszystkich. Jak wakacje w Chorwacji.
Jak ocenić tę książkę? Właśnie tak. Nic dodać, nic ująć, nic nie czarować. To nie jest pozycja dla ludzi spragnionych mocnych wrażeń. Nie jest też dla czytelników szukających językowych ekstrawagancji. Aleksandra Wojtaszek oferuje w swoim pisarstwie bałkańską pogodę i jej kaprysy. Taniec, pobite talerze i szklanki. Czy potrzeba czegoś więcej? Jeśli tak, lepiej kupić bilet do Serbii.
Aleksandra Wojtaszek
"Fjaka. Sezon na Chorwację"
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2023
Liczba stron: 383
ISBN: 9788381916912