Trendsetter Kochanowski, czyli "Odprawa posłów greckich" kiedyś i dziś
Scenografia kosztowała 151 złotych, reżyserował lekarz, a sam spektakl uświetnił kilkudniową weselną fetę. Rękopis sztuki posłaniec przywiózł konno na niespełna trzy tygodnie przed dniem wystawienia.
Tak wyglądały okoliczności prapremiery "Odprawy posłów greckich" pióra renesansowego poety z Czarnolasu. Ta odbyła się prawie cztery i pół wieku temu, w niedzielę 12 stycznia 1578 roku. Mało kto wie, że był to pierwszy spektakl teatralny w Warszawie – i długo pozostał jedynym, bo do końca XVI wieku próżno szukać w kronikach innych teatralnych imprez. Co więcej, był to pierwszy dramat napisany w języku polskim. Czy to dlatego, że Kochanowski spotkał w Paryżu Pierre’a de Ronsarda, francuskiego "księcia poetów"? Francuz był orędownikiem stosowania języka ojczystego dla rozwoju rodzimej literatury. Kochanowski podobnie – odchodził od łaciny, choć zdecydował się do dramatu dołączyć napisany w języku starożytnych Rzymian wiersz. Na uroczystości weselnej obecny był bowiem sam król – Stefan Batory, który nie znał polskiego.
Feta po królewsku
Był mroźny styczeń 1578 roku. Kilka dni wcześniej podkanclerzy Jan Zamoyski i Krystyna Radziwiłłówna pobrali się, by następnie zjechać do Warszawy i wystawić okazałe wesele (gwoli ścisłości, kilkudniowe uroczystości były de facto wspólnym weselem Zamoyskiego oraz jego przyrodniej siostry Elżbiety, która także wzięła ślub. Jedna impreza przechodziła płynnie w drugą). Miało być iście po królewsku, stąd pomysł pana młodego, by wybitny literat przyszykował na tę okazję dramat, który można by ku uciesze znakomitych gości zainscenizować. Choć w owym czasie Kochanowski podupadał na zdrowiu, uległ prośbom Zamoyskiego. Przygotował rękopis, który miał posłużyć za scenariusz weselnego widowiska. Jeśli chodzi o organizację (dziś powiedzielibyśmy: produkcję), to sytuacja rozwijała się bardzo – jak na owe czasy – dynamicznie. Najpierw do Zamoyskiego trafił manuskrypt napisanego po łacinie "Orfeusza Sarmackiego". Dzień później "Odprawę posłów greckich" przywiózł z Czarnolasu do Warszawy jego posłaniec. Poczta konna między dworkiem Kochanowskiego a Jazdowem działała w tamtych dniach wyjątkowo prężnie. Artysta i pan młody wymieniali między sobą także listy. W jednym z nich Kochanowski ubolewał, że kiepskie zdrowie nie pozwoli mu dołączyć do wyjątkowej uczty:
Bardzo bych to był rad uczynił, żebych sam praesens [obecny – red.] W.M. [Waszej Mości – red.] teraz służby swe ofiarował, ale mi złe zdrowie nie da.
Tym samym autor nie był świadkiem historycznej prapremiery swojego tekstu.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
W reżyserii lekarza
Kto więc sprawował pieczę nad przygotowaniem widowiska? Zamoyski zaproponował to zadanie...nadwornemu lekarzowi. Wbrew pozorom nie był to pomysł całkiem szalony. Wojciech Oczko to bowiem przykład prawdziwego człowieka renesansu – był doktorem medycyny i filozofii, autorem pism (m.in. słynnych "Cieplic", pionierskiego dzieła o wodach uzdrowiskowych i mineralnych), zwiedził Francję i Hiszpanię, a co najważniejsze – studiował na włoskich uniwersytetach w Padwie i Bolonii, znał więc tamtejsze widowiska i najważniejsze dla epoki traktaty architektoniczne. Wiedział więc, jak spektakl powinien się prezentować: postawił na płytką scenę i niezmienną dekorację – malowanym na olbrzymim płótnie tłem była fasada antycznego pałacu. Oczko był zatem "menadżerem" przedsięwzięcia: odpowiadał jednocześnie za produkcję, scenografię i inscenizację. Dziś nazwalibyśmy go pewnie reżyserem.
Eksperymentator
Przedstawienie na dworze Anny Jagiellonki było "zupełnie odosobnionym i nieoczekiwanym zdarzeniem", jak czytamy w kronice dziejów Warszawy w latach 1526-1795. Faktycznie, weselna atrakcja na podstawie tekstu Kochanowskiego stanowiła wówczas oryginalny wyjątek na tle teatralnej pustyni czasów jagiellońskich. Oryginalnym zjawiskiem był zresztą sam tekst, świadczący o eksperymentatorskim zacięciu Kochanowskiego. Twórca poetyckiego kanonu, można by rzec – trendsetter poezji, postanowił zrezygnować z rymu i, w oparciu o antyczne inspiracje, stworzyć pierwszy polski dramat polityczny napisany białym wierszem (co było dla ówczesnej poezji absolutnym novum). Nietypowy był także wybór tematu: Kochanowski postawił na niezbyt popularny wyimek dotyczący greckiego poselstwa w przededniu wojny trojańskiej. >>Odprawa posłów greckich<<, jak pisze dr Michał Hanczakowski, jest więc utworem całkowicie oryginalnym.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Strona tytułowa "Odprawy posłów greckich" Jana Kochanowskiego, wyd. Lwów: Księgarnia Polska A. D. Bartoszewicza i M. Biernackiego, 1882, fot. Biblioteka Narodowa Polona
Budżet od Zamoyskiego
Jako że Zamek Królewski nie dysponował odpowiednim pomieszczeniem, wszystko odbywało się we wnętrzu wielkiej sali dworu królowej Anny Jagiellonki. Widzowie usadowieni byli przy trzech stołach. Bankiet odbył się natomiast nie po premierze – do czego jesteśmy przyzwyczajeni dziś – ale przed nią. "Odprawa posłów greckich" była więc dla znakomitych gości rodzajem deseru po obfitej uczcie. Gości nie było wielu, przybyła natomiast sama śmietanka łącznie z parą królewską. To właśnie królowi dedykowany był łaciński utwór rozpoczynający spektakl – wykonany w akompaniamencie liry. Elitarna publiczność mogła rozpoznawać historyczne aluzje i rozkoszować poezją "polskiego Orfeusza"; reszta społeczności, tzw. "zwykły lud", zadowolić się musiał dużo prostszą rozrywką. W trakcie kilkudniowej fety odbyło się także publiczne widowisko – gonitwa konna i turniej. "Odprawa…" nie była zatem najjaśniejszym punktem obchodów weselnych – była najpewniej jednym z wielu atrakcyjnych elementów.
O tym wystawieniu nie wiemy wiele więcej. Próżno szukać np. informacji o aktorach – przypuszczalnie byli to królewscy dworzanie lub młodzieńcy z rodzin szlacheckich. Trudno też snuć wyobrażenia dotyczące kostiumów. Wiadomo natomiast, ile kosztowało wyprodukowanie "Odprawy…" w rezydencji królowej. Wojciech Oczko od Zamoyskiego otrzymał wówczas 151 złotych. Skąd to wiemy? Jednym z niewielu zachowanych źródeł okazał się...precyzyjny rejestr wydatków na wesele podkanclerzego. W buchalteryjnym zapisie czytamy:
P. Doctorowi Oczkowi dałem na budowanie, na malowanie etc. do tragediej [151 złotych], które wydał inną ręką
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Feliks Zabłocki, Jan Kochanowski siedzący pod lipą, 1864, fot. Biblioteka Narodowa Polona
Propaganda w renesansie
Oprócz uświetnienia weselnej zabawy wystawienie tragedii Kochanowskiego miało także swój kontekst polityczny. "Odprawa…" była nie tylko pierwszym przedstawieniem teatralnym w Warszawie, ale i pierwszym wydawnictwem ogłoszonym drukiem w mieście nad Wisłą. Egzemplarze sztuki wręczane były przyszłym uczestnikom zwołanego kilka miesięcy później sejmu – wszystko po to, by przygotować "mentalny grunt" pod wojenne plany Batorego. Jak widać, nie sposób oddzielić estetyki od polityki i można się jedynie uśmiechnąć, słysząc krytykę "politycznego zaangażowania" teatru.
Strona tytułowa pierwszego warszawskiego druku stanowi dziś cenny dokument. Kochanowski zapisał ją dosyć hojnie, nie szczędząc szczegółów:
Odprawa posłow graeckich Iana Kochanowskiego podana na theatrum przed krolem jego mścią y krolową jey mścią w Jazdowie nad Warszawą, dnia dwunastego stycznia roku MDLXXVIII na feście jego mści pana podkanclerzego koronnego.
"Jazdów nad Warszawą", wówczas gród i podmiejska siedziba pary królewskiej, dziś jest oczywiście Ujazdowem, centralną częścią stolicy.
Krótka, ale ważna
Stosunkowo niedługa, bo licząca 605 wersów tragedia, rozpisana na 11 ról i chór, była wyjątkiem w twórczości Kochanowskiego, w której zdecydowanie dominowała poezja. Do próby dramatycznej wrócił później jeszcze tylko raz – również w kontekście okolicznościowym, kiedy to napisał łaciński utwór "Dryas Zamchana" z okazji wizyty króla Batorego w majątku Zamoyskiego pod Biłgorajem, dokąd przybył "na wywczasy i łowy" (jak czytamy w przedmowie do lwowskiego przedruku tekstu). Można więc stwierdzić, że to właśnie Zamoyski mimowolnie stał się swego rodzaju mecenasem dramatycznej twórczości Kochanowskiego. Trudno jednak nazwać tekst widowiska na cześć odwiedzin króla w pałacyku Zamoyskiego dramatem – były to raczej wiersze udramatyzowane później w odświętnym widowisku. "Odprawę posłów greckich", gwoli ścisłości, można zatem uznać za jedyną sztukę teatralną największego polskiego poety do czasów Adama Mickiewicza.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Jana Kochanowskiego "Dzieła polskie", Warszawa : Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów, 1919, fot. Biblioteka Narodowa Polona
Wojna trojańska z dystansem
Jedyny dramatyczny utwór Kochanowskiego doczekał się w Polsce co najmniej kilkudziesięciu inscenizacji, co nie jest zawrotną liczbą, biorąc pod uwagę jak leciwy to tekst. Najciekawsze jednak, że sięgali (i sięgają!) po niego także twórcy zupełnie współcześni. W XXI wieku najgłośniejszą bodaj inscenizację obejrzeć można było w krakowskim Starym Teatrze – tam, w 2007 roku, spotkania z pierwszym dramatem w języku polskim podjął się Michał Zadara. W charakterystycznym dla siebie stylu – zdystansowanym i formalnym – skupił się na samym języku utworu. Jak pisał Paweł Sztarbowski w "Dialogu", u Zadary język "nie pojawia się jako mowa postaci, ale jako autonomiczny byt teatralny". Co to oznacza? W praktyce to, że w krakowskim przedstawieniu nie tyle chodziło o psychologię bohaterów i odgrywanie spójnej historii, ile o potraktowanie "Odprawy…" jako interesującego dokumentu archiwalnego poddawanego scenicznej wiwisekcji (Sztarbowski nazwał spektakl "performansem językowym"). Aktorzy w zwyczajnych, współczesnych strojach poruszali się w skrajnie oszczędnej scenografii (pole gry wyznaczał biały kwadrat podłogi), ani na chwilę nie tworząc złudzenia, że widzowie znajdują się w jakimś innym świecie niż ten rzeczywisty.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Scena z przedstawienia "Odprawa posłów greckich" Jana Kochanowskiego w reżyserii Michała Zadary, 2007. Na zdjęciu: Andrzej Rozmus, Juliusz Chrząstowski, Barbara Wysocka, fot. Ryszard Kornecki/Narodowy Stary Teatr w Krakowie
Mimo że spektakl wywołał niemałe dyskusje, krytyka propozycję Zadary przyjęła z uznaniem – doceniając przede wszystkim świeże i autorskie spojrzenie na zapomnianą klasykę rodzimej literatury:
Łatwo zarzucać Michałowi Zadarze nadmierne upraszczanie i uwspółcześnianie klasycznych tekstów. Ale w jego przedstawieniach pojawia się dziwna energia, która nie pozostawia nikogo obojętnym. To energia zabawy teatrem, spojrzenia na polską klasykę inaczej, czasami nawet bezczelnie. Może to drażnić, ale każe o Zadarze myśleć z podziwem.
– pisała Agnieszka Rataj w "Rzeczpospolitej".
Styl wyświetlania galerii
wyświetl slajdy
Kochanowski światowy
Renesansowy mistrz pióra pozostaje żywy także w 2019 roku. Tym razem "Odprawa posłów greckich" wybierze się w niecodzienny Grand Tour: 30 czerwca w ramach projektu "Świat czyta Kochanowskiego" odbędą się symultaniczne czytania performatywne tłumaczeń pierwszego polskiego dramatu politycznego. Artyści w Warszawie, Londynie, Madrycie, Atenach, a także w Nowym Jorku i Los Angeles ożywią XVI-wieczny tekst, współtworząc finałowy multimedialny pokaz streamingowany na Placu Defilad. Warszawskie czytanie odbędzie się, a jakże, w miejscu prapremiery tekstu, czyli na Jazdowie, gdzie dziś mieści się siedziba Instytutu Teatralnego. W widowisku wezmą udział m.in. Anna Seniuk i Mariusz Benoit. Międzynarodowe wydarzenie, jak czytamy w zapowiedzi, "Z jednej strony ukazuje ponadczasową uniwersalność tekstu, z drugiej strony odsłania bogactwo jego interpretacyjnych możliwości, odmiennych i zawsze interesujących w różnych kontekstach kulturowych".
Źródła: "Sławne theatrum na weselu Podkanclerzego Jana Zamoyskiego", J. Kowalczyk, [w:] Pamiętnik Teatralny, nr 3/51, Warszawa 1964; "Jan Kochanowski: szczyt renesansu w literaturze polskiej", J. Pelc, Warszawa 1980; "Jan Kochanowski" pod red. A. Gorzkowskiego, Kraków 2001; "Warszawa w latach 1526-1789", M. Bogucka [et al.], Warszawa 1984.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]