W swym debiucie Kowalewska zwraca kamerę w kierunku swoich najbliższych. Przygląda się ich relacjom, pokazuje ich samotność i emocjonalne uwikłania. Jej "Więzi" to film przejmująco prawdziwy, a zarazem bardzo dowcipny. Między innymi dlatego w 2016 roku znalazł się na krótkiej liście filmów ubiegających się o nominację do Oscara dla krótkometrażowego dokumentu. Niezależnie od tego, czy uda mu się zdobyć nominację, reżyserce należą się gratulacje i uwaga. Bo "Więzi" to zapowiedź narodzin wielkiego filmowego talentu.
"Ikona" – reż. Wojciech Kasperski
Wojciech Kasperski, twórca wybitnych "Nasion", po raz kolejny wrócił z kamerą do Rosji. W "Ikonie" opowiedział o szpitalu psychiatrycznym znajdującym się gdzieś na dalekiej Syberii, jednocześnie potwierdzając, że jest mistrzem lakonicznego opowiadania.
Nagrodzona na 56. Krakowskim Festiwalu Filmowym "Ikona" to film wybitny, zbudowany z niepewności i ciekawości świata, stawiający pytania, ale nie sugerujący łatwych odpowiedzi.
Pierwotnie miała to być opowieść o lekarzach pracujących z nieuleczalnie chorymi. Reżyser wraz z ekipą pokonali 4 tysiące kilometrów, by znaleźć odpowiednie miejsce. Tak trafili na stary szpital psychiatryczny, w którym na 1500 pacjentów przypada pięciu lekarzy, a obok ludzi z poważnymi zaburzeniami przebywają ci, którzy po prostu są już nikomu niepotrzebni." To wysypisko, gdzie społeczeństwo wyrzuca tych, z którymi nie ma co zrobić" – mówił Kasperski w wywiadzie udzielonym SFP.
Właśnie o nich opowiada "Ikona", w której na marginesie Kasperski stawia fundamentalne filozoficzne pytania. Czym jest ludzka dusza? Gdzie zaczyna się choroba? Co pozwala nam uznawać pewne rzeczy za normę, a inne – za odstępstwo, które trzeba zniwelować? W "Ikonie" te pytania nie drażnią banałem ani powierzchownością, bo reżyser czyni je częścią filmowej medytacji, subtelnej i niejednoznacznej.
"Ikona" kusi, żeby zamknąć oczy, nie widzieć, nie dotykać. Na co patrzymy? Udało się Kasperskiemu zrobić w nieludzkim miejscu film głęboko o człowieku. O tym, co jest za horyzontem wyobraźni, świadomości, wiedzy, woli. Trzeba to wytrzymać z szeroko otwartymi oczami.- pisała o "Ikonie" Magdalena Felis ze Stopklatki.
"Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham" – reż. Paweł Łoziński
Jeden z najmocniejszych i najmądrzejszych polskich dokumentów ostatnich lat to opowieść o psychoterapii jako sztuce rozbrajania słów. Paweł Łoziński z kamerą przygląda się terapii matki i córki, które próbują zrozumieć, skąd biorą się nieporozumienia między nimi. Podróż do wzajemnego poznania to droga przez pole minowe pełne bolesnych słów, trudnych emocji i ukrytych żalów.
Dla Pawła Łozińskiego "Nawet nie wiesz…" było rozwinięciem jego poprzedniego filmu. W "Ojcu i synu", jednym z najwybitniejszych polskich dokumentów ostatniej dekady, Łoziński zwracał kamerę na siebie i swojego ojca. Film miał być drogą do oczyszczenia ich relacji. Ale za artystycznym spełnieniem nie poszedł terapeutyczny sukces – film poróżnił obu dokumentalistów.