Muzyka sakralna Stanisława Moniuszki
Gdy Polska, a w zasadzie Rzeczpospolita Obojga Narodów – nazywana ongiś "przedmurzem chrześcijaństwa" zniknęła z mapy świata pod koniec XVIII wieku wskutek rozbiorów dokonanych przez Rosję, Austrię i Prusy, skomplikowała się także relacja jej dawnych mieszkańców z Kościołem katolickim.
Zbiegło się to również z zapoczątkowanymi przez rewolucję francuską ogólnoeuropejskimi przemianami społecznymi oraz rozpowszechnianiem się oświeceniowego, a więc niezależnego od kościelnego, nauczania podejścia do nauki, historii i polityki.
W tym trudnym czasie Stolicy Apostolskiej bardziej zależało na zachowaniu status quo i poprawnych relacjach z państwami zaborczymi, niż na wspieraniu narodu walczącego różnymi sposobami o niepodległość. 9 czerwca 1832 roku papież Grzegorz XVI wydał encyklikę "Cum primum", w której otwarcie potępił uczestników powstania listopadowego, a więc pierwszego polskiego zrywu niepodległościowego. Z kolei podczas Wiosny Ludów poeta Adam Mickiewicz uzyskał dwie audiencje u papieża Piusa IX, by prosić o wsparcie tworzonego właśnie Legionu Polskiego, nie uzyskał jednak od niego żadnych konkretnych obietnic. Polacy mieszkający w poszczególnych zaborach i na emigracji mieli poczucie, że Kościół opuścił ich naród w najtrudniejszym momencie.
Odzwierciedlenie tych doświadczeń odnaleźć można w literaturze polskiego romantyzmu. Pamiętna scena audiencji u papieża w dramacie Juliusza Słowackiego "Kordian" zawiera wyraźne nawiązania do postawy Grzegorza XVI wobec postania listopadowego. W "Nie-Boskiej komedii" Zygmunta Krasińskiego zaś Kościół wraz z arystokracją zostają przyrównane do spróchniałego drzewa, które "dzisiaj wypuściło z siebie kilka listków świeżych, choć korzenie gniją coraz bardziej (…) gruchnie i pójdzie precz na węgle i popiół, bo nawet stolarzowi nie zda się na nic" (Z. Krasiński: "Nie-Boska komedia", Warszawa 1923). A jednak ten sam utwór zamyka niejednoznaczna scena wizji Chrystusa. Nawet najmocniej krytykujący Kościół romantycy pozostali artystami na wskroś chrześcijańskimi, co widać nie tylko w symbolice i stylu, które intensywnie czerpały ze Starego i Nowego Testamentu czy w licznym występowaniu duchownych w utworach literackich (ksiądz Piotr z III części "Dziadów", ksiądz Robak z "Pana Tadeusza" czy autentyczny karmelita Marek Jandołowicz, który pojawia się w aż dwóch utworach Juliusza Słowackiego, "Księdzu Marku" i "Beniowskim"), lecz także w ciągłym rozważaniu kwestii zbawienia narodu i jednostki.
Polscy kompozytorzy epoki romantyzmu, jak się zdaje, byli bardziej zachowawczy w kwestiach religijnych od literatów. Fryderyk Chopin nie dołączył do Koła Sprawy Bożej, grupy religijnej założonej i prowadzonej przez mistyka Andrzeja Towiańskiego, do której należała duża część emigrantów w Paryżu, w tym wielu znajomych Chopina – m.in. Adam Mickiewicz. Z kolei jego partnerka George Sand określiła go jako "zasklepionego w katolickich dogmatach" (G. Sand: "Histoire de ma vie", Paryż 1854-1855). Religia jednak, jak się zdaje, nigdy nie stanowiła na tyle ważnej części jego życia, by zainspirować go twórczo. Choć w jego czasach panowała wręcz moda na utwory religijne, Chopin pozostał wierny świeckim kompozycjom fortepianowym. Warto wspomnieć, że wielokrotnie odmawiał również skomponowania opery i to pomimo propozycji współpracy z samym Adamem Mickiewiczem.
Stanisław Moniuszko, wybitny kompozytor rodem z Ubiela na terenie dzisiejszej Białorusi, miał zupełnie inne podejście do kwestii wiary. Gdy w 1840 roku powrócił ze studiów w Berlinie, zaraz po przekroczeniu granicy Królestwa Polskiego zatrzymał się przy mijanym kościele i wymógł na organiście, by ten pozwolił mu zagrać na organach i w ten sposób podziękować Bogu za zakończoną naukę i powrót na łono ojczyzny. Niedługo później poślubił Aleksandrę Müller, z którą zamieszkał w jej rodzinnym Wilnie. W owym czasie było to dość prowincjonalne miasto, praktycznie nie istniała w nim kultura muzyczna. Moniuszko zachwycony brzmieniem pojezuickich organów w kościele św. Jana postanowił zarabiać na życie i utrzymanie rodziny jako organista. Zawodu tego w owym czasie nie wykonywali profesjonalni artyści, lecz przeważnie ludzie z gminu, bez wykształcenia, przyuczani przez swoich poprzedników. Młody Moniuszko świadomie więc wybrał profesję mniej zaszczytną, lecz będącą formą wyrażania i przeżywania własnej religijności, a także dającą przestrzeń do rozwoju. Organiści sięgali w tamtych czasach głównie po obcojęzyczny repertuar sakralny z XVIII i XIX wieku, a polskie utwory praktycznie nie były wykonywane. Jako ambitny artysta z odpowiednim zapleczem intelektualnym – studia w Berlinie zapewniły mu gruntowną wiedzę na temat włoskiej, francuskiej i niemieckiej muzyki sakralnej – i niewątpliwym talentem, Moniuszko postanowił wypełnić tę kulturalną lukę.
Zdawał sobie oczywiście sprawę, że pisanie utworów sakralnych stanowi zadanie dalece bardziej skomplikowane niż komponowanie muzyki świeckiej. W tym pierwszym wypadku bowiem do kwestii czysto artystycznych dochodzi wymiar sacrum. Sam kompozytor tak opisał ten problem w "Notatce o muzyce kościelnej":
Text
Celem kościelnej muzyki jest wznowienie ducha modlących się i jedynie jako pomoc do wyzwolenia jego z więzów ziemskich uważana i traktowana być powinna. Uznawszy to za zasadę i trzymając jej się ściśle, jeżeli zwrócimy uwagę na obecny stan muzyki kościelnej, z podziwieniem zrazu, potem z boleścią wyznać musimy, że żadna ze sztuk pięknych na tak potworne dzieło jeszcze się nie zdobyła.
Autor cytatu
S. Moniuszko, "Listy zebrane", Kraków 1961
Moniuszko krytykował te środki i rozwiązania kompozytorskie, które nie służyły liturgicznej funkcji muzyki w kościele. Zaliczał do nich technikę koncertującą, zakładającą zmienność i kontrast wszystkich możliwych parametrów dzieła muzycznego, a także eksponowanie wirtuozerii oraz instrumentów dętych blaszanych i kotłów. We wspomnianej "Notatce o muzyce kościelnej" sformułował jasno swoją wizję:
Text
Niech śpiewak łączy głos swój do najpoważniejszego narzędzia muzyki, jakim są organy, które z całym bogactwem swoich sposobów gotowe na usługi Mistrza. Ten zaś z całym zaparciem miłości własnej niech się wyrzeka chęci popisu i błyszczenia siłą własnego talentu; a tak zespolonych jednymże celem swego powołania Duch Święty, jedyna ich Muza, natchnie niezawodnie. I tak wydadzą dzieło, które dla nich cichą, ale prawą zasługę, a ludziom prawdziwy pożytek przyniesie.
Nie zaniedbywał jednak walorów artystycznych muzyki kosztem jej funkcji liturgicznej, lecz starał się znaleźć idealną równowagę pomiędzy tymi aspektami. W ciągu swojego życia skomponował około 90 utworów sakralnych, do których zaliczyć możemy msze, pojedyncze części mszalne, hymny, psalmy, kantaty, litanie, motety, pieśni religijne oraz ich opracowania na organy.
Szczególnie istotne w jego twórczości były pełne cykle mszalne. Do naszych czasów dotrwało ich siedem, choć sam Moniuszko w liście z 1856 roku do Adama Kirkora wspomina skomponowaną przez siebie "mszę na cztery głosy solowe – chór i orkiestrę" (W. Rudziński: "Stanisław Moniuszko. Studia i materiały", cz. 1, Kraków 1955), która nie dotrwała do naszych czasów. Ponadto, wraz z innymi kompozytorami, przygotowywał mszę żałobną na uroczystości pogrzebowe matki Fryderyka Chopina, lecz wprowadzenie na terenie Królestwa Polskiego stanu wojennego i zakazu zgromadzeń sprawiło, że nabożeństwo nie odbyło się, a kompozycja nie została ukończona (M. Dziadek, "Podróż przez dźwięki. Śladami Stanisława Moniuszki", Kraków 2020).
Trzy spośród pełnych cykli mszalnych skomponowanych przez Moniuszkę to msze łacińskie, cztery pozostałe zaś to tak zwane "msze polskie", w których łacińskie śpiewy mszalne – niezrozumiałe dla zdecydowanej części wiernych – zastępowano odpowiednimi pieśniami w języku polskim. W zamierzeniu miało to zachęcić wiernych do aktywnego udziału w liturgii, choć równie ważny był wymiar dbania o język ojczysty, zwłaszcza w czasach zaborów.
Warto zwrócić przede wszystkim uwagę na dwie polskie msze autorstwa Moniuszki – "Mszę św. na trzy głosy e-moll", skomponowaną w roku 1855, oraz "Mszę św. na dwa głosy a-moll", powstałą rok później. Autorem polskiego tekstu obu utworów był Antoni Edward Odyniec, poeta i filareta, znany dziś bardziej jako przyjaciel Adama Mickiewicza i Salomei Bécu, matki Juliusza Słowackiego, oraz jako pamiętnikarz. Moniuszko często sięgał po jego poezję przy pisaniu pieśni do cyklu "Śpiewnika domowego".
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Stanisław Moniuszko, "Msza święta (a-moll): na dwa głosy (sopran, alt) z towarzyszeniem organów",Warszawa, 1891, fot. Biblioteka Narodowa Polona
Najczęściej msze polskie posiadały tylko jedną melodię do zwrotek wykonywanych w różnych momentach Eucharystii. Moniuszko jednak podszedł do zadania ambitnie – potraktował każdy śpiew jako indywidualną kompozycję, łącząc jednocześnie całość jedną myślą muzyczną. Ponadto wszystkie wykorzystane środki kompozytorskie podporządkowane zostały warstwie tekstowej i jej eksponowaniu. W "Mszy a-moll", skomponowanej dla Towarzystwa Dobroczynnego w Wilnie i napisanej z myślą o wykonawcach-amatorach, dodatkowo opracował tekst sylabicznie, a jej formę muzyczną oparł na regularnej budowie okresowej.
W swoim dążeniu do ożywienia życia muzycznego w Wilnie Moniuszko nie poprzestał na pełnieniu obowiązków organisty i pisaniu kompozycji sakralnych. Założył również Towarzystwo Muzyczne św. Cecylii mające na celu upowszechnienie polskiej muzyki kościelnej w środowisku wileńskim, a napisane przez siebie utwory z tego okresu wydał w zbiorze "Pieśni Naszego Kościoła: z harmonią Stanisława Moniuszki: na organy ułożone i do grania przy Mszy czytanej przeznaczone". Zaś po przeprowadzce do Warszawy wpadł na pomysł wydania własnego śpiewnika kościelnego, nazwanego po prostu "Muzyka Kościelna Stanisława Moniuszki".
Również w świeckich utworach Moniuszki pojawiają się elementy muzyki sakralnej. W operze "Halka" znajdziemy scenę zaślubin ze śpiewem w góralskim kościółku, zaś w innych – "Flis", "Hrabina", "Verbum nobile" czy "Straszny dwór" pojawiają się liczne zwroty do Boga i fragmenty modlitw. Kompozytor napisał również pieśni do tekstów Adama Mickiewicza ("Powrót taty") i Stanisława Jachowicza ("Dobra noc") nasycone elementami sakralnymi.
Moniuszko zdobył sławę i uznanie już za życia, zaś jego talent najpełniej ujawniał się w wybitnych operach. W niemal wszystkich jego dziełach pojawiają się pierwiastki religijne, szczególnie zaś widoczne w kompozycjach sakralnych. Poza względami czysto artystycznymi muzyka stała się dla kompozytora wyrazem jego głębokiej wiary. Jego syn wspominał niedługo po jego śmierci:
Text
Zwykle bardzo rano, bo o piątej godzinie wstawał, a latem nawet wcześniej, i zaraz szedł na mszę do kościoła. To był zwyczaj, od którego tylko choroba wstrzymać go mogła. Powróciwszy z kościoła, zaraz zasiadał do pracy, i prawie wszystkie jego kompozycie w tej porze dnia się utworzyły.
Autor cytatu
A. Walicki, "Stanisław Moniuszko", Warszawa 1873
W Roku Romantyzmu Polskiego wypada również 150. rocznica śmierci Stanisława Moniuszki. Z tej okazji z inicjatywy Instytutu Adama Mickiewicza odbyła się seria koncertów "Moniuszko 150" z udziałem orkiestry i chóru, z muzyką kompozytora wykonaną na instrumentach z epoki lub ich kopiach. W ramach trasy koncertowej zaprezentowane zostały litanie i inne dzieła symfoniczne oraz dzieła chóralne. Koncerty odbyły się w Wilnie (26 i 27 maja), Gdańsku (29 i 30 maja) i Berlinie 3 i 4 czerwca).
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]