Skąd wybór formy dla projektu "Sol Salutis"? Czemu zdecydował się pan właśnie na instalację – zdarzenie audiowizualne, a nie na przykład książkę eksperymentalną, którym to obszarem również się pan zajmuje?
Myślę, że jedno nie wyklucza drugiego. Lubię myśleć o takich projektach jako o większych całościach. Często wracam do jakichś zagadnień i je rozbudowuję, a moje projekty zazębiają się i odnoszą do siebie. Natomiast tym razem ważny jest dla mnie element czasu. W przypadku lektury książki on również może się pojawiać, ale w ograniczonym zakresie. W "Sol Salutis" bazowałem raczej na sytuacji filmowej, projekcji, niż na książce, która jest niezmiennym obiektem. Punktem wyjścia były skojarzenia z seansem, który ma wymiar swoistego misterium. "Sol Salutis" to projekcja bazująca na diagramach naukowych użytych w specyficzny sposób – na kwadratach magicznych, w ramach których ujawniają się kody liczbowo-literowe. Do tego dołączony został także istotny dla mnie komponent dźwięku, przy którego tworzeniu współpracowałem z kompozytorem Przemysławem Schellerem. W efekcie powstał system dźwięków odpowiadających literom i liczbom, dlatego można powiedzieć, że w "Sol Salutis" współistnieją trzy języki: słów, liczb i dźwięków. Nawzajem się tłumaczą i do siebie odnoszą. Zależało mi też na formule immersyjnej, w której można się zanurzyć. Całość została zaprojektowana jako sytuacja, w środku której znajduje się odbiorca otoczony różnymi zdarzeniami.
Tej sytuacji doświadczyć będą mogli widzowie w czterech zagranicznych lokalizacjach: w Paryżu, Wilnie, Rzymie i Stambule. Jak ocenia pan jej czytelność w kontekście międzynarodowym?
To oczywiście wyzwanie, ponieważ Mickiewicz nie jest postacią powszechnie znaną. Stąd mój pomysł, by sięgnąć po nieoczywisty kontekst, jakim jest "Historia przyszłości", bo pozwala ona dość łatwo uzasadnić, dlaczego warto zainteresować się tą postacią. Ten utwór jest uniwersalny, nawet jako koncepcja, która się nie do końca zmaterializowała. Ale w swoim czasie był potencjalnie przełomowy i odnosił się do sfery uniwersalnej, a więc nie był ograniczony do lokalnych kontekstów. Ta prekursorskość jest atrakcją. Postanowiłem opowiedzieć o przeszłości poprzez wizję przyszłości.
Powiedział pan o czasie i immersyjności "Sol Salutis". Jak konkretnie wyglądać będzie relacja między instalacją i jej odbiorcą?
Całość skonstruowana jest ze światła, stąd też nawiązanie do słonecznego blasku w tytule. Centrum instalacji jest przypominający zwierciadło ekran, na którym wyświetla się animacja, rodzaj wizualnego wykładu ukazującego związki między literami i liczbami w obrębie kwadratu magicznego. Czarna tablica wypełnia się świetlistą, konstruowaną od podstaw strukturą, powoli zmierzając ku bieli – obraz stopniowo zanika i roztapia się w blasku. W ten sposób “czarne zwierciadło” staje się małym, jaśniejącym słońcem. Pojawianiu się kolejnych elementów towarzyszą wysokie dźwięki, "podbite" narastającym basowym tonem, wprawiającym ciało widza w wibrację. Ważna jest tutaj także geometria: ekran przybiera formę koła, w koło wpisuje się kwadrat magiczny, a w obrębie kwadratu obserwujemy kombinacje trójkątów, tworzące połączenia pomiędzy węzłowymi punktami konfiguracji. Przypominają one gwiazdozbiory wyłaniające się z chaosu i dzięki pracy naszego umysłu nabierające kształtów kosmicznych “rysunków”, by ostatecznie zniknąć w ciemnej przestrzeni . Można więc powiedzieć, że figury geometryczne porządkują całą strukturę i sprowadzają ją do poziomu wizualnego minimalizmu. "Sol Salutis" jest być może złożoną koncepcyjnie opowieścią, ale bazuje na prostych modułach.