Co Polacy zbudowali na pustyniach
Choć dla większości polskich architektów punktem odniesienia był zwykle Zachód, niektórych projektantów losy zaniosły w inną stronę globu. Ich dorobek pokazuje, że Polacy doskonale sobie radzą z budowaniem nawet w klimacie pustynnym.
Burzliwe losy Polski w XX wieku silnie wpłynęły na kształt naszej architektury, ale także na poglądy projektantów. Integrowanie kraju po ponad 120 latach zaborów, odbudowa po drugiej wojnie światowej, projektowanie w upaństwowionym systemie gospodarki centralnie sterowanej, a później poszukiwanie nowych form architektury biednej, ale uwolnionej z pęt prefabrykacji - realia, w jakich pracowali polscy architekci, okazały się niezwykle cenne także poza granicami kraju. Nawet jeśli kiedyś powodem wyjazdów projektantów znad Wisły do krajów Bliskiego Wschodu czy Afryki były układy polityczne, nie można nie docenić wkładu polskich twórców w rozwój miast w Ghanie, Nigerii, Syrii czy Iraku. Co ciekawe, dziś, w zupełnie innych realiach politycznych i ekonomicznych, popularność naszych architektów w tamtym rejonie świata nie słabnie.
Polskie Baku
W okresie zaborów z oczywistych powodów wielu polskich architektów kształciło się i pracowało w miejscach z Polską niezwiązanych. W niektórych miejscach ich wpływ na wygląd ważnych obiektów miejskich był szczególnie istotny – jak w Baku. W latach 70. XIX wieku carska reforma, dotycząca własności szybów naftowych i ułatwiająca ich rozbudowę, wywołała prawdziwy boom budowlany. W krótkim czasie Baku stało się jednym z bardziej dynamicznie rozwijających się miast w regionie, przyciągając zdolnych i wykształconych architektów. Pod koniec XIX wieku szansę zawodowego rozwoju dostrzegli tam pochodzący z Polski absolwenci Instytutu Inżynierii Cywilnej w Sankt Petersburgu. W 1892 roku naczelnym architektem miasta został urodzony w Warszawie Józef Gosławski. To on decydował o architektonicznym wyrazie miasta, był także czynnym architektem, zaprojektował dziesiątki domów mieszkalnych, kamienic, willi czy pałaców, spod jego ręki wychodziły także projekty szkół, siedzib instytucji (np. budynek rady miejskiej) czy obiektów kultury. To Gosławski sprowadził do Baku kolegów z petersburskiej uczelni - Józefa Płoszko i Kazimierza Skórewicza (ten drugi po powrocie do ojczyzny w latach 20. zaprojektuje gmach Sejmu w Warszawie).
Architekci znad Wisły byli w owym czasie na tyle aktywni w stolicy Azerbejdżanu, że do dziś mówi się o "polskim Baku" - bo ich realizacje nadały rys całemu miastu. Zgodnie z panującą wówczas modą Gosławski, Płoszko i Skórewicz przetwarzali na nowoczesną modłę style historyczne: projektowali gmachy w stylu neoromańskim, neogotyckim, sięgali po motywy barokowe czy klasycystyczne. Azerscy zleceniodawcy oczekiwali budowli zdobnych i eleganckich, podkreślających ich majątek, prestiż, ale i międzynarodowe aspiracje. Doskonale wykształceni polscy architekci oczekiwania te umieli doskonale spełnić.
Afrykańskie dziedzictwo architektoniczne
Polscy architekci poza granicami swojej ojczyzny nie tylko projektowali nowe budowle. W 1956 roku Zbigniew Dmochowski - absolwent Politechniki Warszawskiej, a w czasie drugiej wojny światowej wykładowca w Polskiej Szkole Architektury w Wielkiej Brytanii (działała przy uniwersytecie w Liverpoolu i miała kształcić kadry dla przyszłej odbudowy polskich miast) - trafił do Nigerii. Jako ekspert w dziedzinie konserwacji i inwentaryzacji zabytków rozpoczął tam dokumentację nigeryjskiego dziedzictwa architektonicznego – działania pionierskie w tym kraju. Przez lata nadzorował inwentaryzację miejscowych zabytków, szkolił specjalistów, wspierał projekty mające na celu ochronę historycznych obiektów. Polak był także inicjatorem powstania oraz pierwszym dyrektorem Muzeum Tradycyjnej Architektury Nigeryjskiej (Museum of Traditional Nigerian Architecture MOTNA), skansenu, założonego w mieście Dżos w środkowej Nigerii. Dziś muzeum gromadzące zabytki oraz repliki ważnych przykładów historycznej architektury tego kraju jest częścią kompleksu Muzeum Narodowego w Dżos.
Zbigniew Dmochowski pracował w Nigerii z przerwami od końca lat 60. do początku lat 80. Jednocześnie był wykładowcą na Politechnice Gdańskiej, na której utworzył Zakład Architektury Tropikalnej.
Pustynny modernizm
Lata 60. XX wieku to ważny czas dla wielu afrykańskich krajów, które po odzyskaniu niepodległości od kolonizatorów budowały na nowo swoje struktury polityczne, ekonomiczne, społeczne. Te ogromne przemiany miały wpływ także na rozbudowę krajów – ich urbanizację, rozwój ośrodków miejskich czy zakładów przemysłowych. W kilku z nich aktywnie działali także polscy architekci, trafiając tam zwykle w ramach programów pomocy, jakie związane ze Związkiem Radzieckim kraje niosły terenom postkolonialnym. Jacek Chyrosz i Stanisław Rymaszewski pracowali w Ghanie w latach 1962 – 1967, projektując tam liczne obiekty, z których jednym z ciekawszych są zabudowania terenów targowych w mieście Akra. Choć dziś modernistyczny kompleks jest zaniedbany i częściowo przebudowany, to w chwili, gdy powstawał, był obiektem niezwykle nowoczesnym i oryginalnym, bo modernistyczne, geometryczne formy z betonu i prefabrykatów nie były w Afryce szeroko znane.
W błyskawicznie rozbudowujących się afrykańskich miastach potrzebne były mieszkania – polski rząd w latach 60. i 70. jako pomoc oferował swoje technologie prefabrykacji. Do Afryki swoje produkty eksportowały polskie przedsiębiorstwa: Biuro Studiów i Projektów Typowych Budownictwa Przemysłowego czy Centrala Eksportu Kompletnych Obiektów Przemysłowych. Z kolei architekci adaptowali do tropikalnego klimatu projekty osiedli mieszkaniowych, np. Stanisław Juchnowicz, wcześniej pracujący przy powstawaniu Nowej Huty, w latach 70. projektował osiedla mieszkaniowe dla miasta Zaria w północnej Nigerii, a zespół w składzie: Jan Dzierżko, Kazimierz Górski, Adam Horodyski, Michał Sondij w tym samym czasie byli odpowiedzialni za rozwój mieszkalnictwa w mieście Ryad pod Rabatem w Maroku. Duża grupa polskich architektów projektowała też modernistyczne obiekty w Algierze.
Modernizacja na Bliskim Wschodzie
Drugim miejscem o pustynnym klimacie, w którym polscy architekci w drugiej połowie XX wieku zostawili po sobie wyraźny ślad, są kraje Bliskiego Wschodu: Kuwejt, Irak, Syria, Zjednoczone Emiraty Arabskie. Tam za pomocą rządowej instytucji handlu zagranicznego Polservice w ramach współpracy i pomocy międzynarodowej państwowe biura projektowe – Miastoprojekty – wysyłały na placówki całe zespoły architektów (zresztą nie tylko architektów, szacunki mówią, że w połowie lat 80. w samym Iraku pracowało ponad 12 tysięcy Polaków). Wyjazd do krajów Bliskiego Wschodu był pod koniec lat 70. czy w latach 80. dla polskiego architekta nie tylko sporą szansą na lepsze zarobki, ale stwarzał też możliwość realizacji oryginalnych pomysłów, które raczej nie trafiłyby do realizacji w pogrążającej się w kryzysie Polsce.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Biblioteka Narodowa w Damaszku Syria, 1976, projekt: Jan Jacek Meissner, Małgorzata Mazurkiewicz, Marek Dunikowski i Wojciech Miecznikowski , fot. materiały prasowe Al-Assad Library (مكتبة الأسد الوطنية ) / www.alassad-library.gov.sy
Polscy architekci na Bliskim Wschodzie sięgali po projekty o różnej skali i znaczeniu – z takim samym powodzeniem wygrywali konkursy na wizje urbanistyczne centrów miast, projektowali duże osiedla mieszkaniowe, centra handlowe, kompleksy biurowe. Andrzej Ryba projektował dzielnicę Al-Assad w Aleppo, Romuald Loegler w tym samym mieście stworzył wizję centrum handlowo-usługowego Bab Al Farage, Wojciech Jarząbek opracował projekt osiedla dla starszych ludzi czy wielofunkcyjnego centrum Al Othman w Kuwejcie, a Leszek Sołonowicz rysował biurowce w Dubaju na długo zanim miasto zamieniło się w las drapaczy chmur. Niektóre z realizacji polskich architektów to obiekty znaczące, mające duże znacznie dla danego kraju, jak kampus Uniwersytetu w Homs w Syrii projektu Stanisława Niewiadomskiego, syryjski Ośrodek Olimpijski w Latakii zespołu pod kierunkiem Wojciecha Zabłockiego, siedziba Głównej Izby Kontroli w Kuwejcie (proj. Wojciech Jarząbek i Edward Lach) czy Biblioteka Narodowa w Damaszku, dzieło grupy w składzie: Jan Jacek Meissner, Małgorzata Mazurkiewicz, Marek Dunikowski, Wojciech Miecznikowski.
Z Expo do pałacu
Polska od dawna funkcjonuje w głównym nurcie architektonicznego obiegu, twórcy znad Wisły bez przeszkód mogą pracować w dowolnych zakątkach świata. I choć dziś zrealizowanie projektu w kraju o innej kulturze czy klimacie nie jest już pewnie tak ekscytujące jak w latach 80., nadal robi wrażenie. Zbudowany w 2010 roku na Expo w Szanghaju polski pawilon wzbudził duże zainteresowanie. Projektanci budynku o elewacjach niczym ludowa wycinanka z pracowni WWAA stali się dzięki niemu bardziej rozpoznawalni na świecie. Czy to pomogło im w 2014 roku wygrać konkurs na projekt i realizację mobilnej konstrukcji Trybuny dla Emira Kataru? Łatwy w demontażu i transporcie obiekt ze stali i drewna może pomieścić 300 osób, a kształtem przypomina powieloną linię dziobu tradycyjnego żaglowca katarskiego Dhow, wykorzystywanego między innymi do poławiania pereł. W 2016 roku zespół WWAA opracował projekt wnętrz luksusowej rezydencji w Dosze, stolicy Kataru.
Przyszłoroczna edycja wystawy światowej Expo odbędzie się w Dubaju - niegdyś pustynnej osadzie, która w ostatnich dekadach przemieniła się w metropolię pełną wizjonerskich budowli. Polskę na tej wystawie reprezentować będzie pawilon projektu biura WXCA, modułowa, lekka konstrukcja, która rozrastając się ku górze może przypominać dające cień drzewo. Ważnym elementem bryły ma być współtworząca jej elewacje kinetyczna rzeźba w formie stada poruszających się ptaków. Czy ten wyjątkowy obiekt rozpocznie nowy etap obecności polskich architektów w krajach o pustynnym klimacie?
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]