Operator filmów fabularnych i dokumentalnych. Urodzony w 1939 roku w Kaliszu, zmarł w 1983 w Warszawie.
Po szkole średniej rozpoczął studia inżynierskie na Politechnice we Wrocławiu, po roku z nich zrezygnował, podjął pracę fizyczną jako ślusarz, hobbystycznie zajmując się fotografią i malarstwem. Wkrótce fotografię zaczął uprawiać zawodowo jako reporter prasowy. Praca ta była wstępem do zawodu operatora filmowego. Zygmunt Samosiuk w 1965 roku ukończył wydział operatorski łódzkiej szkoły filmowej. Po studiach podjął pracę w Wytwórni Filmów Dokumentalnych w Warszawie, gdzie dla Polskiej Kroniki Filmowej zrealizował ponad 300 tematów. Jako operator filmów dokumentalnych debiutował filmem Kurpie w reżyserii Witolda Żukowskiego w 1964 roku. Później pracował z wieloma dokumentalistami, m.in. z Tadeuszem Jaworskim, z którym realizował na antypodach filmy podróżnicze, Krzysztofem Gradowskim i Markiem Piwowskim - autorami filmów społecznych, a także Andrzejem Trzosem-Rastawieckim, z którym pracował później przy fabule. Debiut fabularny Zygmunt Samosiuk zawdzięcza Andrzejowi Wajdzie, który powierzył mu pracę przy realizacji Polowania na muchy (1969), a potem przy kolejnych filmach - Krajobrazie po bitwie i Brzezinie. W latach późniejszych Samosiuk dał się poznać jako autor zdjęć do kilku ważnych filmów fabularnych, m.in. Janusza Majewskiego i Piotra Szulkina.
Zygmunt Samosiuk jest laureatem znaczących nagród za osiągnięcia operatorskie, m.in. Nagrody Ministra Kultury i Sztuki II stopnia za osiągnięcia artystyczne w dziedzinie sztuki operatorskiej w 1977 roku, "Złotego Grona" za twórczy wkład w rozwój polskiej sztuki operatorskiej na 14. Lubuskim Lecie Filmowym w Łagowie w 1984. Jest także dwukrotnym zdobywcą głównej nagrody na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku, za zdjęcia do filmów w reżyserii Andrzeja Trzosa-Rastawieckiego, w roku 1974 za Zapis zbrodni, i w roku 1978 za ... gdziekolwiek jesteś Panie Prezydencie.... Za Wojnę światów - następne stulecie w reżyserii Piotra Szulkina otrzymał nagrodę w 1982 roku w Madrycie na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Fantastycznych. 29 listopada 2004 w Alei Gwiazd na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi odsłonięto gwiazdę Zygmunta Samosiuka.
Przedwcześnie zmarły operator miał, jeśli chodzi o warsztat, opinię twórcy niezwykle elastycznego, chętnie pracującego z reżyserami preferującymi całkowicie odmienne stylistyki.
W dyskusji redakcyjnej o sztuce operatorskiej mówił:
"Nigdy nie próbuję narzucać reżyserowi charakteru zdjęć. Każdy reżyser ma swój styl i operator powinien wykonać w obrazie to, co reżyser sobie założył. Operator musi być do tego technicznie przygotowany. W każdym filmie zdjęcia będą więc inne. W 'Brzezinie' obraz był malarski, w dokumentalnym filmie Krzysztofa Gradowskiego 'Obcym wstęp wzbroniony' robiłem zdjęcia reportażowe, w 'Poślizgu' reżyser chciał, by obraz był surowy, w zamierzonej przez Gruzę konwencji komediowej 'Dzięcioła' obraz miał być gładki aż do przesady, odrealniony." ("Kino" 7/1973)
Jako że Samosiuk zaczynał jako fotoreporter prasowy i operator zapisów filmowych dla Polskiej Kroniki Filmowej, można bez ryzyka mówić o reporterskich korzeniach jego sztuki operatorskiej. Jest autorem różnorodnych stylistycznie zdjęć do filmów dokumentalnych. Z Tadeuszem Jaworskim zrealizował sporo egzotycznych filmów z Nowej Zelandii i Australii i innych krajów, nakręcił też m.in. film o zajęciach prof. Ludwika Sempolińskiego ze studentami warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej zatytułowany Raz, dwa, trzy... w reżyserii Lindsaya Andersona, autora słynnego filmu O Lucky Man!. Nadzwyczaj chętnie jednak penetrował swoją kamerą ciemne zakątki polskiej rzeczywistości i ludzkiej duszy - z Krzysztofem Gradowskim realizując filmy takie jak Zanik serca o rodzinie, która na śmierć zagłodziła staruszkę, czy Obcym wstęp wzbroniony o życiu więźnia na wolności po odbyciu wyroku, czy z Markiem Piwowskim Psychodramę o pensjonariuszkach domu poprawczego i Korkociąg o alkoholizmie.
"Lubię tematy ostre, kontrowersyjne - wyznawał Samosiuk - takie, jak w 'Psychodramie' czy w 'Sprawie o zanik serca'. Na temat tego ostatniego dokumentu wpadł reżyser Krzysztof Gradowski. Przeczytał w gazecie artykuł o śmierci kobiety, którą zamknęła w komórce jej córka. (...) Pojechaliśmy do Łodzi. (...) Postanowiliśmy stanąć na głowie, żeby zrobić film na miejscu, tam gdzie wydarzyła się ta tragedia. (...) Nie robiłem ładnych zdjęć, fotografowałem w sposób tradycyjny, w tym filmie ładne zdjęcia byłyby zgrzytem, czymś niedobrym. Powróciliśmy w tym filmie do fotografii amatorskiej."(Wywiad, autor: J.W., "Pomorze" 15.12.1970)
Liczne tematy zrealizowane dla PKF i doświadczenie w filmie dokumentalnym nie pozostały bez wpływu na stylistykę wielu jego późniejszych prac fabularnych i miały wpływ na pewne nawyki, które nazwać można reporterskimi, takie jak skłonność do używania kamery "z ręki" czy stosunek do pracy aktorów filmowanych przez Samosiuka, w gruncie rzeczy, podobnie jak bohaterowie reportaży.
"To kamera powinna szukać aktora - mówił w wywiadzie prasowym - wyprzedzać jego reakcje i odruchy naturalne. Tak przecież postępuje się w filmie dokumentalnym, gdzie mamy do czynienia z 'naturszczykami', których kamera wręcz podpatruje. Według mnie - film trzeba nakręcać w taki sposób aby dać odczuć widzowi wrażenie autentyzmu." (Wywiad Urszuli Biełous, "Trybuna Ludu", 3.06.1972)
Zrozumiałe jest więc, ze Samosiuk umiał doskonale dopasować się do stylu reżyserów, których twórczość fabularna miała rodowód stricte dokumentalny. Tak było w przypadku Jana Łomnickiego, z którym nakręcił Poślizg i przede wszystkim Andrzeja Trzosa- Rastawieckiego, z którym zrealizował Zapis zbrodni, Skazanego, ...Gdziekolwiek jesteś, panie Prezydencie. Równie sugestywnie potrafił Samosiuk posługiwać się zgoła odmienną stylistyką, pracując przy filmach, w których wizje reżyserskie bywały zdecydowanie bardziej kreacyjne, jak niektóre filmy Andrzeja Wajdy, czy Janusza Majewskiego i wreszcie science-fiction Piotra Szulkina.
"Pracowałem (...) dużo w filmie dokumentalnym" - mówił w wywiadzie Marcinowi Giżyckimu. - "Stąd, być może, gdy zrobię film 'kreacyjny', to potem chętnie zabieram się za kino bardziej realistyczne. Są to takie przeplatające się dwa nurty mojej twórczości i nie wiem, który bardziej się wybija."( "Projekt", 1/1981)
Pierwsze kroki w fabule stawiał Samiosiuk u Wajdy, którego zasługą jest, że zwrócił uwagę na nieznanego operatora kronik: "Zobaczyłem temat z jakiegoś PGR-u - nic ciekawego - przygotowania ośrodka maszynowego do zimy. Ale we wszystkich ustawieniach kamery operator pokazał padający śnieg. Ta bezinteresowność zachwyciła mnie (Wajda-filmy, WAiF, Warszawa 1996 ). Za przykładem Wajdy poszli inni fabularzyści - Andrzej Kondratiuk, Janusz Morgenstern, Jerzy Gruza, Edward Żebrowski, angażując Samosiuka do swoich filmów.
" 'Polowanie na muchy' Wajdy , 'Dzięcioł' Gruzy, 'Trzeba zabić tę miłość' Morgensterna, 'Skazany' Trzosa-Rastawieckiego z powodzeniem wykorzystują estetykę dokumentalną (zwłaszcza w scenach ruchu bohaterów w prawdziwym miejskim tłumie, fotografowanych optyką długoogniskową). Najcelniejszy efekt zastosowania dokumentalnej konwencji filmowej osiągnął Samosiuk w filmach zrealizowanych z Andrzejem Trzosem-Rastawieckim: 'Zapis zbrodni', 'Skazany' i '...gdziekolwiek jesteś panie, Panie Prezydencie...' " - pisał w szkicu o Zygmuncie Samosiuku Tomasz Cichawa, sam z zawodu operator ( "Kino" 8/1984 ).
Po Polowaniu na muchy, rok później, w 1970 Samosiuk nakręcił z Wajdą Krajobraz po bitwie i wreszcie Brzezinę według prozy Jarosława Iwaszkiewicza, film w którym po raz pierwszy pokazał z ogromnym rozmachem możliwości kreacyjne swego warsztatu, i który przyniósł mu wielki rozgłos.
"Wajda jest plastykiem, ja także trochę maluję" - mówił po ukończeniu 'Brzeziny'. - "Rozmawiając na temat tego filmu wpadliśmy na pomysł, żeby zrobić film w stylu malarstwa Malczewskiego, w stylu młodopolskim. (...) Chodziło o to, żeby stworzyć taką atmosferę, która by odpowiadała atmosferze opowiadania. Dużo rzeczy odrealniliśmy, nasyciliśmy film kolorem. Jak na przykład dziewczyna idzie ze świecą, to na twarzy ma światło fioletowe, nie pomarańczowe, jak to bywało zazwyczaj. Kolor fioletowy ma zaniepokoić, zastanowić widza. Jednym słowem chodziło o coś, co byłoby o krok od kiczu, ale nie było kiczem." (autor: J.W., "Pomorze" 15.12.1970)
Metaforyczny film o przemijaniu, uhonorowany nagrodą FIPRESCI w Mediolanie, nie pozostawiał widza obojętnym. Ryzykowny eksperyment Wajdy i Samosiuka u wielu odbiorców spotkał się z uznaniem. Tak pisał o filmie Jan Józef Szczepański, wybitny prozaik i eseista parający się także w krytyką filmową:
"Posłużenie się paletą Malczewskiego jest w tym wypadku czymś więcej niż oryginalnym zamysłem. Ten upiorny koloryt, w którym trupia siność miesza się z barwami wiosennego kwitnienia, koresponduje zdumiewająco z treściami Iwaszkiewiczowskiego opowiadania - z aurą gruźliczego podniecenia i żałosnego prowincjonalizmu, aurą 'manierycznej radości życia' lat dwudziestych, zawleczoną między melancholijne nadwiślańskie brzozy. ("Tygodnik Powszechny" 47 / 1970)
Po Brzezinie Samosiuk okrzyknięty został jednym z czołowych polskich operatorów. A jednak Aleksander Jackiewicz pisząc o tym filmie, nazwał go nieudanym, właśnie ze względu na sposób filmowania.
"Spłowiałe zielenie, błękity, żółcie. Światło płasko rzucone, rozpraszane, rozrzedzone w powietrzu, które wszystko zatapia, niby woda lub szkło. Gdyby film Wajdy rozpatrywać jako próbę adaptacji malarstwa na ekran, byłby to jeden z mistrzowskich przykładów, filmowe odbicie malarstwa. (...) Postacie z płócien, w których statyce - powiadam - była ich siła i znaczenie, zaczynają się ruszać, ale nie żyć. Nie mają nic do przeżywania. Nie zmieniają się. Ruszając się, trwają w swoim zaciętym, wyjściowym wyrazie. Stąd film Wajdy robi wrażenie gwałtu. Powołania do życia czegoś, co nie ma prawa żyć."
Tomasz Cichawa pisząc o twórczości Samosiuka ("Kino" 8/1984), krytykuje techniczne niedostatki tego filmu, które w znacznej mierze wyniknęły z zastosowania światła zapożyczonego z obrazów Jacka Malczewskiego. Można przypuszczać, że także sam Zygmunt Samosiuk nie do końca był zadowolony ze zdjęć, które zrobił w Brzezinie. Po latach w wywiadzie udzielonym Marcinowi Giżyckiemu mówił z pewną rezerwą:
"Niewątpliwie bardzo łatwo jest ustawić kadr statyczny i otrzymać piękny obrazek, albo zrobić wewnątrz jakąś inscenizację i otrzymać teatr. Tylko, że to wszystko rzeczywiście niewiele ma wspólnego z kinem. Sztuką jest zrobić tyle obrazków ruchomych, tak operować kamerą, światłem, techniką, żeby otrzymać właśnie kino. Ale obrazy takie jak w 'Brzezinie' też są niekiedy potrzebne." ("Projekt" 1/1981)
Lata 70. w twórczości Samosiuka, to są także: Dzięcioł, nieco odrealniona komedia Gruzy, realistyczne Trzeba zabić tę miłość Morgensterna, Poślizg Jana Łomnickiego filmowany w autentycznym ruchu ulicznym, wzbogacony autentycznymi scenkami rodzajowymi, i przede wszystkim filmy Trzosa-Rastawieckiego. Jego Zapis zbrodni o młodocianych mordercach, czy Skazany o samobójstwie śmiertelnie chorego człowieka, traktowały o takich samych mrocznych sprawach, co poprzednio filmy dokumentalne, przy których pracował Samosiuk. Tu jako autor zdjęć sięgnął po podobne środki wyrazu. W Zapisie zbrodni przeważającą część zdjęć wykonał kamerą z ręki, bezpośrednio na ulicach, wśród autentycznych przechodniów, celowo i z dobrym skutkiem wykorzystując telewizyjną manierę reporterską. Zostało to docenione na festiwalu w Gdyni....gdziekolwiek jesteś, Panie Prezydencie..., także Trzosa Rastawieckiego, film z 1978 roku oparty na faktach historycznych, przedstawiający sylwetkę Stefana Starzyńskiego i mieszkańców Warszawy w obliczu wojny, zrealizowany techniką dokumentalną, wiele zawdzięcza pracy operatora. Zygmunt Samosiuk z mistrzostwem posłużył się autentycznymi kronikami, uzupełniając je własnymi zdjęciami, które znawcy ocenili, jako nie do odróżnienia.
Sukces Samosiuka w tym filmie, jak podkreśla Tamasz Cichawa, wynika z drobiazgowej analizy archiwalnego materiału, faktury, kontrastowości, wyboru motywów i sposobu operowania kamerą. Trudność była tym większa, że zachowane autentyczne kroniki nie były jednorodne.
"Inny był styl operatorów niemieckich - mówił Samosiuk w rozmowie z Marcinem Giżyckim - inny francuskich, inny wreszcie Amerykanina Bryana. Należało je dokładnie przeanalizować i dostosować do nich każdy fragment filmu tak, żeby nie było zgrzytów, żeby nic 'nie odskakiwało'. Zarzucano nam później, że fałszujemy historię, że nasze zdjęcia będą funkcjonowały jako prawdziwe."("Projekt" 1/1981)
Lata 70. to w dorobku Zygmunta Samosiuka to także - jakże odmienne stylistycznie - Dzieje grzechu Waleriana Borowczyka, adaptacja powieści Stefana Żeromskiego.
"Walory plastyczne i estetyczne obrazu zaczynają przesłaniać naiwności fabuły powieściowej" - pisał Krzysztof Mętrak. - "Borowczyk wkleja swoje zdjęcia do albumu epoki, 'pieści' niemal poszczególne kadry, ale poddaje je kinowym środkom ekspresji, przez co obraz ma swoją wewnętrzną jaźń. 'Dzieje grzechu' są pełne pietyzmu dla materialnej strony obrazu, przesyconego szczegółami i przedmiotami. Tu otoczenie gra, sam wygląd rzeczy i wnętrz naturalnych ma dramatyczne znaczenie. Prawie cały film fotografowany jest przy tym z ręki i tutaj warto wybić zasługi Zygmunta Samosiuka, operatora potrafiącego dostosować się do różnych wyobrażeń reżyserskich." ("Po seansie", Czytelnik, Warszawa 1988)
Warto wspomnieć, że film, który tak spodobał się Mętrakowi, nie zyskał aprobaty w oczach komisji technicznej. Samosiuk wspominał w rozmowie Andrzejem Wojnochem, że film skrytykowano za rozmazane zdjęcia, które w zamyśle operatora miały stwarzać charakterystyczny klimat filmu ("Film" 8-9/1977).
Dwa lata później powstał m.in. głośny obraz Janusza Majewskiego Sprawa Gorgonowej, rodzaj rekonstrukcji przedwojennego procesu o zabójstwo, z naciskiem na kwestie społeczne i obyczajowe. Film wpisujący się, na swój sposób, w nurt dokumentalny.
W ostatnich pięciu latach życia i twórczości Zygmunta Samosiuka szczególnie zaznaczyły się dwa filmy Piotra Szulkina - Golem i Wojna światów, które już z racji samego gatunku science-fiction, wymagały kreacyjnego sposobu filmowania.
"Zwłaszcza w 'Golemie'- pisał Tomasz Cichawa - zwraca uwagę ciekawa koncepcja oświetlenia . Użyte została światło żółte, ciepłe, a więc psychologicznie 'dobre', jednak występujące w dużym kontraście światłocienia, co dało scenom dramatyczną, a nawet demoniczną, sugestię zła, wciąż jakby obecnego na drugim biegunie."
Lekcja martwego języka Janusza Majewskiego według prozy Andrzeja Kuśniewicza i Austeria Jerzego Kawalerowicza według Juliana Stryjkowskiego - oba wysoko oceniane - każdy na swój sposób przedstawia odchodzący ostatecznie w latach I wojny światowej XIX wiek. Film Majewskiego to pożegnanie świata wartości reprezentujących monarchię austro-węgierską, a obraz Kawalerowicza - kres żydowskiej społeczności w Galicji. Szczególnie Lekcja martwego języka uchodzi za najwyższe osiągniecie warsztatowe Samosiuka, m.in. zdaniem Tomasza Cichawy jak i Alojzego Michalskiego, który pisze:
"W opowieści o tragedii odchodzenia w przeszłość pewnej epoki Samosiuk wprowadził czterokrotnie sekwencję z dominantą fioletu. Jak z uparcie śnionego snu, który nie opuszcza porucznika, wylewają się zdarzenia z przeszłości: wygrzebywanie z popiołów małego posążka Artemidy, pacyfikacja jakiejś wioski, pluton egzekucyjny, pożar cerkwi. (...) Lekcja martwego języka należy do najlepszych osiągnięć sztuki operatorskiej w polskim kinie (...)" ("Akcent", 4/1997).
Filmografia
Etiudy filmowe:
- 1961 - De mortuis, etiuda fabularna, reżyseria: Stefan Szlachtycz
- 1961 - Gdy ginie król, etiuda fabularna, reżyseria: Stefan Bratkowski
- 1961 - Okno na Zakątną, etiuda fabularna, reżyseria: Barbara Lisowska
- 1961 - Wozacy, etiuda dokumentalna, reżyseria: Michał Elster
- 1962 - Gracjan Lepianko, etiuda dokumentalna, reżyseria: Barbara Lisowska
- 1962 - Rodacy, etiuda fabularna, reżyseria: Barbara Lisowska
- 1963 - Febliki Tatiany, etiuda fabularna, reżyseria: Barbara Lisowska
- 1964 - Sala nr 1, etiuda fabularna, reżyseria: Barbara Lisowska.
Filmy dokumentalne:
- 1964 - Kurpie, reżyseria: Witold Żukowski
- 1965 - Destylacja ropy naftowej, reżyseria: Witold Żukowski
- 1965 - Maraton, reżyseria: Edward Bernstein (Edward Żebrowski), zdjęcia z Jerzym Gościkiem, Stanisławem Niedbalskim i Januszem Kreczmańskim
- 1966 - Bal w Pieskowej Skale, reżyseria: Maria Kwiatkowska, zdjęcia z Jerzym Gościkiem
- 1966 - Jeden z sześciu tysięcy, reżyseria: Janusz Kidawa
- 1966 - Prawo do jezdni, reżyseria: Lucjan Jankowski
- 1966 - Skok, reżyseria z Edwardem Bernsteinem (Edwardem Żebrowskim) oraz Bogdanem Dziworskim i Antonim Krauzem
- 1967 - Anatomia miasta, reżyseria: Janusz Kidawa
- 1967 - Być, reżyseria: Marian Marzyński
- 1967 - Okudżawa, reżyseria: Tadeusz Jaworski
- 1967 - Ostatni weekend, reżyseria: Krzysztof Szmagier, zdjęcia z Jerzym Chluskim, Stanisławem Niedbalskim, Witoldem Jabłońskim
- 1967 - Raz dwa trzy..., reżyseria: Lindsay Anderson
- 1967 - Sfinks 1967, reżyseria: Janusz Kidawa
- 1967 - Spacer wśród chmur, reżyseria: Jerzy Kidawa, zdjęcia z Januszem Kuźniarskim
- 1968 - Akt oskarżenia, reżyseria: Krzysztof Gradowski
- 1968 - Healthy Heart, reżyseria: Tadeusz Jaworski
- 1968 - Na planie, reżyseria: Jerzy Ziarnik, zdjęcia z Jackiem Chluskim, Jerzym Gościkiem i Antonim Staśkiewiczem
- 1968 - Polacy w kraju kangurów, reżyseria: Tadeusz Jaworski
- 1968 - Protest 68, reżyseria: Krzysztof Gradowski, zdjęcia z Jerzym Gościkiem i Edwardem Bryłą
- 1968 - Singapur - miasto lwów, reżyseria: Tadeusz Jaworski
- 1968 - Sukces, reżyseria: Marek Piwowski, zdjęcia ze Stanisławem Niedbalskim
- 1969 - Bagnety i ludzie, reżyseria: Tadeusz Jaworski
- 1969 - Egzamin, reżyseria: Andrzej Trzos-Rastawiecki
- 1969 - Kiwi po ósmej, reżyseria: Tadeusz Jaworski
- 1969 - Kwiaty z Sofii, reżyseria: Krzysztof Gradowski, zdjęcia z Jerzym Gościkiem
- 1969 - Między wrześniem a majem, długometrażowy, reżyseria: Roman Wionczek, zdjęcia z Ryszardem Golcem i Karolem Szczecińskim
- 1969 - Pieśń Pacyfiku, reżyseria: Tadeusz Jaworski
- 1969 - Psychodrama czyli bajka o księciu i kopciuszku wystawiona w zakładzie dla nieletnich dziewcząt w D., reżyseria: Marek Piwowski
- 1969 - Toast, reżyseria: Jan Łomnicki, zdjęcia z Bronisławem Baranieckim. Jerzym Gościkiem, Ryszardem Golcem, Adamem Mickiewiczem, Antonim Staśkiewiczem, Edwardem Bryłą
- 1969 - Zielone i białe, reżyseria: Tadeusz Jaworski
- 1970 - Piano forte, reżyseria: Stefan Szlachtycz, zdjęcia ze Zbigniewem Skoczkiem
- 1970 - Sopot 70, reżyseria: Antoni Halor, Józef Gębski, zdjęcia z Jerzym Gościkiem, Januszem Kreczmańskim, Ryszardem Golcem, Franciszkiem Łokajem
- 1970 - Warszawska opowieść, długometrażowy, reżyseria: Roman Wionczek, zdjęcia ze Zbigniewem Skoczkiem, Ryszardem Golcem, Jerzym Gościkiem, Leszkiem Krzyżańskim
- 1970 - Zanik serca (tytuł alternatywny: Sprawa o zanik serca), reżyseria: Krzysztof Gradowski
- 1971 - Korkociąg, reżyseria: Marek Piwowski
- 1972 - Obcym wstęp wzbroniony, także scenariusz z Krzysztofem Gradowskim, reżyseria: Krzysztof Gradowski
- 1972 - Psychodrama - edycja '72, reżyseria: Marek Piwowski
- 1972 - Obcym wstęp wzbroniony , długometrażowy, reżyseria: Krzysztof Gradowski, współscenarzysta
- 1983 - Credo... , reżyseria: Andrzej Trzos-Rastawiecki, zdjęcia z Bogdanem Dziworskim, Witem Dąbalem, Jackiem Mierosławskim, Krzysztofem Pakulskim, Jackiem Petryckim, Krzysztofem Ptakiem, Jackiem Siweckim.
Filmy fabularne:
- 1969 - Polowanie na muchy, reżyseria: Andrzej Wajda
- 1970 - Krajobraz po bitwie, reżyseria: Andrzej Wajda
- 1970 - Brzezina, telewizyjny, reżyseria: Andrzej Wajda (wyświetlany także w kinach)
- 1970 - Hydrozagadka, telewizyjny, reżyseria: Andrzej Kondratiuk
- 1971 - Dzięcioł, reżyseria: Jerzy Gruza
- 1970 - Dzień listopadowy, telewizyjny, reżyseria: Edward Żebrowski
- 1972 - Trzeba zabić tę miłość, reżyseria: Janusz Morgenstern
- 1972 - Poślizg, reżyseria: Jan Łomnicki
- 1972 - Dama Pikowa w cyklu "Klasyka Światowa", telewizyjny, krótkometrażowy, reżyseria: Janusz Morgenstern
- 1973 - Brannen / Ogień, reżyseria: Haakon Sandøy, prod. Norwegia
- 1974 - Zapis zbrodni, reżyseria: Andrzej Trzos-Rastawiecki (Nagrody: 1974 - Gdańsk, 1. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych - nagroda za zdjęcia)
- 1974 - S. O. S., serial telewizyjny, reżyseria: Janusz Morgenstern
- 1975 - Dzieje grzechu, reżyseria: Walerian Borowczyk, obsada aktorska (żona Piotra Iwanycza; nie występuje w napisach)
- 1975 - Skazany, reżyseria: Andrzej Trzos-Rastawiecki
- 1975 - Dulscy, reżyseria: Jan Rybkowski
- 1975 - Dom moich synów, telewizyjny, reżyseria: Gerard Zalewski
- 1977 - Trzy po trzy, telewizyjny, reżyseria: Adam Hanuszkiewicz, zdjęcia ze Stanisławem Moszukiem
- 1976 - Dagny, reżyseria: Haakon Sandøy, prod. Polska-Norwegia
- 1977 - Kochaj albo rzuć, reżyseria: Sylwester Chęciński
- 1977 - Sprawa Gorgonowej, reżyseria: Janusz Majewski, (Nagrody: 1977 - Gdańsk, 4. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych - nagroda za zdjęcia)
- 1978 - ...gdziekolwiek jesteś Panie Prezydencie... , reżyseria: Andrzej Trzos-Rastawiecki (Nagrody: 1978 - Gdańsk, 5. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych) nagroda za zdjęcia)
- 1979 - Lekcja martwego języka, reżyseria: Janusz Majewski
- 1979 - Godzina "W", telewizyjny, reżyseria: Janusz Morgenstern
- 1979 - Dybuk, telewizyjny, reżyseria: Stefan Szlachtycz
- 1979 - Golem, reżyseria: Piotr Szulkin (Nagrody: 1980 - Międzynarodowy Festiwal Filmowy w San Sebastian - nagroda Baskijskiego Towarzystwa Fotograficznego )
- 1979 - Komedianci, telewizyjny, także współscenarzysta, reżyseria: Stefan Szlachtycz
- 1980 - Królowa Bona, serial telewizyjny, reżyseria: Janusz Majewski, także operator kamery
- 1981 - Wojna światów - następne stulecie, reżyseria: Piotr Szulkin (Nagrody: 1982 - Międzynarodowy Festiwal Filmów Fantastycznych w Madrycie - nagroda za zdjęcia)
- 1982 - Austeria, reżyseria: Jerzy Kawalerowicz
- 1982 - Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny, reżyseria: Janusz Majewski
- 1982 - Klakier, reżyseria: Janusz Kondratiuk
- 1983 - Akademia Pana Kleksa, reżyseria: Krzysztof Gradowski (Nagrody: 1984 - Nagroda Prezesa Rady Ministrów za twórczość dla dzieci)
- 1983 - Thais, reżyseria: Ryszard Ber.
Teatr telewizji
- 1969 - Makbet Williama Szekspira, spektakl telewizyjny, reżyseria: Andrzej Wajda
- 1977 - Trzy po trzy Aleksandra Fredry, spektakl telewizyjny, reżyseria: Adam Hanuszkiewicz.
Ponadto Zygmunt Samosiuk współpracował przy realizacji zdjęć do filmu fabularnego Walkower (1965) w reżyserii Jerzego Skolimowskiego, był asystentem operatora w filmie dokumentalnym Wojciecha Fiwka Powroty (1963).
Autor: Ewa Nawój, wrzesień 2008