Karierę rozpoczął w 1989 roku, kiedy to brał udział w projektach teatralnych klubu studenckiego ŻAK w Gdańsku oraz szkockiego teatru Theatre Workshop. W 1992 roku podjął studia na wydziale tańca i aktorstwa w Bard College w Stanach Zjednoczonych. Ukończył też prawo na Uniwersytecie Gdańskim, porównawcze studia konstytucyjne oraz Wydział Praw Człowieka na Uniwersytecie Środkowoeuropejskim w Budapeszcie.
Od 2005 współtworzy Grupę Artystyczną Koncentrat, wcześniej współpracował z Teatrem Dada von Bzdülöw, Gdańskim Teatrem Tańca, Compagnie Yvette Bozsik. Od 1997 roku pracuje niezależnie, tworząc produkcje solowe (m.in. "Odlot-Przylot", "Osobność", "Tak, tak, tak, tak"), duety (duet z Patrycją Kujawską, "Sny o wełnianej rzece" z Magdaleną Jędrą) i uczestnicząc w projektach z innymi artystami ("Plik 01" z Made Inc., "Strzałka czasu" z Dorotą Brodowską i Mirosławem Zbrojewiczem, "Kilka Błyskotliwych Spostrzeżeń" z Teatrem Dada von Bzdülöw, "2moreless" z TRAVA).
Chociaż Rafał Dziemidok czasem wydaje się być "teatrem" w granicach własnej, nietuzinkowej osobowości, to jednak dotychczas jego artystyczna sylwetka najlepiej prezentuje się obok scenicznej partnerki z Grupy Koncentrat, która - jak utrzymują sami jej twórcy - nie jest teatrem tańca współczesnego. Istniejący od 2005 roku zespół to po prostu damsko-męski duet - Anka Jankowska i Rafał Dziemidok - który na pierwszy rzut oka zdradza niemal wszystko, czego możemy się po nich spodziewać. On - ciężki, pozornie nieruchawy; ona - drobna, lekka, szybka. Razem komponują się w swoistą figurę wzajemnej autoparodii. Niezbędnym uzupełnieniem tanecznego duetu jest Ewa Garniec, autorka projektów oświetlenia i przestrzeni teatralnej. Do tej pory grupa zrealizowała: "2moreless" (2005), "Potańcówka" (spektakl z udziałem pasjonatów tanga, 2006), "Powiedz mi, że wyglądam bosko" (2006), "Nawrotnik" (2007); "Królik, śmierć i konkurs ujeżdżenia" (2008), "Orzech. Wiewiórka" (2010).
Sam Dziemidok jest niezależnym tancerzem i choreografem, wywodzącym się z trójmiejskiego środowiska tanecznego -współpracował między innymi z Dada von Bzdülöw i Gdańskim Teatrem Tańca. Ma też za sobą kilka lat spędzonych w Stanach Zjednoczonych. Jankowska ukończyła School On Wheels teatru Derevo, uczyła się też w Odin Teater Eugenia Barby w Holstebro. Założyła berliński teatr TRAVA (obecnie zawiesił działalność), z którym występowała w kraju i za granicą. Działa jako tancerz, choreograf i pedagog, tworzy ruch sceniczny do spektakli dramatycznych. Współpracowała z teatrem Remus, Academia, Company Maru.
Podwójna zatem i autoironiczna będzie więc gra z widzem i jego stereotypami, jaką prowadzą wykonawcy. Ani wszakże przy tym nie "grają", ani nie "tańczą" w sposób, jakiego oczekiwalibyśmy od aktora i tancerza. Wszystko tu bowiem dzieje się na poziomie meta-formalnym. Artyści sami tak się charakteryzują:
- Wywodzimy się z teatru współczesnego, zawierającego w sobie teatr dramatyczny, teatr ruchu, taniec współczesny, performance, co kieruje automatycznie w stronę konfrontacji z widownią. Drugim bohaterem naszej pracy jest wykonawca. Wykonawca to nie tylko "element ludzki", ale także światło, dźwięk i przestrzeń. Z pietyzmem traktujemy pracę aktora/tancerza, jak i każdy element znajdujący się na scenie; szukamy dróg do manipulowania widzem, ale nie wprost, nie tylko przez szok. Nasycamy naszą pracę intelektualnym bagażem odniesień, zabawą i prowokacją formalną, ale i pięknem obrazu, perfekcją wykonawstwa i komizmem.
Przedstawienia Koncentratu są jakby intencjonalnie niedoskonałe, zgrzebne, ujawniające "naturalne", a nie estetyczne zakorzenienie sztuki scenicznej. Tancerze nie skupiają się więc na technice, nie dążą do wirtuozerii w prezentowaniu skomplikowanych figur, bliski jest im żywioł parodii i pastiszu.
Już na samym początku współpracy, w 2005 roku, twórcy zaprezentowali spektakl uznany za jeden z najciekawszych w ich skromnym ilościowo ale zróżnicowanym dorobku - "2moreless". Na pustej scenie dwójka tancerzy, przeciwieństwa które są jednością, stara się zbadać, a potem wypróbować na sobie sposoby wzajemnego wpływu. Chcieliby się zrozumieć, ale zachowują się skrajnie odmiennie i przeczą sobie nawzajem. W czarnych niby-tunikach, niby-piżamach, wyglądają jak mistrzowie wschodnich sztuk walki lub jak pół-dzicy, w każdej sekundzie walczący o przetrwanie, a w końcu jak nowoczesne "coolowe" małżeństwo w czarnych, markowych szlafroczkach. Wykorzystują swoją fizyczną odmienność - ona wiesza się na nim, on rzuca nią jak lalką. Spektakl ascetyczny, choreografia formalna, nasycona tylko fizyczną energią, z powtarzanymi sekwencjami ruchów, które wywołują wrażenie obsesyjnego rytuału. To nie taniec, a ruch ogołocony z estetyki. Mroczna autodestrukcja przeplata się z farsowymi, burleskowymi scenkami.
Jedna z krytyczek pisze o "2moreless":
"Wielkim atutem grupy Koncentrat jest pokazywanie w tańcu nowej estetyki; piękna, które nie wynika z idealnych klasycznych proporcji i symetrii, z wyszukanych i bardzo skomplikowanych, idealnie odtańczonych kompozycji. Sztuka tańca współczesnego jest w Polsce nadal dość młoda (choć rozwija się coraz dynamiczniej), dlatego bardzo ważne jest poszukiwanie nowych jej wartości i możliwości, by nie zamknąć się w kole choreografii eksponujących tylko doskonałość techniczną" (Anna Królica, NowyTaniec.pl, 12.11.2006).
Druga zaś pisze:
"Spektakl bardzo formalny, fizyczny, z powtarzanymi sekwencjami ruchów. To nie taniec, a ruch właśnie. Ćwiczą sobie, ćwiczą ze sobą i ćwiczą siebie nawzajem. Można by powiedzieć: czysta, przemyślana forma, bez upiększeń i ozdobników: z dystansem i z humorem. (...) Tancerze też są ludźmi? Widać sińce na nogach, poodgniatane, poobcierane stopy. Tak jak i nasze wnętrza mają swoje sińce, wewnętrzne otarcia, nagniotki. My to skrywamy, oni nam to pokazują. My na ciemnej widowni, oni na jasnej scenie - podzieleni. Bo dopiero oddzieleni dzielimy swoją intymność, dzielimy się nią wzajemnie (Jadwiga Majewska, "Reaktywacja albo powtórne przebudzenie", "Didaskalia", grudzień 2008).
Kolejne, zaprezentowane jesienią 2007 roku przedstawienie "Powiedz mi, że wyglądam bosko" to kolejna próba narracji autotematycznej, rodzaj podróży przez galerię sposobów, w jakich poruszają się ludzie w różnych sytuacjach społecznych. To również meta-podróż po stylach zachowania się na scenie: parodia aktorstwa, parodia tańczenia, ale i sportu, i nauczania. Kompozycja całości wydaje się czasem tracić spójność, jednak po chwili widz orientuje się, że te zmiany rytmu naśladują zmienne, często sprzeczne emocje. "Brudny róż" to z kolei niemal czysta groteska. Jej autor bawi się na naszych oczach swoją męskością, a to odprawiając ceremoniał damskiej toalety, a to mieszając prowokacyjnie wizerunek cierpiącego Ecce Homo z cierpiącym z wysiłku ciałem performera.
"Taneczno-teatralne poszukiwania Dziemidoka zahaczają o groteskę, ale nie są kabaretem - to studium twarzy, postaci w teatrze, postaci w życiu. Dotkniemy kultury Wschodu, prymitywizmu i naszego rodzimego teatru, a może życia. I mimo, że tancerz na scenie skryje się pod makijażem, to spektakl 'Brudny róż' pokaże nam naszą twarz bez żadnej charakteryzacji." (Sandra Wilk, "wolna strefa")
Dla Polskiego Teatru Tańca - Baletu Poznańskiego Dziemidok jako gościnny choreograf stworzył w roku 2007 "Medeę" do muzyki Xenakisa, przemieszanej z jazzem i współczesnymi przebojami pop. Przedstawieniem tym artysta niejako zdemitologizował tragedię Eurypidesa, przenosząc ją w sferę współczesnych relacji damsko-męskich. Ale ten wzbogacony o projekcje wideo i nie pozbawiony śmiałych scen erotycznych spektakl nie daje się zamknąć w jednej formule estetycznej, nie do jednego tylko rodzaju wrażliwości się odwołuje. Twórca zdaje się świadomie prowokować widza oczekującego patetycznej atmosfery i mitycznej głębi, mówi prawdę o współczesności strywializowanej, w której udrapowane sacrum zostało zastąpione przez nagie tremendum.
Przedstawienie "3x nie wiem (improwizacja)" to kilkunastominutowe spotkanie z improwizowanym ruchem, światłem i dźwiękiem, podzielone na trzy oddzielne kawałki. Bohater przetacza się i przewala po deskach scenicznych poddany ciężarowi własnego ciała. Znakomita technika Dziemidoka i Jankowkiej kontrastuje z ich pozorną biernością i przypadkowością ruchów. To człowiek, który zatacza się po świecie, bo nie wie, kim jest. Z kolei "Królik, śmierć i konkurs ujeżdżania" prezentowany podczas Polskiej Platformy Tańca w 2008 roku został nazwany surrealistycznym "meta-i-fizyczny kabaretem" (Jadwiga Majewska, "Reaktywacja albo powtórne przebudzenie", "Didaskalia", grudzień, 2008). Łączy bowiem zamiłowania Dziemidoka do formalno-intelektualnych rozwiązań scenicznych z mocnym fizycznym zaangażowaniem, okraszonym niezwykle wyrafinowanym poczuciem humoru.
"Rafałowi Dziemidokowi udało się stworzyć na tej arenie dziwny, surrealistyczny świat podzielony na wyraźne trzy części, z których najciekawsza (i najbardziej taneczna) jest ta dotycząca umierania. Stoimy ze śmiercią twarzą w twarz, w przenośni i dosłownie na wyciągnięcie ręki." (Sandra Wilk, "Rzeczpospolita" nr 27, "Warszawski Informator Rzeczpospolitej", 1.02.2008)
"Kra" to kolejny spektakl Dziemidoka, kolejne solo, ale tym razem w duecie z Ewą Garniec, spektakl stworzony we współpracy ze szwajcarską artystką Nicole Seiler. Był pokazywany w Japonii, znalazł się też wśród najlepszych produkcji Aerowaves prezentowanych na Spring Forward w Lublanie wiosną 2011 roku. Jest też pierwszym choreografem z Polski, docenionym przez to jury. "Kra" była również prezentowana podczas Performing Art Market w Tokio.
"Autotematyczne przedstawienie Dziemidoka wywołuje skojarzenia zarówno z malarstwem, jak i ze sztuką przestrzenną - rzeźbą i instalacją. Przywodzi na myśl interdyscyplinarne poszukiwania awangardowych artystów post-modern dance oraz spektakl 'Nic' poznańskiego Towarzystwa Gimnastycznego, odwołujący się do niefiguratywnej kompozycji malarskiej i procesu projektowania przez widzów znaczeń na abstrakcyjny ruch i obraz." (Julia Hoczyk, "Kultura Enter. Miesięcznik Wymiany Idei" nr 16, grudzień 2006).
Niejednokrotnie wyróżniany przez krytyków za wyjątkową osobowość sceniczną Dziemidok jest uznawany za tancerza "charakterystycznego", co przecież nie często zdarza się w świecie tańca.
"Wyróżnia go nie tylko postura, ale i wyjątkowa osobowość sceniczna, umiejętność wyczuwania widowni i - mimo współpracy ze środowiskami tak różnymi, jak Teatr Dada von Bzdülöw i Polski Teatr Tańca - własna, odrębna ścieżka poszukiwań, objawiająca się w mocno intelektualnych, a zarazem efektownych produkcjach. (...) Rafał Dziemidok wykorzystuje ścinki dotychczas niewykorzystanych pomysłów, skrawki które pozostały po właściwych 'produktach' procesu twórczego. Poddaje je swoistemu recyclingowi - tworząc oryginalny 'negatyw' swej dotychczasowej twórczości. Podobno najwięcej o człowieku mówią jego odpadki... W 'Krze' Dziemidok ukazuje nam przez nie obraz indywidualnej choreograficznej kuchni - mniej dążąc do wypowiadania prawd na temat tańca w ogóle czy formułowania uniwersalnych manifestów, a bardziej - swojej własnej drogi." (Witold Mrozek, "Kra. O skrawkach", "nowytaniec.pl", styczeń 2010)
Ostatni dzieło artysty "Orzech. Wiewórka" to grupowy spektakl jakich wciąż jeszcze mało na polskiej niezależnej (czytaj: nie wspieranej) scenie tańca. Dziemidok podejmuje w nim dialog z tradycją, tą taneczną - odwołując się do klasycznego utworu "Dziadka do orzechów" - i tą rodzinną, domową - celebracją świąt. Zadaje pytanie, czy nam to w ogóle potrzebne, tak tradycja, jak i celebracja. Z drugiej strony - jak bardzo obie są wrośnięte w nasz sposób postrzegania i przeżywania świata. W głębszej warstwie można by doszukać się jeszcze delikatnie i trafnie ukazanej walki duchowości Wschodu z materializmem Zachodu. Jak zwykle u Dziemidoka scena końcowa (konsumowania wieczerzy wigilijnej) wywraca powagę sytuacji i przywraca rzeczywistości scenicznej jej właściwy wymiar - sztuczność.
"Dla Rafała Dziemidoka, dotychczasowego tanecznego solisty, spektakl 'Orzech. Wiewiórka' to debiut w pracy z grupą tancerzy. Jak sam przyznaje, postanowił pracować z formą duetu, bo ta szybciej trafia do widza, oferuje łatwiejszy do przetrawienia komunikat. W duecie chodzi o miłość. Jeśli nawet jej nie ma i zastępuje ją nienawiść, to i tak chodzi o brak miłości. Dwójka ludzi na scenie ułatwia widzowi identyfikację i zrozumienie - opowiadał na spotkaniu po premierze Dziemidok." (Marek Władyka, TVNWarszawa.pl, 30.08.2010)
"'Orzech. Wiewiórka' to spektakl zrealizowany starannie pod każdym względem. Dzięki improwizacji pozwala otworzyć formę, odwołując się tym samym do fabularnego źródła klasycznego baletu, jakby konwersując z nim przez kontrast ruchowej formuły. Otwiera się na wiele linii interpretacji i dzięki temu dialoguje też z widzem, podkreślają jego znaczenie." (Marta Kula, nowytaniec.pl, 1 września 2010)
W 2011 roku swoją premierę miała "Mantykora" , powstała w wyniku współpracy Dziemidoka i Irada Mazliaha.
" W warstwie ruchowej praca w duecie stanowi dla nich obu wyzwanie i zmusza do udania się w rejony, w których wcześniej nie byli. Mantykora poświęcona jest fizycznemu połączeniu oraz zagłębieniu w marzenia, sny, fantazje, ale też lęki. Z jednej strony są to poszukiwania fizyczne, z drugiej, - próba dotknięcia, trudnego do nazwania, przepełnionego symbolami, wewnętrznego świata człowieka." (Kultura trójmiasto.pl)
W tym samym roku Dziemidok wziął udział w spektaklu "Folk? A ja się nie zgadzam", stworzonym przez Edytę Kozak oraz Rolanda Rowińskiego oraz w " Dance (Rafał)". Solo zostało przygotowane specjalnie dla niego przez szwedzkiego choreografa Daniela Almgrena Recena. Szwed stworzył całą serię spektakli, których celem było skupienie się na zależności między tancerzem a tańcem, ukazanie stosunku tancerza do ruchu i własnego ciała. Dziemidok zaprezentował solo podczas Warszawskiej Sceny Tańca (2011) oraz Festiwalu Ausufern w Berlinie (2013).
W lipcu 2012 roku odbyła się premiera "Lamentacji", kolejnego spektaklu Grupy Artystycznej Koncentrat w choreografii i reżyserii Dziemidoka. Przedstawienie to łączy w sobie języki teatru, opery oraz tańca, a inspiracją do jego stworzenia była twórczość Williama Firbanka, "Notatki o campie" autorstwa Susan Sontag i solo Marthy Graham "Lamentation". Widowisko składa się z trzech solowych prezentacji (aktorki, śpiewaczki i tancerki), które mimo różnych środków wyrazu opowiadają historię osamotnienia. Spektakl został zaprezentowany w ramach IV Gdańskiego Festiwalu Tańca, a także XI Międzynarodowego Festiwalu Tańca Współczesnego Ciało/Umysł.
Wybór tej stylistyki opowiadania podyktowany jest tym, że camp konsekwentnie omijając w swoim przekazie bolesne aspekty egzystencji człowieka, kompetentnie i przejmująco właśnie o nich opowiada (na przykład u Firbanka). Ta sprzeczność i jej implikacja jest fascynująca, ona jest główną osią oraz ideą Lamentacji. Z drugiej strony, amerykański modern dance w wydaniu Graham bardzo głęboko penetrował ciemne strony człowieka i jego losu, jakkolwiek siła jego oddziaływania obecnie leży gdzie indziej - niekoniecznie w tematyce, czy też w technice tańca, ale w campowo (z dzisiejszego punktu widzenia) przerysowanej ekspresji wykonawców. […] Stąd też twórcy ci są patronami, ale i drogowskazami w intuicyjnej i eksperymentalnej pracy nad spektaklem Lamentacje. Celem tej pracy jest znalezienie wiarygodnego scenicznie sposobu opowiadania o ludzkiej intymności, samotności i cierpieniu. (kultura.trojmiasto.pl)
W 2013 Grupa Artystyczna Koncentrat podczas programu rezydencyjnego w Ufer_Studios w Berlinie, przygotowała spektakl "Moje życie we łzach". Produkcja została wsparta również przez Mica Moca Project Berlin oraz Instytut Adama Mickiewicza. W projekcie tym tancerze przedstawiają ideę tańca jako narzędzia do kreowania historii o życiu.
Choreografie Rafała Dziemidoka pokazywane są na polskich i zagranicznych scenach i festiwalach tańca. Ponadto zajmuje się choreografią, współtworzy niezależne produkcje filmowe ("Sen o kanapce z żółtym serem" w reżyserii Daniela Dyzmy-Kozakiewicza, "Frames" w reżyserii Dziemidoka i Szymona Rogińskiego) oraz teatralne ("Trzy postaci w postaci i postaci" w reżyserii Edwarda Wojtaszka oraz "Strzałka Czasu" Doroty Brodowskiej). Jest również laureatem konkursów choreograficznych: w 1999 roku w Kaliszu za "Odlot-Przylot" i w 2000 roku w Warszawie za "Serce Spawarki" oraz nagrody w kategorii ruch sceniczny przyznawanej podczas Festiwalu Sztuki Estradowej w Warszawie (2000). Otrzymał stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2007).
Artysta znany jest również ze swoich działań improwizatorskich, aktywnie współpracuje z kolektywem Melba, bierze udział w cyklu improwizowanych spotkań tancerzy u muzyków Randka w ciemno. Ponadto pracował z wieloma teatrami jako choreograf spektakli dramatycznych. Były to m.in.: Teatr Nowa Praga, Teatr Studio, Teatr Ateneum w Warszawie, Teatr Wybrzeże w Gdańsku oraz Teatr Ludowy w Nowej Hucie. Na jego koncie znalazły się takie produkcje jak: "Matka" (2003), "Niebezpieczne związki" (2003), "Miastomania" (2005), "Roberto Zucco" (2008), "Powrót do domu" (2008).
Trwa właśnie bardzo dobry, bardzo twórczy okres tego artysty, a ostatnie sukcesy zdecydowanie dodały mu skrzydeł. Tworzy już nowe spektakle, a jak sam mówi dopiero się rozkręca.