Kadr z filmu "Taniec śmierci. Sceny z Powstania Warszawskiego", reż. Leszek Wosiewicz
Film fabularny Leszka Wosiewicza "Taniec śmierci. Sceny z Powstania Warszawskiego" zostanie po raz pierwszy pokazany publiczności w konkursie głównym festiwalu filmowego w Szanghaju. Jest to po Pusan największa azjatycka impreza filmowa.
Historia "Tańca śmierci" rozpoczyna się dwunastego dnia Powstania Warszawskiego. Dwoje głównych bohaterów - Irena i Marek - próbują przedostać się z obrzeży Warszawy do Śródmieścia. Irena (Magdalena Cielecka) jest folksdojczką, matką harcerza walczącego przeciw Niemcom w powstaniu. Kobieta próbuje odnaleźć syna w wojennej zawierusze. Marek (Rafał Fudalej) usiłuje dotrzeć do walczącego ojca, który, jak sądzi chłopak, przebywa w Ratuszu.
Młodego chłopca i dojrzałą kobietę łączy wzajemna fascynacja, a zarazem poczucie zagrożenia. Marek nie wie, że Irena jest folksdojczką, jest przekonany, że jego towarzyszka współpracuje z powstańcami. Tymczasem Irena działa na rzecz Niemców, współpracuje z esesmanami, jest podejrzana o strzelanie do polskich dzieci. Ze strony Polaków grozi jej lincz.
- Nie chciałem mędrkować, czy powstanie było potrzebne - mówił Leszek Wosiewicz. - To zajęcie dla publicystów. Zadałem sobie pytanie, jak funkcjonuje nasza cywilizacja i czym jest wolność. Próbowałem zmierzyć się z mitem, z naszą pamięcią i stosunkiem do przeszłości. Chciałbym uruchomić wyobraźnię widza, który wejdzie w dawny świat, a jednocześnie dostrzeże w nim swoje rozterki. Ten film jest dla mnie ważny. Podczas pracy nad nim zmieniało się moje myślenie o Sierpniu '44 i o dzisiejszym świecie, w którym ludzie walczą o swoją wolność i prawo do bycia sobą ("Rzeczpospolita", 29.07.2011).
Rozmowa z Leszkiem Wosiewiczem o "Tańcu śmierci":
Film Wosiewicza jest pierwszym nakręconym po 1989 roku obrazem fabularnym o Powstaniu Warszawskim. Kolejnym będzie produkcja "Miasto" Jana Komasy (twórcy "Sali samobójców"). Do realizacji reżyser przygotowywał się blisko sześć lat, konsultował się w tym czasie z wieloma ekspertami, w tym z powstańcami. Zdjęcia będą kręcone wiosną 2013 roku m.in. w Warszawie i na Dolnym Śląsku. Premiera planowana jest w 70. rocznicę Powstania.
- (...) film będzie mocno zakorzeniony w rzeczywistości - powiedział w wywiadzie Komasa (www.interia.pl, 18.04.2011). - Natomiast fikcyjni będą bohaterowie. Młodzi ludzie, pełni nadziei, z planami na przyszłość, których życie skończyło się w Powstaniu Warszawskim. Chwytali za broń, by uratować czyjeś życie i nie zastanawiając się długo, kładli na szalę swoje. Byli bohaterami, nie zadając sobie pytań o to czym jest bohaterstwo. A ja chciałbym postawić takie pytanie współczesnemu widzowi. Uważam, że żyjemy w społeczeństwie, które wymaga od nas małego bohaterstwa. Łatwiej więc ukryć kto jest tchórzem. Wtedy podczas walk powstańczych widać było jak na dłoni, kto jest odważny, a kto nie. Z drugiej strony i wtedy po jednej stronie barykady zdarzało się, że obok bohatera walczył ktoś, kto był jego przeciwieństwem. Po jednej i po drugiej stronie barykady byli tylko ludzie. To bardzo współczesne i nieśmiertelne.
W 2005 roku Polski Instytut Sztuki Filmowej ogłosił konkurs na scenariusz o Powstaniu Warszawskim. Główną nagrodę w konkursie fabularnym zdobyły wówczas dwa projekty: "1944. Warszawa" Krzysztofa Steckiego i Tomasza Zatwarnickiego oraz "Ostatnia niedziela" Dariusza Gajewskiego i Przemysława Nowakowskiego.
- Zależało nam na wyrażeniu szacunku i podziwu dla bohaterów, uczestników Powstania Warszawskiego. Po drugie chcieliśmy przywrócić pamięć o Powstaniu młodemu pokoleniu. Wszak od premiery filmu Andrzeja Wajdy "Kanał" upłynęło już 50 lat - powiedziała wówczas dyrektor PISF Agnieszka Odorowicz.
Żaden ze zwycięskich scenariuszy nie został zrealizowany. Realizacja takiego filmu to koszt ponad 20 milionów złotych. Projekt Komasy doczekał się realizacji dzięki dofinansowaniu ze strony dyrektor PISF, która przyznała pieniądze na przekór opinii ekspertów.
- Uważam, że rolą polskiej kinematografii powinno być opowiadanie naszych historii. Przecież nikt tego za nas nie zrobi. Dobrze się dzieje, gdy takie dzieła są zauważane za granicą, dostają nagrody - bo to świetna promocja i filmu, i naszego kraju - podkreśliła Agnieszka Odorowicz (polskatimes.pl, 6.01.2012).
Mimo finansowych przeszkód w ostatnim czasie powstało kilka fabuł o tematyce historycznej: "1920. Bitwa Warszawska" Jerzego Hoffmana, obsypana nagrodami "Róża" Wojciecha Smarzowskiego o powojennych losach mieszkańców Mazur czy pokazywany na festiwalu w Gdyni obraz Marcina Krzyształowicza, rozgrywająca się podczas II wojny światowej "Obława". Łukasz Barczyk kręci obecnie wysokobudżetowy film Hiszpanka o Powstaniu Wielkopolskim.
"Taniec śmierci. Sceny z Powstania Warszawskiego" Leszka Wosiewicza walczy na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Szanghaju (16-24 czerwca) o statuetkę Złotej Czary z 17 produkcjami z całego świata (m.in. z filmami Petri Kotwicy i Pawła Łungina). W sekcji "Spectrum" zostanie pokazan "Joanna" Feliksa Falka, rozgrywająca się w scenerii II wojny światowej opowieść o relacji żydowskiej dziewczynki i ukrywającej jej Polki.
Więcej informacji o festiwalu w Szanghaju: www.siff.com.
Opracowanie: MR