Wystawa "Podróże Pana Cogito" została zorganizowana w
Muzeum Literatury w Warszawie z okazji
Roku Zbigniewa Herberta.
Wystawa złożona jest z pięciu rozdziałów zatytułowanych: Epilog, Lwów, W głąb czasu, W głąb historii, Do źródeł kultury. Autorka scenariusza - Maria Dorota Pieńkowska, rezygnując z klucza biograficznego, położyła nacisk na odczytanie głównych tropów poezji
Zbigniewa Herberta. Podążając za jego twórczością, "podróż" potraktowała w sposób metaforyczny, jako wędrówkę filozoficzno-intelektualną. Widomy kształt tej myśli został wydobyty za sprawą aranżacji plastycznej, stworzonej przez Witolda Błażejowskiego.
Prezentowane na wystawie rękopisy i rysunki poety pochodzą z Archiwum Zbigniewa Herberta, przekazanego
Bibliotece Narodowej przez Katarzynę Herbertową oraz Halinę Herbert-Żebrowską. Pozostałe eksponaty zostały wypożyczone z kolekcji: Muzeum Narodowego w Warszawie, Muzeum Techniki,
Muzeum Ziemi PAN, oraz od prywatnych właścicieli.
Towarzyszący ekspozycji katalog zaprojektowany został przez Grażkę Lange. Zawiera artykuły literaturoznawców: prof. Grażyny Halkiewicz-Sojak, dra Radosława Siomy, dr Aleksandry Siedlikowskiej, stanowiące akademicką wykładnię podjętego tematu. Obok tekstów reprodukowane są rysunki Zbigniewa Herberta, pochodzące z jego szkicowników podróżnych.
W Muzeum Literatury przygotowana została książeczka skierowana do najmłodszej publiczności: Bajki Zbigniewa Herberta, w oprawie plastycznej Grażki Lange. Ponadto we współpracy z Radiem Kraków wydano płytę pt. Rozmowa, zawierającą wiersze czytane przez Zbigniewa Herberta w zestawieniu z utworami, śpiewanymi przez Agnieszkę Fatygę, Misię Olszańską i Mirosława Czyżykiewicza.
A oto jak o koncepcji wystawy pisze jej autorka, Maria Dorota Pieńkowska:
Jako autorka wystawy, którą otwarto w warszawskim Muzeum Literatury w roku 2000, zamknięto zaś dopiero w 2001, stanęłam przed trudnym zadaniem zorganizowania w tym samym miejscu kolejnej ekspozycji poświęconej wielkiemu Poecie.
Jak mówić o
Zbigniewie Herbercie unikając powtórzeń, a jednocześnie nie narazić się na zarzut pominięcia wielu ważnych tematów, które ten wyjątkowy artysta podejmował w swoim życiu i twórczości?
Postanowiłam przyjąć założenie, że większość gości Muzeum Literatury pamięta poprzednią ekspozycję, i że zostanie ona pokrótce przypomniana we wprowadzeniu do katalogu wystawy "Podróże Pana Cogito", którą pokażemy w "Roku Herberta".
Koncepcja ekspozycji, wyzyskując układ architektoniczny wnętrz, zbudowana jest tak jak poprzednia na planie koła - pierwsza sala jest jednocześnie ostatnią i nosi tytuł "EPILOG" - tu zapadają filozoficzne rozstrzygnięcia.Rękopis wiersza Dęby i liście rzucające cień na ściany przypominają o trudnych pytaniach dotyczących sensu życia i istoty Boga, które każdy podróżujący myśliciel zadaje sobie i światu:
czy konieczność jest tylko odmianą przypadku / a sens tęsknotą słabych ułudą zawiedzionych? Drugim miejscem, w którym zostały zawieszone prawa czasu linearnego jest "LWÓW". Miasto - symbol, znak tajemnicy mieszczącej w sobie największe natężenie piękna i bólu, rozpaczy i tęsknoty.
co noc staję boso
przed zatrzaśniętą bramą mojego miasta
- pisze Zbigniew Herbert, który tylko w snach odbywał podróże do opuszczonego w młodości
zrabowanego miasta ojców.
Oniryczna wizja tej sali tworzy tunel prowadzący "W GŁĄB CZASU". Pod takim hasłem organizowana jest kolejna przestrzeń, w której słyszymy lektora czytającego komentarz do obrazów świata pojawiających się na ekranie. Tym komentarzem jest wiersz Głos.Naprzeciw - kamień - przedmiot szczególny, nasycony wielością znaczeń. Jest on wzięty z materii, a jednocześnie samotny, wyobcowany jak człowiek stający wobec nierozwiązalnych zagadnień bytu. Jak pisze Herbert w eseju "U Dorów":
"(...) Kamień był nie tylko materiałem, ale posiadał znaczenie symboliczne, był obiektem weneracji, a także przedmiotem wróżebnym. Między nim a człowiekiem istniał ścisły związek. Zgodnie z prometejską legendą, kamienie łączył z ludźmi węzeł pokrewieństwa (...)
Bohaterowi wystawy ten wyjęty z materii symbol duszy, znak wierności i trwania był szczególnie bliski, czemu dawał świadectwo w wierszach, esejach, listach. U schyłku życia mawiał o sobie:
Jestem stary jak kamień.Pośrodku sali stanie skała (eksponat z warszawskiego
Muzeum Ziemi).W gablotach, obok rękopisów, różne formy życia zaklęte w skamienielinach (okazy z prywatnej kolekcji Ilony i Pawła Żochowskich).Nad nimi rysunki ze szkicowników podróżnych delikatną kreską opowiadające pejzaże ziemi.
Podróż w głąb czasu rodzi pytania ontologiczne i epistemologiczne. Poezja Herberta nie zatrzymuje się na pytaniu - poeta podejmuje heroiczną próbę poszukiwania odpowiedzi, wbrew wszelkim dyktatom literackich mód i krytyk.Podąża przy tym w wielu kierunkach - jednym z nich jest penetrowanie dziejów ludzkości.
Stąd tytuł następnej sali: "W GŁĄB HISTORII". Znajdzie się tutaj przekrój drzewa z datami kilku tragicznych wydarzeń z dziejów ludzkości. Jest też przywołany wiersz Sekwoja (analizowany w dalszej części katalogu). W lesie zbudowanym z płomieni palących się miast znajdą się karty rękopisu wiersza O Troi. Pośrodku lapidarium - fragmenty architektury zrujnowanych miast (eksponaty ze zbiorów
Muzeum Narodowego).W kolejnej przestrzeni - radosny chłopiec z uniesionymi rękoma - to zdjęcie Zbyszka Herberta zrobione w sierpniu 1939 roku, na progu
trzeciej apokalipsy. Przed nim mechanizm zegara wieżowego wyglądający jak gilotyna czasu (eksponat wypożyczony z Muzeum Techniki) i wiersz Fotografia.
List Zbigniewa do Czajkowskich, 1995
Archiwum Herberta, Biblioteka Narodowa
Anioł z Herbertowego szkicownika poprowadzi nas ścieżką nieomylną "DO ŹRÓDEŁ KULTURY". Taki też tytuł będzie miała kolejna sala.Wchodzi się tu w świat stworzony, a właściwie odtworzony ręką Herberta. Jego utrwalone w rysunkach fragmenty architektury budują labirynt znaczeń, posiłkując się rękopisami esejów i listów widz będzie próbować towarzyszyć mu w drodze, która prowadzi do "EPILOGU" - miejsca, gdzie spotykają się początek i koniec podróży.
Kres życia przynosi niełatwe, a jednak ze względu na osobę adresata, ważkie odpowiedzi, świadczące o przezwyciężeniu rozpaczy. Są to, umieszczone w czterech stronach sali Brewiarze, wiersze z ostatniego tomu poezji zatytułowanego Epilog burzy.Symbolika tego miejsca to skrót (łac. breviarium) podróży życia bohatera wystawy, a zapewne także większości nas, pielgrzymujących.Tu obowiązuje kategoria czasu wiecznego - dramat opowiedziany został post mortem.
Katalog towarzyszący wystawie prezentuje akademicką wykładnię podjętych tematów. Muzeum przygotowało także książeczkę dla dzieci i płytę zatytułowaną Rozmowa - w której wiersze mówione przez
Zbigniewa Herberta spotykają się z utworami śpiewanymi przez Agnieszkę Fatygę i Mirosława Czyżykiewicza, wchodząc z nimi w dialog, znajdując czasami odpowiedzi, czasami nowe pytania, a zawsze to, co Pan Cogito cenił najbardziej: spojrzenie w oczy, serdeczny uścisk dłoni.
Zobacz również: