Ów rys ludowej rodzajowości, połączonej ze specyficznym stosunkiem do natury, obecny jest przede wszystkim w pierwszej wersji "Bożków Słowiańskich". Ich postacie uosabiają w tych pracach Stryjeńskiej witalność i żywioł, emanują radością i optymizmem. O niezwykłej atrakcyjności i sile przyciągania sztuki Stryjeńskiej pisała Nela Samotyhowa, używając wymownych epitetów: "(...) barwna, krwista, zamaszysta, energiczna, żywiołowa, taneczna, słowiańska, prymitywizowana, śmiała, głośna, dekoracyjna, popularna (...)". Akcentując to, co naturalne, swojskie i witalne, Stryjeńska unikała jednocześnie intelektualizowania swojej twórczości. Jej prace nie były w żadnym stopniu powiązane z naukową czy nawet literacką wizją słowiańszczyzny i jej mitów, celem było stworzenie sugestywnego obrazu przedhistorycznej przeszłości. Znacząca w tym kontekście jest adnotacja umieszczona na spisie rycin w jej tece:
"Dla uniknięcia nieporozumień zaznacza się, że autorka nie miała na celu odtworzenia postaci Bóstw słowiańskich na podstawie badań naukowych. Jest to jej koncepcya artystyczna, dla której tłem do pewnego stopnia była, bardzo zresztą niewyczerpująca, literatura w języku polskim. Może jednak praca ta budzi zainteresowanie się tym zapomnianym światem".
Jednym z głównych zagadnień sztuki w Polsce okresu międzywojennego stał się styl narodowy, jaki artyści mieli wypracować w oparciu o wzorce i wartości sztuki ludowej. Jednocześnie należało je przetransponować na modernistyczny język nowej sztuki, podkreślając w ten sposób nowoczesny charakter młodego państwa. Zofia Stryjeńska godziła w swej sztuce te na pierwszy rzut oka sprzeczne postulaty, zgodnie z którymi obraz miał być zarazem tradycyjny i nowoczesny. Drogę do właściwego rozwiązania umożliwiającego taki kompromis widać doskonale na przykładzie kolejnych wersji "Bożków Słowiańskich". O ile w pierwszej redakcji teki z 1918 roku ludowa tematyka realizowana była w dość prostym, stylizowanym na ludowy rysunku, to późniejsze wersje, zwłaszcza z 1934 roku, pokazują już zupełnie inny język plastyczny. Stryjeńska wyraźnie odeszła od pseudoludowej prymitywizacji na rzecz estetyzowanych, dopracowanych form wyrafinowanego art deco. Prace te są charakterystyczne dla rozwijającego się w sztuce od połowy lat 20. nurtu folklorystycznego w art deco, którego artystka była czołową przedstawicielką i rzeczniczką.
Twórczość Zofii Stryjeńskiej dosadnie skrytykował Tytus Czyżewski, uznając jej prace za przejaw "taniego folkloru", ozdobionego powierzchownymi zapożyczeniami z formizmu. Jednak głosy krytyczne zdarzały się niezwykle rzadko, artystka zaś do końca okresu międzywojennego podążała konsekwentnie tą samą drogą twórczą. Problem słowiańszczyzny obecny był w jej twórczości również w okresie wojny, którą artystka spędziła w Krakowie. Utrzymywała wówczas siebie i bliskich malując zarobkowo, a jednocześnie obmyślała ideę świątyni słowiańskiej - Witezjonu, który miał być miejscem "sympozjów oraz zjazdów cezarów Słowian", a także odrodzenia się słowiańskiego życia duchowego. W jej wizji świątynia przybrała dość osobliwą formę łączącą drewniane konstrukcje, znane z ludowego budownictwa. Wnętrze Witezjonu w jej projektach przypomina zarazem teatr i kościół, w którym miejsce ołtarza zajmuje stylizowany na ludowy posąg słowiańskiego bóstwa.