Autor "Daas" tworzy interesującą konstelację postaci – jest nastolatka (świetna Sonia Mietielica) pełniąca funkcję zastępczej matki dla młodszych dzieciaków, charyzmatyczny Hanys (Nicolas Przygoda) oraz zamknięty w sobie, nieco socjopatyczny Władek (Kamil Polnisiak). Każde z nich na swój sposób radzi sobie z traumą i z własnymi demonami, które – rozbudzone przez obozową gehennę – przejmują nad nimi władzę. Opowiadając o relacji łączącej trójkę bohaterów, Panek pokazuje wytwarzanie się sieci współzależności i pokazuje moment, w którym indywidualizm bierze górę nad potrzebą bycia w grupie.
Wkrótce jednak ten filozoficzny esej spod znaku Goldinga i Hanekego ustępuje miejsca klasycznemu filmowi grozy, w którym zagrożeniem okazują się krwiożercze psy oblegające opuszczony pałac. Panek dwoi się i troi, by nadać tej części filmu odpowiednią dynamikę i atmosferę. Niepokojąco powolne jazdy kamery i nastrojowa, groźna muzyka Antoniego Komasy-Łazarkiewicza budują atmosferę niepokoju, a bardzo dobre zdjęcia Dominika Danilczyka mają odpowiednią porcję mroku. A jednak "Wilkołak" tylko częściowo sprawdza się jako film grozy – paliwo horroru szybko się bowiem wyczerpuje, a kolejne gwałtowne szwenki kamery i efektowne jump cuty połączone z ogłuszającymi dźwiękami nie wystarczają. Filmowi Panka brakuje bowiem dramaturgicznej intensywności – sekwencja (a właściwie cały akt) poświęcona rozgrywce między dziećmi i okrutnymi psami trwa bowiem zbyt długo i wydarza się w niej zbyt niewiele, by obroniła się jako element kina grozy.
Panek traktuje horror pretekstowo. To jedynie kostium mający ukryć właściwą opowieść o wyzwalaniu się z władzy lęków. Nic więc dziwnego, że sam reżyser traktuje gatunkową sztancę z pewnym lekceważeniem i nie poświęca jej tyle energii, ile powinien. Bardziej interesuje go filozofia niż groza, a jego "Wilkołak" szybko zmienia się w opowieść o tym, że uwolnienie się od strachu wymaga odrzucenia ról, które narzuca nam zewnętrzy świat. Młodzi bohaterowie Panka dopiero z czasem odkrywają, że psy wyszkolone do zabijania obozowych więźniów odpowiadają agresją na strach, a ich oswojenie wymaga odrzucenia dotychczasowych reguł.