Opowiadając historię ich podróży, Kolski odrysowuje na ekranie powojenny świat wewnętrznie popękany i pozbawiony pewników. Tu Niemiec okazuje się największym sprzymierzeńcem, a leśni partyzanci mogą być śmiertelnym zagrożeniem, międzyludzkimi relacjami rządzi prawo silniejszego, a wszelkie wartości dawno zostały zakwestionowane. Świat "Ułaskawienia" podzielony jest na oprawców z UB i bohaterów z AK, na zdrajców i szlachetnych ludzi próbujących odkupić swoje oraz cudze winy.
Podzieleni są także główni bohaterowie. On jest "bohaterem dwóch wojen, rymarzem i kawalerzystą", który na wypadek przyszłej wojny uczy wnuka fechtunku, ona – prostą kobietą, która za nic ma patriotyczne tromtadracje i wzniosłe idee, za to bardziej ceni rzeczywistość "tu i teraz".
Każde z nich inaczej próbuje poradzić sobie z żałobą. Grany przez Jana Jankowskiego Szewczyk tworzy wokół syna patriotyczny mit, którego symbolem stają się czarne oficerki. Podczas gdy on usiłuje upamiętnić chwałę i odwagę żołnierza poprzez legendę, jego żona próbuje pogodzić się z bezsensownością straty, dla której nie ma żadnego uzasadnienia. Odbyta wspólnie podróż każdemu z nich pozwoli choćby częściowo ukoić ból.
Filmowa terapia
Kolski od dawna traktuje kino jako narzędzie terapii. Używał go, gdy w czasach Jańciolandu zabierał widzów w krzepiące podróże do idyllicznej krainy prywatnych mitów, a także wtedy, kiedy w "Pornografii" opowiadał o mechanice ludzkich emocji i związków. Prywatne dramaty reżysera tylko pogłębiły autoterapeutyczność jego sztuki. W powieściowym "Egzaminie z oddychania" i filmowym "Zabić bobra" opowiadał o namiętności łączącej starzejącego się reżysera i młodziutką dziewczynę, a po tragicznej śmierci córki zrealizował film "Las, 4 rano", opowieść o rozpaczy.