Postać, którą usunął kiedyś z filmu, woła do niego: - Jak to, zbrodnia była, a kary ma nie być?! - Nie męcz go, on przecież pamięta - broni cenzora Małgorzata. Ale on już rozumie i bez słowa wycofuje się tam, skąd przyszedł. Mamy wrażenie jakby na naszych oczach zwijała się cała ta fantastyczno-groteskowa fabuła rodem z Bułhakowa i Woody Allena. Wracamy do rzeczywistości. Więc nie wystarczy być solidarnym z buntownikami, aby oczyścić się z win? (...)
Aluzje do Bułhakowa ("Mistrz i Małgorzata") ułatwiają reżyserowi przeprowadzenie głównej idei filmu - idei wybaczenia. (...) W postaci, którą gra Gajos, kryje się coś z dramatyzmu Piłata, który pyta: czym jest prawda? Człowiek u kresu wyczerpania. Cynik, który się waha i tęskni do Jeszui, na którego wydał skazujący wyrok. W "Ucieczce" znajduje się maleńka, lecz znamienna scena: cenzor dobija się do drzwi akademika żeńskiego. Chce przeprosić mieszkającą tam córkę, która nim gardzi. Jest noc, nikt nie otwiera drzwi, tylko z wnętrza hallu milcząco spogląda na cenzora papież z fotografii. Ma taki wyraz twarzy, jakby chciał otworzyć cenzorowi. Ale pojawia się portierka i woła: - Czego pan się dobija! To nie burdel, tylko żeński akademik. W filmie, gdzie wszystko jest możliwe, gdzie obrazy ożywają i mówią własnym głosem, momentalna wymiana spojrzeń między cenzorem a papieżem, poprzez szybę zamkniętych drzwi, zyskuje nieoczekiwaną wymowę, oto wojewódzki Piłat z Peerelu przed swoim Jeszuą. (...)
Idea miłosierdzia nie musi mieć nic wspólnego z sentymentalną litością. Ten, który wybacza przeciwnikowi, odrywa się od niego i dzięki temu sam staje się wolny. Grzech, choćby najcięższy, domaga się wybaczenia, inaczej zatruwa życie - nie tylko winowajcy, także temu, kto uważa się za niewinnego. Zdaniu: "Gdzie wina, tam i kara " - można przeciwstawić za Dostojewskim, za Bułhakowem, inne zdanie: 'Gdzie wina, tam i przebaczenie'. (...) Waga filmu Marczewskiego, jego piękno moralne, polega na spojrzeniu na peerelowską rzeczywistość z góry, z perspektywy prawdziwej wolności, której warunkiem jest przebaczenie. (Tadeusz Sobolewski, "Kino" 1990).