Autor, który nie po raz pierwszy sam został bohaterem swojej powieści, kluczy po Warszawie w poszukiwaniu wrażeń, rozlicza się ze swoim heroinowym nałogiem, pakuje się w mniej lub bardziej drastyczne przygody. Szalone wędrówki wyobraźni o wyraźnie narkotycznym zabarwieniu i towarzyszący im przypadkowi, za to chętni do rozmowy ludzie prowadzą go wprost do odpowiedzi na epokowe pytania. Razem z Piątkiem zrozumiemy więc, dlaczego musimy mieszkać w blokach, uświadomimy sobie, dlaczego Słowianie są tacy chamscy, i z przerażeniem stwierdzimy, że Chopina właściwie mogło nie być - jednak na całe szczęście dla autora (i dla nas) istnieje Pałac Ostrogskich.
Piątek w Pałacu Ostrogskich miesza gatunki, łącząc je stylem zarazem lekkim i barokowym. Po dodaniu odrobiny tak charakterystycznej dla autora złośliwości i ironii, a także niesamowitego poczucia humoru, powstało smakowite danie, które z pewnością okaże się przysmakiem nie tylko warszawskich kuchni.
Fragment książki:
"W Polsce zaczyna się dziać coraz więcej i więcej, dzieje się praktycznie wszystko, krwi też się trochę leje - a nasz reżyser jest coraz bogatszy, coraz potężniejszy, coraz bardziej sławny. I kiedy wreszcie jego córka morduje syna znajomego, on przechodzi swoje piekło - ale gazety boją się napisać nawet słowo o tym, co się stało, panuje milczenie, reżyser jest nadal nietykalny, jego córka też. Czy to, co ci powiedziałem, to prawda? Gorzej, to powieść.
Kinga Dunin:
"To brawurowa powieść o walce porządku z chaosem - zarówno w świecie, jak i w ludzkiej duszy. Psychothriller, w którym bohater, zgłębiając zagadkę warszawskiego pałacu Ostrogskich, zapuszcza się w jego podziemia i w meandry własnej psychiki - zdrowiejącego narkomana. Brawurowa, pełna dygresji, zaskakująca. Czasem trzeba bardzo szybko biec, aby pozostać w miejscu, czyli w świecie nieprawdopodobnej wyobraźni autora."
Źródło: www.wab.com.pl
-
Tomasz Piątek
Pałac Ostrogskich
seria: archipelagi
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2008
123 x 195, 312 ss., twarda oprawa
ISBN 978-83-7414-411-7
www.wab.com.pl
Książka została nominowana do Nagrody Literackiej "Nike 2009".
"Gazeta Wyborcza" prezentuje książki nominowane do "Nike 2009":
MROCZNE ZAKAMARKI PAŁACU OSTROGSKICH
W pierwszych słowach tej powieści, żeby wszystko było jasne, Tomasz Piątek powiada: "Jestem narkomanem, w ciągu całego mojego 'dorosłego' życia wydałem na narkotyki, alkohol, restauracje i taksówki około miliona złotych, dlatego nie mam domu i mieszkam z rodzicami". To ekspozycja znana z poprzednich książek pisarza. Mamy opowieść byłego narkomana, który z trudem wraca do normalnego życia.
Piątek pisze o wszystkim i o niczym: o głupkowatych projektach agencji reklamowej, w której pracuje, o nieudanych występach kulinarnych swojej matki, o maniach prześladowczych młodego Chopina, o księdzu Wierdaku, który tropi wyimaginowanych satanistów, o Ari, ekstrawaganckiej amerykańskiej narzeczonej, o Ewelinie, z którą mieszkał w Warszawie, o kradzieży Narodzin Wenus Botticellego - rzecz oryginalna, obrazu nie wycięto i nie zrolowano, ale zeskrobano, i wtedy spod płótna wyłonił się jakiś inny, nieznany obraz, i o tysiącu innych, spraw ważnych i nieważnych. Czasem Piątek udaje, że się dyscyplinuje i przypomina niby sam sobie: "Ja tutaj piszę powieść", ale potem i tak wpada w kolejną chaotyczną dygresję i snuje "inne moje wspomnienie - zupełnie niezwiązane z tematem tej opowieści, proszę go w żaden sposób nie łączyć z całą resztą tej książki, napiszę o nim tylko dlatego, że historia wydaje mi się ciekawa".
Chaos kompozycyjny jest oczywiście pozorny, ten styl ciągłych dopowiedzeń, nieustannego wpadania z dygresji w dygresję został tu precyzyjnie zamierzony. Piątek nie buduje spójnej narracji, nie chce, żeby czytelnik uwierzył w historię czy raczej liczne powieściowe historie. Chce tylko, żeby słuchać jego gawędy, której narratorem i jedynym bohaterem jest tak naprawdę on sam - pisarz. Dlatego często pojawiają się takie oto fragmenty: "I w tym momencie zadzwoniła komórka. Dzwonił mój przyjaciel Łukasz, malarz i nie tylko. I teraz muszę na chwilę przerwać pisanie, bo muszę sobie zrobić kolejną herbatę, mocny yunnan, dobrze osłodzony. Bez tego nie opowiem wam nic dalej".
Pora teraz wyjaśnić, co w tym wszystkim robi tytułowy zabytek słynący z tajemniczych wiekowych podziemi. Oto w parku przy zamczysku, między Okólnikiem a Tamką, siaduje na ławce pewien starszy jegomość, ponoć wielki warszawski cukiernik, rekin finansjery. Ławeczka, na której staruch nie pozwala przysiąść nikomu innemu, ma jakąś tajemną moc. Chyba tamtędy biegną słynne podziemne korytarze pałacu Ostrogskich. Sensacyjny wątek z mrocznymi podziemiami i niewinną ławeczką powraca parokrotnie, powiada się nawet, że człowiek od słodyczy kupił złowrogie podziemia.
Intryg niemal kryminalnych jest tu zresztą więcej, choćby historia Pawła Siennickiego, przypadkowego znajomego, mistrza wschodnich sztuk walki, który w pewnym momencie zostaje znaleziony martwy, a narrator, chociaż nie znali się zbyt długo, trafia do ścisłego kręgu podejrzanych.
Co z tego wszystkiego może wynikać? Świadomość i podświadomość narratora są jak ciemne i nieznane zakamarki pałacu Ostrogskich. Niby to nieuporządkowana narracja Piątka, kolejne wątki, które prowadzą donikąd to wciąż opowieść o samym autorze, o próbach ogarnięcia chaosu, o próbach zapanowania nad sobą samym.
Autor: Marek Radziwon, 22 czerwca 2009, źródło - wyborcza.pl