Rolke rozgląda się za stabilną posadą i najpierw próbuje sił jako laborant w zakładach optycznych, ale szybko - już w 1955 roku - zaczyna publikować w prasie pojedyncze zdjęcia i pierwsze fotoreportaże. W 1958 roku otrzymuje wysoką nagrodę na państwowym konkursie fotograficznym, po czym "Trybuna Ludu" ogłasza Rolkego cudownym dzieckiem polskiej fotografii. W 1960 roku awansuje na pozycję etatowego fotografa w renomowanej "Polsce". Fotografuje peerelowskie elity i sam zaczyna do elity przynależeć.
Reżim komunistyczny w tym czasie zelżał, a władza darowała sobie forsowanie socrealizmu. Na fali tzw. odwilży odżywa cała kultura. Również w fotografii gołym okiem widać zmiany. Wystarczy sięgnąć po rocznik jednego z popularnych tygodników - "Przekroju", "Stolicy", "Świata" - by dostrzec, jak tematyka robotnicza i militarna ustępuje ilustrowanym zdjęciami relacjom z koncertów jazzowych, wczasów nad morzem i w górach, wernisaży sztuki nowoczesnej, czy wyborów Miss Polonia. Do wąskiego grona fotografów, dokumentujących postalinowski świat należy Tadeusz Rolke, który - jak wynika z liczącego ponad sto tysięcy zdjęć archiwum zdeponowanego dziś w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie - jest wszędzie i wszystko utrwala na kliszy.
Portret zaprzyjaźnionego fotografa Eustachego Kossakowskiego opartego o kierownicę równie modnego, co trudnodostępnego w PRL w latach 60. XX wieku skutera Lambretta i stojącej obok dziewczyny o imieniu Matylda jest dla wielu symbolem epoki. To zdjęcie przedstawiające parę młodych ludzi na ulicy Chmielnej w centrum Warszawy odstaje od obyczajowych, artystycznych i politycznych kadrów, z jakich znany był Rolke.
Zaskakująco proste, wydaje się zrobione jakby od niechcenia, w przerwie pomiędzy magazynowymi zleceniami. Nonszalancka poza siedzącego na skuterze i nachylonego w stronę dziewczyny mężczyzny; jego rozwiana grzywa, ukryte pod słonecznymi okularami spojrzenie i usta ułożone w charakterystyczny "dziubek" czynią z Eustachego Kossakowskiego modelowego żigolaka. Z kolei Matylda, czyli dziewczyna w rozkloszowanej spódnicy, modnej bluzce i z chustą na głowie wydaje się pomimo uśmiechu niepewna i spięta, jakby świadoma bycia zaledwie pięknym przedmiotem na łasce dwóch fotografów (po latach nie ma pewności nawet co do imienia dziewczyny). Lekkie poruszenie ciała chwiejnie wspartego na zgrabnych nogach przekłada się na zauważalną nieostrość jej sylwetki. Schowane ręce opadają wzdłuż tułowia, a w jednej z dłoni modelka trzyma najprawdopodobniej torebkę, której jasny fragment wystaje zza ciemniejszej spódnicy. Ostre rysy twarzy uwydatniają dodatkowo op-artowy wzór bluzki oraz fałdy spódnicy. Kompozycję kadru buduje krawężnik przecinający dół kadru, zaparkowane w rzędzie po prawej stronie jezdni samochody, poziome linie elektryczne rozpięte pomiędzy kamienicami biegnącej w głąb ulicy. Po chwili uwagę zwraca zaparkowana nieco za stojącymi na pierwszym planie modelami ciężarówka, przy której stoi mężczyzna w odcinającej się od tła białej koszuli. Pomimo niewielkiej głębi ostrości możemy domyślać się, że spogląda bokiem ku sesji zaimprowizowanej naprędce przez Rolkego. Widok fotografa i pozującej do zdjęcia eleganckiej młodzieży był rzadkością w siermiężnej i zrujnowanej Warszawie. Fotografia Rolkego bardziej niż rzeczywistość przedstawia bowiem marzenia dojrzewającego po wojnie pokolenia; marzenia o jakże odmiennym od socjalistycznego stylu życia. Pomimo formalnego podobieństwa do utrzymanych w podobnym klimacie zdjęć wykonywanych w owym czasie na Zachodzie, jest czymś więcej, jest manifestem pokolenia.
"Tym właśnie jest ta fotografia," pisze Joanna Kinowska, "bardziej ikoną stylu, mody, czasu i pamięci niż wedle reguł ikoną fotografii – dokumentem, poświadczeniem, ważnym i przełomowym ujęciem."
Z czasem Tadeuszowi Rolkemu dają się we znaki nieredukowalne napięcia pomiędzy oficjalnym obrazem świata wyłaniającym się z prasy, dla której pracuje i brutalną rzeczywistością polityczną, protestami studenckimi i interwencją w Czechosłowacji. Marzenia o wolności i fantazje o dostatku w socjalizmie okazują się mrzonką. Zarówno on, jak i Eustachy Kossakowski decydują się pod koniec lat 60. na emigrację. Rolke trafia do Hamburga, Kossakowski osiada w Paryżu. Za żelazną kurtyną pozostaje Matylda (przez niektórych tytułowana również Joanną).
Autor: Adam Mazur, wrzesień 2014