Jest w obrazie współczesnej naszej liryki czynnikiem koniecznym. (Piotr Śliwiński)O poezji Tadeusza Dąbrowskiego:
"Dąbrowskiemu nasz świat składa się z nieustannych powodów do zaglądania na jakąś 'drugą stronę'. Pod podszewkę, pod skórę, za kurtynę i pod włos. Znajduje tam rzeczy naprawdę zaskakujące. Poza tym umie wspaniale bawić się poezją." (Tadeusz Nyczek, "Czytanie na trawie... albo co wygrywa stara płyta słońca", "Przekrój", nr 42/2005)
"Tadeusz Dąbrowski to poeta, który doskonale wie, czego chce od poezji i w poezji." (Janusz Drzewucki, "Rzeczpospolita poetów", "Rzeczpospolita", nr 118 (7107)/2005)
"Porównywany z Herbertem, Szymborską i Różewiczem jest Dąbrowski przede wszystkim spadkobiercą wielkiej tradycji metafizycznej w naszej poezji, począwszy od baroku i romantyzmu, przez Leśmiana po Lieberta." (Adriana Szymańska, "Czarny kwadrat na czarnym tle", "Przegląd Powszechny", nr 10/2006)
Tadeusz Dąbrowski - poeta, eseista, krytyk, redaktor dwumiesięcznika literackiego "Topos". Publikował m.in. w: "Tygodniku Powszechnym", "Polityce", "Rzeczpospolitej", "Dzienniku", "Twórczości", "Odrze", "Zeszytach Literackich", "Res Publice Nowej" oraz w prasie zagranicznej: "Boston Review", "Agni", "Poetry Review", "Poetry Ireland", "Poetry Wales", "Seam", "Other Poetry", "Akzente", "Sprache im technischen Zeitalter", "Manuskripte", "Lichtungen", "Karogs", "A2 kulturní týdeník". Stypendysta Internationales Haus der Autoren Graz (2008), Ministra Kultury RP (2007), Literarisches Colloquium Berlin (2006), Marszałka Województwa Pomorskiego (2005, 2008) oraz Baltic Centre for Writers and Translators (Visby, 2004). Laureat Hubert-Burda-Preis (2008), nagrody Splendor Gedanensis (2007), Nagrody Miasta Gdańska dla Młodych Twórców (2002). Nominowany do telewizyjnej Nagrody "Pegaza" za rok 2001. Od Tadeusza Różewicza otrzymał Nagrodę Fundacji Kultury Polskiej (2006). Tłumaczony na angielski, niemiecki, szwedzki, norweski, rosyjski, ukraiński, bułgarski, łotewski, słoweński i czeski. Autor książek poetyckich: Wypieki (1999), e-mail (2000), mazurek (2002), Te Deum [więcej w "Twórczości"...] (2005, 2008). Redaktor Antologii wierszy 1976–2006. Poza słowa (2006). W roku 2009 ukażą się wybory jego wierszy w Niemczech i w Stanach Zjednoczonych.
Źródło: Informacja nadesłana
Książka została nominowana do Nagrody Literackiej "Nike 2010".
-
Tadeusz Dąbrowski
Czarny kwadrat
Wydawnictwo a5, Kraków, kwiecień 2009
format A5, stron 48, miękka oprawa
ISBN 978-83-61298-16-8
www.wydawnictwoa5.pl
"Gazeta Wyborcza" prezentuje książki nominowane do nagrody "Nike 2010":
Dobry wiersz to pęknięta skorupka
Tematy tomu Czarny kwadrat Tadeusza Dąbrowskiego łatwo wyliczyć w języku filozoficznym: ontologiczny problem tożsamości, stosunek ciała i duszy, poznawalność bądź niepoznawalność Boga, jego natura, struktura rzeczywistości, przyroda i historia. Dalej idą tematy egzystencjalne - śmierć i miłość. Wreszcie - pytania o naturę samej poezji, jej aktualną kondycję, o naturę języka i jego relacji do rzeczywistości. Z punktu widzenia tematyki nie znajdziemy więc u Dąbrowskiego niczego zaskakującego.
To nie zarzut - poezja, bardziej niż jakakolwiek inna dziedzina literatury, to przede wszystkim walka o język, ciągle ponawiana próba reanimacji naszej gotowości do zdziwienia, otworzenia znużonej banałem wrażliwości czytelnika. Tytuł tomu to aluzja do słynnego obrazu suprematysty Kazimierza Malewicza Czarny kwadrat na białym tle, który radykalnie odnowił język malarstwa, kładąc nacisk nie na przedstawienie, ale na interakcję z odbiorcą, jego uczucia. W tomie Dąbrowskiego spotykamy się z ambiwalencją charakterystyczną dla Malewicza - zarazem ikonoklasty i mistyka. Definiuje on poezję tak, jak Malewicz mógłby zdefiniować malarstwo: "poezja jest wtedy / gdy czujesz // to / coś // czujesz?"
W przypadku tego tomu trudno mówić o jednorodnym poetyckim idiomie. Poeta posługuje się językiem drwiny i cynizmu, by po chwili zaskoczyć tonem serio. Łączy mowę wysoką i kolokwialną. Bawi się wieloznacznością języka - jak wtedy, gdy pisze "poezja już nie istnieje", mając na myśli pismo literackie o tym tytule, ale nie tylko. Zadaje zagadki i sam udziela zaskakujących odpowiedzi. Często sięga po nieoczekiwane pointy. Wreszcie po typowy dla dawnej poezji metafizycznej język przepaści między człowiekiem a Bogiem: "Weź w ręce moją głowę jak wypalony znicz. / Dotknij mnie brakiem siebie uratuj albo zniszcz".
Dąbrowski jako poeta barokowy? Na pewno twórca wierszy opalizujących znaczeniami, zawieszonych między materialnym konkretem a filozoficzną abstrakcją, poszukiwaniem zadziwiającego poetyckiego chwytu a nieufnością wobec odpadającego od rzeczywistości języka. Także poeta niespełnionego pragnienia religijnego i egzystencjalnego niepokoju, który tęskni za spokojem, jak w wierszu, gdzie sielska atmosfera parku w Grazu budzi najpierw irytację, a w końcu wywołuje autodydaktyczne napomnienie: "Turysto z Polski, / otwórz się, usiądź na trawie, spójrz na wróble, / zrozum wreszcie, że park nie jest zgwałconym lasem".
Rozmowa z Tadeuszem Dąbrowskim:
Juliusz Kurkiewicz: Dlaczego Malewicz jest dla pana ważny?
Tadeusz Dąbrowski: Tytuł Czarny kwadrat nawiązuje do wiersza otwierającego książkę, a pisząc ten wiersz, nie myślałem o Malewiczu. Pomyślałem o nim później, komponując zbiór i zastanawiając się nad okładką. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, co łączy mnie z tym malarzem. Jest dla mnie ważny po pierwsze dlatego, że odkąd zerwał z "malarstwem fabularnym", stał się ascetą. Zależało mi, by moja książka była właśnie taka: czysta, przejrzysta, racjonalna, ascetyczna. Konieczna. Po drugie, Malewicz to metafizyk. Suprematyzm, którego jest ojcem, stawia odczucie, emocjonalną reakcję odbiorcy - pojmowaną szerzej niż tylko psychologicznie - w centrum swoich zainteresowań. Lecz - proszę zauważyć - odczucie to jest u Malewicza i innych przedstawicieli kierunku konsekwencją skrajnej racjonalizacji procesu twórczego, efektem solidnej pracy intelektualnej. Tak też widziałbym dziś jedyną wiarygodną metafizykę w poezji.
JK: U Malewicza był czarny kwadrat na białym tle i biały na białym. U pana czarny na czarnym...
- Droga Malewicza suprematysty biegnie od Czarnego kwadratu na białym tle do Białego kwadratu na białym tle. Przy czym u niego te białe kwadraty dają się wyodrębnić. W moim obrazie, stworzonym w programie Word i zatytułowanym "Czarny kwadrat na czarnym tle", ów pierwszy kwadrat może być wszędzie i nigdzie, może pojawiać się i znikać. Tak właśnie pojawiają się i znikają w tym tomie tożsamość, wiara, prawda, bliski zmarły, słowo i milczenie, wreszcie poezja. Przypominam jednak, że tytuł książki jest krótszy, brzmi po prostu: Czarny kwadrat.
JK: Podejmuje pan w swoich wierszach tematy filozoficzne. Czym wiersz o tych kwestiach powinien się różnić od filozoficznej rozprawy?
- Idiomem. I intencją. Czyli właściwie wszystkim. Filozofowie ponowocześni pozazdrościli poetom, dlatego uznali, że filozofia jest rodzajem pisarstwa. To bardzo kusząca teza. Ale zadanie filozofii nie polega na rozkładaniu rąk i podniecaniu się swoim wyczerpaniem. Punktem dojścia filozofa jest logiczny dowód, poety - zderzenie z niepoznawalnym, niewyrażalny ból albo zachwyt. Poezja pyta, nie licząc na to, że uzyska odpowiedź. Pyta, by wyprowadzić czytelnika poza język. Filozofia utekstawia świat. Poezja - w moim odczuciu - odziera go ze słów. Właśnie, dobry wiersz to chyba prawda oskubana ze słów. Albo pęknięta skorupka, z której uciekło pisklę prawdy.
JK: Inne cechy dobrego wiersza?
- Dążę do tego, aby mój wiersz był domówiony a zarazem otwarty. Domówienie nie wyklucza tajemnicy, zamknięcie - otwartości. Poetyckość jest tym, co wymyka się najbardziej logicznemu zdaniu, co się w języku nie mieści. Interesuje mnie wiersz odwołujący się nie do tego, co nam się poprzez język rozumie, ale co nam się z powodu różnych ułomności - czy z punktu widzenia poezji - dobrodziejstw języka nie rozumie, czego nie możemy pomyśleć. To, co jesteśmy w stanie zrozumieć, zazwyczaj rozumiemy każdy na swój sposób. Wspólne może być tylko to, czego nie potrafimy zracjonalizować. Artysta i odbiorca spotykają się w niezrozumieniu. Lub jak kto woli - w milczeniu. Wiersz - mój wiersz - chce słowami wyprowadzać poza słowa.
JK: Niektóre pana teksty stanowią rodzaj łamigłówki albo wyzwania dla czytelnika. Ma pan ulubionych poetów barokowych?
- "Łamigłówka" to niefortunne określenie, bo sugeruje, że coś szyfruję, a poezja nie jest rodzajem szyfru. Odpowiadając na pytanie: Sęp-Szarzyński. Choć to nie do końca barok w sensie periodyzacyjnym. Bardzo współczesny poeta, weźmy dwuwiersz: "Patrz, co Fortuna broi: to się popsowało, / Co było nieruchome; trwa co się ruchało". Męczy mnie konceptualizm poezji barokowej, a dokładniej - schematyczność konceptów rzadko konstruowanych na potrzeby pojedynczego wiersza, stanowiących raczej stały rezerwuar środków technicznych, z którego czerpano bez najmniejszego poczucia wtórności. Natomiast pociąga mnie oksymoroniczność baroku, dlatego że oksymoron jest dla mnie jądrem, kwintesencją liryki. Wyrzuca nas poza dialektykę, w Heideggerowski prześwit. Pozwala przeczuć inny porządek. Bez względu na to, czy niebo i piekło, albo jak mówił Malewicz - Otchłań jest w nas czy poza nami.
Autor: Juliusz Kurkiewicz - wyborcza.pl, 16 lipca 2010