Milach do swojego projektu zaprosił dawnych artystów cyrkowych, których sfotografował w ich domach i w dawnej bazie cyrkowej w Julinku pod Warszawą. To tam przez ponad 40 lat istniał ośrodek kształcący komików, akrobatów i woltyżerów. W szczytowym momencie swojej działalności pracowało w nim blisko 1500 pracowników – artystów, nauczycieli i techników. Z powodu problemów finansowych ośrodek został zamknięty w 1999 roku.
Sfotografowani przez Milacha artyści zgodzili się odbyć jednodniową podróż do przeszłości. Pokazana na zdjęciu Henryka Sawicka występowała jako akrobatka na rolkach. W cyrku przepracowała 25 lat. Swoim strojem i pozą przywołuje dawne czasy. Zachowuje się jak na scenie – gra swoją dobrze znaną rolę. Oświetlający ją kierunkowy strumień światła przypomina ten z cyrkowej areny. Z kolei odrapana ściana dawnej szkoły, mimo zachowanych intensywnych kolorów, jednoznacznie zdradza upływ czasu.
Siła surowych portretów Milacha nie opiera się wyłącznie na estetyce, ale też na tym, że konfrontują odbiorcę z rzeczywistością – wskazują na koniec pewnej epoki i nieprzystawalność zjawisk minionych do współczesności. Docenione w konkursie World Press Photo prace Polakom mogą przypominać o czasach, w których objazdowi artyści wprowadzali kolor do szarej rzeczywistości PRL-u.
Fotografie odrealnione przez fragmenty dawnych scenografii są jak powracająca w "La Stradzie" Felliniego melodia, która budzi wspomnienia z przeszłości – o dawnych miłościach, dzieciństwie, pasjach.