Album "1994" Mikołaja Długosza to refleksja nad początkami współczesnej polskiej kultury konsumpcyjnej. Packshotowe fotografie, które Długosz uratował od zniszczenia, zostały wykonane w tytułowym roku na potrzeby gazetek promocyjnych sieci hipermarketów Makro Cash&Carry. Tego typu druki wypełniały skrzynki pocztowe jeszcze przed pojawieniem się internetu. Z ich zalewem mierzył się Adaś Miauczyński, bohater "Dnia Świra" Marka Koterskiego.
Ta książka przypomina katalog wysyłkowy, brakuje tylko cen. Produkty są sfotografowane bez kontekstu – tło jest gładkie, zazwyczaj w jednym kolorze, czasem z powodu oświetlenia tworzy się gradient. Album składa się z trzech części, pokazujących produkty spożywcze, kosmetyki i przedmioty codziennego użytku. Banalne fotografie przedmiotów Długosz poddał rekontekstualizacji – z obiegu użytkowego przeniósł je na grunt sztuki. Ten gest pozwolił mu wskazać fetysze, wokół których kręciło się życie w czasach polskiego turbokapitalizmu, kilka lat po wprowadzeniu reform Balcerowicza.
Co można było znaleźć w markecie z lat 90.? Pościel we flagi amerykańskie, walkman, oranżadę "Dick Black" czy powyższy telefon stacjonarny Panasonic, obowiązkowy element większości biur. Część z ukazanych w książce przedmiotów z powodzeniem można uznać za symbole polskich aspiracji w realiach wolnego rynku. Dokonany przez Długosza wybór pokazuje, jak szybko ewoluowały gusta konsumentów i jak zaspokajanie podstawowych potrzeb ustąpiło rozbuchanej konsumpcji, będącej próbą realizacji fantazji o pewnym stylu życia.
Długosz łączy tu antropologię, kolekcjonerstwo i kronikarstwo. Z dwóch tysięcy slajdów znalezionych w nieczynnym studio fotograficznym stworzył nostalgiczną opowieść o najnowszej historii Polski i marzeniach możliwych do zrealizowania w sklepie.