17 września 2007 roku miał swoją premierę "Katyń" Andrzeja Wajdy, film podejmujący temat tysięcy polskich oficerów pomordowanych przez sowieckie NKWD. Dzieło, noszące początkowo tytuł "Post mortem. Opowieść katyńska", jest elementem akcji społeczno-edukacyjnej "Katyń 1940. Pamiętam". Pomimo wielu lat, które upłynęły od zbrodni katyńskiej, ekshumacji zwłok, pomimo otwarcia archiwów i polskich prac badawczych w latach 90., nadal zbyt mało wiadomo na temat wydarzeń z kwietnia i maja 1940 roku. Trwa śledztwo podjęte w listopadzie 2004 roku, prowadzone przez Instytut Pamięci Narodowej - Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Na wyniki tego śledztwa nadal czekają rodziny pomordowanych.
Akcja filmu rozgrywa się po wojnie. Matka, żona i córka polskiego oficera czekają na jego powrót z obozu. Zaniepokojone przedłużającą się nieobecnością postanawiają rozpocząć poszukiwania. Choć film Wajdy podejmuje jeden z najbardziej bolesnych dla wszystkich Polaków wątków historycznych, to jednak, jak napisał w swoim przesłaniu reżyser (fragment pochodzi z oficjalnej strony filmu: www.katyn.netino.pl):
(...) film o Katyniu nie może stawiać sobie za cel odkrycia całej prawdy o tym wydarzeniu, gdyż została ona już dokonana zarówno w historycznym, jak i politycznym aspekcie. Te fakty dla dzisiejszego widza stanowić mogą tylko tło wydarzeń, jakimi są ludzkie losy, gdyż tylko one pokazane na ekranie mogą poruszyć widza w przeciwieństwie do relacji z naszej histrorii, dla której jest miejsce w spisanych dziejach tamtych czasów. Dlatego widzę mój (...) film o Katyniu, jako opowieść o Rodzinie rozłączonej na zawsze, o wielkich złudzeniach i brutalnej prawdzie katyńskiej zbrodni. (...) Film o indywidualnym cierpieniu, które wywołuje obrazy mające znacznie większą uczuciową pojemność niż historyczne fakty. Film ukazujący do bólu okrutną prawdę, której bohaterami nie są zamordowani oficerowie, lecz kobiety, które czekają na ich powrót każdego dnia, o każdej godzinie, przeżywając nieludzką niepewność (...).
Dla reżysera jest to jeden z najbardziej osobistych filmów - przez wiele lat wraz z rodziną był przekonany, że "może ojciec nasz żyje, skoro na liście katyńskiej pojawiło się nazwisko Wajda, ale z imieniem Karol. Matka niemal do końca życia wierzyła w powrót męża i mego ojca Jakuba Wajdy (...)".
Zdjęcia do filmu rozpoczęły się 3 października 2006 roku na moście kolejowym w okolicach Warszawy. Kręcona była wtedy scena eksodusu ludności polskiej we wrześniu 1939. Prace nad nim trwały prawie 100 dni i zostały zakończone w styczniu 2007. Zdjęcia powstawały w 60 obiektach w różnych miejscach Polski - w Warszawie, Krakowowie, Wyszkowie, Poświętnem, Jarosławiu, Starym Dzikowie.