Poniżej zamieszczamy dwa omówienia Kwartetu smyczkowego nr 1 C-dur op. 37 Karola Szymanowskiego: Anny Iwanickiej-Nijakowskiej z roku 2007 i Piotra Deptucha z roku 2002.
Anna Iwanicka-Nijakowska:
Pierwszy Kwartet smyczkowy Szymanowskiego powstał w jednym z najtrudniejszych okresów życia kompozytora, jesienią 1917 roku po opuszczeniu Tymoszówki, z której zmuszony był wyjechać wraz z całą rodziną wskutek zaostrzających się działań rewolucjonistów i partii komunistycznej skierowanych przeciwko właścicielom majątków. Dramatyczne przeżycia artysty wpłynęły na ton skomponowanego już w Elizawetgradzie utworu, uznawanego za jedno z najbardziej natchnionych dzieł Szymanowskiego. Znany autor monografii kompozytora, Tadeusz A. Zieliński tak nakreślił jego charakter:
Podobnie jak pochodząca z tego samego okresu 3. Sonata fortepianowa,
"stanowi on próbę godzenia rozbieżnych dróg stylistycznych, ale w sposób znacznie bardziej finezyjny, kunsztowny, artystycznie wyrafinowany. [...] Oferuje muzykę dość powściągliwą w tonie, poruszającą bardziej wewnętrzną, intymną poezją niż zewnętrznymi gestami, muzykę subtelną, kameralną nie tylko w środkach, ale i w duchu. Język harmoniczny jest, wyjąwszy finał, raczej łagodny, a część I przynosi w niektórych miejscach nowe u Szymanowskiego rysy wyszukanej prostoty, dające przedsmak jego stylu w nadchodzącym okresie".1
Pod względem formalnym Kwartet smyczkowy nawiązuje do tradycyjnych zasad cyklu sonatowego z allegrem jako częścią pierwszą, drugim ogniwem powolnym i Scherzandem alla burlesca jako finałem. Zabrakło finałowej fugi, której - mimo, iż była zaplanowana, kompozytor nigdy nie napisał. Konstrukcję tę Szymanowski wypełnił muzyką miejscami niezwykle śmiałą i nową zarówno pod względem brzmieniowym, jak i harmonicznym, np. w pierwszej części wprowadził ciekawy efekt kolorystyczny w postaci melodii granej flażoletami przy akompaniamencie tremoli, podwójnych tryli lub gry przy podstawku (sul ponticello), a w części trzeciej - technikę politonalną (partia każdego instrumentu ma inne znaki przykluczowe) służącą tu nota bene uzyskaniu efektu humorystycznego, a nawet groteskowego.
W 1922 roku 1. Kwartet smyczkowy otrzymał I nagrodę (w wysokości 500.000 marek!) na konkursie kompozytorskim na utwór kameralny ogłoszonym przez Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.
Tuż przed ukazaniem się utworu drukiem, w 1925 roku kompozytor zadedykował kompozycję francuskiemu muzykologowi i redaktorowi pisma "La Revue Musicale" - Henry Prunièresowi.
Prawykonanie 1. Kwartetu smyczkowego miało miejsce w Warszawie 7 marca 1924 roku w interpretacji Kwartetu Filharmonii Warszawskiej. Już w następnym roku kompozycja została także zaprezentowana m.in. w Wiedniu, Wenecji i Lwowie. W ostatnich latach wielokrotnie wykonywana była i nagrywana na płytach przez najbardziej uznane kwartety, m.in. Kwartet Wilanowski", "Varsovia", "Camerata" i Kwartet Śląski.2
Autor: Anna Iwanicka-Nijakowska, wrzesień 2007.
Piotr Deptuch:
Karol Szymanowski, 1. Kwartet smyczkowy op. 37 (Lento assai - Andantino semplice. In modo d'una canzone - Vivace).
Pierwszy wybitny kwartet smyczkowy w polskiej literaturze muzycznej. To stworzone w Tymoszówce wyrafinowane brzmieniowo dzieło łączy w sobie wszystkie najlepsze cechy muzyki Szymanowskiego, sytuując się ponad jej stylistycznymi podziałami. Powolna część tego utworu - nastrojowa, nokturnowa fantazja stanowi jedno z największych objawień talentu kompozytora, a jej ekspresja w niczym nie zapowiada nadchodzących, dramatycznych zdarzeń czasów rewolucji.
"[...]Nigdy jeszcze żadne z jego dzieł nie dyszało takim żarem południa; nie upałem południa sycylijskiego czy żałobą greckiego żaru, kiedy to fletnia Pana uśmierca serca - lecz żarem soczystym, dojrzałym, pachnącym zbożem Ukrainy. Nawet pewne osobliwości rozlewnej, śpiewnej melodyki tego utworu świadczą o bezpośrednim pochodzeniu od ukraińskiego śpiewu - zawodzenie, jakie się miesza w żarkie południe z wiewem drgającego na horyzoncie powietrza i wysokim świergotaniem cykad." (Jarosław Iwaszkiewicz o II części 1. Kwartetu w "Wiadomościach literackich", 23 marca 1924)
Kwartet smyczkowy, jako wytwór XVIII wiecznej myśli kompozytorskiej niejako a priori zmusza jego twórcę do konfrontacji z klasycznym archetypem i zaostrzając warsztatowy rygor oczyszcza muzykę z wielu retorycznych - chciałoby się rzec - ornamentów. Potwierdza to też 1. Kwartet Szymanowskiego, utwór, który niczym orzeźwiający powiew wiatru podczas parnej letniej nocy wystudził rozgrzaną do maksimum w tamtych latach wybujałą wyobraźnię kompozytora. W tym powstałym tuż po przymusowym opuszczeniu Tymoszówki dziele jak w soczewce odbijają się cechy dojrzałej muzyki Szymanowskiego - rapsodyczność i kapryśna zmienność, przy jednoczesnym zamiłowaniu do ścisłych form; emocjonalna nadwrażliwość i stylistyczna wieloznaczność; niecierpliwość koncentracji twórczej, wyrażająca się w bogactwie pomysłów brzmieniowych przy niechęci do długich, typowo epickich rozwiązań formalnych (w tym gatunku historycznie szczególnie uprawnionych). Kompozytor planował dzieło czteroczęściowe, ale twórcze napięcie, tak w przypadku Szymanowskiego ulotne, wyczerpało się po naszkicowaniu trzech części. Konsekwencją tego były modyfikacje w architektonice całości, w wyniku czego scherzo, pierwotnie zaprojektowane jako część druga, zamieniło miejsce w cyklu z ogniwem powolnym, stając się wbrew wcześniejszym planom finałem dzieła.
1. Kwartet Szymanowskiego w dorobku swego twórcy zajmuje miejsce węzłowe. Pozostając jeszcze w kręgu oddziaływania orientalnego, dusznego impresjonizmu, poprzez intensyfikację elementu klasycyzującego stanowi klamrę, która spina dzieła lat wcześniejszych (1. Sonata fortepianowa, Sonata skrzypcowa) z mającymi dopiero powstać utworami z lat dwudziestych. Elementy skali lidyjskiej i inne charakterystyczne modalizmy, choć wykreowane z dala od folkloru antycypują "góralskie" brzmienie 2. Kwartetu. Szymanowski jako pilny "uczeń" swojego wiolinistycznego "guru" - Pawła Kochańskego - w pełni wykorzystał wskazówki, otrzymane od niego wcześniej, podczas pracy nad Mitami i 1. Koncertem skrzypcowym. W partyturze, która obfituje w tremola, glissanda, efekty sul ponticello i sul tasto, wiele jest kolorystycznej wirtuozerii.
Zdzisław Jachimecki w 1927 roku pisał iż
"seraficki początek pierwszej części Kwartetu, w którym panuje duch palestrinowskiej diatoniczności, zbudowany na bezwzględnie najzgodniejszych harmoniach budzi prawdziwą sensację."
Siedemdziesiąt lat później Andrzej Chłopecki konkludował, iż
"siarczyste zakończenie tej części, w którym rozbłyska swada, z jaką góralscy grajkowie zwykli szarpać puste struny swych basetli, działa jak łyk siwuchy na spragnionego."
Dodać należy jeszcze, iż część ta zbudowana jest na klasycznie pomyślanym, choć niezbyt tematycznie skontrastowanym planie allegra sonatowego. "Czarodziejską" muzykę, pełną onirycznej fantastyki, przynosi pieśniowa i jednocześnie wariacyjna część II, należącą do najwspanialszych kart nie tylko w twórczości Szymanowskiego, ale i w całej historii dwudziestowiecznej kwartetowej kameralistyki. Jej neoromantyczny temat (Stefanii Łobaczewskiej kojarzący się z liniami Adagiów brucknerowskich, czy mahlerowskich) - jeden z najlepszych melodycznych pomysłów kompozytora, łączy elementy chromatyki z "serafickimi" akordami początku dzieła. Fugowana część III jest manifestacją politonalności, stanowiąc - tu znów słowa Andrzeja Chłopeckiego - "rewelację swoich czasów". Każdy z instrumentów wprowadza temat w "swojej własnej tonacji", usankcjonowanej odpowiednimi znakami przykluczowymi. Typowa dla Szymanowskiego gra przeciwieństw osiąga w tej pikantnej muzyce swoiste apogeum. Nowoczesne brzmienie, nakłada się na neoromantyczny plan tonalny, oparty na trójdźwięku zmniejszonym, a całość spuentowana zostaje kościelną, plagalną kadencją.
Autor: Piotr Deptuch, 2002.