Anna Iwanicka-Nijakowska:
Pierwsze szkice jednoaktowej opery "Hagith", dedykowanej księciu Władysławowi Lubomirskiemu, który sam dostarczył kompozytorowi libretto autorstwa swego przyjaciela, wiedeńskiego pisarza Felixa Dörmanna, pochodzą z 1912 roku. Partyturę całego dzieła ukończył Karol Szymanowski w październiku 1913 roku. Prapremiera opery odbyła się jednak dopiero dziewięć lat później – 13 maja 1922 roku w Teatrze Wielkim w Warszawie, z Marią Mokrzycką, Ignacym Dygasem i Stanisławem Gruszczyńskim w roli solistów oraz Emilem Młynarskim jako dyrygentem.
Opera Szymanowskiego, osnuta wokół biblijnej historii króla Dawida (Starego Króla) i dziewczyny Abiszag (Hagith), utrzymana została w stylu niemieckiego ekspresjonizmu. Szczególnie pokrewna jest muzyce Ryszarda Straussa i jego "Salome", na co zwracał uwagę nawet sam kompozytor, pisząc do Stefana Spiessa:
Przekonałem się, że gdybym miał zupełnie odpowiednie libretto, opera byłaby mi czymś bliskim. Niestety "Hagith" jest czymś wręcz przeciwnym moim zapatrywaniom i ideałom – wpadam więc często w Straussowską manierę – co mnie strasznie złości.1
"Hagith" cechuje skomplikowana, dysonansowa harmonika, gęsta faktura orkiestrowa oraz silna ekspresja i dramatyzm. Rysy te wyraźnie ciążyły Szymanowskiemu, który w okresie, gdy powstawała opera, skłaniał się już w kierunku nowych idei i nowego stylu (latem 1914 roku szkicował kompozytor już swoją 3. Symfonię "Pieśń o nocy").
Wyciąg fortepianowy opery ukazał się drukiem w 1920 roku nakładem Universal Edition w Wiedniu. Do dziś jednak "Hagith" nie doczekała się wydania fonograficznego. W Archiwum Polskiego Radia istnieją jedynie dwa nagrania z wystawień opery w Katowicach – z 1964 roku (adaptacja do celów radiowych) i z 1972 roku (spektakl TVP), oba w wykonaniu Teresy Gryboś, Romana Węgrzyna i Wiesława Ochmana oraz WOSPR pod dyrekcją Kazimierza Korda.
Przypisy:
1 "Karol Szymanowski. Korespondencja", Tom I: lata 1903-1919, s. 356, list z 11/24 IX 1912 do Stefana Spiessa, oprac. Teresa Chylińska, PWM, Kraków 1982.
Autor: Anna Iwanicka-Nijakowska, wrzesień 2007 r.
Piotr Deptuch:
"Hagith op. 25" – opera w jednym akcie do libretta Feliksa Dörmanna. Pierwsza opera Karola Szymanowskiego, dzieło wielkich, niespełnionych aspiracji.
Już samo libretto niezbyt odpowiadało kompozytorowi. Jego autor, Feliks Dörmann, choć początkowo związany z nurtem Wiedeńskiej Secesji, w czasach Szymanowskiego znany był już wyłącznie jako współtwórca popularnych operetek. Blisko zaprzyjaźniony z księciem Lubomirskim – sponsorem kompozytora – wydawać się mógł skutecznym sprzymierzeńcem w późniejszej promocji dzieła. Ambicje były duże, myślano nawet o premierze w Operze Dworskiej w Wiedniu – mieście, które tak znakomicie przyjęło "2. Symfonię" kompozytora.
Libretto Dörmanna w swobodny sposób trawestuje wątki Starego Testamentu, ze szczególnym uwzględnieniem Pierwszej Księgi Królewskiej. Jest napisane sprawnie, z typowo profesjonalnym wyczuciem sceny. Mieszając zdradę z zazdrością, lęk z pożądaniem i miłość ze śmiercią, stanowi znak swoich czasów. Jego wadą jest pewna jednowymiarowość postaci, które pod względem psychologicznym praktycznie nie ewoluują. Wzorowane na "Salome" i "Elektrze" mocno ustępuje genialnym pierwowzorom Wilde'a i Hoffmanstahla.
Partyturę "Hagith" powszechnie ocenia się dziś krytycznie. Szymanowski po okresie wzlotu kompozytorskiej inwencji w "2. Symfonii" i "2. Sonacie fortepianowej" powrócił znów do eksperymentów swoich wcześniejszych dzieł. Jakby wbrew sobie (wiemy to z listów) uległ ponownie magii oddziaływania Ryszarda Straussa. Z drugiej strony jednak trudno się temu dziwić – były to jego pierwsze kroki na terenie nowego gatunku, a niemiecki kompozytor, którego twórczość znajdowała się wówczas w apogeum rozkwitu, wydawał się być dobrym przewodnikiem.
Mocną stroną "Hagith" jest jej dramatyzm i ciemna ekspresja. Szymanowski chyba najbardziej zbliżył się tu w całej swojej twórczości do poetyki ekspresjonizmu, z jego programowym upodobaniem do eksploracji mrocznych stron ludzkiej osobowości. Pod względem nasycenia muzyki skomplikowaną, chromatyczną dysonansowością, kompozytor przewyższył tu nawet Straussa, zbliżając się do "ekscesów" wczesnej twórczości kompozytorów z kręgu szkoły Schönberga. Ewidentnymi wadami utworu są: przeładowanie instrumentacyjne, totalna komplikacja i mała przystępność melodii i, co chyba najdotkliwsze dla słuchacza, monotonia przebiegu. Stanisław Niewiadomski, wspominając warszawską premierę dzieła , która nastąpiła dopiero 9 lat po jego skomponowaniu, pisał o "jednostajności, która przypomina pożółkłe karty biblii i jej okładkę z ciemnej, miejscami złoconej skóry".
Libretto: Strudzony życiem, Stary Król nie chce umierać. Lekarz i arcykapłan pragną go utrzymać przez ofiarę z młodego dziewczęcia, które grzałoby go swym ciepłem i oddało życie za niego. Ale stary król nie wierzy nikomu i wszędzie dopatruje się zdrady. Wbrew jego woli koronowano na króla właśnie jego syna. Z gniewem słucha starzec radosnych okrzyków ludu. Gdy przychodzi do niego syn, stary skazuje go na wygnanie. Wieczorem do sypialni Starego Króla wchodzi Hagith, dziewczyna przeznaczona na ofiarę i spotyka Młodego Króla, którego kocha. Widywała go codziennie, gdy koło jej domku przechodził do gaju oliwnego. Arcykapłan ostrzega Hagith, że jeśli nie ulegnie Staremu Królowi, zostanie ukamienowana. Arcykapłan i Lekarz odchodzą. Stary Król usiłuje zjednać sobie Hagith, ale ona mówi mu, że go nienawidzi, a kocha Młodego Króla, któremu chce oddać swoje życie. W czasie tej rozmowy Stary Król unosi się gniewem i umiera. Wtedy Hagith wybiega na taras i obwieszcza ludowi, że Stary Król nie żyje. Arcykapłan przekonany, że to Hagith go zabiła, skazuje ją na ukamienowanie. Młody Król chce jej bronić, ale jest już za późno. (Treść libretta przytoczona za "Przewodnikiem Operowym" Karola Stromengera)
Autor: Piotr Deptuch, 2002.