Publikacja, którą w całość złożyła Danuta Jackiewicz, jest częścią wydawanej przez Dom Spotkań z Historią i Muzeum Narodowe serii "Fotografowie Warszawy" ukazującej dzieje stołecznej fotografii od jej początków i przybliżającej osoby, które zajęły się tym nowym wówczas medium. Dotychczas wydane zostały albumy z pracami Karola Beyera i Maksymiliana Fajansa.
Trzecim w kolejce jest Konrad Brandel - wyjątkowa, wszechstronnie utalentowana postać. Był jednym z najwybitniejszych fotografów dokumentalistów, wizjonerem wyprzedzającym swój czas, wynalazcą oraz ojcem fotoreportażu. Dostojny mężczyzna z laską i w cylindrze był wyśmienitym tropicielem rzeczywistości, niebojącym się żadnych warunków, mającym ograniczenia za nic.
Album otwiera esej Danuty Jackiewicz nie tylko o tym, co Brandel robił w Warszawie, ale i o jego zdjęciach wykonywanych w innych miejscach, także poza granicami. Natomiast zdjęcia prezentowane w albumie dotyczą tylko Warszawy i pochodzą z lat 1865-1897.
Fotografie Brandla przedstawiają Warszawę z różnych perspektyw. W albumie znadziemy słynną panoramę, którą artysta wykonał z rusztowania nad Zamkiem Królewskim oraz pierwsze zdjęcia zrobione w czasie lotu balonem. Na tle Karola Beyera czy Maksymiliana Fajansa, Konrada Brandla wyróżnia między innymi to, że fotografował nie tylko reprezentacyjne i znane miejsca w Warszawie, ale także targowiska na Muranowie, Starym Miescie, Pradze czy zabawy ludowe na Woli.
Zdjęcia ruchliwych ulic, zabaw dzieci w parkach, tętniących życiem targów pozwalają na drobiazgowe studiowanie życia codziennego w mieście.
Pomysłodawczyni i zarazem autorka tak opowiada o publikacji i jej bohaterze:
"Konrad Brandel zajął się on fotografią bardzo wcześnie, bo już w gimnazjum, kiedy po raz pierwszy napisał o tej technice, z którą potem związał się na całe życie. Stał się nie tylko zawodowym fotografem, ale nawet sam skonstruował w latach 80. XIX w. aparat do wykonywania fotografii reporterskich z ręki . To było ewenementem w tamtym okresie".
Jak dodała, Brandel jest również "naszym pierwszym fotografem medycznym". "Zainteresował się współpracą z warszawskimi lekarzami i podjął niezwykle trudny temat. Mianowicie fotografował stany chorobowe, zwłaszcza schorzeń skórnych pacjentów i różne patologie medyczne. To niezwykłe zdjęcia. Stworzył albumy, za które otrzymywał nagrody w konkursach na całym świecie. I to przyniosło mu również docenienie w postaci faktu otrzymania w 1875 r. tytułu fotografa Uniwersytetu Warszawskiego noszącego wówczas nazwę Cesarski" - mówiła autorka.