Wody lecznicze, teatr i syfilis. Czyli Wojciech Oczko i początki polskiej balneologii
Co łączy teatr, choroby weneryczne i uzdrowiska? Wspólnym mianownikiem jest tutaj renesansowy uczony Wojciech Oczko, nieco zapomniana dziś postać, która swoim dorobkiem mogłaby z powodzeniem obdzielić kilka życiorysów. Nadworny lekarz polskich królów nie tylko stworzył pierwsze drukowane dzieło o wodach termalnych, ale wydał także pionierskie opracowanie dotyczące kiły i… wyreżyserował prapremierę "Odprawy posłów greckich".
Mieszkanie w barterze
Postać Wojciecha Oczki, doktora filozofii i medycyny, to książkowy przykład renesansowego polihistora – człowieka biegłego w wielu dziedzinach, łączącego zainteresowanie dyscyplinami uznawanymi za ścisłe z humanistycznym namysłem i zacięciem artystycznym. Oczko (łacińska forma nazwiska to Ocellus) przyszedł na świat w Warszawie w 1537 roku, był synem ubogiego mieszczanina, kołodzieja Stanisława Oczki. W rodzinnym mieście ukończył szkołę miejską i katedralną, a następnie wyjechał, by studiować na Akademii Krakowskiej. Do Warszawy wrócił z tytułem bakałarza sztuk wyzwolonych i przez pewien czas nauczał w tamtejszych szkołach. Jednak renesansowy głód wiedzy pognał go dalej, na włoskie uczelnie. Prawdopodobnie to braki kadrowe Akademii Krakowskiej sprawiły, że Oczko wyjechał studiować medycynę do Włoch (Kraków nie oferował wówczas takiego kierunku). Była to zresztą bardzo popularna w tamtym czasie destynacja naukowa – medycyna włoska stała na bardzo wysokim poziomie. Anatomii i chirurgii Oczko uczył się u słynnego Arantiusa (Giulio Cesare Aranzio), wśród którego osiągnięć jest m.in. stworzenie pionierskiego opisu hipokampa, struktury w ludzkim mózgu odpowiedzialnej za pamięć i zdolność uczenia się (przenoszenie informacji z pamięci krótkotrwałej do długotrwałej). Na rozpoczęte w 1565 roku studia w Bolonii i Padwie Oczko otrzymał od warszawskiej kapituły dziesięć talarów. Inwestycja miejskich włodarzy przyniosła konkretne rezultaty – Oczko z Italii wrócił cztery lata później z podwójnym tytułem doktora: filozofii i medycyny. W międzyczasie odbył także naukowo-krajoznawcze podróże m.in. do Francji i Hiszpanii. Jak pisał, "naukę medycyny zdobył z wielką pracą", łącząc zagraniczną edukację z samokształceniem przy pomocy dawnych pism.
Spacerując dziś w stolicy po uliczkach Starego Miasta, napotkać można tablicę pamiątkową przypominającą o dawnym miejscu zamieszkania Oczki. Lokal przy ulicy Piwnej świeżo upieczony doktor otrzymał od władz Warszawy – jak powiedzielibyśmy dziś – "w barterze", czyli w zamian za usługi lekarskie dla kapituły miejskiej.
Lekarz reżyserem
Entuzjastą umysłowości i poczucia humoru Wojciecha Oczki był sam król Stefan Batory – w 1576 uczony został jego nadwornym lekarzem. O jego zaletach król pisał w akcie potwierdzającym przyznanie mu dożywotniej lekarskiej pensji (Batory nazywał tam Oczkę "mężem najwyśmienitszym"). Jednak, jak przystało na odrodzeniowego omnibusa, medycyna nie była jedynym obszarem, w jakim nadworny lekarz mógł się wykazać. W 1578 roku na dworze królowej Anny Jagiellonki w ówczesnym podwarszawskim Jazdowie odbyła się prapremiera "Odprawy posłów greckich" Jana Kochanowskiego. Za organizację i inscenizację tego przedstawienia – mającego uświetnić wesele Jana Zamoyskiego i Krystyny Radziwiłłówny – odpowiedzialny był właśnie Wojciech Oczko. Stało się tak być może za sprawą jego włoskich podróży edukacyjnych, w trakcie których mógł się zaznajomić ze specyfiką tamtejszych widowisk teatralnych.
Oczko świadczył także usługi lekarskie na dworze kolejnego władcy, Zygmunta III Wazy. Jednak w historii polskiej nauki i kultury zapisał się za sprawą innych osiągnięć: w tym samym roku, w którym wyreżyserował "Odprawę posłów greckich", wydał "Cieplice", czyli pierwszą polską drukowaną książkę o wodach leczniczych, a trzy lata później – "Przymiot", czyli pierwsze polskie dzieło kompleksowo omawiające temat szalejącej wówczas kiły, od imienia bohatera włoskiego wiersza zwanej syfilisem. Oba dzieła Oczki mają prekursorski charakter i stanowią założycielskie teksty dla dwóch dziedzin: kolejno balneologii i wenerologii.
Boskie lekarstwo
Określenie "cieplice", dziś kojarzone przede wszystkim z nazwą miejscowości uzdrowiskowych (czeskie Cieplice oraz dzielnica Jeleniej Góry – Cieplice Śląskie-Zdrój), w starej polszczyźnie oznaczało ciepłe źródła, a także upał i łaźnię. W pierwszych słowach swojego opracowania – nota bene napisanego na życzenie Batorego – autor określa tytułowe źródła tak:
Cieplice językiem naszym przeto są nazwane, iż z meatów [meat z łaciny to droga, bieg] ziemnych idąc, parę ciepłą z siebie wypuszczają i jako stamtąd płynąc ciepłemi się być pokazują, tak to coby w nie wpuszczono, zagrzewać a ociepłać są powinne.
W swoim pionierskim dziele Oczko nie koncentruje się na wodach z jednego źródła, ale omawia kilka miejscowości, w których można zaznać cudownych mocy wód m.in. Iwonicz, Szkło czy Spisz. Określenie "cudowne moce" nie jest tutaj zresztą użyte nad wyraz, bo uczony wskazuje w "Cieplicach" na boskie pochodzenie leczniczych źródeł, nazywając je "wodami, których tylko sama opatrzność Boża, a nie rozum ludzki ogarnąć może" i twierdząc, że żadne stworzone przez człowieka lekarstwo "prędszym a bezpieczniejszym ratunkiem być nie może". W tym miejscu warto przypomnieć, że to właśnie Oczko był autorem słynnego medycznego sloganu o aktywności fizycznej ("Ruch jest w stanie zastąpić prawie każdy lek, ale wszystkie leki razem wzięte nie zastąpią ruchu"). Medyk ufał więc przede wszystkim prostym, holistycznym rozwiązaniom mającym zapewnić ogólny dobrostan. To całościowe podejście przejawiało się także w odniesieniach do teorii humoralnej, protomedycznego poglądu o ścisłym połączeniu czterech żywiołów z czterema rodzajami płynów ustrojowych i czterema typami temperamentu. W "Przymiocie" Oczko pisał m.in. o tym, w jak różny sposób manifestują się związane z kiłą zmiany skórne – właśnie w zależności od osobowości (która z kolei jest owocem przewagi jednej z krążących w organizmie cieczy: krwi, żółci, flegmy lub czarnej żółci). O równowadze między czterema żywiołami jako symptomie ogólnego zdrowia wspominał Oczko także w "Cieplicach". Pochodząca od Hipokratesa teoria humoralna miała zresztą w renesansie wielu zwolenników z racji typowej dla epoki obecności wpływów antycznych.
Weneryczna epidemia
"Rzecz niemałego podziwienia pełna", jak pisał Oczko o wodach leczniczych nie była jednak jego zdaniem skutecznym lekarstwem na opisywaną później kiłę, zwaną przez lekarza także "francą" (od "choroby francuskiej; co ciekawe, kiła nazywana była różnymi geograficznymi nazwami w zależności od kraju, z którego – jak wierzono – pochodziła, np. w Rosji kiłę nazywano podobno… "chorobą polską"). W "Cieplicach" niepowodzenie związane z kuracją tej choroby wenerycznej Oczko tłumaczył przede wszystkim jej agresywnym, obejmującym całe ciało charakterem:
Ponieważ jest to choroba przyrzutna [zaraźliwa], która z sobą wstęchlinę [stęchliznę, smród] jadowitą niesie, a duchy zaraz i krew wszystkę zaraża. [...] Takiem rzeczam Cieplice trudno pomoc mają.
Ponieważ kiła, jak twierdził autor, anektuje kolejne narządy "wszystko prawie ciało jadowitym smrodem wziąwszy", wody termalne mogą mieć jedynie moc wspomagającą, natomiast "sama jej istota temi się wypędzić nie da". Istotne dla zrozumienia wagi "Przymiotu" Oczki jest umiejscowienie tej publikacji w kontekście społeczno-historycznym – schyłek XV wieku i wiek XVI oznaczał szalejąca epidemię kiły zapoczątkowaną przez wyprawy Kolumba. Wiele przypadków zachorowań kończyło się śmiercią. Stąd też pierwsza polska książka wenerologiczna miała szczególną wartość w upowszechnianiu metod leczenia i poznania natury tej choroby. Ciekawe było spojrzenie Oczki na źródło epidemii – lekarz należał do grona przekonanych o tym, że siedliskiem choroby były dwory, na których utrzymywano stosunki seksualne z wieloma partnerami i partnerkami (stąd też nazwa "przymiot dworski"). Twierdził także, że bogaci i dobrze sytuowani gorzej przechodzą kiłę, bo "przez żywot miękki, obżarty a rozpustny trudno do zdrowia przyjść mogą" i "lezą do zbytku jako do kałuże świnia".
Niech po polsku mówią
Na koncie zasług Oczki znajduje się także prekursorska działalność na rzecz stworzenia polskiej nomenklatury medycznej. "Cieplice" napisane były przecież nie po łacinie, ale po polsku, chociaż – czego Oczko był świadom – pierwszy z języków pozwoliłby mu na bardziej precyzyjny opis. Opracowanie na temat wód termalnych było więc pierwszym naukowym tekstem lekarskim napisanym polszczyzną:
Owszem wiem to pewnie, że to snadniej [łatwiej], wymowniej i szyrzej łacińską mową udaćby się mogło: lecz że polskie cieplice, niech po polsku mówią.
Opracowanie to pozostaje jednak na poziomie dosyć ogólnym, stanowiąc świadectwo ówczesnego stanu wiedzy. Oczko skupia się przede wszystkim na próbie wyjaśnienia pochodzenia wód leczniczych, podstawowej ich klasyfikacji i wyłożeniu właściwości. Uważał m.in., że wody zbyt gorące mogą przynieść więcej szkody niż pożytku – opisywał źródła "tak gorące, iż kokosz [kurę] lub kapłuna [młodego koguta] ponurzywszy, wnet pierze opadnie". "Takie wody nie są do leczenia, lecz do podziwiania raczej", kwitował. Najlepsze dla ludzkiego zdrowia miały być natomiast wody o umiarkowanej temperaturze. Medyk zauważał też, że ciepło wód leczniczych jest stałą, wewnętrzną cechą, która nawet po przestudzeniu pozostaje w mocy – za przykład podał… wino i gorzałkę, które nawet "ochłodzone lodem [...] nie zaziębią, ale zagrzeją bez pochyby". Wskazywał także na cudowne właściwości okładów z pochodzącego ze źródeł błota (okłady takie przydadzą się m.in. przy opuchniętej wątrobie, skurczach i jeśli ktoś "zbytnią flegmą się nadmie").
Wellness doby renesansu
Zarówno "Cieplice", jak i "Przymiot" wydano w Krakowie, wówczas mieście stołecznym i głównym ośrodku drukarskim. Pierwsze z dzieł wydał Łazarz Andrysowycz, wybitny renesansowy drukarz. To w jego oficynie ukazały się m.in. pierwsze polskie opracowania dotyczące geodezji i hodowli ryb, a także pierwsze wydanie "Trenów" Kochanowskiego. Oczko w istocie zapoczątkował zarówno wenerologię, jak i balneologię (dosłownie: naukę o łaźniach), choć, oczywiście, terminy te ukuto dużo później. Profesor Janusz Skalski, kardiochirurg, w audycji Radia Kraków powiedział o "Cieplicach", że są "najwybitniejszym dziełem dotyczącym polskich wód mineralnych do XIX w.". W roku 1858 Józef Dietl – uznawany za "właściwego" ojca polskiej balneologii – wydaje "Uwagi nad zdrojowiskami krajowemi, ze względu na ich skuteczność, zastosowanie i urządzenie" i doprowadza do powstania Komisji Balneologicznej przy Krakowskim Towarzystwie Naukowym. Warte odnotowania jest jednak to, że opisane przez Oczkę, a następnie innych uczonych metody są dziś uznawane nie za przykład medycyny "dawnej", ale pozostają wciąż aktualnymi i stosowanymi praktykami. "Wśród tylu gałęzi, na które rozrosło się wspaniałe drzewo umiejętności lekarskich, balneologia, czyli nauka o zdrojach leczniczych nie mały jego konar stanowi", pisał w "Rysie balneologii powszechnej" pierwszy sekretarz Komisji Balneologicznej Michał Zieleniewski. Warto pamiętać, że to lekarskie "drzewo" rozrosło się z niebagatelnym udziałem Wojciecha Oczki i to właśnie opis zbawiennych właściwości polskich wód stanowi pierwsze medyczne dzieło naukowe opublikowane w języku polskim.
Źródła: W. Oczko, "Przymiot; i Cieplice", 1881, Warszawa; M. Zieleniewski, "Rys Balneologii Powszechnej", 1873, Warszawa; A. Raubo, "Antyczne źródła renesansowej teorii afektów", 2012, Poznań; A. Lutto-Kamińska, "Balneologia oczyma XVI-wiecznego medyka na podstawie >>Cieplic<< W. Oczki", 2012; A. Raubo, "Medyczne aspekty teorii humoralnej na podstawie wybranych pozycji polskiego piśmiennictwa medycznego z XVI w.", 2016;
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]