Radosny miszmasz. Pierwszy polski dziennik teatralny
Wydawanie dziennika teatralnego to odważne przedsięwzięcie, czymś bowiem – mówiąc wprost – trzeba taką gazetę każdego dnia wypełnić. Zwłaszcza kiedy pismo ukazywać ma się bez ani jednego dnia przerwy – również w niedziele i święta. W historii polskiego piśmiennictwa teatralnego był taki przypadek: dwoje zapaleńców postanowiło stworzyć coś, co miłośniczki i miłośnicy teatru będą mogli czytać dosłownie codziennie. Co jeszcze – poza sztuką sceniczną – wypełniało strony pierwszego (i bodaj jedynego) w historii dziennika teatralnego?
Bez odpoczynku
W 1876 roku w Warszawie, wówczas stolicy Królestwa Polskiego, zaczęto wydawać "Antrakt: gazetę teatralną". Sam wydawca, Aleksander Niewiarowski, określił pracę nad periodykiem jako "mozolną, bo nie dającą ani chwili odpoczynku". Pierwszy w historii polski dziennik teatralny zapowiadany był jako czasopismo "poświęcone sztukom pięknym, literaturze, krytyce i społecznemu życiu w Warszawie i innych wielkich europejskich miastach będących ogniskami ruchu umysłowego, artystycznego i społecznego". Numery "Antraktu" – jak wielu publikowanych ówcześnie pism – opisywano według starego i nowego porządku, podając zarówno datę juliańską, jak i gregoriańską. Pierwsza odsłona dziennika ukazała się więc 19 czerwca/1 lipca 1876 roku. W prospekcie reklamującym przedsięwzięcie uzasadniano jego podjęcie tak:
Bacząc na coraz wzrastający u nas popęd do czytania pism periodycznych i na wynikające stąd przywyknienie Publiczności do umysłowej rozrywki, jak również zastanawiając się nad zupełnym brakiem w Warszawie gazet podczas dni świątecznych przedsięwzięliśmy wydawać nasz "Antrakt" codziennie, nie wyłączając niedziel i świąt.
Z dostawą do domu
Aleksander Niewiarowski na fotografii wykonanej przez Jana Mieczkowskiego, 1860, fot. Wikipedia"Antrakt" miał publikować teksty dotyczące historii teatru, krytykę literacką, informacje o aktualnym repertuarze, biogramy wybitnych twórców teatru, baletu i opery, czy fragmenty powieści i dramatów, łącząc je z "Kroniką najróżnorodniejszych wiadomości miejscowych z bieżącego życia Warszawy". Tytuł, wbrew pozorom, nie był jednak tylko prostym nawiązaniem do teatralnej nomenklatury. Twórcy czasopisma jego znaczenie tłumaczyli w dość wzniosły sposób, odnosząc się do nikłości ludzkiego życia: "Wszakże pomiędzy życiem a śmiercią, pomiędzy myślą a czynem, pomiędzy żądzą a przesytem, pomiędzy uśmiechem radości a łkaniem rozpaczy i kontorsjami ohydy – istnieje także jeden antrakt tylko!". Niezwykle ambitnie, czy wręcz megalomańsko, brzmi taka zapowiedź w obliczu kilkustronicowego pisma… Wydawca pisma Aleksander Niewiarowski był związanym z grupą Cyganerii Warszawskiej powieściopisarzem, felietonistą i redaktorem. "Antrakt" prowadził razem z wybitnym fotografem Janem Mieczkowskim, autorem słynnych portretów Mickiewicza, Modrzejewskiej czy Moniuszki, który w "Antrakcie" pełnił funkcję redaktora, potem także wydawcy. To właśnie w atelier fotograficznym Mieczkowskiego na rogu Miodowej i Senatorskiej mieściła się organizacyjna siedziba pisma, redakcja pracowała zaś w Pałacu Potockich przy Krakowskim Przedmieściu. Za prenumeratę należało zapłacić od 35 kopiejek (miesięczna) do czterech rubli srebrem (roczna), a dostawa do domu kosztować miała dodatkowe pięć kopiejek. Pismo sprzedawano także w teatrach i innych miejskich instytucjach.
Chińczycy piją i palą
Antrakt, 1876, fot. Biblioteka Narodowa PolonaZdigitalizowane przez Bibliotekę Narodową ponad czterysta numerów dziennika dają wgląd nie tylko w sposób konstruowania tak teoretycznie wymagającego pisma, ale również w ówczesne życie teatralne oraz społeczne i polityczne. W pierwszych numerach sporą część treści stanowiła rubryka "Życiorysy znakomitszych artystów", gdzie obszernie przedstawiano biografię takich sław, jak Helena Modrzejewska czy Romana Popiel. Dziennik "Antrakt" był także próbą wyjścia poza polskie i nawet europejskie podwórko, by informować czytelniczki i czytelników o życiu teatralnym (i nie tylko teatralnym) z innych, odleglejszych obszarów globu. W niewielkim artykule o teatrze chińskim (27 grudnia 1876) syntetycznie przedstawiono na przykład realia tamtejszych prezentacji scenicznych:
Publiczność zawsze licznie zebrana pozostaje pod gołem niebem [...], na drzewie, na dachu lub sąsiednim murze. Podczas przedstawienia Chińczycy jedzą, piją, palą i rozmawiają, nigdy nie dają oklasków, ani też gwiżdżą lub sykają.
Czytelniczki i czytelnicy dziennika informowani byli także o zagranicznych widowiskach i wydarzeniach niemających charakteru artystycznego: między innymi o brukselskiej prezentacji nowego stworzonego z "materji powleczonej gutaperką" spadochronu, pozyskaniu przez londyńskie zoo "rzadkiego okazu węża boa fenomenalnej wielkości", czy zawiązaniu się we Frankfurcie nad Menem "stowarzyszenia przeciwko zwyczajowi zdejmowania kapelusza z głowy podczas powitań na ulicy".
Chciwi czytelnicy
Reklama zakładu fotograficznego współwydawcy i współredaktora "Antraktu" Jana Mieczkowskiego, Antrakt, 1876, fot. Biblioteka Narodowa PolonaNa stronach "Antraktu", szczupłego, bo kilkustronicowego wydawnictwa, królował nierzadko radosny miszmasz łączący lokalne doniesienia bieżące, informacje ze świata i przemyślenia autorów. Wieści o wzroście cen nafty, rozkładzie jazdy kolei czy okradzionym mężczyźnie kąpiącym się nad Wisłą sąsiadowały z zapowiedzią nowej opery Offenbacha, zaś sprawozdanie z przebiegu charytatywnej loterii, w której główną nagrodą był obraz podarowany przez samego Matejkę figurowało obok narzekań na zbyt liczne cukiernie w centrum Warszawy (zjawisko nazwano "potopem cukiernianym"). W rubryce o wiele mówiącym tytule "Pogadanka o wszystkiem" autor podjął próbę wyrobienia wierszówki pisaniem, że nie ma o czym pisać, a mówiąc precyzyjnie – pomstowaniami na "kanikularny i ogórkowy" charakter życia Warszawy (numer wydany 20 sierpnia 1876 roku). Pytał wówczas retorycznie "i cóż wybrać z jej życia, co by zdołało zająć, rozśmieszyć, a bodaj już tylko oburzyć czytelnika chciwego pieprznych nowinek i słodkich konceptów?". W numerze z 10 września 1876 apelowano z kolei o… oddanie wiosny:
Ziemia w obiegu swym wokoło słońca, musiała uledz [sic] jakiemuś zboczeniu, bo [...] bogdaj od lat nie znamy co wiosna – lato mamy skwarne i krótkie, jesień rzadko kiedy pogodną, a na samo wspomnienie zimy przejmują nas dreszcze. [...] Panowie uczeni, co wymierzacie odległość gwiazd [...] prosimy was o jeden wynalazek: wróćcie nam wiosnę.
Ten osobliwy informacyjny i refleksyjny rozgardiasz poprzetykany był treściami nawiązującymi do tytułu gazety, czyli związanymi z teatrem – poza afiszami, zapowiedziami spektakli i recenzjami były to na przykład wypisy "Z pamiętników prowincjonalnego aktora" i "Wspomnień dyrektora teatru", korespondencje z zagranicznych pokazów teatralnych, felietony dotyczące kulisów funkcjonowania warszawskich instytucji teatralnych (w grudniu 1876 roku narzekano na wysokie ceny biletów, "szczupły repertuar liryczny" czy "zbrodnie muzyczne" obecne zdaniem autora na ówczesnych scenach operowych). Pojawiały się także obszerne wspomnienia pośmiertne na temat wybitnych osobistości rodzimej dramaturgii, reżyserii i sztuki scenicznej – informowano na przykład o śmierci Aleksandra Fredry ("na horyzoncie literatury naszej zgasła jedna z gwiazd najświetniejszych").
Kobiety bez rąk
"Antrakt" traktować można jako ciekawostkę, ale i zarazem istotny dokument. Jako dziennik zawierał ze względu na swój charakter wiele informacyjnych drobnostek; szczegółów, które najpewniej byłyby pominięte w czasopismach ukazujących się rzadziej i przedstawiających wiadomości i wydarzenia wyższej rangi. Strony dziennika stanowią dziś cenne źródło na temat życia kulturalno-społecznego w drugiej połowie XIX wieku. Informacje o pokazach umiejętności "przybyłych z zagranicy kobiet bez rąk, a wykonywających różne czynności nogami" przypominają na przykład o znormalizowanym i popularnym wówczas zjawisku ludzkich cyrków i spektakli osobliwości, w których osoby z niepełnosprawnościami czy dysfunkcjami oraz te pochodzące z krajów uznawanych za "egzotyczne" sytuowane były w roli atrakcyjnych dziwactw ku uciesze publiczności.
Mozolna praca codziennego wydawania "Antraktu" trwała ledwie osiem miesięcy, jego ostatni numer ukazał się 28 marca 1877 roku. Po tym czasie dziennik zakupiony przez redaktora i wydawcę Feliksa Fryze przemianowany został na "Kurjer Poranny i Antrakt", by następnie pod skróconym tytułem "Kurjer Poranny" ukazywać się aż do wybuchu drugiej wojny światowej.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]