Pierwszy z dwóch tomów zamierzonej biografii obejmuje lata od narodzin pisarza do wybuchu II wojny światowej (1894–1939).
Cechą charakterystyczną utworów wybitnych jest to, że czas działa na ich korzyść – a dorobek Jarosława Iwaszkiewicza wciąż jest obecny w obiegu czytelniczym i kulturowym. W wolnej Polsce utwory Iwaszkiewicza czyta się już bez niepotrzebnych politycznych emocji, które w czasach PRL wiązały się bardziej z publicznym wizerunkiem pisarza jako "beneficjenta systemu" niż z istotną wartością jego dzieł.
Romaniuk ujmuje dokonania Iwaszkiewicza w możliwie szerokim kontekście – historycznym, kulturowym, cywilizacyjnym, społecznym – dzięki czemu daje barwny opis nie tylko jednostkowego losu, ale i znaczących wydarzeń epoki. Oprócz przypomnienia mniej lub bardziej znanych faktów z życia pisarza, jest to również "portret artysty czasów młodości" – jego poszukiwań, doświadczeń wewnętrznych, prób odpowiedzi na pytania natury filozoficznej czy religijnej: "Jeden jest tylko smutek, to nie móc być świętym", powtarzał za Leonem Bloy.
Biograf zadał sobie trud rozszyfrowania pierwowzorów wielu literacko przetworzonych tropów - osób, miejsc, zdarzeń – odnosząc je do rzeczywistości. Dość powiedzieć, że w osobie Stanisława, pełnego woli życia, przedwcześnie umierającego na gruźlicę młodzieńca z "Brzeziny" – w filmie Andrzeja Wajdy postać tę grał Olgierd Łukaszewicz – zawarł Iwaszkiewicz tragedię ostatnich dni poety Jerzego Lieberta.
Postaci opowiadania nie są jednak odwzorowaniem poszczególnych osób z biografii autora, powtórzmy: każda z nich może składać się z cech różnych postaci rzeczywistych, posiadając jedynie rodzaj dominanty wiążącej ją z konkretną osobą.
"Inne życie" przynosi ciekawe szkice o ludziach, z którymi autor "Panien z Wilka" wchodził w bliższe relacje. Obok barwnych osobowości twórczych i wielbicieli jego talentu, byli to często zwyczajni "zjadacze chleba": zarządcy, kucharze, kierowcy, którzy przetrwanie w zbiorowej pamięci zawdzięczają pióru Iwaszkiewicza, a teraz jego biografa.
W pamięci dziecka zachował się barwny album postaci pojawiających się w "starym domu" – bywalców kuchni, w której rządziła kucharka Wasyłyna. Byli to: Żyd Gdal z Daszowa, atleta Boruch, ślepy lirnik Semen, tajemniczy 'brat' Wasyłyny Hrehorko, "pół-drwal, pół-ogrodnik", opowiadający malcowi ukraińskie bajki. Mykita od koni awansował do statusu jego pierwszego przyjaciela.
W majątkach krewnych na Ukrainie poznawał Iwaszkiewicz przyjaciół, których potem odwiedzał w Warszawie. Tam jednak "nikt z przybyszem z Kijowa nie chciał się pokazać na mieście, bo w Warszawie nie chodziło się po ulicach w rosyjskim mundurze gimnazjalnym". Młody poeta, dorabiający jako korepetytor, którą to funkcję "stawiano na równi z rolą służby", innego przyodziewku nie miał.
Po wybuchu rewolucji październikowej i oficjalnej konfiskacie gruntów i majątków ("oryginalnie pojęta »reforma agrarna« – komentował z Elizawetgradu Karol Szymanowski – ogarniająca wraz z ziemią koszule, meble, a zwłaszcza piwnice dawnych właścicieli!") Iwaszkiewicz wraz z matką i siostrami przenosi się do Warszawy. Tu nadal, nawet po pierwszych sukcesach poetyckich na niwie Pikadora i "Skamandra", będzie się za nim ciągnął status, jak sam to określi, "brzydkiego kaczątka grupy".
W Warszawie pisarz wychowany na ukraińskich stepach nie aprobuje kawiarnianego stylu życia znanych kolegów: Juliana Tuwima, Antoniego Słonimskiego, Jan Lechonia, Kazimierza Wierzyńskiego. Poślubia Annę Lilpop, córkę bogatego przemysłowca. Mieczysław Grydzewski, wydawca "Skamandra" i "Wiadomości Literackich", wspomni, że żona pisarza wyznała mu "bardzo się zaczerwieniwszy: »Wolę, żeby Jarosław latał za chłopcami niż za dziewczynami«". Co, uzupełnia biograf, "nie oznaczało, że nie wymagała wierności i że nie było między nimi konfliktów z tym związanych".
Praca Romaniuka pokazuje też, że wejście na salony okupił Iwaszkiewicz tytaniczną pracą. Nic mu nigdy nie przychodziło łatwo, choć miewał chwile drobnych satysfakcji. Na przykład wtedy, gdy jego korespondencję z pobytu w Paryżu w 1925 roku w "Wiadomościach Literackich" ilustrowała fotografia, na której dzielił stolik z Jamesem Joyce'em, Miguelem de Unamuno, Henrykiem Mannem, Luigim Pirandellem, Paulem Valérym i Johnem Galsworthym, "co wywołało w Małej Ziemiańskiej zrozumiałe poruszenie".
W rytmie konfliktów z teściem i kryzysów twórczych powracał bunt pisarza przeciw mieszczańskim wartościom, w którym pogrążała go rodzina żony, przywiązując doń ostatecznie drogim prezentem, jakim miało być Stawisko. W takich chwilach jawiło mu się ono kosztowną fasadą ukrywającą jego faktyczną "nędzę" i "upokorzenie". W jednej z owych złych chwil pisał do żony: "[…] Z przerażeniem patrzę, że w miarę, jak staję się gospodarzem, przestaję być pisarzem. […] Mam w dupie przeprowadzkę na Stawisko i strasznie ważne sprawy »mebli«, a chodzi mi o jak najbardziej istotne ocalenie tych wszystkich antyfilisterskich popędów, jakie się we mnie jeszcze dochowały."
Ucieczką od prozaicznej codzienności staną się wyjazdy zagraniczne. W lipcu 1931 roku Iwaszkiewiczowie jechali przez Niemcy na festiwal wagnerowski w Bayreuth. W Norymberdze nie chciano im sprzedać paliwa do auta na polskich numerach. "Z innej stacji benzynowej, gdzie zwrócili na siebie uwagę młodzieńców w brunatnych mundurach, musieli niemalże salwować się ucieczką. Było to na piętnaście miesięcy przed dojściem do władzy Hitlera".
Biografię Jarosława Iwaszkiewicza powinni przeczytać wszyscy, koneserzy jego książek, ale i nieprzekonani. Szczególnie ci, którym się wydaje, że kariera literacka jest pochodną odpowiednich stosunków. Jeśli nawet, to nie wyłącznie, o czym świadczy najeżona wieloma trudnościami droga życia Jarosława Iwaszkiewicza, której Radosław Romaniuk daje szczere i bezkompromisowe świadectwo.
Radosław Romaniuk, urodzony 2 lipca 1975 roku, literaturoznawca, edytor, doktor nauk humanistycznych. Ukończył w 2000 roku Wydział Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, a w 2005 studia doktoranckie w Zakładzie Literatury XX Wieku macierzystej uczelni. Jego zainteresowania naukowe obejmują literaturę polską i rosyjską, myśl filozoficzno-religijną i teologię prawosławia oraz kulturę białoruskiej mniejszości narodowej w Polsce. Debiutował książką o myśli filozoficzno-religijnej Lwa Tołstoja, pracę magisterską poświęcił zestawieniu antropologii Tołstoja i Gombrowicza, zaś doktorską kategorii "uspokojenia" w późnej twórczości Jarosława Iwaszkiewicza. Obok opublikowanych licznych archiwaliów (między innymi dwóch tomów iwaszkiewiczowskich "Dzienników" i "Listów do córek"), swego rodzaju summą jego relacji z Iwaszkiewiczem jest dwutomowa biografia pisarza, nad którą pracuje od 2006 roku. Dużą wagę przywiązuje do działalności edytorskiej, traktując ją jak intelektualną przygodę, której efekt wzbogaca polską kulturę. Za źródło największej satysfakcji uważa fakt, iż praca jest jednocześnie jego pasją, a także rodzinę: żonę Annę Romaniuk, literaturoznawcę, krytyka literackiego, pracownika Zakładu Rękopisów Biblioteki Narodowej oraz syna Mikołaja. Wolny czas najchętniej spędza z nimi w wiejskim domu w Orzeszkowie na Białostocczyźnie.