Jak mówił scenarzysta, sposób myślenia reżysera "Dekalogu" wywodził się z filozofii dialogu.
"Chodziło o to, by budować koegzystencję na zrozumieniu, a nie na załatwianiu wszystkiego siłą - nawet nie w sensie siły fizycznej, ale w sensie radykalnych ocen, radykalnych stwierdzeń" - tłumaczył.
"Bądź uważny, przyglądaj się drugiemu człowiekowi, daj mu szansę. O to chodzi w przesłaniu Kieślowskiego" - podsumował.
Komentując popularność twórczości Kieślowskiego na świecie, np. w Brazylii czy Chinach, Piesiewicz powiedział, że niebawem np. na ekrany kin w Hongkongu wejdzie "Dekalog".
"Z Chin niedawno wróciłem - zaproszenie było związane właśnie z moją współpracą z Krzysztofem. Miałem spotkanie na uniwersytecie w Szanghaju, gdzie zorganizowano pokazy 'Dekalogu' i 'Trzech Kolorów'. Na tych seansach były tłumy ludzi. Do mnie podchodziła młodzież z przetłumaczonymi na język chiński scenariuszami 'Dekalogu', prosząc o autograf" - opowiadał Piesiewicz.
Pytany o siłę kina Kieślowskiego przemawiającego do widzów w różnych zakątkach świata, także bardzo od Polski odległych, scenarzysta podkreślał uniwersalność tych historii.
"Te filmy są ociosane z tzw. obyczajówki, z szeregu elementów, które gdzieś indziej mogłyby być niezrozumiałe. Natomiast namiętności i uczucia ludzkie, problemy - są wszędzie takie same" - mówił.
Uważność, skupienie na ludzkich pragnieniach, dążeniach, rozterkach, tęsknocie, zagubieniu to – jak wymieniał jeden z jego najbliższych współpracowników i przyjaciel - cechowało Kieślowskiego.
"Jest w tej uważności Krzysztofa prawda" - powiedział Piesiewicz.
"Jest kilka zdjęć z historii XX wieku, tej tak bardzo dramatycznej historii, które obrazują to pojęcie: 'bądź uważny'. A twórca powinien być uważny szczególnie" - mówił Piesiewicz.
"Istnieje taka np. fotografia, publikowana w szeregu książek - zdjęcie z rampy w Auschwitz. Jest selekcja, są esesmani, psy, tłum ludzi - starych, młodych. I wśród tego tłumu - matka z maleńkim dzieckiem, która widać, że ma wychyloną nogę, która szuka wody, która nie wie w ogóle, gdzie się znalazła. Ta kobieta myśli tylko o swoim dziecku. Chodzi o to, by właśnie taki element dostrzec" - tłumaczył.
"Kieślowski był człowiekiem o ogromnej wrażliwości i empatii - choć na zewnątrz robił wrażenie bardzo zorganizowanego, surowego, wymagającego. Teraz brakuje chyba takich ludzi, jak on - za mało jest takich ludzi: nie zideologizowanych, skupiających się na emocjach innych osób i na zupełnie podstawowych sprawach; ludzi o ogromnej wrażliwości, szczerości, żyjących bez udawania, bez podporządkowywania się trendom, modom, poprawnościom" - uważa współtwórca "Dekalogu".
"Krzysztof zawsze mówił, że nic nie musi. Że tylko może" - wspominał Piesiewicz.