Pokój zmienił się w pracownię przy okazji pracy nad wystawą, ale Bogdan Mozer na co dzień nie jest już aktywny zawodowo?
Tak, jest już na emeryturze. Gdy jego pokój zarastał kolejnymi glonami, ja zajęłam się produkcją elementów wymagających większej przestrzeni, jak sztuczne skały, które były chyba najtrudniejsze w wykonaniu. Pomógł mi przy nich drugi z plastyków, czyli Maciej Jasiński. Ma już ponad 80 lat i nie wykonywał już niczego manualnie, ale bardzo wkręcił się w ten projekt. Marcin przywiózł go do mojej pracowni, czyli właściwie garażu, w którym pracowałam. Maciej pokazał mi techniczne rozwiązania takie jak łączenie części styropianu patykami. Na początku wyglądało to jak jakaś lodowa kraina, bo wszystko było w styropianie.
Zrobiłaś rafę koralową ze styropianu, kleju, mnóstwa tworzyw sztucznych, kiedy tuż obok w Zamku Ujazdowskim trwa wystawa "Bezludzka Ziemia" – o antropocenie i umieraniu planety, w tym prawdziwej rafy koralowej. Wygląda to na dość przewrotny gest.
Materiały mają dla mnie znaczenie, ale mocniejszym argumentem było dla mnie podążanie za autentycznością dekoracji z PRL-u,Poza tym w tamtych czasach uprawiało się recykling trochę z konieczności, nie było dostępu do materiałów – często dekoracje i scenografie przerabiało się wykorzystując elementy poprzednich, ja również korzystałam z takich trików. Do dekoracji włączone są przerobione elementy z wcześniejszych moich prac albo rzeczy, które miałam w garażu, przemalowane i powycinane w nowe kształty.
Wyobrażam sobie też, że scenografia byłyby wspaniałym materiałem do dekoracji świetlic czy atrybutem dla dzieci do przedstawień. Miałam już kilka propozycji ich późniejszego wykorzystania, myślę, że to wspaniały pomysł, by po wystawie nie zalegały u mnie na strychu, a miały kolejne życie.