Maria Piechotkowa: Dlaczego drewniane bóżnice powstały właśnie w Polsce?
#architektura
#culture
''Bóżnice bardzo mnie zafascynowały. Były tak wspaniałe i tak różne od wszystkiego, co wcześniej widziałam! I zarazem polskie w charakterze. Bardzo chciałam zobaczyć je w naturze'' - opowiada Maria Piechotkowa, laureatka nagrody im. Ireny Sendlerowej w 2016 roku.
Maria Piechotka urodziła się 12 lipca 1920 roku, jest architektem i badaczką kultury żydowskiej. Wspólnie z mężem, architektem Kazimierzem Piechotką, napisała szereg książek poświęconych dziejom i kulturze polskich Żydów, w tym pionierskie ''Bóżnice drewniane'' (1957). Razem z mężem projektowała liczne budynki, między innymi warszawskie osiedla Bielany I-IV, wpisane przez SARP na listę dóbr kultury współczesnej.
Filip Lech: Pisała Pani książki o bóżnicach na długo przedtem, zanim ten temat stał się w Polsce modny. Skąd zainteresowanie kulturą żydowską?
Maria Piechotka: W 1938 roku byłam studentką pierwszego roku architektury na Politechnice Warszawskiej. Jednym z przedmiotów była historia architektury polskiej drewnianej. Wykłady prowadził profesor Oskar Sosnowski, który wkrótce po powstaniu niepodległej Polski, w 1923 roku, założył Zakład Architektury Polskiej. Prowadził wielokierunkowe, szeroko zakrojone studia, między innymi nad architekturą żydowską. Współpracował z nim fotografik i badacz żydowski, Szymon Zajczyk.
Profesor Sosnowski na wykładach pokazywał fotografie i pomiary boóżnic drewnianych. Pomiary te, pod kierunkiem Szymona Zajczyka, w ramach obowiązkowych praktyk wykonywali studenci Wydziału Architektury.
Bóżnice te bardzo mnie zafascynowały. Były tak wspaniałe i tak różne od wszystkiego, co wcześniej widziałam! I zarazem polskie w charakterze. Bardzo chciałam zobaczyć je w naturze.
FL: Chwilę potem wybuchła wojna.
Profesor Sosnowski zginął już we wrześniu 1939 r. Zajczyk został zamordowany przez Niemców w 1944 roku, a bóżnice drewniane przestały istnieć. W czasie wojny mieszkałam w Krakowie. W latach 1943 – 1944 dojeżdżałam do Warszawy na zajęcia tajnego Wydziału Architektury.
Tam zaskoczyło mnie Powstanie. Zaraz po wyzwoleniu wróciliśmy z mężem z obozu jeńców wojennych do Warszawy do Zakładu Architektury Polskiej WAPW, gdzie mój mąż był asystentem jego ówczesnego kierownika prof. Zachwatowicza.
Maria i Kazimierz Piechotkowie, fot.
dzięki uprzejmości Pana Michała Piechotki
W Zakładzie przetrwały pomiary i fotografie kilkudziesięciu bóżnic w tym kilkunastu drewnianych. Temat był znany jedynie wąskiemu gronu zainteresowanych. Należało je opracować i upowszechnić. Za zgodą prof. Zachwatowicza zaczęliśmy wspólnie z mężem prowadzić prace związane z tym tematem badania.
Trzeba było przede wszystkim zapoznać się z historią Żydów polskich, z ich kulturą i religią. W 1957 roku wyszła nasza książka ''Bóżnice drewniane'', pierwsza powojenna publikacja Zakładu Architektury Polskiej. W 1959 r. ukazało się jej tłumaczenie w języku angielskim.
Po kilku latach dowiedzieliśmy się, że ta książka wywołała wielkie wrażenie na Żydach, zwłaszcza amerykańskich. Oni wtedy poznali fenomen polskich bóżnic drewnianych. Mówiono nam, że przywróciliśmy poczucie własnej wartości tak zwanych Ostjuden, czyli Żydów z Europy Środkowej i Wschodniej uważanych za gorszych pod względem kulturowym od Żydów z Zachodniej Europy.
FL: Czy ta książka wywołała dyskusję w Polsce?
Została dobrze przyjęta przez fachowców, ale rozgłosu nie było. To nie były czasy, żeby ten temat upowszechniać, tym bardziej, że opisaliśmy też bóżnice z nie będących w granicach powojennej Polski Kresów Wschodnich II RP. W innych publikacjach cenzura pilnowała by treśći książek nie zbliżały się do tego drażliwego problemu.
Była cisza również w Izraelu. W fazie budowania swojego państwa Żydzi konsolidowali swoich obywateli raczej izolując ich od tych resentymentów. To się zmieniło dopiero w latach 80., ale to już inna historia.
Mikołaj Gliński: Pamięta pani z dzieciństwa jakieś kontakty z kulturą żydowską?
Nie pamiętam. Mieszkałam w Tarnowie, w którym 30 proc. ludności stanowili Żydzi, ale to były dwa światy, prawie izolowane. To rozgraniczenie nie dotyczyło inteligencji żydowskiej, ale to było wąskie grono. Nie było wrogości, to znaczy ja osobiście nie spotkałam się z antysemityzmem. Żyliśmy obok siebie.
FL: Miała Pani okazję zobaczyć przedwojenną Warszawę?
Warszawę - tak.
FL: A dzielnicę żydowską?
Mój kontakt ograniczał się do przejazdu przez nią tramwajem. Jej mieszkańcami byli w większości Żydzi wierni tradycyjnym zasadom, różnili się wyglądem, językiem i sposobem życia. Żydzi zasymilowani, inteligencja żydowska, mieszkała na pograniczu, albo poza granicami dzielnicy żydowskiej. A ogromna masa, ponad 300 tysięcy ludzi, mieszkała właśnie w dzielnicy żydowskiej.
FL: Miała pani okazję jeszcze przed wojną obcować z architekturą polskich Żydów?
Przed rozpoczęciem studiów nie wiedziałam, że taka specyficzna architektura w ogóle istnieje.
"Bóżnice drewniane" - Maria i Kazimierz Piechotkowie, fot. dzięki uprzejmości Pana Michała Piechotki
Jak już powiedziałam, to zainteresowanie zaczęło się na Wydziale Architektury od historycznych bóżnic drewnianych, potem zamierzaliśmy z mężem zająć się bóżnicami murowanymi, one też były bardzo interesujące. Ale tak się złożyło, że zajęliśmy się całkiem czym innym, projektowaniem architektury.
Potem przez następne lata nadal zbieraliśmy informacje o bóżnicach, myśląc o tym, że może w przyszłości ponownie zajmiemy się tym tematem. W 1980 roku przeszliśmy na emeryturę i zaczęliśmy się zastanawiać, co dalej.
Już powoli rozpoczynała się zmiana polityczna. Powstał wtedy program w Instytucie Sztuki PAN, poświęcony architekturze żydowskiej. Zaproszono nas do współpracy. Zyskaliśmy dostęp do niedostępnych wcześniej archiwów polskich i zagranicznych. W 1986 roku pojawiły się pierwsze możliwości wyjazdów – na Litwę, Białoruś, Ukrainę, do Izraela, do Stanów Zjednoczonych.
W 1996 roku ukazała się nasza druga książka o bóżnicach drewnianych, o znacznie od poprzedniej rozszerzonym zakresie. Nie tylko zawierała opisy i ikonografię większej ilości obiektów, ale również objęliśmy nią wyposażenie wnętrz – aron ha-kodesze, bimy i polichromie. Nazywała się ''Bramy Nieba – Bóżnice Drewniane na Ziemiach Dawnej Rzeczypospolitej''. Potem zajęliśmy się bóżnicami murowanymi, książka ''Bramy Nieba – Bóżnice Murowane'' wyszła w 1999 roku. A potem opracowaliśmy ''Oppidum Judaeorum. Żydzi w przestrzeni miejskiej dawnej Rzeczypospolitej''. To wydana w 2004 roku historia osadnictwa żydowskiego, powstawania ulic, dzielnic i „miast” żydowskich - aż do końca I Rzeczpospolitej.
FL: Jakimi materiałami dysponowali państwo w latach 40. i 50.?
Były to przede wszystkim przedwojenne pomiary zgromadzone w Zakładzie Architektury Polskiej i fotografie z Centralnego Biura Inwentaryzacji Zabytków (późniejszy Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk). Poza tym zbieraliśmy wszystko, co się dało, dawne publikacje i ilustracje.
Zainteresowanie bóżnicami drewnianymi zaczęło się w Europie gdzieś w drugiej połowie XIX wieku na fali nawrotu do przeszłości narodów. Tacy badacze, jak Franciszek Mączyński, Karol Maszkowski i inni, publikowali w czasopismach albo książkach teksty, rysunki czy fotografie dotyczące poszczególnych obiektów.
"Bóżnice drewniane" - Maria i Kazimierz Piechotkowie, fot. dzięki uprzejmości Pana Michała Piechotki
Bóżnicami drewnianymi na początku XIX wieku interesowali się też badacze żydowscy-niemieccy i rosyjscy. Była wyprawa Szymona An-skiego, który w 1916 roku ruszył wzdłuż Dniepru w poszukiwaniu korzeni kultury żydowskiej. W 1934 roku ukazała się książka Aloisa Breiera ''Holzsynagogen in Polen'', praca doktorska, której bronił w 1913r. na uniwersytecie w Wiedniu. Wtedy zrobił serię bardzo interesujących fotografii, w tym również bóżnic które nie przetrwały I wojny światowej, również je wykorzystaliśmy. Takie pojedyncze fotografie, publikacje - to było to, czym również posługiwaliśmy się przy opracowaniu pierwszej książki.
FL: Mieli państwo dostęp do dokumentów z gmin żydowskich?
Nie, gdyż na terenie przez nas opracowywanym wszystkie archiwa gminne wraz z bóżnicami zostały zniszczone. Dopiero w latach 80-90. mogliśmy dotrzeć do państwowych archiwów ukraińskich, białoruskich, litewskich. I tam znalazło się wiele fotografii, których przedtem nie znaliśmy. To już było duże poszerzenie naszego stanu wiedzy.
Ostatnio zrobiliśmy trzecie podejście. Miało to być drugie wydanie ''Bram Nieba'' z 1994 roku, ale w międzyczasie ujawniło się wiele nowych materiałów, trzeba było całą książkę w dużym stopniu napisać od nowa. Mój mąż niestety od prawie 7 lat nie żyje, musiałam to zrobić sama przy pomocy współpracującego zespołu.
MG: Co panią jako architekta zainteresowało w tych synagogach?
"Bóżnice drewniane" - Maria i Kazimierz Piechotkowie, fot. dzięki uprzejmości rodziny autorów
Zastanawiałam się: dlaczego powstały właśnie w Polsce? Dlaczego właśnie takie, a nie inne? Forma architektoniczna, niezwykłość konstrukcji i wzajemne wpływy i zależności pomiędzy architekturą polską i żydowską. Zasadnicza różnica między bóżnicami a budynkami sakralnymi wyznań chrześcijańskich polega na tym, że w tych ostatnich najważniejszy jest ołtarz główny- miejsce odprawiania mszy świętej i usytuowana obok ambona z której wygłaszane są kazania, uwaga siedzących w ławkach uczestników nabożeństwa zwrócona jest w jedną stronę. Naturalny jest układ sali wzdłużny o jednej lub trzech nawach o stosunkowo niewielkiej szerokości (podobnie jest w synagogach tzw. reformowanych).
Tymczasem w bóżnicach tradycyjnych są dwa miejsca skupiające uwagę wiernych: aron ha-kodesz – szafa na ścianie wschodniej, w której przechowywane są zwoje Tory i bima –podium na środku sali, na którym prowadzone są modlitwy. Uczestnicy nabożeństwa stali przy ruchomych pulpitach, zwracanych w obu tych kierunkach. Układ sali jest więc koncentryczny o kształcie zbliżonym do kwadratu i większej szerokości niż nawa kościoła
Dlaczego fenomen bóżnic drewnianych narodził się w Polsce? Bo to był kraj obfity w drewno szpilkowe, sosny, jodły, świerki, modrzewie. Można było uzyskiwać proste belki długie na kilkanaście metrów! Znakomity materiał na konstrukcje ciesielskie. W krajach zachodnich znacznie więcej było drzew liściastych o mniejszych odcinkach prostych i tego rodzaju konstrukcje były rzadko stosowane. To była tutejsza specjalność.
Sale o powierzchni stu pięćdziesięciu, a niekiedy ponad dwustu metrów kwadratowych, często bez podpór wewnętrznych, przekrywano wbudowanymi w więźbę dachową wielopoziomowymi pozornymi kopułami.
Sale te miały bardzo interesujące wnętrza, które pokryte bogatymi polichromiami przypominały używane przez szlachtę polską „tureckie” reprezentacyjne namioty – nawiązanie do Namiotu Przybytku Pańskiego.
FL: Kto budował bóżnice?
Bardzo nas to interesowało. Na listach rzemiosł uprawianych przez Żydów w XVII-XVIII i połowie XIX w. było kilkadziesiąt różnych zawodów, ale nie było budowlańców. Wobec tego musieli to robić budowniczowie polscy. Dlaczego oni tworzyli takie budowle? Na zamówienie zleceniodawcy, który ich musiał inspirować. Było to połączenie żydowskiej myśli religijnej z polską sztuką budowlaną, wyjątkowy przykład przenikania się kultur.
Bóżnica w Olkiennikach, zwieńczenie bimy i wnętrze kopuły, fot. Szymon Zajczyk, ok. 1936, Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk, fot. Polin
Natomiast bogate wyposażenie wewnętrzne, to znaczy rzeźbione aron ha-kodesze, polichromie, meble, cały wystrój: tkaniny, hafty, srebra, to było rzemiosło żydowskie. W Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN jest replika synagogi w Gwoźdźcu. Widzimy tam polską konstrukcję i żydowskie malarstwo.
MG: W 1973 roku sławny amerykański artysta Frank Stella wykonał cykl abstrakcyjnych prac malarsko-rzeźbiarskich, inspirowany państwa książką.
To bardzo interesująca bogata praca wybitnego malarza, wysoki stopień abstrakcji i duża odległość formalna od tego, co było przedmiotem inspiracji. Byli też inni malarze, którzy podejmowali ten temat, głównie w kontekście zagłady, inspirowali się tą książką, ale oni robili raczej obrazy realistyczne, na przykład pokazujące dramat spalenia.
Dostaliśmy kiedyś list z Izraela, pisany bardzo łamaną polszczyzną. Pewien kibucnik z Sokółki Mosze Verbin budował na podstawie naszych książek modele bóżnic drewnianych. Dołączył dwie fotografie tych modeli. Bardzo delikatne, robił je z małych drewienek. W 1986 r. czasie pobytu na konferencji na temat architektury żydowskiej w Jerozolimie, odwiedziliśmy ten kibuc.
Bardzo gościnnie nas tam przyjmowali, Mosze pokazał nam kilkadziesiąt swoich modeli, niesłychanie pracowicie wykonanych. Potem w 1990 r. uczestniczyliśmy w otwarciu wystawy tych modeli w muzeum w Tel Avivie. Mieliśmy nawet ochotę sprowadzić tę wystawę do Polski, ale niestety eksponaty były tak delikatne, że nikt nie chciał się podjąć ubezpieczenia transportu.
FL: Jak pani myśli - co by się stało z drewnianą architekturą żydowską, gdyby nie było wojny, jaka by ją czekała przyszłość?
Najbardziej wartościowe pod względem historycznym i artystycznym– podobnie jak zabytkowe drewniane kościoły i cerkwie – zostałyby zapewne objęte opieką konserwatorską. Inne, być może zniszczone upływem czasu lub pożarem, zostałyby zastąpione nowymi murowanymi.
MG: A bóżnice murowane?
Również wśród nich było wiele wspaniałych .
Pamiętajmy, że Żydzi w średniowieczu zostali z krajów Europy Zachodniej wypędzeni a ich bóżnice zburzone. Wtedy przybyli do Polski gdzie zostali życzliwie przyjęci i tu w XVII – XVIII w. nastąpił wspaniały rozwój budownictwa bóżniczego. Powstały wtedy formy bóżnic nigdzie indziej nie spotykane. Ale w czasie II wojny światowej Żydzi polscy zostali niemal doszczętnie przez Niemców wymordowani – wraz z nimi ofiarą Holokaustu padły również bóżnice nie tylko drewniane ale i wiele murowanych zostało całkowicie zburzonych, spalonych lub co najmniej zdewastowanych.
W wielu Niemcy urządzili garaże, stajnie, magazyny. W niektórych stan ten utrzymywał się jeszcze jakiś czas po wojnie. Potem w niektórych wyremontowanych znalazły się biblioteki, archiwa, domy kultury – również żydowskiej, muzea. Inne pozbawione użytkowników i opieki niszczały. Na szczęście w ciągu ostatnich kilkunastu lat, zwłaszcza po wstąpieniu do Europejskiej, Większość wartościowych pod względem historycznym i artystycznym zostało odnowionych głównie przy udziale środków zagranicznych. Wielu przywrócono ich wystrój, zostały przystosowane dla potrzeb kulturalnych, w niektórych przywrócono funkcje religijne. W wielu przypadkach ruiny zostały zabezpieczone, a otoczenie uporządkowane.
Pozostaje jeszcze problem z niektórymi obiektami.
Jest taka bardzo piękna i wspaniała bóżnica w Orli niedaleko Hajnówki. Malusieńkie miasteczko na pograniczu, ani jednego Żyda. Miejscowy Gminny Ośrodek Kultury organizuje w niej koncerty, odczyty i wystawy, ale ma kłopoty ze zdobyciem środków na utrzymane, nie mówiąc o konserwacji.
FL: Były bezczeszczone podczas wojny i w czasach Związku Radzieckiego.
Bóżnica w Olkiennikach, widok ogólny, fot. Szymon Zajczyk, ok. 1936, Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk
Na terenach byłego Związku Radzieckiego, losy bóżnic były różne, urządzano w nich stajnie, garaże, magazyny, w nielicznych muzea i domy kultury, niektóre opuszczone rozebrano. Po roku 1991 i tam dużo się zmieniło.
FL: Kiedy ukaże się książka wzbogacona o nowe materiały, które udało się pani zgromadzić?
Może w jeszcze w 2016 roku, ale prawdopodobnie na początku przyszłego, bo jesteśmy w ostatniej fazie pracy. Będzie ona uwzględniała stan przedwojenny, stan powojenny i obecny. To są ogromne różnice.
MG: Czy jakakolwiek z opisanych przez państwa bóżnic drewnianych istnieje?
Wszystkie zostały zniszczone. Zachowało się tylko kilka skromnych żydowskich domów modlitwy z XX w. które ocalały dzięki temu, że nie różniły się wielkością i formą od sąsiadującej z nimi małomiasteczkowej zabudowy mieszkalnej. Teraz znajdują się w nich świetlice, przedszkola w jednej sklep.
FL: A ich wyposażenie?
Razem z nimi spaliło się wszystko.
bóżnice
bożnice
maria piechotkowa
maria piechotka
kazimierz piechotka
kultura żydowska
architektura polska
[{"nid":"43728","uuid":"9091d2af-d863-4296-bc2a-15230342d206","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Maria Piechotkowa: Dlaczego drewniane b\u00f3\u017cnice powsta\u0142y w\u0142a\u015bnie w Polsce? ","field_introduction":"\u0027\u0027B\u00f3\u017cnice bardzo mnie zafascynowa\u0142y. By\u0142y tak wspania\u0142e i tak r\u00f3\u017cne od wszystkiego, co wcze\u015bniej widzia\u0142am! I zarazem polskie w charakterze. Bardzo chcia\u0142am zobaczy\u0107 je w naturze\u0027\u0027 - opowiada Maria Piechotkowa, laureatka nagrody im. Ireny Sendlerowej w 2016 roku.","field_summary":"\u0027\u0027B\u00f3\u017cnice by\u0142y tak wspania\u0142e i tak r\u00f3\u017cne od wszystkiego, co wcze\u015bniej widzia\u0142am! I zarazem polskie w charakterze. Bardzo chcia\u0142am zobaczy\u0107 je w naturze\u0027\u0027 - opowiada laureatka nagrody im. Ireny Sendlerowej w 2016 roku.","path":"\/pl\/artykul\/maria-piechotkowa-dlaczego-drewniane-boznice-powstaly-wlasnie-w-polsce","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259604\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:13:\u0022#architektura\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:19:\u0022\/temat\/architektura\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/maria_piechotka_forum_2.jpg?itok=js7vVGDS","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/maria_piechotka_forum_2.jpg?itok=Zqy2kmFd","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/maria_piechotka_forum_2.jpg?itok=-ovOyDIx","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/maria_piechotka_forum_2.jpg?itok=eMkJTDbm","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/maria_piechotka_forum_2.jpg?itok=2VGV-R-I","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"249","cover_width":"440","cover_ratio_percent":"56.5909"}]