Tymczasem w bóżnicach tradycyjnych są dwa miejsca skupiające uwagę wiernych: aron ha-kodesz – szafa na ścianie wschodniej, w której przechowywane są zwoje Tory i bima –podium na środku sali, na którym prowadzone są modlitwy. Uczestnicy nabożeństwa stali przy ruchomych pulpitach, zwracanych w obu tych kierunkach. Układ sali jest więc koncentryczny o kształcie zbliżonym do kwadratu i większej szerokości niż nawa kościoła
Dlaczego fenomen bóżnic drewnianych narodził się w Polsce? Bo to był kraj obfity w drewno szpilkowe, sosny, jodły, świerki, modrzewie. Można było uzyskiwać proste belki długie na kilkanaście metrów! Znakomity materiał na konstrukcje ciesielskie. W krajach zachodnich znacznie więcej było drzew liściastych o mniejszych odcinkach prostych i tego rodzaju konstrukcje były rzadko stosowane. To była tutejsza specjalność.
Sale o powierzchni stu pięćdziesięciu, a niekiedy ponad dwustu metrów kwadratowych, często bez podpór wewnętrznych, przekrywano wbudowanymi w więźbę dachową wielopoziomowymi pozornymi kopułami.
Sale te miały bardzo interesujące wnętrza, które pokryte bogatymi polichromiami przypominały używane przez szlachtę polską „tureckie” reprezentacyjne namioty – nawiązanie do Namiotu Przybytku Pańskiego.
FL: Kto budował bóżnice?
Bardzo nas to interesowało. Na listach rzemiosł uprawianych przez Żydów w XVII-XVIII i połowie XIX w. było kilkadziesiąt różnych zawodów, ale nie było budowlańców. Wobec tego musieli to robić budowniczowie polscy. Dlaczego oni tworzyli takie budowle? Na zamówienie zleceniodawcy, który ich musiał inspirować. Było to połączenie żydowskiej myśli religijnej z polską sztuką budowlaną, wyjątkowy przykład przenikania się kultur.
Natomiast bogate wyposażenie wewnętrzne, to znaczy rzeźbione aron ha-kodesze, polichromie, meble, cały wystrój: tkaniny, hafty, srebra, to było rzemiosło żydowskie. W Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN jest replika synagogi w Gwoźdźcu. Widzimy tam polską konstrukcję i żydowskie malarstwo.
MG: W 1973 roku sławny amerykański artysta Frank Stella wykonał cykl abstrakcyjnych prac malarsko-rzeźbiarskich, inspirowany państwa książką.
To bardzo interesująca bogata praca wybitnego malarza, wysoki stopień abstrakcji i duża odległość formalna od tego, co było przedmiotem inspiracji. Byli też inni malarze, którzy podejmowali ten temat, głównie w kontekście zagłady, inspirowali się tą książką, ale oni robili raczej obrazy realistyczne, na przykład pokazujące dramat spalenia.
Dostaliśmy kiedyś list z Izraela, pisany bardzo łamaną polszczyzną. Pewien kibucnik z Sokółki Mosze Verbin budował na podstawie naszych książek modele bóżnic drewnianych. Dołączył dwie fotografie tych modeli. Bardzo delikatne, robił je z małych drewienek. W 1986 r. czasie pobytu na konferencji na temat architektury żydowskiej w Jerozolimie, odwiedziliśmy ten kibuc.
Bardzo gościnnie nas tam przyjmowali, Mosze pokazał nam kilkadziesiąt swoich modeli, niesłychanie pracowicie wykonanych. Potem w 1990 r. uczestniczyliśmy w otwarciu wystawy tych modeli w muzeum w Tel Avivie. Mieliśmy nawet ochotę sprowadzić tę wystawę do Polski, ale niestety eksponaty były tak delikatne, że nikt nie chciał się podjąć ubezpieczenia transportu.
FL: Jak pani myśli – co by się stało z drewnianą architekturą żydowską, gdyby nie było wojny, jaka by ją czekała przyszłość?
Najbardziej wartościowe pod względem historycznym i artystycznym– podobnie jak zabytkowe drewniane kościoły i cerkwie – zostałyby zapewne objęte opieką konserwatorską. Inne, być może zniszczone upływem czasu lub pożarem, zostałyby zastąpione nowymi murowanymi.
MG: A bóżnice murowane?
Również wśród nich było wiele wspaniałych .
Pamiętajmy, że Żydzi w średniowieczu zostali z krajów Europy Zachodniej wypędzeni a ich bóżnice zburzone. Wtedy przybyli do Polski gdzie zostali życzliwie przyjęci i tu w XVII – XVIII w. nastąpił wspaniały rozwój budownictwa bóżniczego. Powstały wtedy formy bóżnic nigdzie indziej nie spotykane. Ale w czasie II wojny światowej Żydzi polscy zostali niemal doszczętnie przez Niemców wymordowani – wraz z nimi ofiarą Holokaustu padły również bóżnice nie tylko drewniane ale i wiele murowanych zostało całkowicie zburzonych, spalonych lub co najmniej zdewastowanych.
W wielu Niemcy urządzili garaże, stajnie, magazyny. W niektórych stan ten utrzymywał się jeszcze jakiś czas po wojnie. Potem w niektórych wyremontowanych znalazły się biblioteki, archiwa, domy kultury – również żydowskiej, muzea. Inne pozbawione użytkowników i opieki niszczały. Na szczęście w ciągu ostatnich kilkunastu lat, zwłaszcza po wstąpieniu do Europejskiej, Większość wartościowych pod względem historycznym i artystycznym zostało odnowionych głównie przy udziale środków zagranicznych. Wielu przywrócono ich wystrój, zostały przystosowane dla potrzeb kulturalnych, w niektórych przywrócono funkcje religijne. W wielu przypadkach ruiny zostały zabezpieczone, a otoczenie uporządkowane.
Pozostaje jeszcze problem z niektórymi obiektami.
Jest taka bardzo piękna i wspaniała bóżnica w Orli niedaleko Hajnówki. Malusieńkie miasteczko na pograniczu, ani jednego Żyda. Miejscowy Gminny Ośrodek Kultury organizuje w niej koncerty, odczyty i wystawy, ale ma kłopoty ze zdobyciem środków na utrzymane, nie mówiąc o konserwacji.
FL: Były bezczeszczone podczas wojny i w czasach Związku Radzieckiego.
Na terenach byłego Związku Radzieckiego, losy bóżnic były różne, urządzano w nich stajnie, garaże, magazyny, w nielicznych muzea i domy kultury, niektóre opuszczone rozebrano. Po roku 1991 i tam dużo się zmieniło.
FL: Kiedy ukaże się książka wzbogacona o nowe materiały, które udało się pani zgromadzić?
Może w jeszcze w 2016 roku, ale prawdopodobnie na początku przyszłego, bo jesteśmy w ostatniej fazie pracy. Będzie ona uwzględniała stan przedwojenny, stan powojenny i obecny. To są ogromne różnice.
MG: Czy jakakolwiek z opisanych przez państwa bóżnic drewnianych istnieje?
Wszystkie zostały zniszczone. Zachowało się tylko kilka skromnych żydowskich domów modlitwy z XX w. które ocalały dzięki temu, że nie różniły się wielkością i formą od sąsiadującej z nimi małomiasteczkowej zabudowy mieszkalnej. Teraz znajdują się w nich świetlice, przedszkola w jednej sklep.
FL: A ich wyposażenie?
Razem z nimi spaliło się wszystko.