Tymczasem Tymek Borowski zaprojektował specjalną animację, która wizualizuje pojęcia piękna i pragmatyzmu – wyświetlana na wielkim ekranie otwiera całą ekspozycję. Poprosiłam go, żeby stworzył animację, która sprowokuje widzów do dokonania wyboru. Potrzebowaliśmy silnego bodźca wizualnego, który odeśle ludzi w dwa zaproponowane przez nas kierunki. Animacja Tymka nie pokazuje żadnego konkretnego przedmiotu funkcjonalnego ani estetycznego. Ekran jest przedzielony na pół. Z jednej strony wybuchają i przekształcają się formy miłe dla oka, z drugiej – znajduje się niewiadomej proweniencji urządzenie, które bardzo intensywnie pracuje. To wideo jest intrygujące samo w sobie. Animacja przedstawia dwa trudne do wytłumaczenia hasła. Tymek ma niezwykły talent to syntetycznego ujmowania skomplikowanych treści.
Jakie były reakcje widzów?
Zabawne. Ludzie się tym wyborem bawią. Na tym nam zależało – żeby przekłuć balon, żeby nasza prezentacja nie była nadęta. Nie chcieliśmy wprost opowiadać o tych wszystkich ważnych tematach, że projektanci ratują świat i środowisko, prowadzą innowacje społeczne. Chcieliśmy odnieść się do rzeczy oczywistych i wynieść je na piedestał. Dobry dizajn zawiera w sobie zarówno mądre przesłanie, jak i uważne wejście w kontekst społeczny, jest odpowiedzialny i zgodny z zasadami zrównoważonego rozwoju. Jest też piękny i użyteczny.
W jaki sposób nawiązaliście do tematu tegorocznej imprezy?
Hasło "Design After Design" dotyka kilku wątków. Jednym z nich są nowe role projektantów, innym – rozwiązywanie problemów związanych z postępującą urbanizacją. Dzisiejsze miasta stają się wielkimi, wybetonowanymi organizmami, w których trudno żyć. Dla projektantów to szereg wyzwań: w kontekście ochrony środowiska, smogu, zanieczyszczeń, ale też dostarczania świeżej żywności, wody, zarządzania odpadkami. Tylko my z perspektywy Polski nie mamy takiej skali, jak wielomilionowe aglomeracje wyrosłe w ostatnim czasie w Azji czy w Afryce. Dlatego mówimy o rzeczach, które są nam bliższe.
Wszystkie 20 przedmiotów, które pokazujemy na wystawie, odnoszą się do haseł postawionych w tym roku przez Triennale – do innowacji społecznych, problemów lokalności i globalizacji, nowych form produkcji i dystrybucji, trwałości produktów, problemów demograficznych i społecznych, takich jak np. kompulsywna konsumpcja. Ten ostatni wątek jest komentowany przez projekt Kariny Marusińskiej "Od dobrobytu do odbytu, przez odbyt w niebyt" – to zestaw talerzy dekorowanych zdjęciami diagnostyki analnej. Inwazyjne i przykre badanie zestawione z przedmiotem, na którym się je. Ten projekt mówi o tym, jak konsumujemy – zarówno w sensie dosłownym, jak i w sensie przenośnym – nie tylko o konsekwencjach nadmiaru jedzenia, ale też o przedmiotach, które kupujemy, i które niedługo potem "wydalamy" na śmietnik.
Każdy przedmiot to osobne zdarzenie, przy którym warto się zatrzymać, aby zrozumieć, że dobry dizajn – a taki jest współczesny dizajn polski – jest o rzeczach ważnych. Wystawa udowadnia, że bez pięknej formy i dobrze rozpracowanej funkcji przepadną wszystkie wartościowe komunikaty zawarte w projektach.
Istotne jest to, że koncepcja i struktura tej wystawy sprawdziłaby się z dowolnymi przedmiotami, także pochodzącymi z innych krajów, albo z innych czasów. Zależało mi, żeby stworzyć koncepcję, która jest uniwersalna. Myślę, że jest to jedna z pierwszych - jeżeli nie pierwsza - zagraniczna wystawa, która nie służy wyłącznie temu, żeby pokazać polskie projektowanie, ale mówi także o dizajnie i o sytuacji projektanta. Projekty wybrałam z dużą odpowiedzialnością, bardzo mi zależało dokładnie na tych. Ale jednocześnie przyznaję, że są one narzędziami na służbie koncepcji.
Które wystawy na Triennale zwróciły Pani uwagę?
W głównym budynku odbywa się znakomita wystawa "Neo-Prehistory. 100 Verbs", która poprzez sto czasowników i przedmiotów opisuje działania ludzi na przestrzeni wieków, pokazuje rozwój całej cywilizacji. Jest niesłychanie dobra, syntetyczna. Zaczyna się od niewygładzonego kamienia, a kończy – nie powiem na czym, bo to jest ważne, żeby to zobaczyć samemu. Na 98. miejscu jest słowo "polegać na" ("rely on"), przy którym leży smartfon. To fantastyczna obserwacja. Dziś nie polegamy na sobie, ufamy technologii.
Widziałam też w czasie montażu ekspozycję irańską obok naszej w Museo della Permanente. Na otwarciu nie było tam żadnego przedmiotu. Tylko kubiki, drukarka 3d oraz tekst kuratorski, mówiący, że przez 164 dni pokazu codziennie będzie drukowany jeden przedmiot. Jeśli nie przyjedziesz ostatniego dnia Triennale, to nie zobaczysz wszystkiego. Pomyślałam sobie, jacy odważni, pokazali pustą przestrzeń i proces, nazywając to współczesnym laboratorium. Najpiękniejsze w tej wystawie jest to oczekiwanie i brak. Dizajn też jest o tych rzeczach, których jeszcze nie ma.
Triennale odbywa się od lat 20. XX wieku. Tegoroczna edycja jest wielkim powrotem tej imprezy po kilkunastu latach nieobecności.
Pierwsze międzynarodowe wystawy w Mediolanie organizowano w Royal Palace of Monza w latach 20. pod nazwą International Exhibition of Decorative Arts. Od 1933 przeniesiono je do nowo wybudowanego Palazzo dell’Arte, jako International Exhibition of Modern Decorative and Industrial Arts. Po II Wojnie Światowej Triennale przyczyniło się do kreowania wizji nowych, powojennych Włoch, prezentowano m.in. odważne założenia urbanistyczne, projekty architektoniczne.
W latach 50. po raz pierwszy skoncentrowano się na dizajnie, eksponowano samochody, maszyny do pisania, oświetlenie, nowe wówczas produkty codziennego użytku z tworzyw sztucznych, kreowano standardy nowoczesnych mieszkań. Obecni byli m.in. Achille Castiglioni, Marcello Nizzoli Alberto Rosselli, Franco Albini, Marco Zanuso, Gio Ponti, Charles Eames. Triennale skupiało wokół siebie największe nazwiska. W salach Palazzo dell’Arte swoją obecność zaznaczyli m.in. Giorgio de Chirico, Le Corbusier, Frank Lloyd Wright, Picasso (w ostatnich latach Frank Gehry i Renzo Piano), jednym z kuratorów w 1964 był Umberto Eco.
Triennale odnosiło się do ważnych, bieżących zjawisk, jak przekształcenia krajobrazu w skali makro, projektowanie dla produkcji masowej czy rola kreatywności w społeczeństwie masowym. W latach 60. prezentowano prace Archigramu oraz Arata Isozaki. Pod koniec lat 70. do Triennale wkroczyły sztuki audiowizualne i moda. W latach 80. podejmowano m.in. tematy związane z rozwojem metropolii, a na początku lat 90. – relacje pomiędzy ludźmi a technologią i środowiskiem naturalnym. Ostatnia edycja zrealizowana w XX wieku poświęcona była napięciom pomiędzy lokalnością a globalizacją.
Polska obecność na XXI Triennale di Milano jest ważna. To miejsce, to wydarzenie nobilituje i zobowiązuje. W XX wieku wystawy Triennale zaliczano do ważnych wydarzeń związanych z architekturą i dizajnem. Jeżeli kuratorzy podejmowali określoną tematykę, to znaczyło, że jest niezwykle istotna. To ważne, że w XXI wieku mamy szansę zabrać głos w takim miejscu.
Z czym widz wychodzi z waszej wystawy?
Chciałabym, żeby ludzie wynieśli przekonanie, że projektowanie to dyscyplina, która ma ważne fundamenty i mimo, że bardzo się zmienia, ze względu na rozwój technologiczny, społeczny i kulturowy, to te fundamenty są nadal ważne. Nawet jeśli produkuje się usługi, doświadczenia czy interakcje – rzeczy, które są niematerialne – to koniec końców pojawia się element, którego doświadcza człowiek i ma on jakąś funkcję.
Chciałabym też, żeby ludzie wyszli z przekonaniem, że polskie projektowanie ma wiele do powiedzenia o istotnych problemach współczesnego świata. Prace Agnieszki Bar, Kariny Marusińskiej czy Oskara Zięty to nie są tylko ładne i funkcjonalne przedmioty, ale jest w nich zawsze jakiś zamysł, który powoduje, że te przedmioty są ważne.
Trzecia rzecz – chyba najważniejsza dla mnie – to zwrócenie uwagi na moment, w którym organizacja wystaw polskiego projektowania jest nie tylko promocją polskiej twórczości, ale także prezentacją Polski jako partnera w komentowaniu tego, co w dizajnie jest ważne. Chciałabym wierzyć, że wkraczamy w kolejny etap budowania wizerunku polskiego projektowania.
Nasi projektanci są już obecni w społeczności międzynarodowej, są dobrze postrzegani, doceniani i nagradzani. Ola Mirecka, która kończyła studia licencjackie na warszawskim Wydziale Wzornictwa, kontynuowała studia w Royal Collage of Art. Od kilku lat pracuje w Lego, ostatnio projektowała jeden z zestawów Lego Friends. Piotr Stolarski – także absolwent mojej uczelni pracuje teraz w firmie Yamaha i projektuje gitary. Tomek Rygalik rozpoczynał karierę w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Dziś jest jednym z najbardziej cenionych projektantów. Jesteśmy już na tym etapie, że nie musimy niczego udowadniać.
Jednak pozycja polskiego dizajnu wydaje się być lepsza na świecie niż w Polsce.
Jesteśmy ładnie pokazywani, organizowane są świetne wystawy, a projektanci dostają coraz więcej nagród. Polscy producenci coraz mocniej wierzą, że współpraca z projektantami może przełożyć się na istotny wzrost innowacyjności ich produktów. Coraz bardziej świadomie podejmują współpracę z wybranymi designerami i starają się budować przewagę rynkową, używając designu jako skutecznego narzędzia. Coraz częściej też zgłaszają nowe produkty do konkursów. W ten sposób dają się poznać na tle międzynarodowym. Ta świadomość to coś nowego i naprawdę ważnego. Oczywiście to nie jest spontaniczny rozwój, ale efekt wytężonych prac i strategicznych programów wspierających rozwój wzornictwa w Polsce, które trwają od blisko 10 lat.
Trzeba pracować nad tym, żeby te dobre projekty stały się częścią naszej codzienności. Nie mamy takiej schedy, jak Skandynawowie czy Włosi, gdzie od kilkudziesięciu lat, nie tylko w bogatych domach, stoją przykłady najlepszego dizajnu. Nam niestety wciąż brakuje estetyzacji dnia codziennego. Wierzę, że kilka lat i to się zmieni.
Magda Kochanowska (ur. 1977) – adiunkt na Wydziale Wzornictwa ASP w Warszawie. Autorka licznych publikacji dotyczących wzornictwa w pismach specjalistycznych i popularnych. Teoretyk i krytyk dizajnu, kuratorka wystaw. W 2014 roku tworzyła "Polish Job" – wystawę polskiego designu prezentowaną podczas Design Week w Mediolanie. Była kuratorką generalną polskiej prezentacji dizajnu na II Biennale Designu w Istambule 2014. W 2016 roku zrealizowała wystawę polskiego projektowania w ramach XXI Triennale di Milano International Exhibition.
Warszawa, kwiecień 2016