Czy sądzi pan, że są szanse, by to, o co rozszerzy pan działalność Instytutu Książki zainteresowało zagranicznych wydawców?
Mówiąc o klasyce naszej literatury, myślałem o tym, co jest jeszcze nieodkryte, czego jeszcze nie daliśmy światu. Być może nie zostanie to przyjęte, mam świadomość, że z różnych powodów może się to nie udać. Być może przebije się z tego bardzo niewiele do bardzo wąskiej grupy osób. Ale próbować trzeba. Poza tym w celach statutowych IK promocja polskiej literatury w kraju zajmuje równie ważne miejsce, co jej promocja za granicą. Powiedziałbym więcej: bez mocnej i różnorodnej literatury w kraju, nie będzie nas poza granicami. Musimy więc przede wszystkim zadbać o to, żeby polska literatura była obecna w kraju, żeby czytano książki. Wiele osób ma zastrzeżenia do metodologii badań czytelnictwa prowadzonych przez Bibliotekę Narodową. Jak wiemy, wyniki te są dramatyczne. Ale nawet jeśliby zmienić metodologię na taką, która wykaże, że nie jest tak źle, to z pewnością nie jest dobrze. Uważam, że aby przeciwdziałać temu zjawisku IK powinien ściślej niż dotychczas współpracować z resortem edukacji. Planujemy zacieśnienie tej współpracy.
W przyszłym roku Instytut Książki będzie promował polską literaturę na targach książki w Londynie, co zbiegnie się z obchodzonym na całym świecie Rokiem Conradowskim. Będziemy przekonywać Anglików, że Conrad polskim pisarzem był?
Nie musimy, bo Anglicy doskonale wiedzą o jego polskim rodowodzie i rozpoznają to, co z kręgu kulturowego, w jakim się wychował, przeszło do jego książek. Może dlatego Conrad był i jest dla nich atrakcyjny. Dla nas Rok Conradowski może być fantastyczną trampoliną dla zwiększenia obecności polskiej kultury w Wielkiej Brytanii, czyli w tym kręgu językowym, który jest szczególnie ważny, bo dominujący. Sprawa Roku Conradowskiego nabiera nowego, trudnego do przewidzenia kontekstu po Brexicie. Pamiętajmy, że w Anglii żyje obecnie około 2 milionów naszych rodaków. Conrad też był polskim emigrantem. Na jego aksjologii literackiej i moralnej oparta była aksjologia naszej myśli nie tylko literackiej. Do Conrada odwoływali się Maria Dąbrowska, Jan Józef Szczepański, Leszek Prorok, Zdzisław Najder i przez pokazanie tego na świecie możemy tylko zyskać.