Cenna uwaga. Medytacja, joga i teatr
Uwaga w teatrze to nie tylko cenny zasób, ale niekiedy również temat. Czasami spektakl przygląda się medytacji, innym razem sam staje się medytacją. Związki sztuk performatywnych, uważności i praktyk rozwojowych mają różne oblicza.
Krócej niż złota rybka?
Kilka lat temu w internecie rozprzestrzeniało się chwytliwe twierdzenie, jakoby badania wskazywały, że człowiek ma obecnie węższy zakres uwagi od złotej rybki. Choć zdania co do wiarygodności tych badań były podzielone, a źródła tej wiedzy niejasne, nie sposób nie zauważyć, że bez odpowiedniej umysłowej higieny bardzo łatwo dziś o przebodźcowanie prowadzące do ograniczenia naszej zdolności do koncentracji. A uważność i skupienie to niewątpliwie istotne narzędzia w kontakcie ze sztuką. Zwłaszcza taką, która w sytuacji odbiorczej korzysta nie tylko z materii przestrzeni, ale i czasu. O ile książkę możemy "dawkować" w sposób dowolny, do wystaw podejść selektywnie, a muzykę przyspieszać, o tyle sztuki performatywne mogą stawiać nas jako odbiorczynie przed poznawczym wyzwaniem. Twórczynie i twórcy nierzadko z tej wyjątkowej cechy sztuk performatywnych korzystali, traktując czas jako element dramaturgicznego warsztatu. W przypadku dwugodzinnych spektakli zwykle nie poddajemy refleksji fenomenu trwania i "nażywości" teatru, ale przedstawienia trwające siedem czy osiem godzin niewątpliwie już do takiego namysłu skłaniają. Wytwarzają także inną, również wartą obserwacji, relację między przestrzenią sceny a widzkami i widzami. "Pełen zakres performansu polega nie tylko na akcentowaniu działania, ale i na uwolnieniu napięcia, i na medytacji bezczynności", pisał twórca performatyki Richard Schechner w kontekście zjawiska selektywnej nieuwagi. O teatrze, w którym czas gra istotną rolę pisaliśmy w jednym z wcześniejszych wydań Culture, podobnie jak o teatrze, w którym nuda – owa "medytacja bezczynności" – staje się sednem dramaturgii.
Poszerzyć słownik
W zwiększeniu zdolności do skupienia i zyskania bardziej uważnej perspektywy pomocna jest zdaniem wielu medytacja. Co ta praktyka o wielowiekowej tradycji może mieć wspólnego z teatrem? Porównywanie spektaklu do medytacji zdaje się nie służyć ani spektaklowi, ani medytacji, w tym sensie, że upraszcza i w pewnym sensie neutralizuje oba zjawiska. Używany niekiedy w krytyce teatralnej epitet "medytacyjny" jest rodzajem recenzenckiej kliszy odwołującej się zwykle po prostu do powolnego tempa i minimalizmu ekspresji. Niewątpliwie jednak to, co łączy praktykę medytacyjną ze sztukami performatywnymi to kwestia poznawczej imersji i specyficznego zawieszenia tego, co zewnętrzne. Pojęciem "medytacji teatralnej" w odniesieniu do swoich prac posługiwał się między innymi Krzysztof Garbaczewski. Określenie pojawiło się przy okazji spektaklu "Nic" z 2019 roku nazwanego przez twórcę medytacją teatralną inspirowaną takimi dziełami, jak "Czarny kwadrat na białym tle" Malewicza czy myślą U.G. Krishnamurtiego, filozofa zajmującego się przede wszystkim kwestią (nie)możliwości duchowego wyzwolenia. Rok później w warszawskim Teatrze Powszechnym stworzył "Boską komedię" według Dantego, którą również określił mianem medytacji teatralnej. W 2021 roku Garbaczewski zaprosił natomiast na inspirowaną twórczością Grotowskiego i myślą Mistrza Eckharta "Medytację teatralną nr 4" prezentowaną premierowo w ramach festiwalu Retrospektywy w Łodzi. Co zmienia określenie swoich prac nie jako "spektakli", lecz "medytacji teatralnych"? To na pewno gest zmieniający i poszerzający słownik teatralny, kierujący ku rozumieniu sztuk performatywnych nie tylko jako "spektakli", ale również innych form, na przykład instalacji performatywnych. Z drugiej strony to także metoda kształtowania odbioru: artysta w ramach autonarracji sugeruje, jak postrzegać jego pracę i odpowiednio ją ramuje; sugeruje, że w ramach jego dzieł teatr zamienia się w przestrzeń poszerzania świadomości i wymagającej skupienia pracy nad właściwościami umysłu. Interesującym typologicznie przypadkiem było przeniesienie "Boskiej komedii" w okresie pandemicznym także do rzeczywistości wirtualnej i tym samym utworzenie cyfrowej, odcieleśnionej i zdalnej przestrzeni medytacyjnej.
Płacz na żądanie
Medytacja, joga oraz inne praktyki z szerokopojętego nurtu "uważnościowego" stanowią nie tylko inspirację formalną, ale i temat dla sztuk performatywnych. W pracy "Czuły spektakl. Medytacje w prekariacie" stworzonej w ramach Instytutu Sztuk Performatywnych (reż. Marta Szlasa-Rokicka) twórcy i twórczynie prowadzili rodzaj artystycznego badania skupionego na potencjale filozofii self-care, a także na ładunku rozczarowania, jaki niesie ze sobą mindfulness. Niewielki spektakl poruszał potężny temat, jakim jest utowarowienie praktyk duchowych, typowe dla patriarchalnego kapitalizmu fabrykowanie braków oraz potrzeb i produkowanie kolejnych dóbr, które mogłyby na nie odpowiedzieć. Namysł twórczyń i twórców "Czułego spektaklu" nad praktykami uważnościowymi i rozwojowymi jako nad oferowanymi narzędziami radzenia sobie z trudami współczesności przypomina o refleksji nad kapitalizmem jako systemem opierającym się na obietnicy. Pisał o tym między innymi antropolog Kacper Pobłocki, autor nominowanego do Nike "Chamstwa" ("Kapitalizm jest z natury spekulacyjny – opiera się na nadziei lub obietnicy przyszłego zysku", czytamy w "Kapitalizmie. Historii długiego trwania"). Do praktyk samorozwojowych jako do produktu-obietnicy świetlanego jutra odnosiła się przed laty wystawa performatywna "Lepsza ja" kuratorowana przez Magdalenę Komornicką w Zachęcie – składające się na nią działania i performanse (między innymi warsztaty akrobatyczno-jogowe, treningi w siłowniach miejskich dla seniorów, sesje hipnozy czy lekcje płaczu na żądanie) miały potencjał krytyczny zarówno w kontekście dyskursu rozwojowego, jak i w obliczu konwencjonalnych reguł wystawienniczych.
Świątynia Jednorożca
Malina Michalska była legendarną prekursorką jogi w Polsce, jedną z propagatorek nurtu hatha jogi. Występowała także jako tancerka, gimnastyczka i artystka cyrkowo-teatralna. W 2018 roku kolektyw artystyczny (Marta Malikowska, Karolina Kraczkowska, Maniucha Bikont, Anka Herbut, Maja Skrzypek, Agata Siniarska, Nastia Vorobiova, Aleksandr Prowaliński) stworzył inspirowane jej biografią wydarzenie określone jako "spektakl, koncert i sesja medytacyjna w jednym". Pomysł wyszedł od aktorki Marty Malikowskiej. "Dlaczego dziś prawie każda rozgrzewka w teatrze, choreografia opiera się na jodze – a nikt o tym na scenie nie mówi?", pytała Malikowska w rozmowie dla "Dwutygodnika", tłumacząc źródła tej pracy. W feministycznej "Malinie" – zrealizowanej w ramach programu "Placówka III" Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego – postać ikonicznej polskiej joginki stała się bodźcem do stworzenia na scenie Świątyni Różowego Jednorożca pod wezwaniem Boskiej Matki Jogicznej, w której asany i mantry łączyły się z rodzimym kontekstem muzyki ludowej i miękkimi strategiami współbycia z widownią. Miękkość była zresztą wpisana w plastykę tego performansu – widzki i widzowie (a może raczej gościnie i goście Świątyni uprzednio poproszeni o zdjęcie butów) otaczali z trzech stron przestrzeń sceny wypełnioną różowymi gąbkami; przestrzeń, do której w pewnym momencie wszyscy chętni mogli dołączyć w ramach wspólnej medytacji. Dystans do poetyki relaksacji (różowe gąbki, jednorożec jako gospodarz świątyni, bosonoga widownia – wszystko to miało w sobie jakiś element humoru) szedł ramię w ramię z radykalnie utopijną wizją wydarzenia teatralnego jako sytuacji odprężenia, całkowitego zanurzenia w momencie, zaufania wobec wszystkich uczestniczek i uczestników oraz możliwości zawiązania rozpuszczającej ego wspólnoty.
Autobiografia psychiatryczna
W 2023 roku Anna Smolar przełożyła na język sceny książkę "Joga" Emmanuela Carrère’a; książkę-paradoks stanowiącą zapis czegoś, co nigdy nie powstało. Carrère planował napisać pogodną i przystępną publikację o jodze, ale – jak wyjaśnia w pierwszych zdaniach – po drodze zmierzył się z "rzeczami tak mało pogodnymi i mało subtelnymi, jak terroryzm dżihadystyczny i kryzys migracyjny", zachorował na depresję i stracił swojego wieloletniego wydawcę. Pogodna i subtelna książeczka o jodze pozostała nieurzeczywistnioną wizją zamkniętą w "autobiografii psychiatrycznej", jak nazwał swoje dzieło Carrère. Aż kusi, by pomyśleć, że ta zapowiadana "książeczka o jodze" miała tak naprawdę nigdy nie powstać, ale stała się figurą w narracji, która tłumaczyłaby konfesyjną męską opowieść o późno zdiagnozowanej chorobie afektywnej dwubiegunowej. Autentyczny, obnażający zapis kryzysu to zarazem notatki z głębokiej refleksji nad duchowością. Na ich podstawie – w połączeniu z osobistymi doświadczeniami zespołu – Smolar stworzyła w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie, jak sama mówi, spektakl o stracie i opowieść o różnych obliczach doświadczania bólu. Zarówno przedstawienie, jak i literacki pierwowzór to wielowymiarowe portrety niekończącej się drogi duchowej poddającej się ciągłym redefinicjom. Portrety ukazujące się jednocześnie na dwóch planach: jednostkowym i społecznym (w narracji Carrère’a istotny jest między innymi moment zamachu na redakcję Charlie Hebdo, pojawia się także kwestia kryzysu uchodźczego). W spektaklu Smolar w głównego bohatera-narratora wciela się dwóch aktorów. Podwójność postaci dialoguje z podwójnością wpisaną w chorobę autora, ale i z podwójnością tła, na jakim rozgrywają się kryzysy. Jeśli "joga" w sanskrycie oznacza tyle, co "jedność" lub "połączenie", to trudno wyobrazić sobie lepszy tytuł dla opowieści o zmaganiu się z niekoherencją.
Styl wyświetlania galerii
wyświetl slajdy
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]