Ten rodzaj autoironii charakterystyczny jest również dla późniejszych dzieł prozatorskich Świetlickiego. Już pod własnym nazwiskiem wydał on powieść kryminalną "Dwanaście" (2006). Zapoczątkowała ona trylogię. W roku 2007 ukazała się powieść "Trzynaście", a rok później – "Jedenaście". W roli detektywa występuje w tych powieściach mistrz, będący autoparodią autora, czy raczej figury podmiotu lirycznego jego wierszy – bywalec krakowskich knajp, zgorzkniały ironista, alkoholik, o którym znający go z widzenia ludzie oraz dawni wielbiciele z lubością mówią, iż "posiwiał, utył i spuchł".
"Dwanaście", "Trzynaście" i "Jedenaście" – dla uczczenia pięćdziesiątych urodzin autora –zostały zebrane w jednym tomie zatytułowanym "Powieści" (2013). Dodatkowo znalazło się w nim specjalnie z tej okazji napisane opowiadanie "Plus nieskończoność", w którym mistrz w pierwszoosobowej narracji rozsupłuje nierozstrzygnięte dotąd wątki swych powieści.
Poeta jest znanym bywalcem krakowskich lokali gastronomicznych. Równie często opisuje tamtejsze życia knajpiane, jak też pojawia się jako postać w książkach innych autorów. Stanowczo jednak odcina się od sugestii, że postać mistrza, którą wykreował w kryminałach, ma coś wspólnego z nim samym. We wstępie do "Powieści" (2011) pisze o tym expressis verbis:
To interesujące, że bohater moich książek był utożsamiany ustawicznie przez różnego rodzaju matołków z autorem. Ostatni raz, definitywnie podkreślam: mistrz jest postacią literacką, być może niekiedy mamy podobne z nim poglądy, ale nie jest w żaden sposób mną. Ja to prędzej panią Bovary jestem niż mistrzem.
Fakt, że owo pokraczne alter ego występuje w roli celebryty, niechby nawet byłego, stanowi zniekształcone odzwierciedlenie biografii samego autora. Przez pewien czas prowadził on program telewizyjny Pegaz, w duecie z Grzegorzem Dyduchem. Próbował także swoich sił w filmie, grając główną rolę w dramacie Wojciecha Smarzowskiego "Małżowina" (1998) oraz gościnnie pojawiając się w produkcji zatytułowanej "Anioł w Krakowie" (2002). Powody do sławy bohatera kryminałów Świetlickiego są jednak diametralnie inne – w powieści mowa o programie telewizyjnym, w którym, jeszcze w czasach Polski Ludowej, mistrz występował jako chłopiec pomagający Milicji Obywatelskiej.
Świetlicki był także laureatem wielu nagród literackich. Wypada tu wyliczyć nagrodę im. Georga Trakla, nagrodę Kościelskich (1996), Grand Prix w konkursie czasopisma "bruLion", nagrodę im. ks. Jana Twardowskiego oraz Paszport Polityki – z zastrzeżeniem, że poeta odmówił przyjęcia tego ostatniego lauru. W listopadzie 2006 roku otrzymał on ponadto nagrodę Krakowska Książka Miesiąca za tom "Muzyka środka", a w 2009 – Nagrodę Literacką Gdynia w kategorii proza za kryminał "Jedenaście". Rok 2012 przyniósł mu Wrocławską Nagrodę Poetycką "Silesius" za całokształt twórczości.
Ponadto był nominowany do Nagrody Literackiej Nike (w 1999 roku za "Pieśni profana", w 2002 roku z tomikiem "Czynny do odwołania" dostał się do finału Nike, jak również w 2007 – z "Muzyką środka"). W 2014 roku, mimo apelu autora o skreślenie go z listy nominowanych do nagrody, znalazł się w finale Nike z tomem "Jeden".
Autor "Zimnych krajów" znany jest nie tylko jako poeta i prozaik, lecz również jako lider zespołu rockowego. W 1992 roku (wspólnie z muzykami krakowskiego zespołu Trupa Wertera Utrata) założył on grupę Świetliki. Jest autorem większości tekstów i występuje jako wokalista Świetlików, posługując się przy tym charakterystyczną manierą chrypliwej melorecytacji; gitarzystą zespołu jest natomiast lekarz Grzegorz Dyduch, współautor "Katechetów i frustratów". Zespół wydał kilka płyt długogrających oraz kilka minialbumów (między innymi "Perły").
Od końca pierwszej dekady dwudziestego pierwszego wieku poeta w swoich wypowiedziach zdaje się sugerować, iż nie zamierza już występować ze Świetlikami. Na pewno nie oznacza to jednak końca obecności Świetlickiego na scenie. Przekonuje o tym fakt, iż chętnie współpracuje z innymi artystami, zwłaszcza z muzykami alternatywnymi (między innymi z Robertem Brylewskim, Cezarym Ostrowskim, i przedstawicielem muzyki yassowej Mikołajem Trzaską). Na płytach Świetlików udzielali się zaś między innymi Lech Janerka i Kasia Nosowska.
Świetliki odnotowały kilka znaczących osiągnięć. W 1996 roku ich płytę "Cacy Cacy Fleischmaschine" nominowano do nagrody Fryderyka w kategoriach: muzyka alternatywna i piosenka poetycka. Sam wybór tych kategorii świadczy prawdopodobnie o trudnościach w klasyfikacji dorobku zespołu. Na stronie Świetlików ich muzyka określona została jako "psychorock o profilu słowno-muzycznym".
Można zaryzykować stwierdzenie, iż przyjmowanie roli wokalisty i "frontmena" zespołu muzycznego w istotny sposób wpłynęło na twórczość poetycką autora "Zimnych krajów". W jego tekstach często pojawiają się bowiem powtórzenia i refreny ("Nie idź do pracy, / nie idź do pracy, / to szatan puszcza imeile, / to szatan daje dyplomy"). Z przyjęcia takiej stylistyki płynie dodatkowa korzyść: teksty Świetlickiego doskonale nadają się do cytowania.
Bliskość językowi mówionemu sprawiła ponadto, że niektóre z jego fraz weszły z powrotem do mowy potocznej – wystarczy wspomnieć sformułowanie: "jestem w nastroju nieprzysiadalnym" lub "jest nieślubnym dzieckiem Bogarta i Marylin Monroe". Zjawisko typowe dla pokolenia kontestatorów lat 80., dla którego muzyka rockowa wyrażała bunt przeciwko światu dorosłych, próbom podporządkowania schematom w życiu i w poezji.
Z potocznością wiąże się również fakt, że poezja Świetlickiego ma charakter wybitnie konwersacyjny. Podmiot liryczny najczęściej wypowiada się w pierwszej osobie liczby pojedynczej (rzadziej mnogiej), często zwraca się do drugiej osoby – niekiedy w dość nieprzyjemny sposób, o czym świadczą imperatywy w rodzaju "czołgaj się!" czy "przeproś!". Nieprzyjemny i nieprzyjazny jest również świat przedstawiony w jego utworach ("Świat nie ma ramion, nie ma ciepłego oddechu, / świat nie śpi, nie śni"), częstokroć osaczający bądź niszczący człowieka w inny sposób. W jednym z wierszy Świetlicki konstruuje następujący pesymistyczny obraz: "Młoda zima, bezśnieżnie. Och, dzisiejszy wieczór / uczynił z tej ulicy wnętrze wieloryba. [...] Przy krawężniku znalazłem muszelkę / i poczułem, że jestem / trawiony".
Jednocześnie poeta lubi stosować żarty językowe oparte na zniekształceniach słów. I tak okazuje się, że tytuł "Złe misie" to skrót zdania "Złe mi się śni", wiersz pod tytułem "Piekło" zaraz po trzykrotnym powtórzeniu tytułowego rzeczownika zawiera słowo "przestało", zaś wezwanie do przyjaźni przybiera paradoksalną formę następującej zbitki wyrazów: "Zaprzyj jaźni się". Nie jest to jednak zabawa dla samej zabawy – poza niewątpliwą wartością rozrywkową obie frazy stanowią bowiem całkiem sensowne, choć skrajnie skrótowe, streszczenie głównych tematów poezji Świetlickiego. Po pierwsze bowiem typowe jest dla niej mówienie z perspektywy "jaźni", po drugie zaś – charakterystyczny, nieco mroczny klimat, kształtowany przede wszystkim za pomocą odpowiedniego doboru obrazów i rekwizytów.