Starszy brat reżysera filmów animowanych i pisarza Ryszarda Antoniusa Antoniszczaka. Absolwent średniej szkoły muzycznej (równocześnie przez 2 lata studiował fizykę na Uniwersytecie Jagiellońskim) oraz wydziału malarstwa i grafiki krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w 1965 roku, gdzie studiował w Pracowni Rysunku Filmowego pod kierunkiem znanego reżysera filmów animowanych Kazimierza Urbańskiego. Wcześniej przez 2 lata studiował fizykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 1968 roku współzałożyciel, wraz z Urbańskim i kilkoma innymi kolegami z pracowni rysunku filmowego, krakowskiej filii warszawskiego Studia Miniatur Filmowych, które w 6 lat później usamodzielniło się jako Studio Filmów Animowanych. Jako reżyser debiutował w 1967. Od 1977 realizował filmy noncamerowe.
reż. Julian Józef Antonisz, produkcja Studio Miniatur Filmowych
Wielokrotnie nagradzany na festiwalach krajowych i zagranicznych, m.in. w 1980 roku Złotym Lajkonikiem na festiwalu w Krakowie za Ostry film zaangażowany oraz Grand Prix festiwalu w Oberhausen w 1984 za Polską Kronikę Non-camerową nr 6 (1983).
Jego filmów nie można nie rozpoznać. A ich twórca należy do tych autorów animacji filmowych, którego trudno pomylić z jakimkolwiek innym autorem filmów tego gatunku. Rozedrgane, pulsujące, pełne ruchu i jakiejś nieporadności plastycznej, która ukrywa to, że jest zamierzona, z pomysłowym, zaskakującym, absurdalnym, nonsensownym, groteskowym czy satyrycznym komentarzem, pełne chropawych dźwięków, tak samo chropawych jak czytany najczęściej przez amatorów, pełen pomyłek i kiksów językowych komentarz, filmy Juliana Józefa Antonisza po ponad 20 latach od śmierci reżysera i prawie tyle samo od upadku PRL, wzbudzają wciąż równie wielki co niegdyś aplauz widowni, także tej młodej, która o tym twórcy nigdy wcześniej nie słyszała, a realia PRL odbiera jak pochodzące z baśni.
O popularności twórczości Antonisza niech świadczy choćby to, że na odbywającym się w lecie 2007 festiwalu Era Nowe Horyzonty przegląd poświęcony twórczości tego reżysera cieszył się największym zainteresowaniem widzów. I nie pierwszy to pokaz wzbudzający takie emocje. W 1996 na 3. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym "Etiuda" w Krakowie największym powodzeniem, a były tam m.in. przedstawiane retrospektywy Marcela Łozińskiego i Jana Svankmayera, cieszył się przegląd twórczości Juliana Antonisza. Jak zanotował Jerzy Armata ("VideoClub" 12/1996) podczas projekcji szeptano:
Ależ to kultowy artysta ten Antonisz, pełny odlot.
Należał do twórców skupionych wokół Kazimierza Urbańskiego, wraz z kolegami debiutującymi na przełomie lat 60 i 70 ubiegłego wieku, mówiło się wręcz o szkole Urbańskiego (Jan Janik, Ryszard Czekała, Jerzy Kucia, Krzysztof Raynoch, Andrzej Warchał, Krzysztof Kiwerski, Ryszard Antoniszczak - młodszy brat Juliana Antonisza).
Marcin Giżycki ("Nie tylko Disney. Rzecz o filmie animowanym", Warszawa 2000) uważa, że najważniejszym zjawiskiem w polskim filmie animowanym na przełomie dekady 60/70 było pojawienie się grupy młodych realizatorów związanych z krakowską filią warszawskiego Studia Miniatur Filmowych, utworzoną w 1968 roku, a w 6 lat później usamodzielnioną jako Studio Filmów Animowanych.
Ich filmy - pisze Giżycki - odznaczały się łatwo rozpoznawalnymi cechami wizualnymi, pozwalającymi niemal na pierwszy rzut oka przypisać dzieło, jeśli nie konkretnemu autorowi, to przynajmniej studiu, w którym powstało.
Kazimierz Urbański odrzucał tradycyjne techniki i tworzywa, mieszając i łącząc wycinankę ze zdjęciami aktorskimi i rysunkami, a nawet z efektami uzyskiwanymi przez filmowanie reakcji chemicznych. Jednak najbardziej konsekwentny w stosowaniu tych technik był Julian Antonisz. Począwszy od swego debiutanckiego filmu Fobia (1967), który powstał częściowo bez użycia kamery. O technice, którą w nim zastosował mówił:
Drapałem taśmę, malowałem, nawet ją wypalałem. (rozmowa z Bogdanem Zagrobą, "Film" 32/1977)
Stosował tę technikę równolegle z wieloma innymi (aktorzy, rysunek, wycinanka itp.) w wielu kolejnych filmach (Jak to się dzieje,1970, Jak nauka wyszła z lasu,1970, Jak działa jamniczek,1971), by od 1977 realizować filmy wyłącznie bez użycia kamery. Najróżniejszymi i najbardziej wymyślnymi metodami, od drapania taśmy (w części swych filmów Antonisz wydrapywał też dźwięk, np. w filmach Ludzie więdną jak liście,1978 i Co widzimy po zamknięciu oczu i zatkaniu sobie uszu,1978), przez smarowanie pastą do butów, przystawianie stempli wykonanych metodami graficznymi, malowanie, pisanie flamastrem, tuszem, wypalanie itp. To wszystko w domowej pracowni, przy pomocy urządzeń własnego pomysłu wykonanych z tego co było pod ręką (np. z maszyny do szycia i młynka do kawy), w myśl znanej w PRL formuły "zrób to sam". Powstało tak kilkadziesiąt filmów, w tym 12 wydań "Polskiej Kroniki Non-camerowej" (1981-86), filmów, które pozostaną na trwałe w dorobku polskiej animacji.
reż. Julian Józef Antonisz, produkcja Studio Miniatur Filmowych
O twórczości Kazimierza Urbańskiego pisał Andrzej Kossakowski ("Polski film animowany 1945-1974", Warszawa 1977):
Punktem wyjścia jest tworzywo, technika, warsztat; treść i wątek dramatyczny są dopiero dopasowywane do wybranych środków formalnych.
Nie można tego powiedzieć o twórczości Anotnisza, który traktuje warstwę formalną i treściową równoprawnie. A to co wygląda na formalną zabawę, wygłup, ma u niego zawsze swój cel wynikający nie tylko z charakteru materii filmowej, ale też materii rzeczywistości, o której opowiada.
Technika jest dla mnie rodzajem sztuki. Dostarcza mi przeżyć niemal estetycznych" - mówił w przywoływanej rozmowie z Bogdanem Zagrobą. Ale niewiele dalej uściślał: "Człowiek jest dla mnie najdoskonalszą maszyną, wspaniałym urządzeniem mechaniczno-elektronicznym.
Jak napisał Armata ("VideoClub" 12/96):
Non camera nie była dla Antonisza celem samym w sobie, a środkiem do realizacji innych ważnych celów. To nie zabawa w kino, eksperyment, lecz prawdziwe kino, starające się podać - przy pomocy właśnie tej niezwykle trudnej metody - konkretne, często skomplikowane i ważne treści.
Podobnie pisał Giżycki:
Antonisz przejął od Urbańskiego zainteresowanie dla nietypowych tworzyw i eksperymentów (...), stworzył jednak własny świat zaludniony postaciami o rozlewających się, pulsujących kształtach, poruszających się wśród autentycznych trybików, śrubek i innych odpadów technicznego śmietnika ("Fobia", 1967, "Jak nauka wyszła z lasu", 1970, "Jak działa jamniczek", 1972). Jest w tych filmach tyleż reminiscencji sztuki pop, co i żartobliwego do niej dystansu ("Film o sztuce biurowej", 1975).
I podsumowywał:
Działalność tego przedwcześnie zmarłego, niezwykle wszechstronnego twórcy, nie tylko plastyka i filmowca, ale także muzyka i wynalazcy wykazywała (co wcześniej udało się chyba jedynie Gierszowi), że tradycyjne podziały na film dla dorosłych, dla dzieci i eksperymenty (czyli, wedle potocznej opinii, dla nikogo) nie muszą obowiązywać.
Jerzy Armata ("Film" 25/1988) podzielił filmy Józefa Antonisza na 3 grupy.
Do pierwszej zaliczył filmy oświatowe przeznaczone dla dzieci: "Jak to się dzieje" (1970), "Jak nauka wyszła z lasu" (1970), "Jak działa jamniczek" (1971) czy "Bajeczka międzyplanetarna" (1976). Filmy tej grupy, cytując Armatę:
podane z dużą dozą humoru (...) pobudzają dziecięcą wyobraźnię, wrażliwość i inteligencję, proponują nową formułę filmu animowanego dla najmłodszych.
Do grupy drugiej zaliczył realizowane różnymi technikami, nasycone absurdalnym humorem pastisze "gatunków, rodzajów czy mód panujących w kinematografii". Wymieniając: pastisze filmów oświatowych (najczęściej podawane w formie pseudouczonych wykładów), jak "... Te wspaniałe bąbelki w tych pulsujących limfocytach" (1973), czy "Kilka praktycznych sposobów za przedłużenie sobie życia" (1974), filmów o sztuce jak "Film o sztuce... biurowej" (1976) czy "Dokument animowany non camera, czyli reżyser Krzysztof Gradowski o sobie" (1980), horrorów, jak "Film grozy" (1976), erotyków jak "W szponach seksu" (1969) czy kronik filmowych. Tu mowa o "Polskiej kronice Non-camerowej" 1-12.
Ta ostatnia seria należy zarazem, według Armaty, do trzeciej, chyba najważniejszej grupy filmów Antonisza. Nazywa je swoistymi dokumentami animowanymi. Oprócz serii kronik wymienił tu "Ludzie więdną jak liście" (1978), "Dziadowski blues non camera, czyli nogami do przodu" (1978), "Ostry film zaangażowany" (1979). A warto byłoby tu dodać "Dodatkowe wole trawienne magistra Kizioła" (1983), "Czyżby wolny rynek w organizmie biologicznym" (1984) czy "Oberhausen, Duisburg, Düsseldorf, Dortmund, Hannover, czyli non-camerowy reportaż po Republice Federalnej Niemiec" (1985). To w tej grupie filmów przede wszystkim pojawia się obraz paranoicznego świata PRL, świata w którym przyszło żyć twórcy.
Ja dodałbym jeszcze jedną grupę. Filmy o znikomości życia ludzkiego, jak "Słońce - film bez kamery" (1977), "Katastrofa" (1977), "Ludzie więdną jak liście" (1978) czy jeden z ostatnich filmów Antonisza "Światło w tunelu" (1986), któremu dramatyzmu dodała śmierć jego autora.
Sam Antonisz zdawał sobie dobrze sprawę z tego, czym są jego noncamerowe, wydawałoby się niechlujne, nieforemne, koślawe i często wręcz nieestetyczne filmy. Po to by lepiej oddać chropawą rzeczywistość PRL komentarze w jego filmach czytane były przez babcię Jaskólską, sprzątaczkę ze Studia Filmów Animowanych, jej dyrektora Andrzeja Olszańskiego, czy jak w filmie "Jak działa jamniczek" przez 90-letnią pensjonariuszkę domu starców. Podobną rolę pełnił w jego filmach obraz. Jak napisał Jerzy Armata ("Film" 25/1988) Antonisz mawiał:
Pulsująca kraina non camery to jedyne antidotum na istniejącą obok paranoiczną rzeczywistość.
Niepodpisany autor notatki opublikowanej w "Dzienniku" (20.07.2007) słusznie zauważa, że Antonisz "dokonywał operacji na socjalistycznym absurdzie". A Armata ("VideoClub" 12/1996) napisał trafnie, że realizowane u schyłku życia Antonisza kroniki non-camerowe, to swoiste "dokumenty animowane", które z pastiszów prawdziwych kronik stały się prawdziwymi kronikami.
Dziś wszyscy, którzy chcą znaleźć najdoskonalszy filmowy portret PRL oglądają filmy Stanisława Barei. Nie zapominajmy jednak, że polska animacja także miała swego Bareję. Nazywał się Julian Józef Antonisz.
Filmografia:
- 1967 - "Fobia" - film kombinowany (zrealizowany bez użycia kamery, potem materiał został przeniesiony na taśmę filmową). Groteskowa opowieść o malarzu, który chce coś namalować, ale wszystko mu przeszkadza. Typowy artysta, za wszelką cenę szuka inspiracji ("Jestem malarzem, wszystko mnie nudzi, chyba zrobię jakiś skandal!").
- 1969 - "W szponach seksu" (także muzyka) kombinowany (aktorsko-animowany). Na anons kobiety szukającej partnera, którego chce pokochać na kolorowo odpowiadają liczni amatorzy. Odrzuca wszystkich, a wybiera znanego piosenkarza Mieczysława Święcickiego (Nagrody: 1969 - Międzynarodowy Festiwal Filmowy ,Tours).
- 1970 - "Jak nauka wyszła z lasu" (także muzyka) kombinowany (wycinankowy, aktorski, częściowo noncamerowy). Dla dzieci. Humorystyczna opowieść o powstawaniu książki (Nagrody: 1971 - 2 Ogólnopolski Festiwal Filmów Dla Dzieci, Poznań, "Złote Koziołki").
- 1970 - "Jak to się dzieje..." (także muzyka) kombinowany (częściowo z użyciem techniki noncamerowej). Dla dzieci. Zabawny wykład na temat działania telewizji. Na podstawie własnego tekstu "Jak to się dzieje, pyta Agnisia, że na ekranie widzimy misia".
- 1971 - "Jak działa jamniczek" (także muzyka) kombinowany (częściowo w technice noncamerowej). Zabawny wykład na temat budowy jamnika wykazujący wyższość organizmów żywych nad najbardziej zaawansowanymi technicznie mechanizmami. Parodia metody pseudonaukowego wykładu. "Nie niszczmy jamniczka, nie niszczmy Elektrokapuściochy" - apeluje artysta (Nagrody: 1972 - 21. Międzynarodowy Festiwal Filmowy, Mannheim, wyróżnienie Międzynarodowego Ekumenicznego Centrum Filmowego, Międzynarodowa Nagroda Ewangelicka; 12. Ogólnopolski Festiwal Filmów Krótkometrażowych, Kraków, "Brązowy Lajkonik", 1. OPF "Człowiek i Jego Środowisko", Katowice, "Srebrny Feniks").
- 1972 - "Tysiąc jeden drobiazgów" (także muzyka), wycinankowy. Artysta szukający bezskutecznie oparcia dla swej sztuki w otaczającej go rzeczywistości.
- 1973 - "Strachy na lachy", kombinowany (lalkowy). Żartobliwe początki słowiańskiej państwowości.
- 1973 - "... Te wspaniałe bąbelki w tych pulsujących limfocytach" (także muzyka), kombinowany (aktorsko - animowany, z elementami techniki noncamerowej - działanie termochemiczne na taśmę filmową). Satyryczne ostrzeżenie przed zgubnymi skutkami palenia tytoniu w formie pseudonaukowego wykładu. Ostrzega piosenkarz Mieczysław Świecicki.
- 1974 - "Kilka praktycznych sposobów na przedłużenie sobie życia" (także muzyka), kombinowany (aktorsko-animowany). Żartobliwa przypowieść na temat starzenia się i metod jego opóźniania. Anotnisz (za: A. Kossakowski) mówił: "Ma to być film dla dorosłych, wyjaśniający w sposób pseudonaukowy i gagowy trapiące od tysiącleci ludzkość pytanie: dlaczego jak człowiek jest malutkim dzidziusiem, to czas płynie bardzo wolno, a jak człowiek jest starym dziadygą, to czas płynie mu bardzo szybko i nim się człowiek obejrzy już jest wieczór." Z udziałem Kazimierza Opalińskiego i Grzegorza Kwinty.
- 1975 - "Bajeczka międzyplanetarna" (także muzyka), kombinowany. Dla dzieci. Żartobliwa, mająca także walory edukacyjne opowieść o przygodach małej dziewczynki w kosmosie, pośród planet takich jak Planeta Koziołków Matołków.
- 1975 - "Film o sztuce... (biurowej)" (także muzyka), kombinowany (aktorsko-animowany, częściowo w technice noncamerowej). Surrealistyczna groteska na temat biurokracji w formie pseudonaukowego wykładu.
- 1976 - "Film grozy" (także muzyka), kombinowany (częściowo w technice noncamerowej). Pastisz filmów grozy, w którym wysłuchujemy wykładu na temat strachu z udziałem wampirów, wilkołaków i Baby Jagi oraz poznajemy niekonwencjonalne metody pracy dentysty Zenka.
- 1977 - "Słońce - film bez kamery" (także muzyka). Pierwszy film Antonisza w całości noncamerowy zrealizowany techniką drzeworytu odbitego bezpośrednio na taśmie filmowej. Życie ludzkie w obliczu nieskończonego wiecznego kosmosu.
- 1977 - "Katastrofa" (także muzyka). Film noncamerowy. Oczekiwanie na katastrofę.
- 1978 - "Co widzimy po zamknięciu oczu i zatkaniu sobie uszu" film noncamerowy (także muzyka) Film noncamerowy także w warstwie dźwiękowej. Jedna chwila z życia bohaterki.
- 1978 - "Dziadowski blues non camera, czyli nogami do przodu" (także muzyka). Dziadowska ballada komentuje obrazy świata, który symbolicznie przedstawia: człowiek piłuje gałąź na której siedzi (Nagrody: 1980 - 11. PF o Sztuce Zakopane, nagroda "Srebrny Pegaz").
- 1978 - "Ludzie więdną jak liście" (także muzyka). Film noncamerowy, z muzyką wydrapaną na ścieżce dźwiękowej. Przemijanie życia ludzkiego na tle dymiących kominów fabrycznych.
- 1979 - "Ostry film zaangażowany non camera" (także muzyka). O upadku życia kulturalnego spowodowanego przez likwidację kiosków oklejanych plakatami informującymi o imprezach kulturalnych (Nagrody: 1980 - 17. Międzynarodowy Festiwal Filmów Krótkometrażowych, Kraków, Brązowy Smok za scenariusz, komentarz i muzykę; 20. Ogólnopolski Festiwal Filmów Krótkometrażowych, Kraków, Grand Prix "Złoty Lajkonik").
- 1980 - "Incydent: Dokument animowany non camera, czyli reżyser Krzysztof Gradowski o sobie" (także muzyka). Zabawna odpowiedź Antonisza na film Krzysztofa Gradowskiego "Non camera" (1980) poświęcony jego osobie. Tym razem to Gradowski opowiada o sobie.
- 1980 - "Pan Tadeusz. Księga 1. gospodarstwo" (także muzyka). Noncamerowa adaptacja I księgi "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza (Nagrody: 1981 - nagroda Ministra Kultury i Sztuki).
- 1981 - "Polska Kronika Non-camerowa nr 1" (także muzyka). Wzorowana na Polskiej Kronice Filmowej żartobliwa kronika noncamerowa poświęcona m.in. sytuacji w kosmosie (Nagrody: 1982 - XXII OFFK Kraków, Brązowy Lajkonik).
- 1981 - "Polska Kronika Non-camerowa nr 2" (także muzyka). Poświęcona m.in. nieprawidłowym sposobom palenia papierosów.
- 1982 - "Polska Kronika Non-camerowa nr 3" (także muzyka). Poświęcona m.in. piwu.
- 1982 - "Polska Kronika Non-camerowa nr 4. Wydanie B". Kronika zawiera m.in. "wywiad z ciekawym indywiduum"
-
- 1983 - "Dodatkowe wole trawienne magistra Kizioła". W konwencji kroniki noncamerowej. Zabawna opowieść o człowieku, który w dobie kryzysu wykształcił dodatkowe wole, które trawi nawet program rozrywkowy nadawany przez TV.
- 1983 - "Polska Kronika Non-camerowa nr 5. Wydanie A 1983" (także muzyka). Jednym z tematów kroniki jest rozważanie na temat tego, co widzimy po otrzymaniu w mordę.
- 1983 - "Polska Kronika Non-camerowa nr 6. Wydanie B 1983". Kronika zajmująca się peerelowskimi absurdami, radząca m.in. jak we własnym zakresie wykonać buty i podkoszulek (Nagrody: 1984 - XXX MFFK Oberhausen, nagroda główna i nagroda FIPRESCI).
- 1984 - "Czyżby wolny rynek w organizmie biologicznym?". Noncamerowy film w stylu kroniki na temat odkrycia zielonych ciałek w krwi człowieka.
- 1984 - "Polska kronika non-camerowa nr 7. Wydanie export color 1984". Zawiera m.in. relację z obrony pracy doktorskiej na kobzie.
- 1985 - "Oberhausen, Duisburg, Düsseldorf, Dortmund, Hannover, Hamburg, czyli non-camerowy reportaż po Republice Federalnej Niemiec" (także muzyka). Film noncamerowy. Efekt podróży po RFN, którą Antonisz odbył w 1984 roku jako laureat festiwalu filmowego w Oberhausen. Autor skupia się na cenach i smakach piwa w odwiedzanych miastach oraz porównuje rzeczywistość Zachodu i PRL. Film był prezentowany na otwarcie festiwalu w Oberhausen.
- 1985 - "Polska Kronika Non-camerowa nr 8. Wydanie A 1985". Wśród tematów kroniki jest m.in. afera dopingowa na Konkursie Chopinowskim.
- 1985 - "Polska Kronika Non-camerowa nr 9. Wydanie B 1985". Relacja m.in. na temat gigantycznej Huty Zakopane na Giewoncie (aluzja do peerelowskiej Huty Katowice).
- 1985 - "Polska Kronika Non-camerowa nr 10. Wydanie B 1985" (także muzyka). Kronika opowiada m.in. o metodach regeneracji emerytów - jak z kilku inwalidów stworzyć jednego pełnowartościowego pracownika.
- 1986 - "Polska Kronika rysunkowa animowana Non-camerowa nr 11. Wydanie A 1986". Kronika omawia m.in. wielką sensację ornitologiczną.
- 1986 - Światło w tunelu, także muzyka Zabawna, a zarazem przejmująca opowieść o życiu po życiu. Dusza bohatera dostrzega w tunelu dwa światełka, które okazują się światłami wielkiego samochodu, prowadzonego przez śmierć (Nagrody: 1986 - nagroda szefa kinematografii - pośmiertnie, razem z filmem "Polska kronika rysunkowa animowana non-camerowa nr 12" wyd. b 1986, Międzynarodowy Festiwal Filmów Krótkometrażowych, Oberhausen, nagroda Klubów Filmowych FICC ).
- 1986 - "Polska Kronika rysunkowa, animowana, non-camerowa nr 12. Wydanie B 1986". Ostatnia kronika i ostatni film Antonisza. Jedna z informacji w niej zawartych dotyczy sukcesu filmu "Światło w tunelu" na festiwalu w Oberhausen (Nagrody: 1986 - Nagroda szefa kinematografii w dziedzinie filmu animowanego za zdjęcia, pośmiertnie, razem z filmem "Światło w tunelu").
Julian Józef Antonisz jest także autorem kilkunastosekundowego, wykonanego bez użycia kamery znaku firmowego Zespołu Filmowego "Silesia".
W 1980 roku Krzysztof Gradowski zrealizował poświęcony Antoniszowi film animowany "Non camera".
Archiwum Juliana Józefa Antonisza: www.archiwumjulianaantonisza.pl
Autor: Jan Strękowski,wrzesień 2007.