- Maciej Bieniasz urodzony w Krakowie w 1938 roku. Studia na Wydziale Malarstwa w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, dyplom 1963 roku.
- Zbylut Grzywacz urodzony w Krakowie w 1939 roku, zmarł w roku 2004. Studia w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, dyplom w 1963 roku.
- Leszek Sobocki urodzony w 1934 roku w Częstochowie. Studia na Wydziale Malarstwa w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, dyplom w 1959 roku.
- Jacek Waltoś urodzony w 1938 roku w Chorzowie. Studia w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, dyplom w 1963 roku.
Wszyscy byli absolwentami Wydziału Malarstwa krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Artyści zorganizowali swoją pierwszą, "założycielską" wystawę w tzw. Świetlicy Wyspiańskiego w Pałacu Sztuki, a ich wspólnemu wystąpieniu towarzyszyła deklaracja:
"Chcemy wyrażać wprost, nie pomijać wielorakich możliwości w plastyce: tematów, symboliki, form znaczących, tworzywa stosowanego dla treści. Każda użyteczna metoda i tworzywo służące ekspresji jest ważne dla wyobraźni, to znaczy - ujawniania kształtu przeżyć. Pokazujemy to, co robimy, swój warsztat, by ujawnić myśli i wyobrażenia w jej bezpośredniej, często pierwszej postaci".
W tamtych czasach klimat artystyczny określała sztuka abstrakcyjna, skupiona na problemach formalnych, w której przekaz pozaartystyczny pojawiał się w sposób aluzyjny. Stąd powstała idea, aby mówić w sztuce "wprost". Członkowie grupy opowiadali się za sztuką figuratywną wyrażającą pewne treści, niemal publicystyczną. Głosili antyestetyzm i antyformalizm, a swymi działaniami wyprzedzili nową figurację lat 70. Jak pisał Andrzej Osęka:
"Wielu krytyków dostrzegało w pierwszej wystawie Wprost przede wszystkim szokującą brzydotę oraz absurdalna próbę mówienia sztuką rzeczy, jakie w rysunkach, rzeźbach, obrazach powiedzieć się nie dadzą: że człowiek uwikłany jest w procesy społeczne, poddany działaniu sił, z którymi prowadzić musi walkę o ocalenie samego siebie, swej twarzy, indywidualności, swego jednostkowego losu."
W połowie lat 60., gdy w Polsce królował "akademizm nowoczesności", Wprostowcy przeciwstawiali się awangardzie i koloryzmowi podejmując w swych dziełach aktualne treści o wymowie społecznej, politycznej oraz bardziej uniwersalne tematy dotyczące rozważań o ludzkiej egzystencji. "Rzeczą sztuki jest stawać wobec życia, zdawać z niego rachunek" - pisał w tamtych czasach Zbylut Grzywacz. Dodawał też: "Wieloznaczność obrazu musi mieć swój początek, swe odniesienie do wspólnej wszystkim rzeczywistości przeżyć".
Sugestywność problematyki społecznej wielu prac Wprostowców z wczesnego okresu wyraźnie nawiązywała do zaangażowanej etycznie sztuki Andrzeja Wróblewskiego. Przedstawiali oni złożoną sytuację egzystencjalną człowieka żyjącego współczesnego, opisywali doświadczenia własnego pokolenia w kontekście aktualnych tematów społecznych i politycznych. Znaczny wpływ na sztukę wszystkich członków grupy Wprost, którzy prowadzili ironiczną grę z kanonami piękna i mitami heroicznej, polskiej świadomości, wywarł także Adam Hoffman, jeden z najbardziej oryginalnych mistrzów ekspresyjnego rysunku w Polsce.
Druga wystawa grupy Wprost miała miejsce w 1967 roku w Domu Kultury w Nowej Hucie. Artyści świadomie postanowili zaprezentować swoje prace w miejscu, gdzie odbiorcami byli ludzie nieobeznani z kodami sztuki współczesnej, którzy mogli odczytać ich twórczość "wprost". Słuszność tej decyzji potwierdziła dyskusja, jaka wywiązała się wówczas na wystawie, dająca artystom wiele satysfakcji. Trzecia wystawa odbyła się w Galerii Współczesnej w Warszawie i przyniosła artystom grupową Nagrodę Krytyki Artystycznej im. Cypriana Kamila Norwida (1967).
Wprostowcy różnili się dość znacznie między sobą, zarówno pod względem charakteru twórczości, jak i rodzaju języka artystycznego. Łączyła ich jednak wspólna potrzeba ponownego nawiązania dialogu między sztuką, a światem i człowiekiem. Maciej Bieniasz najpełniej wyraził tę postawę:
"Jesteśmy ciekawi wszystkiego, co nas otacza, co jest wewnątrz nas, czym – w końcu – jesteśmy sami. Szukamy odpowiedzi na pytania małe i największe (...) Rzeczą sztuki jest wyrażanie stosunku człowieka do świata, stosunku zawsze u swych podstaw emocjonalnego."
Twórczość Leszka Sobockiego, a zwłaszcza jego realistyczne i pełne ekspresji malarstwo, była z jednej strony buntem przeciwko formalnym poszukiwaniom awangardy, a z drugiej wyrażała sprzeciw wobec zniewolenia i upodlenia człowieka w systemie komunistycznym. Wykorzystywał on zarazem, najpełniej ze wszystkich członków grupy Wprost, nowoczesne środki ekspresji artystycznej, takie jak fotografia, wcierki, estetyka plakatu. Jej najbardziej charakterystyczną cechą jest połączenie autobiografizmu z postawą krytyczną. Wyraźne odniesienia do tradycji widoczne są w całej twórczości tego artysty. Chętnie odwoływał się on do źródeł portretu sarmackiego z epoki baroku, polskich portretów trumiennych z XVII wieku, a także malarstwa romantycznego, przede wszystkim zaś bardzo świadomie inspirował się alegoryczną twórczością portretową Jacka Malczewskiego.
Jako członek grupy Wprost Jacek Waltoś najmniej z pozostałych kolegów angażował się w doraźne tematy życia społeczno-politycznego i bezpośredni dialog ze współczesnością. Wcześnie odkrył, że najbardziej interesuje go przedstawianie w sposób symboliczny głębokich stanów emocjonalnych, do czego posłużył mu tradycyjny, figuratywny sposób obrazowania. Głównym tematem obrazów i rzeźb Waltosia jest człowiek postrzegany w perspektywie egzystencjalnej, a problem ten artysta podejmuje w sposób dogłębny i uniwersalny, często przez pryzmat klasycznej literatury (m.in. Racine, Czechow), wątków biblijnych, mitologii, wielkiej sztuki światowej (antyk, Rembrandt, Michał Anioł, Canova). Charakterystyczne dla Waltosia jest łączenie w jednej pracy wątków antycznych i biblijnych, pogańskich i chrześcijańskich, czym wskazuje na różnorodne źródła, z których wywodzi się kultura śródziemnomorska.
Maciej Bieniasz, głęboko wierzący i praktykujący katolik, często sięgnął w swojej sztuce do ikonografii czasów biblijnych i odwoływał się do wartości związanych z wiarą. Jego twórczość nosi głęboki rys etyczny. W latach 60. powstały ekspresyjnie malowane, symboliczne w wymowie cykle obrazów, w których artysta w metaforyczny sposób przenosił tematy związane z Biblią i religią na współczesne wydarzenia i postacie. W latach 70. metafora ustępuje miejsca twórczości realistycznej, chociaż niepozbawionej szczególnej ekspresji. Bieniasz chętnie też posługiwał się w tym okresie rysunkiem, który stał się dla niego niezastąpionym narzędziem opisu. Od wielkich metafor biblijnych artysta przeszedł do prowadzenie skromnego pamiętnika z rzeczywistości: za pomocą mistrzowskiego rysunku przedstawiał sceny z przemysłowego, śląskiego miasta, a także wizerunki jego współczesnych mieszkańców.
Zbylut Grzywacz był jednym z najbardziej radykalnych malarzy grupy, rozdartym między metaforą a dosłownością. "By obraz przeżycia uczynić intensywnym trzeba odwołać się często do symbolu; niech powstaje on jednak stale na nowo, niech nie będzie jedynie symbolem wywoławczym, niosącym za sobą fabułę mitu. Wypowiedź, która sprowadza się do przypomnienia archetypowych idei jest równie zagrożona martwotą, jak obraz przedwcześnie zamknięty formułą estetyczną. Malowanie, rzeźbienie, rysowanie to próba porozumiewania się i chcąc je tak traktować staram się mówić o tym, co wspólne dla wszystkich, tym, co łączy".
W jego wczesnej twórczości można odnaleźć wpływy malarstwa Francisa Bacona, które widoczne są w charakterystycznym sposobie deformacji i uproszczeniu postaci ludzkiej (cykl obrazów Orantki i gipsowe reliefy z serii Utrwalone). Artysta podejmował głównie wątki dotyczące człowieka jako jednostki i istoty społecznej. W obrazach Grzywacza odnajdujemy drastyczne sceny z życia w zdegradowanym kraju totalitarnym, jakim była PRL, oddane w brutalnie ekspresjonistyczny sposób - ostrym i zgrzytliwie zestawionym kolorem. Materią tamtej rzeczywistości były kolejki, poniżająca walka o przetrwanie i ludzie pozbawieni prawa do indywidualności (Kolejka jeszcze trwa, 1972-73). Zdegenerowane i wynaturzone ciała kobiet i mężczyzn artysta ukazywał bez retuszu, a nawet wulgarnie. Swoisty język, charakterystyczne środki wypowiedzi, rzadka umiejętność wiązania publicystycznej dosadności z wartościami uniwersalnymi stanowią o zaletach jego sztuki.
W latach 80., w obliczu zaistniałej sytuacji politycznej i stanu wojennego, Wprostowcy wpisali się w nurt kontestujący (powrót do narodowych symboli, wystawy w kościołach). Zorganizowali 20 wspólnych wystaw i rozwiązali się w połowie lat 80., gdy mówienie wprost stało się oczywistością.
Artyści grupy Wprost otrzymali w 1967 roku Nagrodę Krytyki Artystycznej im. C. K. Norwida, a w roku 1984 Nagrodę Muzeum Archidiecezji Warszawskiej.
Autor: Ewa Gorządek, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, grudzień 2006.