Monografia znakomitego poety, człowieka, którego życie było swoistym sejsmografem, rejestrującym jawne i podskórne prądy ideowe ubiegłego wieku. Życiorys
Juliana Tuwima, jego twórczość oraz mit, który funkcjonuje w naszej świadomości, stały się w tej książce podstawą do rozważań nad minionym stuleciem, i na odwrót: refleksja o epoce, w której żył autor
Balu w Operze, pozwala lepiej zrozumieć rozmaite szczegóły jego biografii.
Autor powraca do wielokrotnie badanych wątków twórczości Tuwima, analizuje także te dotąd niedostrzegane lub zlekceważone: muzykę jego wierszy, motywy roślinne w erotyce, teatr kukieł czy wreszcie szczególną emocjonalność, melancholię i egzaltację jego poezji.
"Praca Piotra Matywieckiego ma charakter pionierski. Usiłując wypracować własny sposób mówienia o twórczości Tuwima, omija pułapki, w które wpadali dotychczasowi interpretatorzy. Autorowi udaje się znaleźć własny ton i nakreślić konsekwentną wizję poety, który uciekając przed określeniami, odsłaniał swoje urazy." (Anna Nasiłowska)
Źródło: www.wab.com.pl
- Piotr Matywiecki
Twarz Tuwima
seria: Z wagą
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2007
145 x 205, 658 ss., ilustracje, twarda oprawa
ISBN 978-83-7414-04-16
www.wab.com.pl
Zobacz również: "Przeciwko stereotypom. Objawienie wizerunku" - Iwona Smolka pisze o książce Twarz Tuwima, "Twórczość", wrzesień 2007.
Książka Twarz Tuwima została wybrana Książką Wiosny 2007 Poznańskiego Przeglądu Nowości Wydawniczych. Autor został wyróżniony za "brawurowe i skrupulatne odnowienie portretu wielkiego poety".
Twarz Tuwima została nominowana do Nagrody Nike 2008. Została też laureatką Nagrody Literackiej Gdynia 2008 w kategorii eseistyka.
"Gazeta Wyborcza" prezentuje książki nominowane do Nagrody Literackiej "Nike":
KSIĄŻKA ZAPATRZONA W CIEŃ
Jeszcze przed ukazaniem się tej książki Piotr Matywiecki mówił o Tuwimie tak: "Stał się dla mnie symbolem człowieka żyjącego intensywnie i intensywnie zaświadczającego o tym w poezji. Chciałem chociaż jednego takiego człowieka zrozumieć. Wybrałem właśnie jego, żeby pojąć, jak się objawia pełnia człowieczeństwa - w osobie, w micie i w poezji. Pochwycenie tej zagadki to jedyny cel tej książki".
Powiedzieć o Twarzy Tuwima, że to biografia, byłoby mało. To książka wielostronna - o życiu poety i o burzliwych czasach, w których żył: od biednej żydowskiej młodości spędzonej w Łodzi, przez Warszawę i Skamandra, później lata okupacji spędzone w Stanach Zjednoczonych, aż po krótkie złudzenia i głębokie rozczarowania Polski powojennej. Matywiecki wykorzystuje bogate źródła: publikowane teksty samego Tuwima, opinie krytyki przedwojennej i powojennej, rozproszone wypowiedzi prasowe poety, liczne wypowiedzi o nim innych osób - krytyków, także przyjaciół i znajomych, wreszcie dokumenty dotychczas nieznane, przede wszystkim listy prywatne. Już sama bogato cytowana korespondencja z różnymi osobami układa się w ciekawy portret poety.
Na życiu Tuwima odcisnęły piętno atmosfera autorytarnej Polski lat międzywojennych, ale także sprawy osobiste - najpierw choroba matki, później jego własne głębokie zapaści zdrowotne, zarówno fizyczne, jak i psychiczne, wahania od depresji po stany euforyczne. Sporo miejsca Matywiecki poświęca żydowskości Juliana Tuwima. Na losie poety, chociaż on sam zdołał uciec z Europy, zaważył Holocaust. W Polsce zginęli najbliżsi Tuwima, w tym matka. Tuwim miał poczucie, że ich zostawił, opuścił, że zbawienna dla niego decyzja o wyjeździe była ucieczką i zdradą. To Holocaust właśnie, a nie np. łódzkie dzieciństwo budowały tożsamość Tuwima, jego z latami coraz silniejsze poczucie przynależności do narodu żydowskiego.
Ale ta książka to także krytyczna monografia wielkiego dzieła. Matywiecki zatrzymuje się czasem nad jakimś ciekawym symbolem, jednym obrazem, który powraca w wielu wierszach, nawet nad pojedynczym wersem, i poddaje go skomplikowanej analizie. Np. motywom roślinnym w poezji Tuwima autor poświęca cały obszerny rozdział. Najważniejsze poetyckie obrazy ziarna, owoców, kwiatów, liści miały rozmaitą symbolikę. Roślina pojawia się jako stary symbol ziemi, płodności, kobiecości, ale soki roślinne bywają przedstawieniem krwi ludzkiej, jak w słynnym poetyckim motywie "rzezi brzóz".
Twarz Tuwima daje się jednak czytać jeszcze szerzej. Tuwim staje się w tej książce po prostu poetą, służy za wzór i symbol losu poety. Matywiecki - krytyk i eseista, ale przede wszystkim właśnie poeta - pisze o jednym życiu i o jednym dziele, ale w gruncie rzeczy pisze o poezji w ogóle, o tym, czym jest, jak się stwarza, co, kogo i jak winna wyrażać.
W zakończeniu Twarzy Tuwima Piotr Matywiecki przypomina słowa swojego bohatera: "Są dwa sposoby uświadomienia sobie oblicza poety. Jeden - to zbudowanie syntetycznej formuły wyprowadzonej z takich rzekomo realnych danych, jak naród, epoka, biografia, pokrewieństwa historyczno-literackie, wpływy, zależności. Sposób drugi - to tylko zasłuchanie się w jego słowa i zapatrzenie w cień". Nie powstałaby ta książka, gdyby Piotr Matywiecki nie połączył obu tych dróg.
Autor: Marek Radziwon - wiadomosci.gazeta.pl, 8 czerwca 2008
Marek Radziwon: TUWIM, POETA PRZEKLĘTY
Tę książkę trudno właściwie nazwać biografią Tuwima. Matywiecki sporo miejsca poświęca losom poety, ale nie ogranicza się tylko do opisu żywota. Interpretuje dzieło, zastanawia się także, jak Tuwim wpłynął na epokę, w której żył i pisał, oraz na ile sam został przez tę epokę ukształtowany. Kreśli jego portret nie tylko literacki, ale także psychologiczny, czysto ludzki. Dlatego
Twarz Tuwima jest książką wielostronną - o poezji, ale również o świecie, o ludziach, którzy poetę otaczali, i o zdarzeniach, których był świadkiem lub uczestnikiem. To jedna z niewielu monografii zachowujących równowagę - dokumenty życia nie przesłaniają tu dzieła, ale i interpretacja dzieła nie unieważnia życia.
Twarz Tuwima daje się jednak czytać jeszcze szerzej. Tuwim staje się tu egzemplifikacją Poety, a Matywiecki, chociaż kreśli portret autora
Kwiatów polskich, naprawdę pisze nie tylko o nim, ale też o poezji w ogóle, o tym, czym jest, jak się stwarza, co, kogo i jak winna wyrażać.
- Trzeba znaleźć słowo
Wielkim atutem tej oryginalnej pracy jest jej osobisty i subiektywny ton. Tuwim jest dla Matywieckiego tajemnicą. Twarz Tuwima napisało jakby kilku autorów: jeden jest właśnie wnikliwym interpretatorem, krytykiem i znawcą dorobku Tuwima. Drugi wiernym, wieloletnim czytelnikiem, trzeci zaś poetą. Dla dwóch ostatnich narratorów poezja Tuwima to także kawał ich własnego życia, zachwytów i fascynacji. Dlatego Matywiecki, chociaż pisze o Tuwimie, pisze także trochę jakby o sobie, o swoim pokoleniu, odkrywa się. "Bardzo trudno - dodaje w pewnym miejscu - znaleźć prawdziwego czytelnika Tuwima, czytającego w prawdzie, ani nie trzymającego się urazów historycznych i artystycznych uprzedzeń, ani nie poprzestającego na bałwochwalczym uwielbieniu".
Może z tego powodu, żeby możliwie celnie oddać swój pogląd, Matywiecki szuka, czasem z trudem, słów, nowych definicji, pisze jakby na brudno, proponuje rozmaite warianty, znajduje je i niektóre sam po chwili odrzuca. To poszukiwania raczej eseisty i pisarza niż krytyka czy tym bardziej naukowca: "Chciałbym wynaleźć słowo, które skupiłoby entuzjazm i euforię, i egzaltację, i emfazę", a więc - jak pisze Matywiecki - intuicyjnie dostrzegane cechy osobowości Tuwima. Te mozolne próby i poszukiwania przynoszą czasami niezwykłe owoce. W pewnym miejscu pojawia się zdanie, które mogłoby żyć jak aforyzm, niezależnie od książki, w której się znalazło. Mówi o Tuwimie i uczestnictwie poety w życiu publicznym więcej niż skomplikowane analizy: "Tuwim od rzeczywistości nie uciekał. Po prostu chwilami go w niej nie było".
Jednocześnie ten olbrzymi esej nie jest swobodną projekcją tego, co autorowi w duszy gra. On podlega twardym rygorom badawczym i został poparty bogatymi źródłami - od publikowanych tekstów samego Tuwima, reakcji krytyki (zarówno przedwojennej, jak i współczesnej), przez wypowiedzi prasowe poety, wypowiedzi innych o nim - krytyków, także przyjaciół i znajomych, aż po listy prywatne - także dotychczas nieudostępniane. Już sama bogato cytowana korespondencja układa się w ciekawy portret poety.
- Ocalenie jako zdrada
Łódzkie dzieciństwo Tuwima nie było beztroskie ani radosne. Rodzina wiodła biedne życie, bo tylko na takie pozwalała urzędnicza pensja ojca. Pierwsze lata przyszłego poety to z jednej strony robotnicze, szare, zakurzone miasto, z drugiej dom, który nie był szczęśliwy. "Było to wyjątkowo niedobrane małżeństwo - pisał Tuwim po latach w liście do siostry. - Tatuś, myślę, zlikwidował swoje istotne życie dnia 22 grudnia r. 1893 (dzień ślubu rodziców), a Mamusia zamierzała je dopiero zacząć. (...) Niezwykle ważną rolę w tym wszystkim (tj. w smutnej i posępnej nieraz) atmosferze naszego domu przypisuję tak prozaicznej sprawie, jak brak pieniędzy - wieczny brak pieniędzy! Czy pamiętasz, jak biedny Tatuś, tak ciężko harujący, był całe życie zadłużony, bo nawet na nasze skromne potrzeby nie starczyło?".
Na jego życiu w latach późniejszych odcisnęły piętno najpierw choroba matki, później jego własne zapaści zdrowotne, także atmosfera Polski lat międzywojennych, którą jako Żyd - polski poeta odczuwał boleśnie. Dlatego jeszcze w dwudziestoleciu - Matywiecki cytuje w pewnym momencie formułę z jednego z wierszy Julii Hartwig - przez niektórych był poetą przyjętym, dla innych był zawsze poetą przeklętym. Wreszcie na losie Tuwima zaważyła emigracja do Stanów Zjednoczonych, późniejszy powrót do kraju i polityka w Polsce lat powojennych. I rzecz bodaj najważniejsza - coraz silniejsze po Holocauście poczucie przynależności do narodu żydowskiego. W Polsce zginęła większość najbliższych, w tym matka. Tuwim miał poczucie, że ich zostawił, opuścił, że decyzja o emigracji była ucieczką i zdradą.
Sporo miejsca Matywiecki poświęca stosunkom Juliana Tuwima z przyjaciółmi poetami, przede wszystkim tymi najbliższymi, ze Skamandra. Tematem oddzielnej rozprawy są np. relacje z Janem Lechoniem, które zostały zerwane w maju 1942 roku. W tle tego dramatycznego zerwania była polityka. Lechoń pisał do Tuwima o jego "ślepej miłości do bolszewików, katów i morderców narodu polskiego", zapowiadał koniec znajomości, bo "nie uda mi się dłużej oddzielać Twoich poglądów politycznych od Twojej osoby".
Osobności, może nawet samotności Tuwima nie powodowała jednak tylko polityka. Także Jarosław Iwaszkiewicz wspominał rozmowy Tuwimem jako "postronne" i "przelotne", dla Tuwima spotkania z Lechoniem były zazwyczaj wymianą "żartów, bzdur i czarujących wspomnień". Działo się tak może właśnie dlatego, że Tuwim ignorował świat, a w każdym razie wyobrażał go sobie po swojemu, że realizował się cały w swoim powołaniu i przeznaczeniu poetyckim, a nie w świecie rzeczywistym, że właśnie częściej niż kogokolwiek ze Skamandrytów "po prostu chwilami go w rzeczywistości nie było".
Jednak częścią wspólnych kontaktów obu poetów było przecież także obcowanie z wierszami - tu do zerwania nie doszło. Lechoń czytał Tuwima, wiele miejsca poświęcił mu na kartach dziennika, po śmierci Tuwima zanotował - ze sprzeciwem, ale jednak pojednawczo i z uczuciem - "Niech Ci lekką będzie, Julku, ta ziemia polska, którąś tak źle, tak głupio, ale naprawdę ukochał".
- Barbarzyńca, który poczuł Boga
Ta monografia bywa jednak także książką polemiczną, Matywiecki wojuje z licznymi utartymi stereotypami. Jeden z najtrwalszych głosi, że Tuwim był poetą religijnie obojętnym. Autor dowodzi tymczasem, że chociaż poeta nie był praktykującym wyznawcą żadnej religii, był człowiekiem religijnym: "Odczuwał świętość kosmosu jako swoistą, uniwersalną, ale jednak zastępczą, religię biblijną". Przypomina także słynną frazę z debiutanckiego tomu Czyhanie na Boga: "Poezja to jest (...) skok barbarzyńcy, który poczuł Boga".
W zakończeniu Matywiecki przypomina słowa swojego bohatera: "Są dwa sposoby uświadomienia sobie oblicza poety. Jeden - to zbudowanie syntetycznej formuły wyprowadzonej z takich rzekomo realnych danych, jak naród, epoka, biografia, pokrewieństwa historyczno-literackie, wpływy, zależności. (...) Sposób drugi - to tylko zasłuchanie się w jego słowa i zapatrzenie w cień". Którą z tych dróg wybrał Piotr Matywiecki? W Twarzy Tuwima podążył obydwiema jednocześnie.
Źródło: wiadomosci.gazeta.pl - 5 maja 2008