Poszukiwacze dzieł sztuki zagrabionych w Polsce podczas II wojny światowej stają niespodziewanie przed szansą odzyskania "Portretu młodzieńca" Rafaela Santi z kolekcji Muzeum Czartoryskich w Krakowie. W ślad za ekipą polskich specjalistów ruszają tymczasem bezwzględni terroryści, "oddelegowani" przez mocodawców zza oceanu.
"Bezcenny" ma intrygujące, filmowe tempo. Zgodnie z receptą Hitchcocka zaczyna się od "trzęsienia ziemi", czyli terrorystycznego zamachu na kolejkę linową na Kasprowy Wierch, a później napięcie stopniowo wzrasta. Do tego stopnia, że nagłymi zwrotami narracji można by obdzielić wieloodcinkowy serial.
Thriller Zygmunta Miłoszewskiego powraca do wydarzeń drugiej wojny światowej, ale większość akcji rozgrywa się współcześnie, z udziałem łatwych do rozszyfrowania postaci życia publicznego, które Miłoszewski chłoszcze za niekompetencję, cynizm i wyrachowanie.
W brawurowej akcji odzyskiwania "Portretu młodzieńca" bierze udział doktor Zofia Lorentz - ekspertka Ministerstwa Spraw Zagranicznych ds. zaginionych skarbów kultury, Karol Boznański – rzutki marszand, Anatol Gmitruk – przechodzący na wcześniejszą emeryturę major służb specjalnych oraz Lisa Tolgfors – postrach muzeów sztuki, szwedzka włamywaczka, specjalnie na tę okazję zwolniona z odsiadki w polskim więzieniu.
Major Gmitruk, "z marszu" ratujący przed niechybną śmiercią ponad sześćdziesiąt osób z wagonu górskiej kolejki – w stylu konkurencyjnym dla "Tylko dla orłów" czy "Moonrakera" z serii o Bondzie – pragnie zachować incognito. Zwłaszcza, że nie udało mu się zapobiec zerwaniu innego wagonika, który spadając zgniótł dwie osoby. Chęć uniknięcia rozgłosu w naszym "dziwnym kraju" major w stanie spoczynku uzasadniał następująco:
Pierwszego dnia byłbym bohaterem, którego imieniem chcą nazywać ulice. Drugiego ktoś by zauważył, że to dziwny zbieg okoliczności, że akurat w momencie bezprecedensowego ataku oficer służb specjalnych siedział sobie w górach tuż obok. Trzeciego byłbym bohaterem, ale teorii spiskowych, elementem tajnego porozumienia naszej lewicowej władzy z Rosjanami. Czwartego, jakby chcieli mnie zaprosić do gminnej szkoły, to przez wieś przemaszerowałyby dwie demonstracje: za bohaterem i przeciw zdrajcy. Nie, dzięki.
Nic o tym nie wiedząc, bohaterowie Miłoszewskiego staną na drodze wyszkolonych szpiegów, fachowców od mokrej roboty, wyposażonych w najnowocześniejszy sprzęt.
Jacyś amatorzy bez wpływu na cokolwiek, z kraju bez znaczenia, podniecający się do jakichś staroci, wartych w gruncie rzeczy symboliczne pieniądze. Co to jest za szaleństwo? Szpakowaty mężczyzna westchnął. – Wiesz, że nie mogę ci nic powiedzieć, Martin. Jak zwykle zresztą. Ale tak po starej znajomości wspomnę, że zdarzają się starocie, których pojawienie się byłoby dla bezpieczeństwa narodowego zagrożeniem większym, niż pojawienie się atomówek w sklepach wysyłkowych. Rozumiesz?
Pokiwał głową. Oczywiście, że rozumiał. Broń to trupy, a parę trupów więcej nie robi tak naprawdę różnicy. Dobra propaganda może z jednego trupa zrobić pretekst do wojny, a z tysiąca nieszczęśliwy wypadek bez znaczenia. Ale wiedza – wiedza to władza.
Tropy wskazujące na miejsca przechowywania Rafaelowskiego "Portretu młodzieńca" zmobilizowały do przeciwdziałań szefów sił specjalnych aż w Waszyngtonie. Chcieli wyprzedzić działania Polaków, żeby z odzyskanym dziełem nie mogły wypłynąć na światło dzienne tajne dokumenty z lat trzydziestych. Przeczyłyby one głoszonej przez Stany Zjednoczone tezie o całkowitej bezinteresowności ich zaangażowania w czyny zbrojne podczas drugiej wojny światowej.
Miłoszewski przypomina, że lobby wojskowe całego świata uzasadniają potrzebę swego istnienia bynajmniej nie chęcią utrzymania pokoju, lecz przeciwnie – dążąc do nakręcającej koniunkturę wojny. Stąd też technologie amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego miały spore wzięcie w Europie, nie wyłączając, oczywiście, militaryzującej się Trzeciej Rzeszy.
Rabujący Polskę z dzieł sztuki generalny gubernator Hans Frank wraz z najcenniejszymi łupami przechowywał również stosowne umowy podpisane przez najwyższe czynniki USA i hitlerowskich Niemiec, co po wojnie miało mu zapewnić glejt nietykalności. Skarb ze wskazanej przez Franka kryjówki w tajemniczych okolicznościach zniknął, tak więc hitlerowski wielkorządca Generalnej Guberni skończył na stryczku. Część zrabowanych arcydzieł powróciła do Polski, lecz na "Portret młodzieńca" Rafaela – jedno z ponad 60 tys. nieodzyskanych dzieł sztuki – od ponad 60 lat czeka w Krakowie pusta rama.
Jej wypełnienie – zdaniem niezidentyfikowanej osoby pociągającej za polityczne sznurki – oznaczałoby "skandale dyplomatyczne, kryzysy międzynarodowe i zawirowania na światowych rynkach. To była cena, którą należało się przejmować. Życie paru osób, które spiskowały w brzydkiej metropolii gdzieś w Europie Środkowo-Wschodniej, to nie była dla niego ani cena ani nawet przeszkoda. Zaledwie perypetia."
Najnowszą powieścią Zygmunt Miłoszewski pokazał, że jest nie tylko sprawnym autorem kryminałów, ale – podobnie jak Umberto Eco, Dan Brown czy Arturo Pérez-Reverte – umie się poruszać w schematach powieści sensacyjnych z wartościowym, humanistycznym przesłaniem. Nie bez znaczenia jest też fakt, że w popularnej formule łatwiej przebić się do czytelnika, niż przez stricte naukowo-badawczy sposób ukazywania problemu odzyskiwania polskich dzieł sztuki. Może dzięki "Bezcennemu" ktoś uświadomi sobie rozmiar kulturowych spustoszeń, jakie dotknęły Polskę podczas drugiej wojny światowej i jej późniejszych, wciąż aż nadto widocznych następstw.
Zygmunt Miłoszewski (ur. 1976) – prozaik, dziennikarz, autor scenariuszy. Debiutował w 2004 roku na łamach "Polityki" opowiadaniem "Historia portfela", potem wydał baśń dla dzieci "Góry Żmijowe" (2006, przekład ukraiński i serbski: 2010) oraz rozgrywającą się we współczesnej Warszawie powieść grozy "Domofon" (2011), po której został okrzyknięty "polskim Stephenem Kingiem". Na zamówienie Juliusza Machulskiego napisał scenariusz filmowy według "Domofonu". Jego powieść kryminalna "Uwikłanie" (2007) została uhonorowana Nagrodą Wielkiego Kalibru; ukazała się między innymi w Anglii, gdzie spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem. Na jej motywach powstał film pod tym samym tytułem w reżyserii Jacka Bromskiego. Powieść "Ziarno prawdy" (2011) przyniosła mu kolejną Nagrodę Wielkiego Kalibru.
Zygmunt Miłoszewski
"Bezcenny"
seria: Mroczna seria
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2013
wymiary: 125 x 194 mm, liczba stron: 494
okładka miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-7747-888-2
wab.com.pl