Tematem esejów zebranych w książce profesora Ryszarda Przybylskiego Ogrom zła i odrobina dobra. Cztery lektury biblijne są zasadnicze dla kultury europejskiej mity wywodzące się z tradycji judeo-chrześcijańskiej. Przybylski interpretuje zapis spotkania Jezusa z uczniami w Emaus, z ksiąg Koheleta i Hioba wydobywa przeciwstawne przesłania mądrości i dwie wizje Boga, Księga Estery pozwala mu opowiedzieć o doświadczaniu tożsamości, nieoczekiwane światło rzuca też autor na mit Królestwa Bożego i zarezerwowany dla człowieka przywilej czynienia dobra. Co dla Przybylskiego charakterystyczne, jego lekturom Biblii towarzyszą nie tylko apokryfy, homilie, komentarze biblistów, słowa poetów czy filozofów, ale też obrazy wielkich mistrzów, tworzących własne interpretacje mitycznych wydarzeń. Czytając o Emaus, oglądamy więc obraz Caravaggia Wieczerza w Emaus czy nie mniej słynny obraz Rembrandta, a lekturze Księgi Estery towarzyszy malarskie przedstawienie Chagalla.
Ryszard Przybylski (ur. 1928 w Równem na Wołyniu) - eseista, historyk literatury, tłumacz. Ogłosił m.in.: Dostojewski i przeklęte problemy, Klasycyzm, czyli prawdziwy koniec Królestwa Polskiego, Pustelnicy i demony. W Wydawnictwie Sic! opublikował m.in.: Baśń zimowa. Esej o starości, Rozhukany koń. Esej o myśleniu Juliusza Słowackiego, Mityczna przestrzeń naszych uczuć, Sardanapal. Opowieść o tyranii, Krzemieniec. Opowieść o rozsądku zwyciężonych. Laureat wielu nagród, w tym m.in. Nagrody Wielkiej Fundacji Kultury, Nagrody Kościelskich i Nagrody im. Jurzykowskiego.
Źródło: www.wydawnictwo-sic.com.pl
- Ryszard Przybylski
Ogrom zła i odrobina dobra. Cztery lektury biblijne
Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2006
135 x 205, 174 ss., twarda oprawa
ISBN 83-60457-13-1
www.wydawnictwo-sic.com.pl
Książka nominowana do Nagrody "Nike 2007".
"OGROM ZŁA I ODROBINA DOBRA" RYSZARDA PRZYBYLSKIEGO
Przybylski, eseista, historyk literatury, znawca i tłumacz literatury rosyjskiej, obrał za temat kilka wielkich mitów Starego i Nowego Testamentu. Pisze o Księdze Estery, o mitach Hioba i Koheleta: "Kto boi się Boga i chwali jego moc (...), temu w końcu Bóg odpłaci według ludzkiej miary pomyślnością i szczęściem już tu na ziemi" - pisze o Bogu z Księgi Hioba i przeciwstawia ją wizji z Księgi Koheleta: "Nie znajdziemy u Koheleta skarg w stylu Hioba ani też lamentacji nad naszą mizerną egzystencją. (...) Zasada odpłaty najwyraźniej nie istniała w planach Boga".
Zbiór esejów biblijnych Przybylskiego otwiera rozprawa o cudzie w Emaus. Co pisarza zajmuje najbardziej w tym jednym z najważniejszych i najbardziej nośnych epizodów Ewangelii? Wątpliwości i niepokoje, które uczniowie przeżywają po pohańbieniu i śmierci ich nauczyciela, interesuje go nauczyciel w ukryciu, który widzi, ile uczniowie pojęli z jego nauki. Cud w Emaus jest pierwszym widomym znakiem, że nauka naprawdę się wypełnia.
Ale zdarzenia biblijne chyba nie są dla Ryszarda Przybylskiego kwestią bezwarunkowej wiary. Jeśli mają one jakąś świętą moc, to jest to raczej świętość kultury niż świętość religii. Zmartwychwstały Chrystus interesuje Przybylskiego przede wszystkim jako twórca niezwykłego projektu, który nadał sens ziemskiej egzystencji człowieka. Bardziej więc niż o boską naturę Chrystusa, bo tej nie umiemy odgadnąć ani opisać, chodzi o jego człowiecze doświadczenie, o jego dobrowolną ofiarę, o ofiarę dobra wobec świata, którym zazwyczaj rządzi zło. W jednym z kolejnych tekstów Przybylski cytuje Simon Weil: "Choćby Bóg (...) był złudzeniem, jeśli chodzi o istnienie, pozostaje On jedyną rzeczywistością, jeśli chodzi o dobro".
Skoro więc ważny jest wielki projekt, który zaważył na całej kulturze nowożytnej, trzeba się zastanowić, jak kultura go przetwarza. Przybylski opisuje malarskie przedstawienia zdarzeń z drogi do Emaus Flamanda Lucasa van Vackenborcha, malarza francuskiego baroku Claude'a Lorraina, Rembrandta, który przedstawia uczniów w chwili, kiedy Jezus był już dla nich niewidoczny. Jakby historia z Biblii nie była epizodem, ale co dzień stwarzała się od nowa, z każdą kolejną artystyczną, np. malarską, interpretacją. U Caravaggia pociąga go szczegół, jakby szukał w tym wielkim micie siebie samego, własnego, indywidualnego rysu: "Zniewoliła mnie metafizyka materii, paradoks zrodzony z sakralnego stosunku do naszego codziennego bytowania. A konkretnie dziura, rozdarty na łokciu kaftan przyjaciela Kleofasa. Po prostu przepełnia mnie czułość dla udręczonych towarzyszy naszego bytowania, odzieży, sprzętów, garnków kuchennych".Przybylski próbuje więc wyrwać kanoniczny tekst z klasycznego, zastanego kanonu. Interesuje go człowiecze, indywidualne doświadczenie i tak czyta te wielkie teksty. To samo podejście do lektury tekstu biblijnego znajdziemy również w eseju poświęconym Księdze Estery. Eseista opisuje dzieje Persji i króla Ahaswerusa, dalej analizuje Święto Purim, witebski obraz Marca Chagalla, a na końcu dodaje od siebie: "Ilekroć w mrocznej ciszy nocy brałem tę księgę do ręki, wiedziałem, że czeka mnie lektura jednolitej opowieści: strasznej baśni, która kończy się wielką niespodzianką".
Autor: Marek Radziwon, wiadomosci.gazeta.pl
Zobacz również: Zbigniew Mikołejko, "Między Emaus a otchłanią" - o książce Ogrom zła i drobina dobra, "Twórczość", kwiecień 2007.